Najprostsze substancje odurzające, m.in. eter dietylowy i podtlenek azotu (N2O).
Więcej informacji: Inhalanty w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 244 • Strona 5 z 25
  • 154 / 1 / 0
Nieprzeczytany post autor: majed »
Ja kirałem Ronsona przez jakieś 3-4 miesiące dość intensywnie. Faza, jeśli potrafi się ją wykorzystać, jest nieziemska. Bardzo realistyczne haluny. Zwłaszcza podobały mi się szalone, stuningowane wersje filmów (które były najlepsze, kiedy miałem przez kilka dni projektor multimedialny zamiast monitora i ścianę jako kino domowe).

Poznałem możliwości tego środka, ale niestety wyczerpał się on dla mnie i go po prostu, bez żalu odstawiłem. Miksowałem go też z paroma innymi środkami, ale to nie jest teraz ważne.

Teraz szukam jak by dojść do podobnej fazy, jak po inhalantach, tylko, że bez nich, najlepiej bez żadnych środków psychoaktywnych i, muszę przyznać, że pewne efekty już mam, ale jest za wcześnie by o tym pisać, bo to bardzo wczesny etap eksperymentów z naturalnymi zmianami stanu świadomości. Bezinwazyjnymi.

Pozdrawiam!
Ostatnio zmieniony 02 czerwca 2008 przez majed, łącznie zmieniany 1 raz.
Jestem samoświadomością organizującą się na przestrzeni przez wieki
  • 459 / 3 / 0
Nieprzeczytany post autor: Piotrunio »
Odkopię ten stary temat, dla mnie osobiście, Ronson jest chujowy, ja nie doświadczam po nich żadnych halucynacji, tylko to jebane ciśnienie w głowie przez kilkanaście sekund i nic pozatym. Trzeba być skończonym desperatem, żeby sobie jebać zdrowie tym syfem.
Uwaga! Użytkownik Piotrunio nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 154 / 1 / 0
Nieprzeczytany post autor: majed »
Noo, @Piotrunio, teraz to żeś pojechał.
Po prostu Ty nie miałeś halucynacji po Ronsonie, ale to nie znaczy, żeby od razu jechać cały środek.
Mnie ten gaz wypierdalał w kosmos (czasem całkiem dosłownie, bo jak np. widziałem i czułem, jak po kolei odklejają mi się oczy, nos, usta, potem włosy, głowa, szyja i części ciała po kolei lecą w górę, a następnie w odwrotnej kolejności spadają i układają się na swoim miejscu, z tym, że język trochę pomylił adres i został w żarówce w pokoju, co mnie trochę zaniepokoiło, no bo jak będę żył bez języka, a TO BYŁ TYLKO FINAŁ całej Haluny - z dużej, bo ta należała do, w mojej klasyfikacji, Wielkiej Haluny, gdzie całościowo wchodzimy w film).
Ty pisałeś mi już, że nie podziałał. Nie wiem. Mam wielkie doświadczenie w kiraniu i gaz daje najlepsze efekty do ceny jaką jest czas trzeźwienia, przykre zapachy itp. w porównaniu do innych inhalantów. Po prostu czysta jazda i szybkie recovery.
Cóż, znając chyba wszystkie strony działania tej substancji, ja bym jeszcze na Twoim miejscu popróbował, ale Twoja wola. Po prostu bierz co innego i baw się dobrze, master!
Jestem samoświadomością organizującą się na przestrzeni przez wieki
  • 138 / 2 / 0
JA waliłem Ronsona z 15 razy. Zawsze całą butle w ok. 15 min. Halunki były, a raczej wizje przeróżne. Kiedyś słyszałem fajowa nutkę z nieba i w refrenie piszczał jastrząb :P Zajebiście to Ronsonowi wyszło wtedy :P Przywitałem się z Rirakiem ^_^ Jakimś dziwnym stworem co wyglądał jak rozgwiazda :moody: Zawsze podczas walenia najpierw był zig-zag - takie rytmiczne uderzenia się słyszy w głowie, z każdą chmurą coraz szybsze są te uderzenia i w pewnym momencie zaczynają sie haloony %-D Każdy z moich znajomych miał zig-zaka. Teraz po 4 latach od ostatniego ronsona żałuje że to waliłem. Żałuje że kolega mi to pokazał :-/ Gaz robi według mnie b. duże spusztoszenia w mózgu, chociarz nie mam sprawdzonych informacji. Kumpel mówi że przez gaz czuje się teraz głupszy niz kiedyś a ja myśle że na pewno tak jest %-D też tak mi się wydawało że tak mam. A jeśli chodzi o niebezpieczeństwo brania to się nie będę wypowiadał za bardzo... Powiem tylko że potrafiłem walić dwie butle pod rząd a buchy brałem maksymalne tyle ile mi się w płucach mieściło i waliłem co chwilkę. Mam z tym gównem smieszne wspomnienia ale nie warto tego brać
Ostatnio zmieniony 26 listopada 2008 przez Ronsons Zigzag, łącznie zmieniany 1 raz.
jestem naprawdę dobry. Wszytko jest dla mnie łatwe, wad mam niewiele i marnuje się... Nie mogę wziąść się za siebie, bardzo to dla mnie trudne, nie szanuje moich naprawdę zajebistych genów :(
  • 319 / 1 / 0
Nieprzeczytany post autor: Piroman »
Myślę, że ciekawie byłoby zmiksować ronson z:
- DXM
- benzydaminą
- jednocześnie z DXM i benzydaminą
- Marihuaną
- LSD
- wszystkimi powyższymi substancjami na raz 8-( :o) (dla hardkorowców)
- papierosem %-D
- opiatami
- metkatem
- opiatami i metkatem na raz
- alkoholem

