Więcej informacji: Buprenorfina w Narkopedii [H]yperreala
W moim odczuciu skręt po B był o wiele bardziej do zniesienia, niż ten chociażby po kodeinie. Tyle, że ja przytomnie zredukowałem do 0.2mg i dopiero wtedy OFF.
Pytałem w Chorzowie w poradni, ale tam mają tylko metadon i o buprze słyszeli dopiero w Krakowie.
W ogóle zajebiste podejście mają do ludzi w tym ośrodku. Nie polecam.
And speak my point of view,
But it's not sane...
Specyfika uzależnienia - opioidy przyjmuję od 3 lat, w tym od 1,5 roku nałogowo. Pierwszego skręta nabawiłem się po tramadolu zimą 2013 r., a cztery miesiące potem wpadłem w 5-miesięczny ciąg na oksykodonie, dochodząc do dawek 320mg p.o. Wielu z Was pewnie stwierdziłoby, że to zupełnie nieekonomiczne, dlatego warto zwiększyć biodostępność do 100% ;-) Ja w zasadzie nawet tego nie rozważałem, ponieważ wielokrotnie widziałem iniekcje w wykonaniu innych, niejednokrotnie bardzo mi bliskich osób. W ten sposób powstała bariera psychiczna, dzięki której czuję się bezpieczny, póki co działa świetnie. Koniec dygresji. Wrzesień ubiegłego roku minął pod znakiem metadonu (miesiąc, 30mg na start, co 5 dni 5mg mniej, uważam go za skuteczny, bo pozwalający czuć się normalnie bez obstawy lekowej, i wygodny środek do maksymalnie 3-miesięcznej terapii, po dłuższym czasie bardzo nieciekawie uzależnia) i dodatkowej, bardzo skutecznej suplementacji stworzonej w konsultacji z JohnyHa - chłop zna się na rzeczy. Zatem w 30 dni pozbyłem się całkowicie uzależnienia fizycznego i ogólnie wyzdrowiałem. Happy end? :nuts: Niestety, życie to nie bajka Disney'a - od 4 miesięcy znowu jestem w cholernym nałogu, jakoś do połowy grudnia sytuacja była jako tako pod kontrolą, ale od kiedy pojawiły się Bakallandy o niewiarygodnej mocy... przechodząc do meritum, od 1-1,5 miesiąca jestem w ciągu PST, przesiedziałem może z 4 dni na sucho. Pijam zwykle 1kg, czasami 2kg. Miałem zamysł schodzić z dawek za pomocą tegoż maku, ale z uwagi na pokusę i trudność w określeniu zawartości alkaloidów zrezygnowałem i stawiam na buprenorfinę. Miałem okazję sprawdzić jej skuteczność, gdy 2 tygodnie temu korzystałem z Transtec'ów przez 4 dni. Dawki 1-2mg dobrze radziły sobie z somatycznymi objawami skręta, zaś gorzej było w sferze psychiki, wszyscy znają uczucie "niedojebania". Stąd uzupełniałem braki odrobiną klonazepamu (max. 1,5mg), metoksetaminą (max. 30mg), ewentualnie paleniem marihuany - było lepiej, prawie tak komfortowo jak na metadonie. Dlaczego nie przeszedłem na buprę wtedy? Postanowiłem zakończyć to błędne koło, stąd ów post.
Substancja uzależniająca - w PST głównym składnikiem uzależniającym jest morfina, znajdziemy również nieco kodeiny. Papaweryna (selektywny inhibitor PDE10a), noskapina (agonista receptorów sigma) czy tebaina (słaby agonista opioidowy) mogą modulować zależność, póki co nie znam szczegółów. Jak wspominałem, ciężko jest określić zawartość morfiny w przepłuczce.W tej pracy autorzy podają następujące wartości: 330–515mg morfiny i 75–200mg kodeiny. Zatem w sporym uproszczeniu przyjmuję, że moja dawka to 400-500mg morfiny per oral.
Ekwiwalent opioidowy: pojęcie stworzone w celu łatwego przeliczania dawek przeciwbólowych, zatem schemat ten przyjmuję jako kolejne uproszczenie, gdyż stopień analgezji to nie subiektywnie oceniona siła stanu narkotycznego. Zatem skoro 10mg morfiny odpowiada 0,25mg buprenorfiny, to 400-500mg morfiny znajduje swój odpowiednik w 10-12,5mg buprenorfiny.
Używany lek - Bunondol 0,4 mg x 30 tabl., dwa opakowania dają razem 24mg buprenorfiny. Nie jestem na programie, jakby kto był ciekaw.
