Napój o działaniu psychodelicznym, zawierający DMT – sposoby przyrządzania, opisy rytuałów, rady i wątpliwości.
Więcej informacji: Ayahuaska w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 406 • Strona 31 z 41
  • 109 / 3 / 0
24 grudnia 2020Retrowirus pisze:
To niezła wiadomość. Muszę podrilowac temat...
Kalkuluje się cenowo ? Czy lepiej np celować w grzyby, LSD? No bo szałwię to niestety wykluczam z listy.
Cenowo tak średnio, kupiłem 0,5g i oceniam, że starczy na 5-10 tripów, w zależności od siły jaka Cię interesuje. Możesz palić to kilka razy pod rząd, bo peak jest krótki, więc zapas może zniknąć w jeden dzień.
Psychodeliki, które działają tak krótko, są inne od tych działających długo. Dla mnie przyjemniejsze i bardziej "pewne". Wiesz, że jak będzie źle, to szybko się skończy. Jeżeli chcesz poczuć potęgę psychodelików, to polecam changę bardziej niż LSD. Mimo, że z psychodelikami mam doświadczenie 8 letnie, to nigdy nie zdecydowałem się na bardzo dużą dawkę LSD, która uniemożliwiłaby mi kontakt z otoczeniem. Perspektywa 4 godzin kompletnej utraty kontroli brzmi gorzej niż 15 minut w innym świecie.
Bardzo ciekawy efekt changi jest związany z jej wpływem na wzrok, jak już znikną fraktale, to masz wrażenie jakbyś widział w wyższej rozdzielczości, coś jak przejście z 720p do 4K. Dostrzegasz o wiele więcej szczegółów, nawet się na nich nie skupiając. Tak jakby DMT poszerzało Ci na chwilę pamięć roboczą. Miałem coś podobnego po wciąganym 5-MeO-DMT, zajebiście poprawiał wzrok, ale efekty psychodeliczne były dużo słabsze niż przy DMT.
  • 3174 / 493 / 1
Super odpowiedź, dziekuje!
"Które dragi brać, żeby nie musieć brać żadnych dragów?"

"Rutyna to rzecz zgubna "
  • 115 / 11 / 0
25 grudnia 2020pawoleh666 pisze:
Może to opisz? Co Ci dała, co amfetamina zabrała? Erekcję? Zdrowy rozsądek? Czy co?
Zdrowe myślenie przede wszystkim,ale też wróciły mi chęci do życia. I zaczynam odczuwać pozytywne emocje których nie miałem już od kilku lat
  • 11 / / 0
Moja przygoda z changa.

Za pierwszym razem podeszłam do tematu bardzo zachowawczo.
Zapaliłam dość małego bucha z lufki.
Kolorki były bardziej wyraziste, oglądałam teledysk na ekranie 60 calowym, wszystko było bardziej wyraziste. Aczkolwiek spodziewałam się nieziemskiego odlotu.

Pare dni później:

Po 2 piwkach zaproponowałam znajomemu, że zapalimy CHANGE, zrobiliśmy to z butli (tzw bociana)
Po pierwszym doświadczeniu stwierdziłam,
ze zbije konkretne działo i odlecimy, kolega zapalił - rzeczywiście odleciał.
Od razu chciałam do niego dołączyć, zbiłam srogą lufę i TAK - odleciałam.
Podobno położyłam się na podłodze ( mi wydawało sie, ze miałam oczy zamknięte) było wręcz przeciwnie.
Po paru minutach wróciłam, byłam przerażona.
To co przeżyłam hmmm bani z changi nie da się opisać konkretnie słowami. Ja wtedy byłam w świecie lego. Dosłownie, wszystko na około mnie było jak klocki lego, mój znajomy wyglądał jak klocek lego.

Podsumowując, jak na drugie doświadczenie z ta oto substancja:
nie byłam przygotowana na tak grubego tripa, był to bad trip.

Ale dzięki temu nabrałam wielkiego szacunku do changi i już nigdy tak lekkomyślnie nie podeszłym do tematu. Oczywiście mam już za sobą nie jednego tripa, którego wspominam bardzo pozytywnie.
Minęło trochę czasu zanim zapaliłam ja po raz kolejny.
Teraz za każdym razem jest to przemyślany trip w odpowiednim miejscu z odpowiednia osoba, i tak odleciałam już wiele razy i to na inny świat.
Ale świadomie, wiedziałam poniekąd, czego się spodziewać. :psycho:

Uczucie jakie odczuwa się po, na drugi dzień to nie opisany spokój ducha. Bynajmniej u mnie.
Pozdro :korposzczur: :korposzczur:
  • 151 / 65 / 0
@Up
W moim przypadku było podobnie, po chandze wszystko stawało się klockami lego, było kwadratowo-plastikowe :patrzy: , nawet dźwięki.

