No świeżak, świeżak, i dobrze, bo nie powiesz mi, @chsn, że nie chciałbyś być teraz świeżakiem ;-)
@topic: Siedzieć, kurwa, na dupie i myśleć; oto, do czego służy konopia!
mdkkk pisze:Ja pale MJ sporadycznie, raz na 1-2 tyg. nie chce dojść do palenia dzień w dzień, bo wg. mnie zabije to cały rytuał, "mistyczność" wtedy stanie się to zwykłą rutyną, codziennością, najczęściej gdy pale jest wcześnie, leże gdzieś w lesie i przy dźwiękach reggae podziwiam świat, myślę nad wieloma sprawami i czasami dochodzę do rozwiązań, na które nigdy nie wpadłbym na trzeźwo, niestety nie znam nikogo o podobnych gustach, w moim wieku wszyscy raczej bakają żeby cieszyć miche : D Jest to swego rodzaju ucieczka od problemów, żeby na te 3-4h nie mieć świadomości faktycznego życia (mam na myśli fakt nie myślenia o problemach, szybkim tempie etc.) - MIEĆ WYJEBANE i sie tym cieszyć ; )
Wawoj pisze:Jedyne przyjemne i wartosciowe spalenia przezywalam sama. Pierwszy raz zaliczylam sama, poszlam na dlugi spacer nad rzeka ze sluchawkami i juz prawie kazda samotna przygode z paleniem tak spedzalam. Palilam z wieloma ludzmi, z czego najlepiej wspominam palenie z (bylo?) przyjaciolka i moim Sloncem. Nie trawie po upaleniu wiekszej liczby osob, nie moge sie wczuc w kazdego. W dodatku w niektorych srodowiskach po spaleniu zalacza sie faza ´pokazmy kto jest namadrzejszy/najbardziej pro/ma najlepsze wygary´ - dla mnie jest to zalosne i chce jak najpredzej byc sama. Kiedy pale sama moge sie poswiecic swoim mysla, muzyce, ksiazka, tam jestem najbezpieczniejsza. Teraz palenie traktuje tylko jako dodatek do innych dragow. :retarded:
@wytłuszczone - takiego szczęścia nie miałem, moje było full-abstynentką,
@podkreślone - wyjątkowo wkurwiające, znam z każdej ekipy, którą zaliczyłem,
edit:
@na czerwono - no pod tym się nie podpisuję ;-)
ps: to chyba wiąze sie z tematem
Jamart pisze:Ja czasem mam wrażenie że rozkminiając jakąs ważną dla mnie sprawę, nie jestem sam, tylko po prostu rozmawiam z kimś tak jak by z przyjacielem ale no nie wiem jakby niematrialnym, to pewnie głupota
W miejscu gdzie jest duzo ludzi uwielbiam po bace rozpracowywać "profile psychologiczne postaci". Wtedy jakby ja nie uczestnicze w życiu tylko siedze z boku obserwuje ludzi, relacje między nimi, wymyślam własne teorie na temat ich zachowywania się, stylu życia, wogóle wszystkiego. A jak jestem sama to czasem dojde do czegoś konstrutywnego co w jakimś stopniu zmienia później moje życie, ale zazwyczaj miewam tylko wrażenie "oświecenia" ze odkrywam cos niezwykłego co zmieni świat, wyratuje miliony ludzi itp. itd. Potem na trzeźwo się z tego śmieje.
Jamart pisze:Ja czasem mam wrażenie że rozkminiając jakąs ważną dla mnie sprawę, nie jestem sam, tylko po prostu rozmawiam z kimś tak jak by z przyjacielem ale no nie wiem jakby niematrialnym (...)
Sprecyzuj.
Bo jeżeli opcja druga, to ja tak mam na białku.
Bez wgłębiania się w jakieś struktury społeczne, rozmyślania nad funkcją popędów, piramidy potrzeb, oddziaływania jakieś abstrakcyjnej fizyki, która tylko dla mnie ma jakiś sens i przekłada się na trzeźwe życie, co jest poniekąd bardzo ciekawe i pomaga mi zrozumieć niektóre sytuacje, relacje międzyludzkie.
Teraz z perspektywy jak są jakieś domówki, większa ekipa to raczej nie tykam trawy, innych psychodelików. Osoby, które są pod wpływem alkoholu, trzeźwe totalnie mnie nie rozumieją (i vice versa) i trudno się trochę wbić w tok rozumowania. Jak ktoś napisał wcześniej trudno odbierać, rozwijać w sobie jakieś spostrzeżenia w takich miejscach.
Można palić codziennie przez jakiś okres, wszystko zależy od shitu przecież :-)
A do tego jakaś dobra książka, muzyka i jeziorko, park, las, stary zarośnięty stadion.
Kurwa nie rozumiem jak można ograniczyć rozumienie Sztuki do tego jak ktoś ze stanowiskie, tytułami i władzą ją zrozumial :-(
Może odbiegam zdeka od tematu, ale fakt faktem, że odbiór Sztuki jest po jaraniu czymś więcej niż tylko oglądaniem obrazu czy czytaniem wiersza. Człowiek niekiedy potrafi się wczuć w osobę autora i dojść do wniosków niewygodnych, a prawdziwych.
Ktośtam cotam prawił o kopceniu na 1-2 tyg, bo to powszednieje itd. Zgadzam się w 100%. Jaram dzień w dzień i dopiero przerwa 4 dni pozwala mi ujrzeć znów choć rąbek tajemnicy i magii jaką Maria zawiera.
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.