Zanim zacząłem zażywać bupropion leczniczo musiałem oczywiście spróbować jego rekreacyjnego działania. Pierwszy i drugi raz coś tam lekko posmyrał, ale ogólnie to potencjału rekreacyjnego sam w sobię nie miał (w formie obranego z otoczki i pokruszonego wellbutrinu) więc brałem go jak Pan Bóg (psychiatra znaczy się) przykazał.

Samo działanie to lekka pusta stymulacja oraz malutka euforia które po godzinie zamieniały się w zwałę, paranoję i fizyczne przestymulowanie. Ta dobra część to tylko przy może 2 pierwszych dawkach w życiu. O miłych dorzutkach nie było mowy. Zapychacz z tabletki był bardzo drażniący dla nosa i koszmarny w smaku, a nos dawał mi we znaki nawet 2 dni po sniffie.

Zmieniłem antydepresant a kilka tabletek które mi zostało leżało sobię grzecznie w szufladzie czasami będąc jedynie naruszanym jeżeli po pijaku zebrało mi się na wciąganie rzeczy nosem. Dzisiaj (będąc na sertalinie i piracetamie od kilku miesięcy oraz dxmowym afterglowie) postanowiłem zużyć ostatnie 2 tabletki wella.

Obrałem jedną tabletkę i rozkruszyłem na proch, następnie zmieszałem ją w stosunku objętościowo 1:1 z tabaką którą wciągam reguralnie. Z góry prochu którą otrzymałem usypałem gdzieś z 8 kresek rozciągniętych na pół kartki. Nawilżyłem nos i delikatnie wciągnąłem wszystkie. Dzięki dodatkowi tabaki taki proch okazał się nieporównywalnie łagodniejszy dla nosa od samego wella, więc kreski weszły o niebo łatwiej niż się spodziewałem.

Prawdopodobnie dzięki piracetamowi i nie wysmarkaniu wszystkiego z bólu śluzówki po 5 minutach od wciągnięcia, działanie bupropionu okazało się znacznie lepsze jakościowo i siłowo od nawet pierwszej próby sniffowania tego leku.

Dopiero po pół godziny spokojnie się wysmarkałem, bo w przeciwieństwie do poprzednich prób tym razem nie przeżyłem żadnych nosowych męczarni, a spływ był malutki i delikatny.

Po godzinie jak jeszcze działało, zjadłem tabletkę piracetamu oraz dorzuciłem drugą tabletkę bupropionu tym samym sposobem. I tu największe zaskoczenie, bo podziałała i to nawet lepiej od pierwszej co zasługuję na miano ketonowego cudu. Normalnie druga dawka bupropionu praktycznie nie działała (jakby nazwać to co robiła pierwsza "działaniem"), a tu taki miły psikus.

Czuję się świetnie i nawaliłem dla was w prezencie taką ścianę tekstu.

można łączyć buproprion z selegiliną lub pronoranem ?
chodzi mi o małe dawki 75mg bupro z 1/4 tabsa pronoranem / sele i rhodiola rosea ?
czy są przeciwskazania ?

Niepolecane ze względu na możliwość dużego nadciśnienia. Jeszcze ziółka do sele... nie, nie, nie próbuj nawet.

ok, dzięki
a co można byłoby zastosować do samego wellbutrina na lekką nerwowość ? z ziółek nie leków? myślałem nad rhodiolą i ashwą

Ashwagandha to dobry pomysł, dawki ok. 200mg na wieczór przed snem. Z ziół jeszcze kozłek lekarski, waleriana.

Rhiodola, czyli różeniec z tego co rozumiem zawiera rozedryne - czy jakoś tak - co w miksie z amfebutanonem może być niebezpieczne (bo jest MAOI-B). Zgadzam się z Misspill co do ashgawandha'y, mnie usypia bardziej niż nie jedno benzo

Tak. Można z wellbutrinem Różeniec górski.

@GG Allin, owszem rozawiny i inne charakterystyczne dla różeńca (bo jest ich więcej niż jedna substancja) wykazują działanie iMAO A i iMAO B (szczeglólnie synergistyczne), jednakże ich stężenie w produkcie jest niewielkie, stąd też można uznać za jedynie "terapeutyczne" ale nie zagrażające tak jak selegilina.

