ODPOWIEDZ
Posty: 122 • Strona 12 z 13
  • 12008 / 2344 / 0
Z wielkim trudem doszedłem dziś na spot, bo wiał potwornie mocny wiatr, a ja szedłem z przeciwnej strony. Co chwila było słychać łamiące się drzewa - jak zapałki.
Przeczuwałem, że coś mogło się stać z krzakami i nie myliłem się. Największa gałąź no name'a złamała się i odpadła w miejscu, gdzie wrósł w nią sznurek po wiązaniu. Na chwilę serce mi pękło, ale pogodziłem się z tym faktem i powiesiłem ją pod drzewem w jak największym cieniu. Nie trymowałem, żeby liście chroniły kwiaty. Ma nie padać przez najbliższe dni to może nie zgnije. koło czwartku tam będę, to zobaczę. Jeśli nie zgnije, to zgarnę i pójdzie na jakieś masło. Nie chcę tego suszyć w domu i obrabiać, bo to jeszcze niedojrzałe. Dziś na pewno podeschło sporo - przy takim wietrze i suchym powietrzu...

Krzakami targało tak mocno, że chciało je wyrwać z korzeniami. Wiatraki działają jak żagle i gałązki wyginały się przeraźliwie mocno. Podparłem je patykami, przymocowałem sznurkami ile tylko się dało. Teraz już nie wieje, ale nie wiem, czy są jeszcze jakieś straty. Nie powinno...

Po wezbraniu rzeka naniosła idealny, 5 L baniak po (tak obstawiam) płynie do chłodnicy. Wypłukałem go dokładnie i dziewczyny dostały do podziału jakieś 4 L z konkretną dawką nawozu do róż (ostatni raz - muszę "nastawić" herbatkę z bana i dokończyć już na niej. Tego minerala użyłem może 5 razy więc jakość smaku nie powinna spaść jakoś zauważalnie).

Przetestowałem dziś jednego karzełka (chyba Big Devil XL auto) i jestem k...a nim zachwycony. Do tej pory byłem święcie przekonany, że z outdooru pod naszym niebem można wyczarować co najwyżej dobre zioło. To jest naprawdę świetne - gdybym za nie zapłacił 40 zł, byłbym bardzo zadowolony z zakupu : ) Szkoda, że to raptem średni słoik po majonezie - będzie na specjalne okazje.

Dziś dokładnie przyjrzałem się bud'om tego krzaka w donicy i jestem w szoku, jaki progres zrobiły. On powinien dojść przy dobrej pogodzie w 2 tygodnie jak nic. I topy też liche nie będą. U no name'a w sumie tak samo.

Złamałem też kilka czubków drzewek, co doda no name'owi nieco słońca. Drugi ma je bez ograniczeń.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
  • 12008 / 2344 / 0
Po pracy wpadłem na spot sprawdzić, czy wszystko gra. Jak wchodziłem, to nagle krzaki zaczęły się ruszać, coś wyraźnie zaczęło biec, a ja mało zawału nie dostałem. Okazało się, że to dziki.

Wichury nie wyrządziły już innych szkód, pleśń póki co nie atakuje (poza tym, co wyciąłem) i kwiatki od niedzieli zrobiły wyraźny progres. Jestem dobrej myśli, bo dobrze to zaczyna wyglądać. Pręciki zaczynają powoli zmieniać kolor na brąz / bursztyn, a pałki robią się grubsze. Termin 18 października wydaje się całkiem realny.

Nie zabierałem ze sobą tej pały, która złamała się w niedzielę. Dynda sobie w cieniu pod drzewem - jak zgnije, to trudno... nie zgnije, to przerobię na masło, bo haszu z takiej niedojrzałej chyba nie zrobi.

Jednak nakarmiłem je dziś - tym razem na pewno po raz ostatni (mineralnym do róż). Rosną w pojemnikach więc flush nie będzie problemem.

Łącznie z 2 krzaków myślę, że wyciągnę min. 3 L słoiki - aż nadto na moje potrzeby.

Obejrzałem raz jeszcze fotki fast versionów od sweet seeds i jestem niemal pewny, że ten w donicy to Crystal Candy.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
  • 12008 / 2344 / 0
Dziś zakończyłem sezon AD 2020 - z połowicznym sukcesem.
Samo wejdzie na spot to już było przegięcie - wartki nurt i mokre spodnie do kolan. Do tego za lekko się ubrałem i fryzjera robiłem z dużym telegrafem.

O ile Crystal Candy (jak mniemam) przetrwał nierówną walkę z pogodą w 98%, o tyle no name (jak mniemam Easy Sativa) poradziła sobie zdecydowanie gorzej, co wyszło dopiero po dokładniejszym zbadaniu topów. Niestety większość była na wpół zeżarta od środka przez pleśń i zebrałem śmieszną ilość (choć wciąż nie małą, co do której mam pewność, że jest czysta) w porównaniu do potencjału (przypomnę, że ostało się go może 20%).
Podejrzewam, że podzieliłem los niejednego outdoorowca - bywa. Bardziej zależało mi na CC więc w sumie może to i lepie. Nie wyobrażam sobie suszenia tego krzaka, gdybym zebrał 100% potencjału. Mam nauczkę, że w tym miejscu (blisko rzeki) można sadzić tylko wczesne odmiany - najpóźniej połowa września.

