ODPOWIEDZ
Posty: 189 • Strona 19 z 19
  • 11997 / 2343 / 0
Skosiłem dziś ostatnią sztukę i tym samym zakończyłem ciężki i długi sezon.
Specjalnie wziąłem pół dnia urlopu na tą okazję, bo wiedziałem, że czeka mnie duuużo trymowania.
Mogłem w sumie potrzymać krzak jeszcze do weekendu, ale dni są już bardzo krótkie, a słońce słabe.
Poza tym ostatnio widziałem już bursztynowe trichomy więc nie było sensu czekać.

Stawiłem się na spocie o 11 i trymowałem do 14. Chyba przy żadnej innej czynności czas tak szybko nie mija... Pod koniec trymowałem już na szybko, bo inaczej bawiłbym się z tym do 16.
Po 2 mroźnych porankach 1 szczyt został lekko "przypalony" - był jakby zaschnięty więc uciąłem jakiś 1 cm i w środku już było zdrowiutko. W ogóle zero pleśni, co zawdzięczam pięknej pogodzie w październiku.
Geny chyba też są odporne na plechę.

Do domu wracałem z torbą całą wypchaną pałkami. Generalnie na luzaku przemaszerowałem, choć na światłach przy moim osiedlu zatrzymała się policyjna suka... W drugiej ręce miałem 1.5 L wody mineralnej więc torba nie rzucała się w oczy.

Generalnie materiału będzie ok 2 L. Zapach jest piękny, ale nie tak intensywny, jak OG Kush. Jest taki "klasyczny" - skunkowy, cytrusowy i tak jak w Train Wreck na pierwszym planie czuję mango.
Myślę, że w piątek pałki będą już do pocięcia. Zapach w mieszkaniu nie jest tak przypałowy. Uszczelniłem pod drzwiami od pokoju, w którym suszę i właściwie czuć tylko tam (choć w sumie nie - jednak coś tam czuję, ale pierwsza doba zawsze jest najgorsza).
Kamień z serca, bo to był mega długi i wyboisty sezon. Teraz może sobie padać śniegiem nawet i od jutra - jak dobrze mieć to gdzieś i cieszyć się swoim ziołem : ) Czekają mnie zatem jeszcze 2 testy.
Póki co auto Train Wreck i fast OG Kush bardzo przypadły mi do gustu. W "nagrodę" zwapowałem sobie komorę z tego drugiego (odpadki) i muszę powiedzieć, że jest to świetna odmiana także na dzień.
Najlepsze topy muszą przejść min. 30 dni curingu. Są naprawdę piękne - jasno zielone / purpurowe i baaardzo błyszczące od trichomów. Zapach po otwarciu słoika zwala mnie z nóg. Kilka sekund i czuć go w całym mieszkaniu. Czuwałem też nad tym, by topy nadmiernie się nie pociły.

Niestety byłem już tak wyjebany tym trymowaniem, że nie miałem siły i czasu, żeby posprzątać. Muszę koniecznie zrobić to w weekend. Wynieść worek ze śmieciami, wyrzucił bryły ziemi z kikutami do rzeki, a wiadra i donicę skitrać w różnych miejscach. Spot sprawdził się 3 razy z rzędu więc szkoda byłoby go spalić. Niepokoi mnie tylko działalność tych jebanych gryzoni. Ścięły bardzo dużo wikliny w pobliżu poletka. Najwyżej zrobię nowe... Już nie mogę się doczekać nowego sezonu. Tym razem wszystko będzie zaplanowane dużo lepiej.

----------------------------------------------------- THE END -----------------------------------------------------
  • 100 / 19 / 0
Gratulacje :) Ciekawe jak będzie wyglądał przyszły sezon. Masz już jakieś pomysły, przemyślenia? Patrząc po raportach pogodowych jesteśmy z różnych części kraju. Szkoda, bo patrząc po tym wszystkim chyba bym Cię poprosił o spróbowanie pierwszy raz :)
  • 11997 / 2343 / 0
Plan to głównie automaty. Jeśli jakiś sezon, to zweryfikowany pod naszym niebem - max koniec września musi dojść. Nie wiem jednak, jak będzie wyglądał spot za rok, bo gryzonie wycinają wszystko w pień.
  • 11997 / 2343 / 0
Dziś zgodnie z planem nastąpił test Early Skunk x Cinderella 99. W ciągu dnia przygotowałem lolka z krótkiej bibułki. Naładowałem czystego - zebrane prosto z łodygi pierwsze kielichy, trochę liści, najdrobniejszych kwiatków i sporo pręcików.

