Dział, w którym omawiane są konkretne kondycje, oraz ich wpływ na i współzależności z efektami środków psychoaktywnych.
ODPOWIEDZ
Posty: 394 • Strona 6 z 40
  • 1 / / 0
Siema,
Widzę, że ktoś dosyć niedawno się odzywał, więc pomyślałem, że i ja się udzielę. Diagnozę ChAD mam już od 18 roku życia. Teraz mam 22, przez te 4 lata miałem kilka konkretnych epizodów depresji i w mniejszej części hipomanii. Piszę, bo to co teraz się ze mną dzieje, to jest jakaś istna tragedia. Od jakiś 3 miesięcy męczę się z stanem depresyjnym, pogorszyła mi się koncentracja, ciężko idzie mi nawet czytanie, mam spore problemy z pamięcią. Staram się jakoś funkcjonować na uczelni, zaliczać cokolwiek. Mijają dni tygodnia, a ja w każdy piątek na uczelni czuję jakby ktoś ściskał mnie za serce, nie docierają do mnie żadne słowa znajomych, wykładowców i myślę tylko o tym, żeby gdzieś się schować, jak jakiś dzieciak :o. Najgorsze jest w tym wszystkim to, że nie mogę się niczym zrelaksować, próbowałem medytacji, biegam regularnie, wcześniej siłka dawała mi takie rozlużnienie i „wyładowanie” emocji, ale teraz nie daje to nic. Czuję, że żyję w stanie permamentnego stresu, wszystko co ludzie mówią mnie irytuje, każdy dźwięk rozsadza mi łeb. Unikam interakcji z ludżmi jak ognia, wszystko przez to, że boje się, że nie ma o czym ze mną rozmawiać i jestem jakby „oderwany od świata” i pochłonięty swoimi myślami. Czuję jakbym żył tylko w swojej głowie, a otaczający mnie świat to tylko drobna część mojego życia. Nie mam o tym za bardzo z kim porozmawiać, nikt z moich znajomych nie jest w stanie mnie zrozumieć i nie mam już siły nikomu o tym mówić. Czuję się jak jakiś leszcz, kiedy mówię o tym komukolwiek. Każda najdrobniejsza dla mnie rzecz jest problemem, prowadzenie samochodu -bo mam coraz gorszą koncentrację i boję się, że komuś stanie się krzywda, zabranie gdzieś dziewczyny...już nawet o seksie nie mówiąc, bo na to ostatnio już nie mam ochoty wcale. Cały czas kminię tylko przeszłość, wszystko co złego zrobiłem, chociaż wcześniiej z wieloma rzeczami pogodziłem się już na terapii u psychologa, i co ? No i znowu jest błędne koło negatywnych myśli, cały ten czas wypracowany u psychologa jak gdyby w ogóle nie istniał. Gadam jakieś farmazony o tym, że jestem beznadziejny, że nic nie potrafię, że jestem słaby, mimo tego, że wiem, że na uczelni niezle mi szło w poprzednim roku, uprawiałem mnóstwo sportu i mam sporą grupę dobrych znajomych….Nie wiem sam po co piszę, czy po to żeby się wygadać, a może w nadziei, że jest ktokolwiek, kto przeżywa depresję w podobny sposób jak ja? Zaczyna się nagle i zabiera wszystko, wszystko co miałem poukładane w głowie do tej pory, zasiewa panikę, strach i wieczne wyrzuty sumienia, a jednocześnie też złość na cały świat. Wypadałoby wspomnieć o lekach, które biorę na ten moment – escitalopram 20 mg i depakine chrono rano i wieczorem po 500mg. Na tym forum pisze też nie bez powodu. ChAD miałem zdiagnozowane jeszcze zanim zacząłem cokolwiek brać – prócz mj. Jakoś koło 19 r.ż weekendami była próbowana feta, przez pewien debilny okres mojego zycia nawet było ABC, jednak na moje szczęście rzadko. Próbowanie z kolegami pentedronu, MDMA, kwasa. Jeśli chodzi o dragi to przeważnie działo się to weekendami i były to substancje pokroju fety w mixie z alko. Jednak w czasie branie ww. substancji nigdy nie czułem się źle, rozumiem pojęcie zjazdu, wiem, że to rzecz normalna. Ale wiadomo w sobotę się brało, niedziela człowiek się przemęczył i było w poniedziałek okej. W depresji przychodzi zawsze czas na analizowanie całej przeszłości i zapisałem się na terapię uzależnień gdzie usłyszałem, że jestem uzależniony od alkoholu i substancji psychoaktywnych. Samemu nawet nie chcę mi się w to wierzyć. Jasne fchuj razy urwany film i nawywijało się sporo głupot po alko, no ale żeby aż tak… W samotności nie wale alko, potrafię wypić sobie 3 piwa z ziomkami i wrócić do domu, a poszedłem tam żeby ogarnąć zależność między ChAD, a braniem różnych rzeczy, żeby mi wytłumaczyli jak wyjść z tego gówna do remisji, bo podobno mają w tym doświadczenie. Mimo wszystko pochodzę tam na spotkania i zobaczę co z tego będzie, może to dobra droga do tego, żeby sobie pomóc. Jutro idę jeszcze do psychiatry na wizytę i zobaczę co dalej… Póki co jest straszny gnój w mojej głowie i sam nie wiem już czy to przypadkiem nie stan mieszany. Mnóstwo myśli samobójczych w głowie, wszystkie krążą tak szybko i nie jestem w stanie na niczym się skupić. Rozważam czy nie położyć się jutro do szpitala… Raz już leżałem i po 2 tygodniach leczenia wszystkie objawy ustąpiły jak ręką odjął… A teraz męczę się już 3 miesiące i rezultatu nie widać ;/
  • 246 / 27 / 0
Nie wiem czy to dobry dział ale kto ma jazdy z diabłem? Ataki paniki, lęki. Czujecie obecność kogoś kogo nie widać? Mega realne no nie do odróżnia Huki stuki puki, szepty ale nie w czasie trwania jazdy ale normalnie... Gdy idziesz się wysrac albo robisz śniadanie i nie myślisz o tym
WTF

