A na terapię par możecie iść tak czy siak, najlepiej to ze swojej terapii jej się nie spowiadaj, zachowaj treści dla siebie i wróć tu za parę miechów. Niestety nie damy szybkich recept.
05 czerwca 2024Allbandits92 pisze: Ale teraz weź wytlumacz to osobie uzależnionej która Ci powie ,że nie szkodzi i nikt jej nie będzie mówił czy ma palić czy nie ?
05 czerwca 2024Allbandits92 pisze: Pregabaline to dostała na ból pleców i właśnie wtedy to już wogole zaczęło sie aż tak bardzo ,że poszliśmy do psychologa który stwierdził depresję wypalenie kazał jej robić "więcej dla siebie" w między czasie dostaliśmy termin u psychiatry pogadaliśmy 20 min powiedzieliśmy co się dzieje stwierdziła borderline , depresję , nerwicę i przepisuje nam tylko leki w między czasie znaleźliśmy innego psychoterapeutę bo ta co stwierdziła wypalenie była no nie od tego.
05 czerwca 2024Allbandits92 pisze: a to ADHD stwierdziła zadając kilka pytań czy zawsze patrzy 10x po kieszeniach i jakieś inne śmieszne pytania które by można było przypisać większości osób które x lat regularnie palą trawę i inne używki hehe
Te metylofenidaty mają kilkanaście razy mniej substancji niż zwykła kreska i uwalniają się stopniowo, więc to tez nie jest tak jak narkotyk ale...
05 czerwca 2024Allbandits92 pisze: też do mnie pasują to powiedziała żebym przyszedł to mi też ADHD swierdzi ale jak pytałem czy mogę przyjść żeby mi chociaż troszkę podpowiedziała jak mam z nią postępować to powiedziała ,że nie... Ale ADHD to chciała mi zdiagnozować i mogłem przyjść
No ta
05 czerwca 2024Allbandits92 pisze: Niestety na kolejną wizytę już nie poszła wyjebała się na odwyk i terapie. Jaranie mam wrażenie że wygrało z fluoxetyna bo znów dramat.
Pregabalina ma fchuj jeszcze inne właściwości. Fajnie się na niej odstawia te lżejsze używki, ale ten jej nałóg się srogo broni widzę.
Trudna sytuacja trza ją zniecuzlić tabletkami i na terapie. Musisz zapierdolić jakąś bombą (niestety np. dziećmi) tylko tak aby ona sobie krzywdy nie zrobiła. Najlepiej to skonsultować z lekarzem.
Ssri tu nie pomogą tu trzeba zajebać pregabaliną większą dawką albo jakimś benzo, (pregabalina tak nie uzależnia jak benzo).
Tu pytanie, jakie leki oprócz lamotryginy, sertraliny, wenflaksyny mogę jeszcze spróbować? Wszystkie wymienione przez całe swoje życie wypróbowałem, sertralina mnie wystrzeliła i czulem się niezdrowo pobudzony z gonitwa myśli włącznie, lamotrygina zrobiła ze mnie warzywo bez emocji, opinii, chęci do czegokolwiek, wenflaksyna przestała działać po roku stosowania chociaż też nie był to jakiś super lek. Próbowałem też wielu innych ale większość z nich to neuroleptyki, przeciwpsychotyczne i przeciwmaniakalne. Obecnie biorę tylko chlorprotixen i ketrel na sen od kiedy ustawili mi tak w psychiatryku.
aha no i ps. jedyne używki jakie stosuje to kofeina, papierosy i czasem alkohol. Miałem problem z benzo przez 3 lata ale odstawiłem w styczniu 2023, poza tym oxycodon przez krótki ale intensywny okres czasu, amfetamina przez krótki czas, beta ketony ale obecnie zdarzają mi się wpadki rzadko, raz na pol roku i nigdy w ciągach nie dłuższych niż 3 dni.
dzięki za odzew. Paroksetyne kiedyś przepisał mi psychiatra jeszcze 3 lata przed tym jak dostałem pełna diagnozę podczas pobytu w psychiatryku. Wtedy jeszcze nie wiedziałem co mi dokładnie dolega i nie zdecydowałem się tego brać bo przeraziłem się po przeczytaniu ulotki i działań niepożądanych, no ale wtedy to byłem laikiem jeśli chodzi o leki i ich działanie więc na pewno wezmę pod uwagę paroksetyne. O licie slyszalem podzielone opinie i sam nie wiem co o tym myśleć. A co myślisz o pregabalinie? Brałem przez miesiąc 25mg dziennie jak zalecil psychiatra (który zresztą prowadzi mnie już od 3 lat i chyba też mu się pomysły koncza) ale dosłownie nic nie czułem i znowu zrezygnowałem.
