...czyli jak podejść do odstawienia i możliwie zminimalizować jego konsekwencje
ODPOWIEDZ
Posty: 25 • Strona 1 z 3
  • 5 / / 0
Siema. Jestem tu nowa,ale od dawna przeglądam to forum. Postanowiłam wstawić tu post, bo juz sobie nie radzę i nie wiem co robić. Zacznę od początku.
Mojego narzeczonego poznałam długi czas temu, nasz związek jest cudowny. On jest ciepły i kochany. Za dwa miesiące bierzemy ślub. Staramy się o dziecko. Od samego początku wiedziałam o tym, że kiedyś był chodzaca tablica chemiczna i nie było substancji której by nie brał by się uwalic, wpaść w ciągi. Był lekomanem, nie wyobrażał sobie życia bez jarabia, piwa i wody. Był z była partnerka 9 lat, ake przez nią wpadł w ciągu i nerwice oraz depresję lekowa, której skutki są do dziś. Ponad rok temu zakończył tamtrn związek i sam wyszedł z nałogów. Wpadł w zespół odstawienny. Widzę, że jeszcze trochę zespołu zostało. Jestem z niego dumna. Ale... Gdy trafiają się jego gorsze nastroje i odpadają go leki, znika jego uśmiech. Wmawia sobie, że jest bezużyteczny, że nie zasługuje na miłość. Kocham go i wspieram jak tylko mogę. Sama choruje na depresję lekowa, autoagresje. Jednak dla mnie najważniejsze jest jego szczęście. Nie lecze się lekami, bo zbyt szybko się uzależniam. Od dwóch dni znowu ma swoje stany. Tak bardzo to przeżywam, to że otwarcie mówi, że pójdzie latwic leki żeby się upierdolic, że aż dostaje hiper wentylacji i stanów przedzawalowych. Ale wiem, że te stany miną. Ze wrócą za miesiąc, dwa. Tylko obecnie nie mam komu się zwierzyc z tego. Nie wiem co robić. Wczoraj był tak bardzo załamany i zrozpaczony, że pierwszy raz podałam mu zolpidem w soku, aby usna i choć trochę zapomniał o tym koszmarze. Kochani. Co mogę jeszcze robić? Obydwoje nie widzimy sensu w terapi farmakologicznej, a ja się boję, że bralby leki tak jak mu się podoba i w o wiele zawyzonych dawkach. Może wy coś doradzicie. Pozdrawiam
  • 1917 / 335 / 2
Możesz go kochać, wspierać, skakać wokół niego, ale w jego psychice już na zawsze zostaną wspomnienia z faz, i jak będzie chciał, to i tak się czymś uwali, nie masz na to wpływu. Taki lekoman w stanie hibernacji. Może staraj się zorganizować Wam czas, bo najgorzej jest siedzieć i myśleć, wtedy głupie pomysły wpadają do głowy. Sport jest najlepszym naturalnym wyzwalaczem endorfin "na pstryk", może pobiegajcie, pochodźcie razem na siłownie, cokolwiek co lubicie robić. Najgorsze co możesz zrobić, to próbować go kontrolować niczym rodzice, wtedy efekt będzie dokładnie odwrotny i jeszcze bardziej go rozdrażnisz.
Uwaga! Użytkownik 52eu126Iz60j nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1351 / 529 / 0
Czyli podsumujmy , zwiazek 2 osob z nerwica i depresja , ktore ledwo co daja rade samemu ze soba wytrzymac :pacman:
Nazwij mnie cynikiem i pesymista , ale to jebnie - zerwij juz teraz , wyjdzie wam to obojgu na dobre .
Najpierw ogarnij sama siebie a potem mysl o pomaganiu innym .
Życie jest zdrojem rozkoszy; ale tam, gdzie pije zeń motłoch, zatrute są wszystkie studnie.
  • 60 / 30 / 0
Daj se spokój, bo ćpun zawsze będzie ćpunem.
Do tego popierdolony ćpun, to już w ogóle tragedia.
  • 1628 / 194 / 0
OPie, lepiej nie będzie.
