...czyli jak podejść do odstawienia i możliwie zminimalizować jego konsekwencje
ODPOWIEDZ
Posty: 70 • Strona 2 z 7
  • 24 / 2 / 0
Ok to spróbuję z tą psychoterapią, wstyd nawet opowiedziec co przeszłam, nie wyobrażam sobie tego powiedzieć komuś obcemu .. Co sobie o mnie pomysli.. Wstydzę sie tego poprostu.. Przeszłości i tego jak żyje teraz.. Chciałabym spróbować sama się z tym uporać ale tak jak piszecie .. Boję sie że nie uda.mi się..
  • 1 / / 0
Co za różnica czy jemu powiesz czy np. on by był członkiem tego forum i sam przeczytał? Póki żyjesz możesz coś zmienić, nie tylko dla siebie ale i osoby, którą kochasz i za którą jesteś odpowiedzialna.
  • 100 / 14 / 0
Miałem kiedyś dziewczynę, która też miała sporo przeżyć i terapia zdziałała u niej cuda. Założę się, że nie tylko ona i nie tylko ty jedna macie historie, które teoretycznie nie mieszczą się w głowie. Praktycznie jednak psychoterapeuci swoje słyszeli, a nawet jeszcze więcej.

Nie ma się czego bać. Naprawdę. Sama zobaczysz już po jednej sesji o ile lżej Ci będzie na sercu, jak w końcu zrzucisz z siebie ten ciężar i to właśnie obcej osobie.

Docelowo najlepiej będzie jak znajdziesz kogoś od terapii behawioralnej plus uzależnienia: takie kombo będzie gwarancją walki z całym spektrum Twoich problemów. Niestety do takich specjalistów na NFZ jest największa kolejka. Myślę jednak, że skoro byłaś w stanie utrzymywać siebie i tego faceta, plus oczywiście dziecko i nałóg, uda ci się wyskrobać te kilka stówek miesięcznie, żeby w końcu zacząć żyć na trzeźwo i cieszyć się życiem. Nie będzie to proste i zajmie to sporo czasu - musisz być na to gotowa.

Spidy mieszają w głowie. Serotonina i dopamina zostają praktycznie wyeliminowane z mózgu i regeneracja zajmuje miesiące. Dlatego pierwszym krokiem do szczęścia jest oczywiście kompletna abstynencja. Za każdym razem kiedy przerwiesz trzeźwość, będziesz gmerała w tych ważnych receptorach, wydłużając czas powrotu do normalności. Niestety, nawet piwo gmera.

Ale czym jest pół roku abstynencji w porównaniu do reszty życia w spokoju?