Odpaliłem jakoś o 16:10 i do tej pory nie wierzę, że tak mocno się porobiłem. Ale po kolei...

Smak był zaskakująco dobry. Ziołowy (z dominującą miętą), sosnowy i w sumie tyle pamiętam. Paliło się równo, a popiół był idealnie sypki i jasny. 2 tygodnie na samej wodzie i w zasadzie nawet bez curingu smakuje zajebiście.

Fazę można podzielić na 3 etapy.
1. Ja pierdole, ale się zjarałem - mocne wejście, ale to także przez to, że nie paliłem (a waporyzowałem) od początku roku wyłącznie. Niemniej głównym powodem są geny rośliny.
2. Retrospekcja i cały potok myśli - bardzo czasem zakręconych. Nie jest to męczące, a wręcz zajebiste. Ta zaczyna się śmieszkowanie.
Pierwsza i druga faza trwają ok godzinę.
3. Euforia i parcie na muzykę - cokolwiek dla umysłu. Tu chyba każdy doświadczył, jak brzmi muzyka po odpowiedniej sativie. Człowiek słyszy każdą nutę osobno itp. ; ) wiadomo ocb.
4. Energia, czas mija bardzo powoli i pełne skupienie na czynności. Znakomite do pracy - nie ma tak jak po indicach - że mija godzina, a prawie nic nie zrobione... Przeciwnie - jasny umysł i dobrze pracujący.

Faza 4 trwa właśnie. Muszę jeszcze porównać z wapo i wtedy ocenić. Generalnie jak na zioło bez podziału na kategorie - 9/10. Pod każdym względem bije jakieś osiedlowe badziewiaki. Jedynym mankamentem jest brak odpowiedniego napompowania, jak spod lampy czy spod Hiszpanii. Niestety pogoda była, jaka była. Jest po prostu dobrze i bez efektów specjalnych.

Jest to na pewno moje top 3 odmian, jakie mi wyszły w 5 letniej karierze.

Jest to mniej więcej 80% Sativa i 20% Indica.
  • 11997 / 2343 / 0
Doszedłem już do siebie po wczorajszym doświadczeniu. Czegoś podobnego się zupełnie nie spodziewałem...
Fakt, że bardzo dawno nie paliłem dobrej Sativy (Easy Sativa to jakieś nieporozumienie więc nawet jej nie liczę) i ostatnim razem porobiłem się tak bardzo grubo ponad rok temu, jak będąc w Chile pierwszy raz zapaliłem zakupiony tam Super Silver Haze.
Euforia trzymała mnie do późnego wieczora i musiałem zwapować komorę Indica, żeby była mowa o spaniu.
Nie czuję w tej krzyżówce nic z Early Skunk'a (choć po kilku godzinach było gastro). Nawet patrząc na fotki wyszła mi raczej Cinderella. W działaniu bardzo przypomina Jack'a Herer'a, od którego się wywodzi. Zielona euforia - tak to można określić.

Z właściwości medycznych C99 może być stosowana na bóle (przez godzinę nie czułem ciała - aż się szczypałem w nogi) i depresję (bardzo podnosi nastrój, choć amatora faza mogłaby przytłoczyć). Czas mija 5 x wolniej, niż normalnie i 10 x wolniej, niż po jakiejkolwiek indica. Gdyby przyjąć małą ilość, to właściwie nie widzę przeszkód w pracy umysłowej. Jest duże skupienie i wielowątkowość. Można pracować, słuchać muzyki.
Nie próbowałem, ale jestem przekonany, że sex po C99 byłby kosmiczny. To samo ze sportem - jak robiłem swoje rutynowe ćwiczenia, to połapałem się, że dałem radę 10 brzuszków więcej, niż normalnie. Przy niedużej dawce mógłbym spokojnie po niej biegać.
Generalnie tym tematem mógłbym śmiało chwalić się znajomym (choć ze względów bezpieczeństwa nikt ze znajomych nie wie, co robiłem w wolnym czasie od czerwca do października).

Dziś przetestuję Caramel OG - zapewne usypiacz i zamulacz (co oczywiście mi się spodoba) - pytanie tylko, jak dobry.
  • 11997 / 2343 / 0
Byłem dziś na spocie celem posprzątania. Przy okazji pozrywałem to, czego nie zebrałem we wtorek. Na dobrego lolka być powinno.
Wiadra włożyłem jedno w drugie i donicę do nich. Skitrałem je w wiklinie niedaleko poletka.

Niestety bobry skosiły już tyle tej wikliny i koszą dalej, że moje poletko jest już niemal widoczne dla każdego, kto by teraz znalazł się na tej "wyspie" i nieco się porozglądał. Boję się, że jebane wytną wszystko i zniszczą mi spot... Nie wiem, po co im tyle materiału... drzewka wszystkie też ścięte i chyba teraz się suszą.