Dopasowanie dawki, plan substytucji - jestem zdania, że quasi-ekwiwalentne 10mg buprenorfiny to decydowanie za dużo. Szperałem w zasobach internetowych i znalazłem informacje, że leczenie rozpoczyna się od 4mg, następnie zwiększając dawkę o 2mg co 2-3h, aż do momentu wystąpienia zespołu abstynencyjnego, czyli konsekwencji efektu pułapowego. Maksymalna dawka używana w tym "teście" czy też swego rodzaju wysycaniu jest równa 16mg. Dalsze leczenie polega na zmniejszaniu ilości przyjmowanego substytutu, a punkt startu jest równy wynikowi powyżej opisanej diagnostyki.
Nie zamierzam się bawić w sprawdzanie poziomu przy którym występuje efekt pułapowego z uwagi na brak wyraźnej potrzeby, zbyt mało środków i świadomość tego, że 5mg jest w moim przypadku dawką graniczną, powyżej zawsze czułem się tylko gorzej. Całe szczęście, że ostatnie rekreacyjne zabawy z tym środkiem dzieli od dnia dzisiejszego prawie rok. Poniżej przedstawiam plan (po lewej dzień, po prawej dawka):
1 - 2: 4mg
3 -4: 2mg
5: 1,5mg
6 - 7: 1mg
8-14: 0,8mg
15-18: 0,6mg
19-24: 0,4mg
25-28: 0,2mg
29-31: brak, środki uspokajające w zwiększonej dawce lub 0,1mg
Dodatkowo jestem zaopatrzony w klonazepam, diazepam i alprazolam. Relanium wydaje się być najlepszym dodatkiem w 2-3 tygodniu, kiedy dawka jest relatywnie mała przy krótkim czasie dzielącym ją od kilkukrotnie wyższej. Przemawiają za nim: długi czas działania, skuteczne działanie przeciwlękowe i miorelaksacyjne przy stosunkowo niewielkiej "mocy" leku oraz słabsze właściwości uzależniające od swoich kuzynów. Oczywiście traktuję diazepam w tym momencie jako lek doraźny (max 15mg/d), ponieważ nie chciałbym przyjmować go każdego dnia, ale jeżeli zaszłaby taka potrzeba, celuję w 10mg/d przed godziną 12:00. Działa do wieczora, potem z upływem czasu chętnie się kumuluje. Na dni pozbawione buprenorfiny zarezerwuję alprazolam z uwagi na działanie aktywizująco-motywacyjne, które tenże wykazuje w dawce 0,5-1mg.
Farmaceutyki i dary natury, które mają na celu zablokowanie/spowolnienie niekorzystnych procesów na poziomie molekularnym, prowadzących do adaptacji i budowania się tolerancji na buprenorfinę - innymi słowy substytucja jest szybsza i skuteczniejsza, a dodatkowo wiele z tych środków ma właściwości przeciwskrętowe/uspokajające:
- DXM lub memantyna
- kurkumina
- ekstrakt z imbiru
- lobelina
- niezbędne minerały, witaminy, nawodnienie
- jeszcze kilka innych :-D
Serdecznie proszę o opinie, wskazówki, zaciskanie kciuków czy co tam jeszcze wymyślicie, jednak proszę Was o powstrzymanie się przed komentarzami w stylu: "Ludzie leczą się latami, a Ty masz plan na miesiąc. W życiu Ci się nie uda", ponieważ temat ma pomóc, a nie służyć ćpunom do wysysania z innych energii w celu nasycenia swojej chorej żądzy dopierdolenia komuś. Jeśli faktycznie plan byłby niewykonalny - w co głęboko nie wierzę - chętnie wdam się w polemikę. Mam nadzieję, że komuś pomogłem. Dzięki, trzymajcie się!
ZERO TOLERANCJI DLA TOLERANCJI!
Uważasz, że to dobry pomysł zalecać zaopatrzenie się w pół apteki żeby przetrwać detoks ? Mało realne...
Przeleżeć przecierpieć i mieć z głowy. Skręt nie jest głównym problemem uzależnionych, chociaż bardzo chcą w to wierzyć. "Bo muszę, kurwa muszę".
Moja skromna rada: diazepam, loperamid na sraczkę i odrobinę woli. Ćpanie bez bólu, bez konsekwencji to nie jest dobra strategia IMO.