25mg? Przecież to dawka jak dla dziecka (są w ogóle tabletki z taką dawką?!). Ja brałam 150-200mg.
Co do litu - ten lek jest mocno demonizowany, sama się go bałam, ale akurat dostałam go w sytuacji, gdzie krótko mówiąc miałam gdzieś czy zrobi mi krzywdę czy nie. Ja go dostałam w trybie pt. "lek ratujący życie", bo byłam bliska s@mobojstwa, co lekarze nawet zaznaczyli na wypisie ze szpitala. On owszem, może zadziałać toksycznie, ale u mnie dawkowanie było na granicy dawki minimalnej lub nawet poniżej dawki minimalnej, przy dawkach 750mg i więcej robił ze mnie zombie bez uczuć, także 500mg nie przekraczała moja dawka. Odpadało też to bieganie do laboratorium w celu oznaczenia stężenia, bo w moim przypadku nie chodziło o uzyskanie stężenia terapeutycznego (przy CHAD jest to istotne, ale ja nie mam CHAD), zresztą jak badałam te 2x chyba poziomy litu, to nigdy minimalnego stężenia nie uzyskałam, a lek zadziałał u mnie super.
Wywołał co prawda jatrogenne zapalenie tarczycy, ale no to też odkryte zostało przypadkiem w sumie
05 czerwca 2024Allbandits92 pisze: Siema ... Ale fajnie jest poczytać ,że ktoś zmaga się z tym co ja. Jestem od 6 lat w związku z borderka powiem wiecej jest to moja Żona z którą mam dzieci. Przeleciałem prawie cały temat niektóre posty są tak napisane , że nic bym nie dodał i się zgodził bo opisują moja sytuację... Co kurwa robić !? Zaznaczam ,że nie chce brać rozwodu , chce walczyc. Troszkę napisze jak to wygląda. Poznałem swoją kobietę i bardzo szybko zamieszkaliśmy razem wzięliśmy ślub. Żona nie była zdiagnozowana , już na pierwszej randce spotkaniu poinformowała mnie że jest bardzo nerwowa zignorowałem to. Jestem dość posturny , mam co nieco za uszami , raczej wśrod znajomych jestem szanowany a przynajmniej tak myślę. Wydaje mi się że żonę to trochę kręci taki bad boy a w środku jestem wrażliwy, czuły i poprostu myślę ,że jestem dobrym człowiek chodź wg prawa może nie do końca. Mam 32 lata od gimnazjum mam styczność z narkotykami a raczej towarzyszą mi do teraz. Tak też właśnie poznałem żonę na niemieckiej grupie na FB nie miała co jarać a pamiętając jak sam przyjechałem do Niemiec i nie mogłem ogarnąć nic do jarania to jej dałem za darmo i tak też ja poznałem rozmowa nam się kleiła bardzo dobrze przedstawiała się jako normalna dziewczyna po przeżyciach ( miała już 2 letniego syna z autyzmem oczyma nie wiedzieliśmy z poprzedniego związku). Zamieszkała u mnie bardzo szybko. Na początku kłótnie były głównie przez syna , ja uważam że jest w obec niego nad opiekuńcza i przepuszczam ,że chce mu jego chorobę wynagrodzić tym że wszystko a potem płacz że dziecko jest takie i takie nie ważne. Wyciągam spod wersalki pełno zabawek i mówię zobacz ile tam jest jego zabawek. Odpowiedź była taka że to moja wina bo pod sofa, kanapa jest dziura (jak w każdej ) i to ja mam zjebana kanapę... Niestety jak wspomniałem jestem czuły i wrażliwy albo innaczej jestem straszna pizda wobec kobiet i dałem sobie wejść na głowę. Ja sam palę wiadra codziennie od gimnazjum bo zacząłem "działać". Żonę poznałem też załatwiając jej koper.Wydawało mi się fajne ,ze też palaczka chodź ona była na etapie wychwalania kopru , a ja już na etapie palę bo jestem uzależniony a tak naprawdę jebać to jaranie i to jej też mówiłem. O jej chorobie nie było nam nic wiadomo tylko tyle ,że jest bardzo nerwowa , problemy z ojcem agresja w dzieciństwie, brak zrozumienia? Ucieczki z domu starszy chłopak który ją bił jak była młoda , próba samobójcza etc etc. Wkoncu kłótnie i jej agresja narastała. Miała jakieś bóle drętwienia pleców cholera wie co to,poszliśmy do neurologa przepisał jej pregabaline w mega wysokich dawkach (na ból pleców) i wtedy zaczęło być apogeum, jak były awantury o to że coś źle postawiłem lub cokolwiek.Nie muszę pisac chyba tu każdy wie ocb.