I oczywiście jeśli będzie Ci źle, pisz! Tu jest pełno ludzi, którzy tak jak ty noszą brzemię uzależnienia i z chęcią wyciągną rękę, aby pomóc.
  • 24 / 2 / 0
Cyprys dzięki:)
Naprawde takie odpowiedzi poprawiają nastrój chociaż troche, dają jakąś nadzieję że może uda mi się wyjść na prostą. Najgorsza jest chyba ta samotność. Z ludźmi którzy nie brali nigdy i nie mają problemów nie rozmawiam i nie spotykam się z wiadomych względów, ze znajomymi którzy biorą też bo wiadomo.. Pozatym widze że Ci ludzie byli i odzywają sie tylko jak oni mają interes albo im sie nudzi.. Koledzy dawno sie przestali odzywać jak zobaczyli że nie jestem kolejną nacpana glupiutka dziewczyną którą się da zbajerowac odrazu ( coś mnie jednak to co przeszłam nauczyło) .. Rodziny nie chce martwić.. Mam tylko jedna przyjaciółkę ale niechce jej siedziec codziennie na głowie ze swoimi kłopotami i przyjaciela który też stara się pomóc ale zapracowany i nie chce też mu truć .. I tak siedze sama w domu, dlatego znalazlam to forum, czytam różne artykuły, i tak mija godzina za godziną, dzień za dniem i boję się że tak już będzie zawsze.
Zmniejszam dawki stopniowo, staram się choć wszyscy znajomi którzy są w temacie mówili zawsze że ładuje ogromne ilości.. Na noc potrafiłam mieć 3 g.. Dobrego towaru.. Ale co się dziwić .. Mój ciąg trwa od 8 miesięcy może w tym czasie łącznie mialam 3 tyg przerwy.. To i tolerancja wzrastała.. Teraz nie caly 1g na dzień. Więc jakiś sukces może jest? Staram się teraz nadrobić kg bo te 8 miesięcy zrobiły swoje.. (Cieszyłam sie bo od swojego byłego ciagle slyszalam ze jestwm przy kości.. I widziałam jakie dziewczyny mu sie podobają). Ważyłam 65 kg teraz waże 48kg. Przy wzroscie 165 cm. Wszyscy mówili że jestem za chuda że na siłę powinnam coś jeść a ja sie cieszyłam jak nie mogłam jeść bo w końcu schudłam.. Dla niego bo dla niego chciałam być idealna i podobać mu sie pod każdym kątem.. Przesadne dbanie o wygląd, odchudzanie.. I po co.. Nie wiarygodne co człowiek może zrobić dla drugiego.. Narażając własne zdrowie i życie.
Pogoda paskudna siedze w domu , synek gra sobie na konsoli po szkole a ja myślę i myślę co i jak dalej robić..
Pozdrawiam Was.
  • 395 / 36 / 0
Sam popamiętam moje pierwsze kroki na terapię. Telefon" dzień doby i to "łamanym głosem" mówiłem (ale się wstydziłem) "mam problem" - Ona: proszę wstawić się do ośrodku tu i tu, tyko proszę przejść trzeźwy/ ///Resztę poszło jak z płatka :) Oni Cię zrozumieją, w kocu bo to ich zawód/praca/przesłanie są po to aby nam pomagać. Wyrzucaj "ten syf z głowy" a będzie Ci coraz lepiej, nie załamuj się przeszłością bo on już było. Nie żałuj jej bo to doprowadzi Się do furtki tzw "rozczarowań" itp. Było minęło, przyjdą lepsze czasy - dobre. Udzielaj się tu w temacie. Tutaj na forum znajdzie się garstka osób zainteresowanych jak sobie radzisz, które w miarę możliwy będą pomagały/udzielały rad abyś czuła się dobrze - My użytkownicy i Ja Cię rozumiemy. pozdrawiamy i głowa do góry zawsze możesz pisać co Cię męczy, jak się czujesz itp. nawet do ludzi na prywatną wiadomość też możesz spróbować . Podro piona i głowa do góry .Wszystko przed Tobą. pozdrawiam
  • 24 / 2 / 0
Wielkie dzięki.
Odpisałam wcześniej ale sie nie dodało chyba.
Pomaga mi pisanie i że ktoś to w ogóle czyta. Że nie znacie mnie a picieszacie i chcecie przeczytać i wiedzieć co u mnie, jak sobie radze..Samotnosc jest wlasnie najgorsza dlatego to dla mnie tak ważne:)
Od 8 miesiecy mam ciąg (no może w ciągu tych 8 miesiecy łącznie było z 3-4 tyg przerwy). Dawki spore bo ok 3g lub nawet więcej na nocke. I to dobrego towaru, nie syfu. Dwa razy straciłam przytomność z przedawkowania.. Teraz zeszlam do ilości ok 1 g więc to i tak dla mnie sukces .. Mały ale zawsze coś.. Synek śpi a ja palę w kuchni i myślę .. Myślę co dalej . Smutno tylko samej ale uczę się. Samotności też;)

/Przerzucam wątek do działu Detox./ misspill
  • 47 / 8 / 0
Tak czytam to i myślę , bardziej się zastanawiam jak można tak sie wjebać w fete. Oczywiście rozumiem w pełni powagę sytuacji i przykre to wszystko (też mnie babcia wychowała ) , tyle że mam 20 lat i fete jem 3 lata "nałogowo" , no ale chyba mój nałóg polega na czymś trochę innym bo zamiast żreć tą chemia cały czas i nie spać tygodniami co skutkuje psychozami takimi ciężkimi to ja po prostu muszę brać amfe aby funkcjonować normalnie za dnia ,bo gdy nie mam spida śpie całymi dniami i ciężko na bani jest ale tak naprawdę brzydzi mnie ten smak i ta cała substancja , przejadła się... No ale nie mi to osądzać ;) Spróbuj dla syna bo założe się , że wolał by widzieć mame uśmiechniętą :) potrzebny odwyk , to jest pare miesięcy a potem będzie dobrze przecież .
Pomyśl sobie o tym tak , że przecież amfetamina to "cukier puder" w porównaniu do innych dragów czyt. heroina , metamfetamina i jeśli aż tak wpływa negatywnie na Twoję życie , zapomnij o niej.. szkoda Ciebie serio i Twojego syna . Zajmij się nim jak najlepiej potrafisz. Powodzenia :)