Ja już nie wiem co myśleć
Uwaga! Użytkownik Diabeusz666 nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 515 / 70 / 0
^ Nie zwracaj na to uwagi. Ja mam tak zawsze jak zasypiam i jest całkowita cisza. Szepty nadmierne wsłuchiwanie się w dźwięki domu przez które mój mózg sobie dorabia inne. Mi pomoga w takim momencie głośnijsze oddychanie albo włączenie sobie jakiejś muzyki by nie wsłuchiwać się ciszę.
  • 246 / 27 / 0
Ty chyba nie wiesz o czym mówię.
Tu dochodzą ataki na myśli. Nie takie normalne Ale ataki starające się zniszczyć wszystko w co wierzę ufam kocham itp
Do tego dochodzą cienie pomykajace po pokoju oraz ogólne uczucie zagrożenia życia które chcąc nie chcą napędza panikę i chec ucieczki z domu. Dziwny nacisk na głowę i cialo. Tego oddechem nie zwalcze uwierz mi. Czasem benzo nie pomaga...
Uwaga! Użytkownik Diabeusz666 nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1599 / 45 / 0
Miałem to samo to były napady paniki na otwartej przestrzeni i to było coś takiego jakby ludzie dookoła słyszeli twoje myśli i bałem się tych myśli co oni sobie pomyślą i na to pomogło całkowite odstawienie w moim przypadku alkoholu nie mówiąc już o narkotykach albo benzo.
  • 246 / 27 / 0
Chyba dalej nie kumasz bazy. To coś innego. Coś więcej

Jak wyjasnisz to że gdy tylko przekraczałem próg domu wychodząc z niego wszystko mijalo w. Sekundę???

Totalnie nic się nie działo i czułem się ok.

Kilka h na dworze i spokój. Wracam
Wchodze do domu i powoli wszystko wraca i czuję że. ON nadchodzi i boom znowu się zaczyna
Uwaga! Użytkownik Diabeusz666 nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1599 / 45 / 0
A miałeś może w życiu do czynienia z okultyzmem itp.
  • 246 / 27 / 0
Nie ale miałem okres ćpania gdy wyzywalem diabła od najgorszych, mówilem że ma mnie opetac, itp dość długi okres to trwało. Ale wątpię że to miało wpływ
W. Sumie wszystko się zaczęło po mojej calonocnej Lotce na mdphp gdzie potem z rana gadałem kilka godzin z korkiem od soku bo widziałem w nim jakby nietoperza który miał jakieś zdolności parapsychologiczne, potrafił czytać w myślach itp pokazywał mi różne rzeczy, gadaliśmy długo, żartował, wkrecal mnie itp no masakra. Potem akcja poszła tak że się mega wkurwilem i zrobilem ogromną raje myślę że spokojnie tam było 600mg+ mdphp i to wciagnalem
Potem.to co się działo to istne piekło
Właśnie z diablem w roli glownej
Bad trip życia

Od tego czasu to. Się tylko nasilalo
Uwaga! Użytkownik Diabeusz666 nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1599 / 45 / 0
No to szybko do lekarza.
  • 44 / 4 / 0
@Diabeusz666 to wygląda bardziej na jakieś schizo-afektywne zaburzenia. Idź do lekarz dostaniesz jakieś neuroleptyki i powinno pomóc.
Oczywiście musisz odstawić stymulanty/psychodeliki czy tam trawę.

@Glumor znam te stany niestety, może warto połozyć się do szpitala? Moim zdaniem powinienes być na większych dawkach stabilizatora lub go zamienić np. na lamotrigine/lit? to samo z antydepresantem, może sertalina? Niech lekarz decyduje.

citalopram/escitalopram w przypadku depresji słabo na mnie działał chociaż trzymałem się w miarę stabilnie na 2g Absenoru, 20mg Citalu i 300mg ketrelu/doba. Do tego uważam, że walproiniany strasznie spłycają uczucia wyższe (nie tylko ja to zauwazyłem), pod tym względem lamotrigina jest o wiele lepsza.
Niestety ta choroba się rozwija i ciężko dobrać leki. Metoda prób i błędów...
NIE DAWAĆ MI KARMY!
NIE JESTEM PSEM.
ODPOWIEDZ
Posty: 394 • Strona 6 z 40
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.