Zaczęła mieć myśli samobójcze, dźwięk jadocych aut ja irytował do takiego stopnia że chciała sobie włosy wyrywać. Poszliśmy do polskiego psychologa który stwierdził u niej depresję i wypalenie. Oczywiście obwiniła mnie u niej za całe zło. Dostała venlaflaxacyne przez pierwszy miesiąc było git aż mówiła "to ja naprawdę miałam o to problem do Ciebie" przepisał nam to lekarz rodzinny... Po konsultacji z psychologiem po tej 1 wizycie. Po miesiącu może dwóch było jeszcze gorzej , dosłownie o wszytko problem i moja wina. Czarne oczy i atak moje próby uspokajania kończyły się i w sumie aktualnie kończą tym że chce wychodzi z domu że się idzie zabić ja pizda boje się że się targnie i jeszcze będę mial poczucie winy w głowie już sobie wyobrażam pogrzeb płaczące dzieci (wydaje mi się ,że jestem zbyt wrażliwy prze to że palę więcej niż nie palę) Nieraz chciała wyjść ja bojąc się że coś sobie zrobi chciałem za nią iść lub nie dać wyjść to policję wezwała , krzyczała na środku ulicy że chce ja bić. A prawda jest taka że to ona mnie napierdala , ostatnio wzięła nóż i lekko mnie drasla w szyję przez przypadek na początku panika bo dużo krwi potem zobaczyła że ok to powiedział jednak chuj z Tobą no i po paru minutach płacz ,że jak ona mogła tak zrobić że mogła mnie zajebac etc... Dobra dalej było już tak źle ,że przyjechała jej Mama do nad bo porostu nie dawałem rady bałem się cokolwiek powiedzieć (dalej boje)bo może z tego wyjść piekło mamy 3 dzieci (szantaż że się zajebie i to moja wina i dopiero wtedy wszyscy zobaczymy łącznie z jej mama na porządku dziennym) dlatego unikam eskalacji daje sobą pomiatać a prawda jest taka ,że jak bym ją huknął to by sie zawinęła kilka razy ale wiem,że tego nie zrobię i to wykorzystuję... Czasem myślę ,że przez to że miała ojca ktory czasem ją bił , chłopaka który ją katował prowokuję mnie do tego żebym ja też uderzył. Oczywiście w kłótniach jedzie mnie do spodu , moją rodzinę itp raz powiedziała że zadzwoni na policję i powie że ja bije i niestety jak by na nas spojrzeć z boku to mogło by tak wyglądac ona zmarnowana ja łysy duży w tatuażach nic tylko ze mnie tyrana zrobić i tak też ona właśnie mówiła że mi nikt nie uwierzy etc na szczęście nagrałem całą rozmowę gdzie mówi "no i co z tego że mnie nie bijesz ale.ci nikt nie uwierzy .. zobacz jaka ja biedna" ... Kurwa nie wiem co już napisałem a co nie opisuje tu 6 lat związku a niestety, składanie zdań u mnie jak widać ;). Udało nam się dostać do psychiatry który stwierdził inna diagnozę niż psycholog ,borderline . Dostała leki sertraline i kwetapine oczywiście jak lekarz powiedzial przykładowo, zacząć od 50 mg zobaczyć jak działa po 2 tyg zwiększyć troszkę aż ewentualnie dojsc do maks 150 to co ona zrobiła wzięła 50 mg wkurwiala się dojadla kolejne 100 następnego dnia już wzięła 100 parę dni pobrała coś nienprzypasowalo zwiększyła odrazu do 200 mg chodziła wg mnie odrealniona , nakręcona ale nie robiła awantur i nie czepiała się i znów 2 miesiące git i po 2 miechach brak apetytu i znów czepianie się o to ,że wogole oddycham a co zle to moja wina i wogole mógł bym się ogarnąć. Pani psychiatra powiedziała że nie może palić od rana do nocy trawy i musi przestać wogole i zamiast sertraliny dała