Więcej informacji: Ayahuaska w Narkopedii [H]yperreala
02 lutego 2021Iacobus pisze:Według mnie za psychodeliki często biorą się osoby niedojrzałe światopoglądowo, czyli takie które nie wyrosły jeszcze z myślenia magiczno-religijnego (anioły, demony, energie, wibracje itp.) Dlatego tripowe doświadczenia tłumaczą sobie po swojemu, nie wiedząc że podróż psychodeliczna to po prostu podróż do własnego umysłu, a nie żadne łączenie się z Bogiem/wszechświatem/kosmitami itd.01 lutego 2021TymekDymek pisze: Miło przeczytać takie rozsądne podejście w temacie pełnym gadki o duchu rośliny, demonach i innych takich. Szacun!
Ja osobiście długo zastanawiałam się nad psychodelikami, wręcz można powiedzieć, ze trochę się bałam ?
Chociaż z różnymi narkotykami miałam styczność dobrych pare lat. Tak do psychodelików podeszłam dopiero jakieś 2 lata temu. I wcale nie żałuje, ze trochę z tym poczekałam.
To nie jest blachy temat i moim zdaniem trzeba mieć do tego wielki szacun. Wiadomo idzie się pobawić i o to w większości w tym chodzi, ale jak coś człowieka gnębi bądź ma duuużo na bani to tez jest pewna cześć nie powiem ze rozwiązania ale wejścia w głąb siebie.
A jeżeli chodzi o change to nigdy nie zapaliłam mając zły nastrój, raz zrobiłam to bezmyślnie i miałam bad trip. Teraz zawsze jestem przygotowana i przede wszystkim pozytywnie nastawiona.
Wracając do changi, polecam zapalić krótko po (dobrym) seksie, niesamowite doświadczenie. Wszystkie emocje związane ze współżyciem które jeszcze tkwią w podświadomości dosłownie eksplodują podczas tripa. Oczywiście zakładając że robiliśmy to z osobą na której nam zależy, bo inaczej z tymi emocjami bywa różnie.
Ja osobiście tego nie próbowałam ale chyba trzeba
Działając na serotoninę i dopaminę (a także sigma-1) to oczywiste, że doznania będą "mistyczne". W formie demonów pokazuje się nam CIEŃ PERSONALNY, polecam wygooglować, mocno wyparta część psychiki, co do której udajemy, że jej nie ma, a jednak nadal jest i na nas wpływa. Na codzień objawia się, gdy tracimy kontrolę np pod wpływem emocji, a podczas tripa po prostu personalizuje się w formie jakiegoś demona i wydaje się autonomiczny. Wszystkie te elfy, duszki i demony, bogów i aniołów można wyjaśnić i nie trzeba dopisywać do tego jakiejś magicznej ideologii. Nasze mózgi pod wpływem narkotyków tworzą jeszcze bardziej pojebane rzeczy, dlaczegóż więc nie mogłyby tworzyć tych wszystkich duchowych istot? Bóstwo z którymi rozmawiamy w różnej formie, to nasza jaźń, zawierająca w sobie wszystko, całość naszego umysłu i przez to obejmuje sobą więcej niż nasze ego i persona. Nic dziwnego więc, że jeśli ponad 90% treści nasze mózgu jest nieuświadomiona, a pod wpływem sajko przebija się do świadomości, to mamy to coś za jakieś bóstwo. Ale to nie jest żadne bóstwo, to my sami.
Ah, jeszcze jedno. Gdyby zrozumieć podstawy filozofii wschodu, buddyzmy, hinduizmy i całą resztę (ale tak na serio zrozumieć, a nie jak niektórzy tutaj mówią np o swoich poprzednich wcieleniach — a to zaprzeczenie podstaw buddyzmu [siunjata, anatman])...