Co do rycia łba i uszkodzeń mózgu - ryje łeb, ale dziury w mózgu "wielkości pięciozłotówek" to mit taki jak to, że dawka śmiertelna acodinu to 30 tabletel :nuts: .

http://talk.hyperreal.info/viewtopic.php?t=15376
Uwaga! Użytkownik Piroman nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1945 / 196 / 0
Mam duże doswiadczenie z gazem. Buchałem setki razy, często codziennie. Otepienie po buchaniu pojawia sie tylko na początku przygody, potem człowiek zupelnie trzeźwieje po paru minutach. Co do rycia bani, wszystko wraca do normy (tak sądzę) po paru tygodniach. Nie upieram sie, ze komórki nerwowe się regenerują, ale pozostałę mogą przejmować funkcje tych, które umarly. Otępienie po buchaniu jest prawdopodobnie spowodowane tym, ze umarły neurony, które były przecież połączone z innymi, które teraz nie maja dokąd wysylać sygnałów i przez pewien czas cały mózg jest trochę rozregulowany, ale po kilku dniach pojawia się nowe połączenia z innymi komórkami.

Na początku buchalem ostrożnie, bo gaz bardzo szybko i mocno wchodzi, więc sie go bałem. Potem napelnialem balon gazem i łapalęm największego bucha jakiego mogłem. Kiedy czulem zbliżający się odruch kaszlowy, przestawalem na chwię wdychać i potem wdychalem dalej. Kiedy napelnilem gazem całe pluca (dosć trudne ze względu na odruch kaszlowy) próbowalem go trzymać jak najdlużej. Po takim buchu momentalnie robilo sie ciepło i czułem, ze przygoda juz sie zbliża. Następnie ukłucie w głowie i w jednej chwili odlatywałem baaardzo daleko, nawet do końca wszechświata. Niekiedy bralem kilka mniejszych buchów, ale raczej wolałem to nagłe wejście.

Kiedyś chcialem zobaczyć, czy jest coś za końcem wszewchswiata. Podchodzilem do próby kilka razy, bo zawsze sie balem, ze umre w tak głupi sposób. Łapalem duze buchy i długo trzymalem gaz w płucach. kiedy dotarłem do końca wszechświata złapałem ogromnego bucha, bo na chwilę odzyskałem resztki świadomości i zacxalem podróż od nowa. Drugi wszechświat caly płonąl, ale poza tym wyglądal identycznie jak poprzedni. Nagle znów dotarłem do końca i umarłem. Zobaczylem życie przed oczami, widzialem wlasna śmierć i jakiś byt mówil mi, że bardzo młodo umarłem, ale mialem umrzeć buchając gaz, ze to takie przejście. Ów byt dal nam życie na ziemi, ponieważ nas kocha i chcial nam urozmaicić istnienie. Po śmierci znalazłem się w pustym i ciemnym miejscu, gdzie nie bylo dosłownie nic i nikogo, a ja nie mialem ciała. Było mi bardzo smutno, że tak spędzę calą wieczność i po dłuższym czasie zacząłem wracac. Przez kilka dni bylem delikatnie mowiac zmieniony.
teleportuję sie w głąb siebie czy do intergalaktycznego obrębu... nie ma ludzi, nie ma trendów... telefonów, sukcesów ani błędów... spraw nie ma, więc nie ma pędu...
  • 63 / 1 / 0
Nieprzeczytany post autor: skeeza »
ta ostatnio wypowiedz to chyba jakis zart.