Dodam jeszcze że wszystkie moje fazy po tym specyfiku były dość figlarne, bardzo pozytywne i momentami głupkowate. Nie tego się spodziewałem, bo jestem raczej osobą która lubi czasem rozkminiać grube tematy więc początkowo czułem się lekko rozczarowany. Ale paradkalnie to właśnie z tych głupich faz wyciągnąłem najwięcej, za każdym razem czułem obecność czegoś w rodzaju silnej a zarazem ciepłej, opiekuńczej energii która mówiła mi żebym trochę odpuścił, przestał się spinać i do wszystkiego podchodził na większym luzie w stylu tych figlarnych faz. Według mnie była to po prostu moja podświadomość która personifikowała się w takiej formie.
Uwaga! Użytkownik Iacobus nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 125 / 21 / 0
@Iacobus mechaniczny świat klocków lego to element, który się powiela u mnie, nie ma mowy o żadnym wyostrzeniu obrazu, ledwo co widzę. No i te przerażająco, przejmujące dźwięki przypominające te, które się słyszało w starych pecetach kiedy nadusiłeś za dużo klawiszy na raz
what are we to do with an elf ?
  • 11 / / 0
ja uwielbiam oglądać swoje ciało jest niesamowicie gładkie nad wyraz pomarańczowe no i te ręce przypominające marionetkę, tatuaże na rękach się wiją tworzą nowe wzory. Coś pięknego ! I później delikatne dopalanie i powrót do tego stanu i oczywiście chęć wejścia coraz głębiej co oczywiście jest możliwe :psycho:
Przykro się robi gdy ten stan trwa tylko pare minut :zły:
  • 962 / 338 / 0
27 stycznia 2021Iacobus pisze:
@Up
W moim przypadku było podobnie, po chandze wszystko stawało się klockami lego, było kwadratowo-plastikowe :patrzy: , nawet dźwięki.

Dodam jeszcze że wszystkie moje fazy po tym specyfiku były dość figlarne, bardzo pozytywne i momentami głupkowate. Nie tego się spodziewałem, bo jestem raczej osobą która lubi czasem rozkminiać grube tematy więc początkowo czułem się lekko rozczarowany. Ale paradkalnie to właśnie z tych głupich faz wyciągnąłem najwięcej, za każdym razem czułem obecność czegoś w rodzaju silnej a zarazem ciepłej, opiekuńczej energii która mówiła mi żebym trochę odpuścił, przestał się spinać i do wszystkiego podchodził na większym luzie w stylu tych figlarnych faz. Według mnie była to po prostu moja podświadomość która personifikowała się w takiej formie.
Miło przeczytać takie rozsądne podejście w temacie pełnym gadki o duchu rośliny, demonach i innych takich. Szacun!
  • 619 / 44 / 0
Przed pierwszym razem (samemu w domu) z changa naczytałem się jaką dawkę walnąć na raz z bongo żeby się przełamać. Miałem już duże doświadczenie z LSD i grzybami więc byłem dobrej myśli, chociaż oczywiście miałem pewne wątpliwości.
Nabiłem trochę mniej niż polecali, wziąłem potężnego bucha - ledwo udało mi się odłożyć bongo bo po kilku sekundach zaczęło mi się robić błogo. Położyłem się na łóżku, zamknąłem oczy i zaczął się rollercoaster - wyrzyg różnych kolorowych kształtów, fraktali, tańczących stworzeń. Otwierając oczy widziałem dokładnie to samo. Czułem, że jest za mocno i walczyłem żeby nie stracić świadomości - co było błędem - bo się mocno umęczyłem. Fizycznie czułem taka dużą rozkosz, że aż się wyginałem na łóżku. To był taki abstrakcyjny poziom fizycznej przyjemności, że była ona aż zbyt mocna i chciałem żeby już się to skończyło. Obiecywałem sobie w myślach, że już nigdy więcej psychodelików.

Po paru miesiącach zrobiłem kolejne podejście, teraz już z małymi dawkami + robiąc po kilka w sesji i było bardzo fajnie. Nauczyłem się też nie walczyć, dać się ponieść i to jest cała tajemnica sukcesu. No i oczywiście małe dawki jak się nie czuje dużych ;)
  • 151 / 65 / 0
01 lutego 2021TymekDymek pisze:
Miło przeczytać takie rozsądne podejście w temacie pełnym gadki o duchu rośliny, demonach i innych takich. Szacun!
Według mnie za psychodeliki często biorą się osoby niedojrzałe światopoglądowo, czyli takie które nie wyrosły jeszcze z myślenia magiczno-religijnego (anioły, demony, energie, wibracje itp.) Dlatego tripowe doświadczenia tłumaczą sobie po swojemu, nie wiedząc że podróż psychodeliczna to po prostu podróż do własnego umysłu, a nie żadne łączenie się z Bogiem/wszechświatem/kosmitami itd.
Uwaga! Użytkownik Iacobus nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
ODPOWIEDZ
Posty: 406 • Strona 31 z 41
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.