To dość łatwo zrozumieć, że ich filozofie mówią o tym samym, o czym ja tutaj mówię. Że "oświeceni" po prostu odkrywają tego "boga" w sobie i mówią "jestem bogiem" bo dla nich nie ma to znaczenia jakiegoś osobowego bytu w niebie, ale absolutu i stawania się całością, konfrontacji z jaźnią. Te rzeczy są w każdym człowieku i wszystko to było jasne, dopóki człowiek zachodu nie powykręcał o 180 stopni znaczeń i przekazu takiego hinduizmu czy buddyzmu i stąd mamy takie kwiatki, jak tutaj na forum czy, o zgrozo, new age, które jest zaprzeczeniem wszystkich tych filozofii, które od tysiącleci uczą człowieka.
Podsumowując, to wszystko jest proste, mierzalne i wytłumaczalne naukowo. Filozofie wschodu wyjaśniają to na swój sposób, psychologia i nauka również, swoimi słowami. Jak ktoś wierzy w jakikolwiek kontakt z bytami wyższymi, bo wjebał sobie do mózgu jakąś substancje psychoaktywną to jest nieźle odklejony i powinien przestać ćpać. Psychodeliki mogą dużo nas nauczyć o nas samych i dać wgląd w najgłębsze zakamarki jaźni, ale kiedy ktoś ten wgląd nazywa kontaktem z "duchem rośliny" albo "bytami wyższymi" to takie ćpanie bardziej szkodzi, niż pomaga. Już o wiele więcej sensu ma nakurwanie DMT i grzybów codziennie dla rozrywki i czysto hedonistycznie, niż przekręcanie naprawdę istotnych kwestii naukowych i filozoficznych o 180 stopni, żeby to ćpanie usprawiedliwić. Fuj.
02 lutego 2021TymekDymek pisze: Pod wpływem psychodelików po prostu wygasza się ego, więc funkcjonujemy jak jeden organizm z całym Wszechświatem, bo znika podział podmiot-przedmiot. Normalna sprawa, tak jak żyją i funkcjonują rośliny i zwierzęta same i między sobą, bo nie wykształciły mowy, pisma i ego w toku ewolucji.
02 lutego 2021TymekDymek pisze: Normalna sprawa, tak jak żyją i funkcjonują rośliny i zwierzęta same i między sobą, bo nie wykształciły mowy, pisma i ego w toku ewolucji.
https://youtu.be/-CcVFjRPLLo
Nie wiem też skąd wniosek, że mowa i pismo=ego.
Skoro ktoś pisze ogółem o zwierzętach i roślinach to wychodzę z założenia, że chodzi mu o wszystkie. Na jakiej podstawie mam twierdzić inaczej?
Nie wiem, może o coś innego ci chodziło ale
02 lutego 2021TymekDymek pisze: Pod wpływem psychodelików po prostu wygasza się ego, więc funkcjonujemy jak [...] żyją i funkcjonują rośliny i zwierzęta same i między sobą, bo nie wykształciły mowy, pisma i ego w toku ewolucji.
A to, czy nazwiesz to projekcją mózgu czy nie, to już nie stoi w sprzeczności z tym, co napisałem. Łączenie się ze Wszechświatem to subiektywne odczucie, zresztą tak to napisałem, więc wszystko się zgadza. Samo odczucie, bo połączeni jesteśmy zawsze, w końcu wszystko ma wspólne źródło (big bang) i wzajemnie się przenika, bo każda akcja wywołuje reakcję. Zresztą jak tak teraz czytam, to dokładnie tak to opisałem. W momencie śmierci ego, przestajesz czuć odrębność swojej jednostki od całego świata, które zawsze nam towarzyszy, bo to konieczne do funkcjonowania. Nie było ani słowa o jakimś mistycznym łączeniu się pod wpływem sajko, tylko właśnie subiektywnym odczuciu, które jest skutkiem zniknięcia tożsamości.
Koniec końców podobne podejście mamy, reszta to didaskalia, grunt, żeby choć jednej osobie wybić z głowy bajeczki o autonomicznych istotach z wyższych wymiarów... Chyba.
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.