Dokładnie. Osoba na której nam zależy, może być dodatkowym czynnikiem motywującym rzucanie, ale nie główną ideą abstynencji. Nie wystarczy przedsięwziąć słusznego zamiaru, ale obrać również dobry kierunek. Trzeba mieć kilka rodzajów oparcia, bo dziewczyna to wiadomo, pokręcone myśli w główce, i czasem chuj bombki strzeli. Piszesz, że nie bierzesz już miesiąc, więc chyba można już powoli pomyśleć o jakichś 'zakurzonych' pasjach, tudzież złapaniu bakcyla na nowe zajawki. Pomyśl, co sprawiało Ci radość za nim zacząłeś ćpać, albo na co nie miałeś czasu/chęci, bo byłeś na zjeździe, czy wyjebany w kosmos z tysiącem innych, porytych pomysłów.

Ja to zrobilem tylko dla niej i ona o tym wie. Nie przestalbym akurat teraz dla siebie jedynie co bym zrobil to przerwe ale zadnej okazji to wziecia bym nie ominal szerokim łukiem a teraz tak robie ale... od kilku dni mam ostro zjechany nastroj kloce sie caly czas z dziewczyna. I Jestem na krawedzi zeby znowu wziasc tak szczerze to juz nawet to planuje dzisiaj przypierdole sobie i jutro znowu poczuje ten kurewski dolek....:/no mam cisnienie i co zrobic ??

My Ci mamy napisać co masz zrobić? Mi już nawet nie jest żal takich jak Ty, bo jak rzucasz to rzucasz dla siebie, jak sobie przypierdolisz to powodzenia i nie zakładaj nowych tematów i nie żal się na zejściach bo nikt Ci paroma ciepłymi postami nie pomoże

Brawo miałem racje haha
Przećpasz swoje to Ci się znudzi , wiele osób tak miało i potwierdzi.
Wal aż Ci sie znudzi.

Może się znudzić, jednak po jakiś okresie abstynencji może nadejść ochota, by ponownie przypierdolić. Takim podejściem często kieruje myślenie typu: 'tyle już nie biorę, to może sobie wynagrodzę'/'tylko jeden raz, przecież nie zaszkodzi'. Jak takie myślenie okazuje się płytkie, przekonał się chyba każdy ćpun. Nie można sobie pozwalać na wyjątki. To jest tak, jakbyś zwijał w mozole kłębek wełny, a później go beztrosko upuścił. W jednej chwili tracisz to, nad czym pracowałeś tak długo.

Witam, dopiero uświadomiłem sobie co ja właściwie odpier.... wale fete bez opamietania wmawiajac sobie ze to nic takiego ze nie musze.. a to juz prawie 2 lata.. ostrego walenia... o poczatkach nie bede mowil. ... od dzis postanawiam wytrzezwiec chodz wiem ze latwo nie bedzie mialem juz wczesniej 3 miesiace przerwy... ale poszlo sie wszystko jebac.... i znow jest ten moment gdzie chce to odstawic, nigdy wczesniej nawet nie przyszly mi na mysl fora itp. ale stwierdzilem ze moze rozmawiajac z kims kto ma te same problemy bedzie mi latwiej .. zobaczymy. .. zastanawiam sie nad zalozeniem jakiegos bloga .. ale nie wiem czy nie lepiej bedzie poprostu z kims o tym popisac. jesli chcesz odezwij sie razem damy rade... bo kurwa nie ma innego wyjscia a od kreseczki do sztorki się wszystko ciągnie,...

Z doświadczenia ci napiszę ze rozmowa dwóch ćpunów którzy chcą rzucić kończy się często wzajemnym nakręcaniem i opowieściami jak to było na fazie. Jeśli na prawdę chcesz rzucić a nie tylko o tym gadać to to zrób. No chyba że oczekujesz jakiś konkretnych porad, wtedy zadaj konkretne pytania.

rozmowa dwóch trzeźwiejących osób które są bez nadzoru w trakcie tej rozmowy (w ośrodkach taka rozmowa jest kontrolowana i dopuszczona na ,,społeczności,,) kieruje się zazwyczaj na ćpanie mimo największych chęci rzucenia...-małe ciśnienie z jednej strony i koniec.wystarczy 5 min by już podjąć decyzje i lecieć po towar (mi się zdarzyło tak nieraz kiedyś)..sila woli mało ma dogadania a argumenty przeciw kończą się zanim zaczną.

Co do wciagania EPH to ~200mg przyjmowałem na nozdrze :) Fakt faktem póxniej jest troche smutno nie tylko psychicznie ale te kurewsko zaschniete coś pod nosem i cieknięcie non stop nie zachwyca. Ale faza jest ^^

Co do rzucania Amph... 5-6 lat temu jak zaczynałem to oczywiście było ciśnienie no stop walic i walic aż do psychoz albo wyczerpania. Jeżeli chodzi o psychozy to miałem hardkor łacznie z zabawą w chowanego w pokoju sam ze sobą, patrzenie w okno kilka godzin bez ruchu, szukanie intruzów całą noc, urojone zmowy itd. itp.

Po prostu z czasem przechodzi, zmądrzałem. Oczywiście przypierdole sobie to czy tamto od czasu do czasu ale doszedłem do własnych wniosków ,ze walenie ciagami wielodniowe jest szkodliwe, nieekonomiczne itd. Nawet alko pije maksymalnie 3 do 4 dni ,bo potem delirka i lęki oraz wyczerpanie. Ścierwo max 48h w porywach do 72h bez snu (z naciskiem na 48h), bo potem hujnia jest. Trzeba dojsć do tego kiedy odpuscić albo nei zaczynać. No ale co poradzisz... Albo walisz dzień w dzień ile dasz rady i po czasie integruje się to z metabolizmem no i wiadomo jakie ma to skutki po odstawieniu... Tak jak wcześniej tu pisali - trzeba sie znudzić, spojrzeć na to z innej perspektywy, Powodzenia

trzeba się znudzić,porządnie struć,zaćpać-przećpać itp.a potem wyczuć dobry moment i zebrać resztkę chęci na dtx i rzucenie świństwa.im później tym gorzej,ciężej.
po jakimś czasie po ćpaniu jest tak jak na trzeźwo -bierzesz by czuć się normalnie...a to już moment kiedy wyjść jest nieziemsko trudno