/Post dezinformuje, ale zostawiam bo autor się trochę napocił./ misspill
:gun: Kopne w szyje to zabije
  • 24 / 2 / 0
Wielkie dzięki.
Odpisałam wcześniej ale sie nie dodało chyba.
Pomaga mi pisanie i że ktoś to w ogóle czyta. Że nie znacie mnie a picieszacie i chcecie przeczytać i wiedzieć co u mnie, jak sobie radze..Samotnosc jest wlasnie najgorsza dlatego to dla mnie tak ważne:)
Od 8 miesiecy mam ciąg (no może w ciągu tych 8 miesiecy łącznie było z 3-4 tyg przerwy). Dawki spore bo ok 3g lub nawet więcej na nocke. I to dobrego towaru, nie syfu. Dwa razy straciłam przytomność z przedawkowania.. Teraz zeszlam do ilości ok 1 g więc to i tak dla mnie sukces .. Mały ale zawsze coś.. Synek śpi a ja palę w kuchni i myślę .. Myślę co dalej . Smutno tylko samej ale uczę się. Samotności też;)
  • 395 / 36 / 0
Ja na amfetaminie jechałem 4 lata i wiem jakie spustoszenie robi to w głowie (raz bym się przekręcił - 2 lata od tamtego wydarzenia dochodziłem do sprawności intelektualnej, powinienem iść wtedy do lekarza ale się wstydziłem .Brałem 1gr codziennie, czasami nie spałem po 5 dni(w między czasie pracowałem po 12h fizycznie) aż w końcu potykałem się o nogi itd historii tej. Ogólnie było coraz gorzej, psychika się sypała, psychozy, depresje, problemy ze skórą, itp dolegliwości. Rzuciłem tym i pojechałem za namową siostry do niej o 500km dalej, aby to wszystko zostawić za sobą. Już nie byłem tym chłopcem co jak zaczynałem (20/21) wiele się zmieniło w mojej osobowości. Narkotyki w porównaniu do alk mogą zabić od razu. Pahh "gruby szczur" i już Cię nie ma. Dobrze że zmniejszasz dawki, idź tą drogą, tylko początki są trudne ,później musisz zadecydować na kim/czym Ci najbardziej zależy aby głód narkotyczny nie pozwolił zapominać Ci co jest najważniejsze dla Ciebie, co z głębi serca wychodzi. Uzależnienie to podstępna suka. Ten głód ukierunkuj na to co dla Ciebie jest ważne: syn, praca,marzenia, spełnianie się, pokazanie innym że można itp. Pozdrawiam. Służę radą (choć sam dzieci nie mam) Twój problem z uzależnieniem rozumiem w pełni, pozdrawiam i piona
  • 24 / 2 / 0
Wiem że jak się chcę skończyć z tym gownem to najlepiej zmienić otoczenie.. Niestety ja nie mogę teraz tego zrobić.. Jutro wizyta u psychiatry.. Boję się tej rozmowy.
Dziś sobie pozwoliłam z krechami bardziej niż wczoraj. Weszlam na konto duckduckgo bo szukałam jednego zdjęcia które Usunelam z tel a tam mam kopie i zobaczyłam naszą fotke wspólną z wyjazdu.. Ścisk w sercu , w gardle.. Smutek.. Mimo tego co mi zrobił , że tyle sie wydarzyło, nadal go kocham i tesknie za nim.. Za tym jak bylo jak bylo dobrze..
Wiem że jestem chora, że normalna dziewczyna po pierwszym wybryku by kopla w tyłek..
Minoł miesiąc od jego śmierci więc to jeszcze świeża sprawa.. Mam nadzieje że z czasem bedzie lepiej i lżej.. Pozdrawiam.
ODPOWIEDZ
Posty: 70 • Strona 2 z 7
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.