Jest chęć aby dziś zarzucić ale nie chcę mieć żadnych powikłań fizycznych. Dawka 1mg działa na mnie bardzo dobrze. Nie mam tolerancji na BZD, za to duża tolerancja na alkohol.
Listek starczy mi na 15dni, trzeba dokupić. Nie umiem żyć na trzeźwo, pracować etc. Nałóg mnie uwięził, wcale mi to nie przeszkadza, tylko okolicznych. W tramwaju jak ktoś się przypieprzy o noszenie maseczki, a zarazem zyczy mi pobytu w szpitalu. Uaktywniam się i szorstko odpowiadam, że prędzej odwiedzę cie na twoim pogrzebie. Bardzo mnie wytrącają z równowagi te upośledzone ludziki. Zatłoczone miejsca i te markotne twarze oraz obojętne spojrzenia wypiętrzają moje nerwy, tak mnie drażnią, że mam ochotę rozpylić gaz musztardowy, czy tam innego wąglika. Teraz będę rzucała tekstem ;masz prawo albo pozwolenie odzywać się w moim kierunku tempa dzido?: Jeśli nie to stul pysk. Nie będę kneblowac, to grozi paragrafem.
23 października 2021toxic1337 pisze: Mam pytanie do osób przeszle/ nadal wjebanych w generalnie benzo, ale szczególnie klony. Jakoś od początku maja, przez okres dwoch miesiecy lub wiecej jadłem praktycznie codziennie jak cukierki różne benz od lorkow, przez alpre po klony itd itd i stwierdziłem, że to jest wegetacja nie życie. Ja z natury jestem bardzo znerwicowany i cierpie na stany lękowe, ale doszedlem do wniosku ze potrzebuje jakos sie z sobą uporać bez codziennego wpierdalania tabletek, więc powiedzialem wprost bez owijania w bawełne swojej psychiatrze, ze ilosc pracy i nauki tak mnie przerosła, ze jakos sie tak wkręciłem w tabletki - a ze po pewnym czasie tolerancja wzrastała to potrafilem dochodzic do 6-8mg klona dziennie, to nie moge sam z tego wyjść. Była wyrozumiala, bo zresztą to w porządku babka jest, chodze do niej na nfz ale jeszcze lata temu prywatnie także moze to jest powodem jej wyrozumialosci. Ogólnie zna sie na rzeczy, szczegolnie jak zdarzalo nam sie wszczac jakas gadke o opiatach (staralem sie zawsze grac w otwarte karty bo wychodze z zalozenia ze nie ma co oszukiwać lekarza szczegolnie jesli jest spoko), do ktorych sie przyznawałem i mowilem ze zdarzalo mi sie oxy "raz na jakis czas" wziac. Wypisała mi z tego jak dobrze pamiętam rozpiske na schodzenie + recepta na 3opak 0.5mg klonow i jak sie skończą to wtedy razem ustalimy jak dzialac dalej. Przez tydzien(?) albo i dwa, nie pamietam juz, bylem na 1-1-1, lacznie 1.5mg dziennie; przez nastepne tygodnie o pół mg mniej az doszedlem do 0.5/dzień. Czulem sie ok, przepisala mi jeszcze jedna paczke na wszelki wypadek gdyby zabraklo i mialem zejsc do 0. Powiedzialem jej, ze źle sie czuje psychicznie bo tak bylo. Kompletnie odklejony od rzeczywistosci, stalem sie tak aspoleczny ze wrecz balem sie wychodzic z domu no ale wiedzialem ze musze zejsc i udalo sie. Pod koniec wakacji bylem juz czysty i tak od wrzesnia zdarzylo mi sie zjesc kilka tablet z pozostalosci. Było calkiem ok i mam wrazenie, ze znowu zaczynam sie źle czuc. Moze nie tyle psychicznie jak wtedy bo pamietam, ze pod tym wzgledem wtedy byla tragedia, ale teraz bardziej fizycznie. Nie mam kompletnie na nic siły, czuje sie jak śmieć, doslownie czy bym szedl spac czy sie budzil to i tak nie czuje sie lepiej, ciągle staram sie nad tym pracowac bo wiem jak to wszystko dziala. Poza skrojeniem tabletek, musze też sie sam z siebie troche przylozyc aby bylo lepiej, ale wydaje mi sie czasem ze to niemozliwe. Na studiach przepierdalam zajecia caly czas sie nie stawiam bo albo nie moge spac i zasypiam o 4 nad ranem, albo jak up nie mam siły fizycznie i psychicznie. Czy to kwestia nadal zaburzonej gospodarki GABA i musze jakos sie z tym uporac czy raczej to nie brzmi jak nic powiazanego z benzo i szukac gdzies indziej odpowiedzi??
Odstawiłem klonazepam, pozostaję na 150 mg pregabaliny/d na przeżycie.
Pozostaje problem pregabaliny bo 150 dla mnie lekko działa, ale się uparłem i nie chcę zwiększać dawki tylko nie wyobrażam sobie póki co odstawki.
Co do snu odstawka nie dała mi akurat bezsenności z odbicia (może dlatego, że starałem się brać klona z samego rana, żeby "na nim" nie zasypiać). W zamian dostałem pakiet premium koszmarów w full HD, co czesze psychike w podobnym zakresie :/
To może być osobnicze, ale wydaje mi się, że alprazolam ma o wiele większy potencjał uzależniający od klony.
Bądź co bądź, zdrowo się odżywiam plus zero używek i jest git.
Normalni ludzie wgl nie zażywają bnz, nawet jak mają jakieś prezentacje, pokazy przed ludźmi, wtedy z tego co się orientuję biorą np. propranolol. Moja bliska kumpela gra w orkiestrze i mi mówiła, że jak jakiś ważny, wielki koncert grają to jak ktoś ma problem ze stresem to biorą propranolol, żeby np. się ręce nie trzęsły, hydroksy się nie nadaje bo zamula. Kuzyn pracuje w korpo i z 4 razy na rok robi prezentacje przed całym głównym zarządem i też mówił, że bierze ewentualnie propranolol.
Nie, to nie jest reklama propranololu ponieważ większość nic nie bierze, albo ewentualnie jakieś ziołowy staff.
Znam tylko dwa przepadki, że ktoś brał benzo i była to śmierć bliskich w nagłym wypadku...
Pomijając powyższy przykład to w codziennym życiu nie wiem co by to miała być za sytuacja, żeby brać bnz. Serio pytam o jakich sytuacjach kryzysowych mówisz? Rozumiem jak ktoś ma fobie społeczną i starając się normalnie funkcjonować w społeczeństwie to ma się codziennie przynajmniej kilka sytuacji kryzysowych, ale napisałeś: tak jak to się powinno zażywać - czyli rozumiem, że piszesz o normalnych "jednostkach".
Bnz to naprawdę powinno się stosować dosłownie kilka razy w życiu.
29 października 2021IamYourFather pisze: @MarlaSinger póki co ta pregabalina jest dla mnie konieczna i się jej trzymam, szkoda że i tak nastrój pogorszony pomimo tego. Ale takie są konsekwencje nadużywania takich rzeczy, liczyłem się z tym. Z ostatniej paki klona 2mg została mi ostatnia ćwiara, która jest przechowana na jakąś sytuację awaryjną, czyli tak jak się to powinno zażywać.
Co do snu odstawka nie dała mi akurat bezsenności z odbicia (może dlatego, że starałem się brać klona z samego rana, żeby "na nim" nie zasypiać). W zamian dostałem pakiet premium koszmarów w full HD, co czesze psychike w podobnym zakresie :/
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.