fluoxetin (prozak) kwetapine zostawiła i kazała iść nam do psychoterapeuty i przestać jarać. Ja kurwa przestałem dla niej palić co wydawało mi się kiedyś nie możliwe. Nie paliłem 2 tyg ona miała też przestać. Jak nie chciałem.zmotac i uniemozliwilem jej załatwienie to oczywiście groźby a to pójdę po vodke itp itp dlacze w ogóle kurwa ktoś śmie jej przestawać jarać a co dopiero ja ? Przecież jestem wszystko wiedzący i najlepiej wiem co komu potrzeba... Bo nie chciałem żeby brała więcej leków bo nie chce żeby jarala bo wkurwiam się jak chce się napić piwa. Aż wkoncu dalej palę mieliśmy przestać załatwiliśmy psychoterapie na początku była bardzo zadowolona pani terapeutka powiedziała że zanim zaczną jakkolwiek terapie na borderline musi przestać jarać i był pomysł odwyku połączonego z terapią ( mieszkamy w DE) wróciła do domu odrazu no bo my z panią stwierdziliśmy,że mi będzie odwyk potrzebny ale przecież ty sam z dziećmi nie zostaniesz, a ku jej zdziwieniu moja odpowiedź była jedz !!! I tu chyba było jej zdziwienie bo zakładała innaczej. Miała jechać na odwyk , miała.przestac jarać była zadowolona z terapeutki prozak dzialal nie wkurwiala.sie i co ? Nie przestała palić po 3-5 wizytach pani psycholog już nie jest fajna bo nie chce już słuchać moich żalów tylko stawia konkretne założenia i co ? I nie ma odwyku , do terapeutki na miejscu już nie chce chodzić ona nie przestanie jarać bo jej to nie szkodzi i nikt jej nie będzie mówił co ma robić może ewentualnie ograniczyć ale kurwa 5g to minimum na dzień wypala i to wogole ja powinienem się zdiagnowac i właśnie jesteśmy na etapie że ten prozak przestaje działać znów jedno małe pytanie słowo nie tak i czarne oczy awantura krzyki ,dzieci patrzą, ja chuj frajer winny wszystkiemu i właśnie jestem na tym etapie co kurwa robić ? Jestem za duża pizda żeby ją zostawić chodź już widzę ,że moje nerwy i wogole są na wykończeniu, czasem nie wiem czy to zemną jest coś nie tak... Chce jej pomóc , nie potrafię zrozumieć jak tak kurwa można. Pomijając fakt że oddałem się jej cały poświęcam wszystko, moje potrzeby emocje się nie liczą , chce się wygadać do niej coś powiedzieć to jak bym do ściany mówił ale ja to trzeba słuchać... Lub gadka jest wtedy gdy jest temat wspólny. I w tym wszystkim najgorsze jest to ,że słyszę że to moja wina ,że to ja ją mecze psychicznie i zero wdzięczności a najgorsze jest to że nie umiem jej zostawić chce z nią być.... Chodź jak mówię zaczynam patrzeć na dobro dzieci , jak ciągle słyszę że jestem chujowy i najgorszy i ja tak krzywdzęto sobie myślę ,że dla dobra dzieci i jej muszę ją zostawić ale no nie chce i jeszcze jest jeden mały problem rozstanie napewno by nie przebiegło w pokojowej atmosferze a niestety ona mogła by mnie pogrążyć a wiem ,że ona jest zdolna do wszystkiego pod wpływem emocji. ... Dzięki ,że przeczytaliście tak chujowo i nie składnię złożone zdania ale lepiej nie umiem. Nie wiem czego oczekuje od Was ? Chyba samo to ,że mogłem się wygadać i otrzymać trochę zrozumienia jest dla.mnje wsparciem. PS. Odpowiedzi spierdalaj od niej zostaw ją są zbędne bo tego już się naczytałem i jak na ten moment tego nie zrobię, trzeba walczyć tylko pytanie czy jest o co bo właśnie tu zaczynam mieć wątpliwości.
