Dział, w którym omawiane są konkretne kondycje, oraz ich wpływ na i współzależności z efektami środków psychoaktywnych.
ODPOWIEDZ
Posty: 546 • Strona 39 z 55
  • 258 / 103 / 0
26 września 2020DuchPL pisze:
Innych userów - których zdania podważam lol mua
Podważasz często gęsto wypowiedzi osób, za którymi stoi ich wykształcenie i doświadczenie zawodowe, których Ty z kolei nie posiadasz. Vide dyskusja o wodzie butelkowanej vs. kranówie.

Co do treści ze spoilera, to ani razu nie sugerowałem że masz najwięcej postów w Knajpie ("pierdyliard" w potocznym znaczeniu to po prostu "dużo", a nie "najwięcej"), w Knajpie zwyczajnie wyłapałem najwięcej Twoich faux-pas, więc nic nie muszę się uczyć jeśli chodzi o obsługę forum. Tobie za to na pewno przyda się nauka czytania ze zrozumieniem, jak widać po powyższym.

Ale dobra, ja już się zamykam, bo jak czytam że borderowcy są nowym etapem ewolucji człowieka to po prostu ręce opadają. Pewnie sam jesteś borderem, do tego z narcystycznymi zaburzeniami osobowości i świadomie czy nie po prostu racjonalizujesz sobie swoje spierdolenie, a o specyfice ewolucji homo sapiens sapiens wiesz tyle co mówią w jutubowych filmikach z żółtymi napisami. Więc ja pasuję, ale będę dyskusję obserwował z boku - poziom i owszem, zaczął pikować w dół, ale tylko i wyłącznie za sprawą Twoich kolejnych, pseudo-oświeconych wysrywów.

Przegniesz jeszcze bardziej pałę, to sam z siebie zaangażuję jakiegoś moda żeby poczyścił wątek z tego syfu.
Anarchizm, nihilizm, prymitywizm: 3 słowa najlepiej oddające mój światopogląd i moje jestestwo.
O narkomanii nie wspominam, bo na tym forum to jak afiszowanie się że ma się w dupie otwór do srania.
---
I want more life, fucker!
  • 237 / 13 / 0
Ja bym chcial sie czegos wiecej dowiedziec o swoim spierdoleniu, ale od kilku/klikunastu stron niczego sensownego. Wiem tyle, ze border borderowi nie jest rowny, mimo wszystko powinien byc wieszany albo na stosie podpalany hu heheh
Problem gdy w role wchodza uzywki. Takze niektore stare schematy w nowych relacjach sa przeze mnie powielane, grozne w moim mniemaniu jest to, iz wydaje mi sie, ze moge to kontrolowac(poczatek relacji), ale i mdalej w las tym zdaje sobie sprawe ze nie mam nad tym zadnej kontroli. To wychodzi jebanstwo samo z siebie, skutkuje to tym, ze mam moze 1 ziomka smiech kurwa na sali, a kazda laska, ktora poznaje ucieka szybciej niz strus pedziwiatr XDD Va banque zycie niedawno od kuzyna uslyszalem ,ze toksyczny czasem jestem.
Uwaga! Użytkownik Pompejszyn nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 5479 / 1053 / 43
Czy takie osoby są poczytalne ?
Ostatnio zmieniony 26 września 2020 przez london5, łącznie zmieniany 1 raz.
>A komendant po tym gównie ląduje na Kolskiej.
  • 258 / 103 / 0
Dobra, jakieś sensowniejsze posty się pojawiły, to jednak zostaję na pokładzie.

Co prawda niewielu poznałem borderów i nie czuję się ekspertem, ale schemat był za każdym razem taki, jak kilka osób tu opisywało: na początku wrażenie, że spotkałeś osobę nie dość że inteligentną i empatyczną, to jeszcze jakby to był/była kandydat/kandydatka idealny/idealna na przyjaciela czy partnera życiowego.

Więc początki mega spoko, nic co by sugerowało że taka osoba ma ostro najebane w deklu. Jazda bez trzymanki zaczynała się później. Gdzie indziej już pisałem, że dla jednej takiej siksy omal nie rzuciłem kobiety z którą tworzyłem, przez większość czasu satysfakcjonujący, związek przez 12 lat. Na szczęście zanim związek zniszczyłem to "wyszło szydło z worka". W sumie dzisiaj bym jej nawet podziękował, że tak szybko załączył się u niej uczuciowy rollercoaster. Niewykluczone, że trafiłem na mniej przejebany przypadek, laska po prostu miała jeszcze trochę autorefleksji i na tyle sumienia, żeby pierwsza powiedzieć "stop" i oszczędzić mi gorszych męczarni. Wcześniej zdążyłem się wywiedzieć, jak traktowała poprzednich facetów, no ale musiałem wtedy jeszcze myśleć bardziej chujem, niż głową.