Naprawde chlopaki, no kurwa, dajcie se spokoj z wdychaniem gazu zapalniczkowego...gorsze od tego jest tylko chlanie denaturatu czy innego borygo.no kurwa

moja ziomki kiedys wdychali ronsona...jeden sie sztachnal stanol jak wryty i nacharal drugiemu na morde...swierdzili potem ze to nie dla nich.

Kidys chcialm sie zajebal N2O ze bitych smietan, skonczylo sie na niedotlenieniu i wrazeniu innego odbioru dzwiekow.
Gowno jak nic te inhalanty, dno totalne.
Uwaga! Użytkownik skeeza nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1945 / 196 / 0
Dlaczego sądzisz, że robię sobie jaja? Nasze życie sie różnie uklada, moje się ułożyło tak, ze nie zależało mi na nim. Oprócz buchania wielokrotnie ryzykowałem życiem np. wprowadzałem sie w stan głębokiej hipotermi, tak, ze 2 razy mogłem się nie uratować, bo przestawalem mysleć i nie wiedzialem gdzie jestem, co robię, nie wiedzialem, ze coś jest nie tak. Nie przesadzam, ignorowałem wiele sygnałów ostrzegawczych, aż w końcu byłem bliski śmierci. Chcialem uciec w ten sposób od cierpienia i wiedzialem, że mogę umrzeć. 2 razy prowadzilem samochód na mokrej drodze, bez przecierania szyb z pary i deszczu, a przy tym cisnałem gaz do dechy. Samochody widzialęm po światach, drogi nie widzialem, po latarniach wiedziałęm, czy mniej więcej się jej trzymam. Cudem nie zabiłem siebie lub kogoś innego. Lepiej dla wszystkich by bylo jakbym zabił siebie.

Gaz na poczatku buchałem ostrożnie, bo trzymając go w płucach tak odlatywałem, ze zapominalem o oddychaniu i bałem sie że uduszę sie w tak glupi sposób. Potem sie przekonalem, ze jak człowiek straci przytomnosć z powodu niedotlenienia to zaczyna oddychać i wraca do przytomnosci, dlatego prawie niemożliwe jest popelnienie samobójstwa przez wstrzymanie oddechu. Ludzki organizm jest silniejszy niż sądzisz. Mam za sobą próbę samobójcza i aż sie zdziwilem ile czlowiek moze znieść.

A w ogóle to jestem najwiekszym zjebem jaki moze żyć w spoleczeństwie. Bardziej zjebani ludzie mają wyroki, albo są zamkięci w psychiatryku.
teleportuję sie w głąb siebie czy do intergalaktycznego obrębu... nie ma ludzi, nie ma trendów... telefonów, sukcesów ani błędów... spraw nie ma, więc nie ma pędu...
  • 612 / 43 / 0
Nieprzeczytany post autor: zaqzax »
pare lat temu waliłem Ronsona czasem po 3 dni pod rzad (z przerwami kilkunastodniowymi na regeneracje),
bylo kilkanascie takich prob, obecnie (tzn probowalem 3 lata temu kilka buchow przy pakowaniu mojej niezawodnej zapalniczki) i nie bylo juz tego "czegoś", tak jakby moj mozg sie calkowicie na inhalanty wylaczyl poza zwyklym efektem usypiajacym/oslabiajacym/otępiajacy OUN.
  • 3 / / 0
rONSON JEST CHUJOWY BO TO IZOBUTAN.

Spróbujcie unilite czysty butan bez dodatków, jazda na maxa realna nie do pobicia.

Tylko kapa że krótko trzyma.
Uwaga! Użytkownik FuckHyperreal nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
ODPOWIEDZ
Posty: 244 • Strona 5 z 25
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.