Miałem duże nadzieje, w końcu upragniony dodatek NDRI do sertraliny i/ew. pregabaliny. Próba dołączenia dawek 150-300mg do powyższych generowała faktycznie fizyczną stymulację i nawet potrafiłem się w coś nieźle wkręcić. Jednak gdybyście obserwując mnie w akcji słyszeli przy tym moje myśli... Czarna rozpacz, depresyjne ciągi myślowe nie do zwalczenia i wizje wyhuśtania się na sznurze jako jedynym celu rzeczywiście realnym i godnym uwagi.

I taki srogo popierdolony Negatyw, z telepiącymi się łapami i dzikim wzrokiem, w pogoni za jak najszybszym odpierdoleniem codziennych obowiązków. Serio, koszmar z otwartymi oczami. Do tego poczucie jakby zatrucia organizmu. Pojebany stan. Jak na zjebie po hexie. Pregabalina nie tonowała tego nic a nic. No i zabawny aspekt, prócz tego wkurwiała mnie niemiłosiernie... awersja do nikotyny. Uwielbiam vapować, zwłaszcza nastymulowany, a tu rzygać się chce i cofka. Faktycznie, w rzucaniu palenia może się przydać, ale mi to nie w smak. Resztę tematu oddałem potrzebującym.

@blackgoku , tylko wiesz chodziło mi o ekstrakty - bo chyba tylko takie są dostępne, sam posiadam z PharmoVit ekstrakt 4:1/200mg z dodatkiem mikronizowanych pestek z jabłek dla lepszego wchłaniania. A wg poniższego artykułu to bardzo mocna roślinka.

RESULTS: The methanol and water extracts exhibited respectively inhibitions of 92.5% and 84.3% on MAO A and 81.8% and 88.9% on MAO B, at a concentration of 100 microg/ml. The most active compound (rosiridin) presented an inhibition over 80% on MAO B at a concentration of 10(-5) M (pIC50=5.38+/-0.05).

CONCLUSIONS: The present investigation demonstrates that Rhodiola rosea L. roots have potent anti-depressant activity by inhibiting MAO A and may also find application in the control of senile dementia by their inhibition of MAO B.

Źródło i pełny tekst: https://www.sciencedirect.com/science/a ... via%3Dihub

To-to jest znacznie mocniejszy nieselektywny inhibitor od chociażby moklobemidu (dla którego górną granicą inhibicji enzymu B jest bodaj 20-29% - od 300 mg). I z własnego doświadczenia mieszanie różańca z PEA jest bardziej efektywne od moklobemidu.

A ze względu na naturalne różne uwarunkowania i skład enzymów pośród userów ze względu na genotyp, środowisko czy dietę może różnie skutkować (przykładowo , dla mnie przełom ciśnieniowy jest ekstremalnie ciężki do wywołania na jakichkolwiek MAOI).

Lekki OT: Generalnie bardzo fajna roslina, być może niedoceniania, posiada również inne fajne właściwości i dobrze się miesza z miłorzębiem japońskim (Ginko biloba) jak stack nootropowy (przestrzegam tylko, ze względu na antagonizm GABA-A w Ginko z bupropionem /aka amfebutanonem mógłby wywołać nie małe dawki, obniżając próg drgawkowy)

@NegatywneWibracje ciekawe obserwacje. U mnie przy 150mg 1-1-0 bupropion wywoływał rozstrzesiony głos jakbym był przestraszony mimo braku odczuwania braku jakichkolwiek lęków (pewnie nadmiar NORAD) i... Paradoksalnie bardziej chciało mi się palić, choć zwykle stymulanty wywołują u mnie odwrotny skutek.

Na marginesie przestrzegam przed próbami ćpania tego leku bo de facto to nawet nie jest ćpanie i w żadnym wypadku przyjemne (stestowalem na sobie p/rh oraz i/v: 20 min lekkiego rushu, po którym jest crush podobny do efedrynowego)

Czy efekt dopaminergiczny bupropionu z czasem zanika ?