Borderki uzależniają jak fentanyl i niszczczą jak bieluń, że 6 lat wytrzymałeś to i tak mega wyczyn, ja po pół roku spierdolilem. Oczywiście że to boli, boli w chuj, nie ma dnia żebym o niej nie myślał i żebym nie bił się z myślami żeby wrócić pomimo że jakieś trzy miesiące minęły ale pamiętam jak to wyglądało i jakoś kurwa nie chce, tyle razy obiecała mi że pójdzie na terapię, tyle razy jej rodzina obiecała że dopilnuje tego i co, i chujów sto, oczywiście że nie poszła. To jest jedna z tych sytuacji z których nie ma dobrego wyjścia, tęsknić będziesz niewyobrażalnie ciężko latami nawet jeśli miałeś wcześniej inne związki i tak nie było to pamiętaj że borderki uzależniają bardziej. Jak zostaniesz jednak to będzie tylko gorzej, życie z borderką można porównać do trzymania odpalonej petardy, nigdy nie wiesz kiedy jebnie a jak jebnie to będzie chujnia. Sam zrobiłbym wszystko żeby tą relację ratować, mam jeszcze do niej numer, tak bardzo chce zadzwonić, ale wiem że może to być niewykonalne.
Panowie, był tu ktoś w związku z borderką? Co zrobić żeby przeżyć w tym związku i nie dać się skrajnie wyniszczyć? Jak jej uświadomić że manipuluje mną podświadomie gdy ona tego nie widzi?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news/klefedronfabrik5.jpg)
Polski narkobiznes zwiększa zasięgi. Czarny rynek domaga się towaru
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/cannababcia.png)
Marihuana? Nie taka straszna, jak ją malowali.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/mjleaves.jpg)
Polska zmaga się z "treatment gap". Psycholog: etykieta ćpuna blokuje dostęp do pomocy
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/amfoschron.jpg)
Budowali z kostki brukowej... schowek na amfetaminę. Policjanci zatrzymali 27-latka z narkotykami
W niedzielę, 13 lipca br., gostynińscy policjanci zatrzymali 27-letniego mieszkańca powiatu gostynińskiego, który posiadał przy sobie amfetaminę. Narkotyki odnaleziono w prowizorycznej budowli z kostki brukowej. Za popełnione przestępstwo grozi mu kara do 3 lat pozbawienia wolności.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/kidssmarthphoneaddiction.jpg)
Jest niebezpieczny jak alkohol i narkotyki. „Byliśmy zbyt zaślepieni”
Światowy Dzień Bez Telefonu Komórkowego obchodzony jest 15 lipca. Z tej okazji Instytut Spraw Obywatelskich wystosował list otwarty do rodziców, w którym przestrzega przed zgubnym wpływem tego urządzenia na dobrostan najmłodszych. „Smartfon uzależnia tak jak alkohol, papierosy czy kokaina” – wskazuje ISO.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/emblemat-kpp-gniezno.jpg)
Nie wiedzieli, że zatrzymują kolegę. Pijany policjant szalał na hulajnodze
Już jego „styl jazdy” zwracał uwagę, ale okazało się, że to dopiero początek problemów mężczyzny. Policjanci z Gniezna zatrzymali kierowcę hulajnogi. Miłośnik szaleństw na elektrycznym jednośladzie nie tylko był pijany, ale też miał przy sobie narkotyki. Lekkomyślny kierowca to... policjant.