  • 1290 / 362 / 0
Trochę źle kombinujesz, po pierwsze, on się nabawił chorób psychicznych od narkotyków, picia i leków. Po drugie, nie dawaj mu nic bez jego wiedzy bo tak przecież całe zaufanie możesz zniszczyć, jeszcze cie za to zajebie. Trzecia rzecz to taka, że jak już się tak nieszczęśliwie zakochałaś, to będzie tylko gorzej a nie lepiej. Ludziom z chorobami psychicznymi pogarsza się na starość a nie polepsza. Chyba, że ty wierzysz w cuda, ale bycie optymistą, szczególnie w kwestii zdrowia, a już najbardziej psychicznego, jest zgubne.
I teraz ci powiem coś czego możesz nie wiedzieć. Są lepsze związki, o niebo lepsze niż ten co masz. Byś sobie znalazła nie ciepłego misia z problemami tylko kogoś rezolutnego który nie ma lęków to by ci też pomogło a ty jemu a tak to nie jesteście w stanie sobie pomóc, bo macie te same problemy, których samodzielnie nie da się ogarnąć. I to jest cała prawda, że twoje zabiegi nic tu nie dadzą tylko będzie gorzej i gorzej.
  • 1290 / 362 / 0
Sorki za drugiego posta ale już tłumaczę jak to działa. Jeśli jest dwóch głuchych, to mogą się na początku dogadać. Jednak szybko podzielą się swoimi wskazówkami i związek szybko się wyczerpie i dalej są obaj głusi jak byli. Natomiast jak głuchy zwiąże się ze ślepym, to ślepy może mu cały czas przekazywać co słyszy, a głuchy co widzi i taki związek się nie wyczerpuje. Dlatego związki gdzie występuje ten sam problem nie są najlepsze ze wszystkich.

No i nie wiem jak głuchy się bedzie starał, to drugi głuchy pozostanie głuchy. Dlatego właśnie twoje zabiegi spisane są na niepowodzenie, może kilka małych sukcesów na początku a potem już tylko twarda rzeczywistość.
  • 11 / 3 / 0
Mysle tak samo nie widzę z tego przyszłości... rok.. narzeczony... związek detox A realne życie się zaczęło cpunem jest się całe życie ty masz sama problrmy których sama nie ogarniasz A chcesz jemu pomagać. Sam sobie musi pomóc ty też i to u dobrego terapeuty . Życie go przerasta nie daje sobie sam rady i nie da.. terapia i to szybko.. takie leki i schizy ma się całe życie które są gorsze uwierz mi to dopiero poczatek
Uwaga! Użytkownik motylek0 nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 5 / / 0
Nie mówiłam, że obydwoje mamy swoje stany. Ja potrafię kontrolować swoje myśli, nie dopuszczać do wykewania z siebie całego zła. Staram się żyć normalnie. Dzięki niemu pokochałam sama siebie, psychicznie się podleczylam. Potrafię się śmiać, żyć. Poznałam co to miłość. Chodzi mi o to, że jak trafi się jego taki 'stan', to staram się go uspokoić, być przy nim. Pokazać że jest kochany i bezpieczny. Nigdy go nie kontrolowalam i nie będę. Jedynie co to się o niego boję tak panicznie. Na codzień jest naprawdę ciepłym i kochającym facetem z charakterem. Żadne ciepłe kluchy, tylko normalny uśmiechnięty facet. Wiem, że z tym lekiem zjebałam, ale pierwszy raz w życiu go widziałam w takim stanie. Ostatnio byłam ponad 40 godzin na nogach, spiąc tylko 40 minut. Z nerwów, z troski. Nie chcę martwić jego rodziców, bo mama ma padaczke a tata chore serce. Pomimo tych stanów, jak mijają bardzo mi dziękuję że przy nim jestem. A wiem, że jak mnie zabraknie to zrobi głupoty. Teraz jedyne co go trzyma by nie popaść w ciągu to to, że mnie zrani. Mimo że ma czasem chęć to tego nie zrobi. Sorki za chaotyczne wypowiedzi, ale za dużo już myślę. BTW tak jak wspomnieliscie - zorganizowałan wspólny czas - grill z jego dawnymi znajomymi na który zaraz lecimy. PS. Na dziś sytuacja jest już opanowana. Nawet się uśmiecha. I tak, wierzę w to, że dzięki wsparciu osób można wyjść z każdej choroby. Dziękuję wszystkim za pomoc :)
  • 5 / / 0
PS. Wczoraj pierwszy raz dostałam hiper wentylacji z powodu stresu. Wcześniej żadnego takiego czegoś nie było.
ODPOWIEDZ
Posty: 25 • Strona 1 z 3
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.