Po powrocie zjadłem obiad, nabiłem komorę z ES x C99 i poszedłem biegać w terenie - właściwie to od wiosny biegam już wyłącznie po leśnych dróżkach. Blisko mojego osiedla jest zajebisty teren. Podbiegi, zbiegi i bardzo klimatyczny las - szczególnie teraz.

Po prysznicu od razu wapowanie. Porobiło zajebiście, ale nie aż tak mocno, jak ten wczorajszy lolek. Generalnie urządzenie przestało mnie już zadowalać i na dniach zamawiam VapCap'a. Palić zamierzam może ze 3 razy w roku. Z drugiej strony z sativami już tak jest - wielkie boom jest za pierwszym razem, a kolejne już tak spektakularnego efektu nie przynoszą. Dlatego jednak wolę indyjki, bo one robią zawsze.

Może dziś przetestuję ostatni temat z tego roku, czyli ten niewypał Caramel OG. Choć nie - wolę zrobić test "na czystą" głowę, bo sativa cały czas działa.

Zrobiłem też nakładki na słoiki z worka na śmieci, które spinam gumką - dla lepszej szczelności. Wszystko siedzi w piwnicy w temperaturze ok 18-19 C i całkowitej ciemności.
  • 11997 / 2343 / 0
Testowałem wczoraj wieczorem ten ostatni temat (Caramel OG), ale w taki sposób, że test muszę powtórzyć.
Mianowicie zmieszałem go z Passion #1 z 2019 roku (który swoją drogą wciąż jest zajebiście klejący i wilgotny).
Ciężko cokolwiek powiedzieć... poza tym, że zwapiłem się potężnie. Po godzinie już było takie parcie na łóżko, że masakra.
W ogóle spanie po tym P1 jest jak po zolpidemie / benzodiazepinach. Zasnąłem właściwie od razu, ale obudziło mnie jakieś napierdalanie w podłogę (a mój sufit). Jakby sąsiedzi krzesła roztrzaskiwali przy okazji klnąc siarczyście. Generalnie moje osiedle to w sporej części patologia...

Przespałem całą noc jak zabity i obudziłem się o 7, ale coś mi nie pasowało - jakoś tak za jasno. Kilka minut zabrało mi uświadomienie sobie, że zmiana czasu chyba była.

Muszę dziś powtórzyć test na czystą głowę i bez domieszek. Jedyne, co mogę powiedzieć, to że smakowało to bardzo dobrze.
  • 1 / / 0
I jak po dłuższym curringu warto pchać się w ESxC99 ? bardzo fajna relacja, czyta sie jak książkę :) fajne wywody i konkretne informacje. Widać, że robisz z pasji :) pozdrawiam
LEGALIZƎ
  • 11997 / 2343 / 0
@kebab84
Dzięki bardzo - nie sądziłem, że komuś chce się czytać te moje relacje pogodowe oraz co danego dnia zrobiłem na spocie xD

Powiem Ci tak odnośnie ES x C99 - warto i nie warto. Mój egzemplarz doszedł jak sam widziałeś pod sam koniec października i z ES mało ma wspólnego - przejął głównie geny C99. Gdyby październik był taki, jak w 2020, wszystko trafiłby zapewne szlag - miałem fart z pogodą w samej końcówce, bo praktycznie w ogóle nie padało.

Jeśli chodzi o wielkość zbioru, to z tego dużego krzaka miałem pełen duży (1.5 L) słoik oraz taki mały po majonezie (0.2 L). Zapach i smak są boskie i pierwszy raz z czymś takim się spotkałem. Qlop porównał go do herbatki owocowej instant i moim zdaniem bardzo trafnie. Przeważa tam jakby ananas. Za każdym razem, jak otwieram słoik, momentalnie całe pomieszczenie pachnie tą herbatką. Bardzo słodko.

Działanie jest szalenie przyjemne (euforyczne) i w zasadzie czysto sativowe. Jest to obok TrainWreck auto mój najlepszy jakościowo zbiór w karierze.

Sam krzak był bardzo odporny i nie grymasił. Przetrwał nawet ogromne gradobicie (był na etapie małej sadzonki), choć to pewnie fart. Bardzo dobrze reagował na przycinanie / naginanie. Zero problemów z pleśnią, gdzie na sąsiednim krzaku zaczynała się wdawać.
Ja bym próbował z C99 auto, bo u nas jesień to loteria.
ODPOWIEDZ
Posty: 189 • Strona 19 z 19
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.