Sam skret z bupry nie jest taki ciezki, ale trwa cholernie dlugo (mam tu na mysli cold turkey), co z kolei moze prowadzic do powrotu do nalogu, bo kto moze sobie pozwolic w dzisiejszych warunkach na ponad miesiac skreta? Nie mowie tu juz o jeszcze dluzszej depresji poodstawiennej.
Ja obecnie redukuje bupre od dwoch tygodni po 1 mg co tydzien i poza lekkim rozstrojeniem czuje sie swietnie. O dziwo przy mniejszych dawkach bupra zaczyna mnie nawet lepiej robic.
And speak my point of view,
But it's not sane...
Tutaj zaczyna się największa walka.
W sumie przed chwilą napisałem o tym posta:
buprenorfina-tek-ogolny-t19387-3070.html#p1731805
widzę podobny czas odtrucia sobie ustanowiłeś.
PS: nigdy nie wyjdziesz z opio jeśli będziesz trzymał się z ćpunami, a już ja wiem z kim ty się tam bujałeś, hehe
PS2: metadon jest gorszy jeśli chodzi o detox bo dużo bardziej upierdala ^^ po 130mg miałem fazę 3 dni.
PS3: czemu Ty w taki sposób piszesz posty? To nie jest kurwa forum koła naukowego xD Efekt zupełnie odwrotny do oczekiwanego. Ja rozumiem, że zapewne dzięki temu czujesz się lepszy ale mi się wydaje, że przeważnie to powoduje śmiech u czytelników. Ja też (każdy w miarę kumaty) potrafię pisać kwieciste przemówienia z nienaganną stylistyką... ale na forum dla ćpunów i degeneratów społecznych?! uh
PS4: clonazepam, alprazolam przy detoksie na małych dawkach bupry? Jak dla mnie to wpieprzanie się w jeszcze gorszy syf. Powiedz mi po co tutaj jest clonazepam? Bo jak dla mnie, to żeby się porobić na legalu podczas detoksu. Diazepam/zolpidem w zupełności wystarczą.
PS5: "quasi-ekwiwalentne" :-D :nuts: Odstaw te książki do chemii fizycznej. Kariery już w tej branży raczej nie zrobisz (no offence, ale rzadko który ćpun zwłaszcza politoksykoman z naciskiem na opiatowca robi karierę chemika/farmaceuty). No chyba, że nielegalną a tam wystarczy praktyka ;)
PS6: " DXM lub memantyna" - po co? Raz, że DXM zmniejsza tolerancję na agonistów typowych takich jak morfina, dwa że po co wrzucać w siebie kilkanaście substancji? Placebo? Detox to detox, powinno się jak najmniej gówna zarzucać.
Ten schemat redukcyjny nie jest czasem kapke za ostry i za szybki? Nie lepiej byloby zmniejszac np o 1mg co tydzien?
Niedzielny80 pisze:Nie da się zrobić tak żeby w ogóle nic a nic nie bolało. No muszą się pojawić te objawy abstynencyjne czyli pospolicie mówiąć skręt. Nie ma brania bez bólu później. Jednak jeśli się zacznie się schodzić umiejętnie i spokojnie to naprawdę nie będzie to dla nas udręką i nie będzie aż tak boleć. Spokojnie da się przetrzymać. Jak wiadomo objawy fizyczne to pikuś przy opcjach psychicznych - głowa.
Tutaj zaczyna się największa walka.
W kazdym razie scen rodem z Trainspooting czy Dzieci ZDZ nie uswiadczylem.
Co do bupry - podobno trzeba troche odczekac od ostatniego pukania helu, najlepiej jak juz skret zacznie lapac. Na paru forach czytalem ze mozna zlapac mega-skreta jak wezmie sie to pod wplywem helu.
Mi to przydalyby sie jakies konskie antydepresanty a nie bupra. Jak sie stracilo w chu**** to dol jest jak z tad na ksiezyc :/
Po 2 tygodniach bupry p.o. wiele osób pisało, że wraca po detoksie ze skrętem od bupry.
Czy rzeczywiście jest ona aż taką szmatą i i tak trzeba schodzić zawsze na sucho?
Ja, po swoich doświadczeniach, bałam się ciągnąć dłużej substytucję bupry, niż tydzień, był skręt, ale to chyba jeszcze po helu/morfinie/oxy.
Zastanawiam się na podstawie doświadczeń innych osób, co są poddatni na skręta z bupry, czy jakbym wtedy dociągnęła do tych 2 tygodni, to czy już się pojawiło wjebanie od tego jebanego substytutu.
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.