Sumarycznie będzie tego tak ze 60-70% tego, co w zeszłym więc w sumie jestem zadowolony.

Oczywiście powrót był mega stresujący, bo ludzi pełno wyszło na spacer (wyszło słońce pierwszy raz od 8 dni), ale udało się bez żadnych komplikacji, czy kogoś, kto mógłby coś wyczuć. Zbiór wali niemiłosiernie, ale jutro będzie już dużo mniej intensywny. Na przypale, albo wcale xD
  • 12008 / 2344 / 0
Dziękuję wszystkim za uwagę. Oby do przyszłego sezonu.

------------------- THE END -------------------
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
  • 27 / 2 / 0
Piękne bomby wyszły teraz czekać aż nabiorą nieco więcej walorów i można się delektować owocami naprawdę ciężkiej i jakże stresującej pracy.
Zajebista robota, z fartem.
Ps: Nie potrafię sobie wyobrazić emocji które tobie towarzyszyły przy logistyce.
  • 12008 / 2344 / 0
Dzięki - wyszły całkiem niezłe, choć gdyby ostatni tydzień nie był tak tragiczny, byłoby dużo lepiej.

Emocje to przede wszystkim stres - przejebane było obserwować dzień po dniu, jak non stop pada i do tego zimno, jak w grudniu.
Potem sama akcja i powrót do domu - na bezczelnego przeparadowałem z grubą i walącą ziołem siatką przez pół miasta - psy i tak patrzyły tylko na maseczki.
Potem nerwowe dni, jak to się suszyło (mieszkam w bloku) - możesz sobie wyobrazić, jaka kosa była w mieszkaniu. Dobrze, że drzwi mam solidne i na klatkę się nie ulatniało. Sąsiadów też mam dobrych - ale to trzeba dobrze z ludźmi żyć. Zawsze dzień dobry itp.
Do tego widzą mnie cały czas, jak wychodzę / wracam z biegania tudzież kosza więc nie mają mnie za jakiegoś patusa, jakich na osiedlu pełno.

Generalnie kamień z serca, że to już w słoikach jest...

A wczoraj wyjątkowo zapaliłem lolka z takich najbardziej luźnych kwiatków (prawie same listki cukrowe i pojedyncze kielichy). Smakowało zaskakująco dobrze (czuć słodycz), a chmury były pokroju tych z filmów o murzynach (było jeszcze dość wilgotne). W połowie lolka (małego - z krótkiej bletki) było już jasne, że będzie dobrze, ale tak dobrego efektu się nie spodziewałem.
Na początku czuć lekką "nutkę" Sativy. Jest euforia, banan na mordzie itp. Po jakimś kwadransie wjeżdża już Indica, oczy się przymykają, ciało robi się ciężkie i czas mija błyskawicznie.
Póki co to najlepsze palenie, jakie wyszło spod mojej ręki.
Na test czeka jeszcze Easy Sativa. Ta z kolei wygląda świetnie - kolorowo bardzo (kilka odcieni zieleni, brąz i fiolet). Jak nie zapomnę to pstryknę fotkę.
  • 4600 / 722 / 0
Gratki. Fajnie że się udało.
The beautiful thing about DMT is that it makes no sense at all, but everything makes sense at the same time!
The methapor of Life

ledzeppelin2@safe-mail.net
  • 12008 / 2344 / 0
Byłem dziś na spocie, żeby wyzbierać resztki Easy Sativy i sprzątnąć dowody.

Zebrałem tego dużo więcej, niż myślałem - 10-12 g - była już taka mega dojrzała i to pewnie będzie działać zdecydowanie inaczej, niż wymuszona partia sprzed bodaj 3 tygodni.
Kwiaty całkowicie fioletowe (legendarny fiolet) i pięknie oszronione. Potrzymałbym dłużej zeszłotygodniowy zbiór, ale był zainfekowany pleśnią i nie chciałem ryzykować.
Zrobiłem bardzo dokładnego fryzjera, by nie pominąć jakiegoś spleśniałego fragmentu.

W tym miejscu już raczej nie będę sadził, chyba że automaty. Gdzieś od września zaczyna robić się tam zbyt wilgotno i słońca mniej. Im dalej wgłąb tym dalej od wody i wilgotność spada. Najważniejsze jednak, że spot póki co się sprawdza. Nie widziałem nigdy śladów, by ktoś tam chodził. Niemal każda wizyta zaczynała się od spłoszenia saren, czy dzików.

Już powoli snuję plany na przyszły sezon. Jak już wspominałem, interesują mnie tylko odmiany dochodząca najpóźniej w połowie września. Będę chyba szukał 4-5 takich kompaktowych roślin - 20 - 30 g z krzaka i może 1 szybki sezon.
Gdybym działał indoor, to pobawiłbym się w krzyżowanie - to musi być dopiero wciągające : )
  • 967 / 241 / 0
Widzę że suszenie znowu na spontanie :)
Masz chłopie nerwy, nie ma co :)
  • 12008 / 2344 / 0
Na przypale, albo wcale!
Gdybym pokazał Ci mój spot, w życiu byś nie uwierzył, że przeszły tam 2 uprawy z rzędu.
ODPOWIEDZ
Posty: 122 • Strona 12 z 13
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.