Never again. Aha, ta laska to był chodzący chaos i nieogar życiowy, gorszy nawet niż ja. Wiem, że są również przypadki wysokofunkcjonujących borderów, ale większość wygląda właśnie tak. I jak w tym kontekście czytam jakieś altpsychiatrczyne pierdololo o wyższym etapie rozwoju, to... %-D

EDIT: zakończę ten post cytatem z babki, u której w wieku dopiero 38 lat zdiagnozowano BPD. Sama o sobie pisze, że jest typem wysokofunkcjonującym, ale dużo istotniejsze jest jak jej się to udaje (pogrubienie kluczowego fragmentu tekstu moje):
I used to think BPD was curable. Now I see that while it is manageable, I’m always going to live with being emotionally sensitive and extreme. Thankfully, I have an understanding network of friends and loving daughters. Without them, I doubt I would be so highly functioning


https://themighty.com/2018/08/high-func ... -disorder/

To były na tyle, jeśli chodzi o "samodzielne" zawojowanie świata przez h-f borderów, tudzież w trybie zdominowania innych.
Anarchizm, nihilizm, prymitywizm: 3 słowa najlepiej oddające mój światopogląd i moje jestestwo.
O narkomanii nie wspominam, bo na tym forum to jak afiszowanie się że ma się w dupie otwór do srania.
---
I want more life, fucker!
  • 867 / 252 / 0
No ja jestem niezwykle ogarniętym borderem właśnie dlatego, że mam zajebistego chłopaka na którym mi zależy, i nawet tego nie ukrywam. On jest okazem zdrowia i normalności i tym swoim byciem ogarniętym również mnie ciągnie do góry. Odkąd zaczęłam z nim być czyli jakieś 3 lata temu to przeszłam naprawdę ogromną metamorfozę i z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że jestem teraz dla niego super dziewczyną. Ale wiem, że to kwestia tego, że go kocham i bardzo mi na tym związku zależy, a gdybyśmy się przykładowo rozstali to pewnie wróciłabym ze wszystkim do punktu wyjścia i odleciała w ramiona kompletnej autodestrukcji.
Gdybym była sama albo miała chłopa bordera to byśmy się nawzajem wykończyli szybciej niż ta relacja by się w ogóle zaczęła.
Ogólnie tylko niewielki odsetek borderów osiągnie kiedyś względną normalność, albo chociaż kontrolę nad swoimi jazdami, ale jeśli tak ma się stać to imo ta osoba powinna mieć partnera, który właśnie będzie normalny, będzie ciągnął ją ku górze a nie sprawiał, że będą wzajemnie się nakręcać. Oczywiście taki partner nie może być zbyt uległy i co najważniejsze: musi stawiać twarde granice. Granice, granice, granice, to podstawa w dilowaniu z borderem.
Często widzę posty na jakichś grupkach wsparcia na fb jak borderzy szukają wśród innych borderów znajomych lub nawet partnerów i przyznam, że ostro mnie to rozpierdala, bo osobiście nigdy dobrowolnie nie wdałabym się w żadną relację z innym borderem.
Ale wiadomo, ktoś mądry powiedział kiedyś, że opinia danego człowieka to wynik jego życiowych doświadczeń, marzeń i czegoś tam jeszcze. Więc i ja zapewne patrzę na to przez pryzmat własnego - nie ukrywam - udanego związku.
Raz półgłówka uwierał podgłówek, całą noc doskwierał mu ból,
lecz na zdrowiu ucierpiał w połowie, bo główki miał tylko pół.
Morał: doznajemy przykrości proporcjonalnie do świadomości.
  • 1893 / 174 / 0
@Arabella841, co z tego jak pewnie do czasu będzie Ci wybaczał Twoje ćpanie %-D mnie też pewnie moja by w dupę kopnęła gdyby się dowiedziała, że napierdalam dosłownie wszystko co mi w łapki wpadnie %-D
Take DXM and Be Happy
  • 867 / 252 / 0
@Demis znaczy, mój chłop wie o wszystkim na temat tego co i kiedy biorę, akurat od ponad roku jestem jedynie sportowym ćpunem (ostatnio wręcz raz na 2 miechy wrzucam jakieś opio, benzo częściej :P), ale wiem, że to pewnie nie potrwa wieczność. no a jak się wpierdolę to... sama nie wiem, narazie nie chcę o tym myśleć. Aczkolwiek mój chłopak jest tu kolejnym bodźcem, który sprawia, że ćpam mniej, rzadziej - bo wgrałam sobie z mózg taki mechanizm, że jak coś wezmę, to z automatu zakładam, że będę musiała mu się do tego przyznać. I mówię całą prawdę, zawsze. A że widzę, że cholernie się o mnie martwi, to ograniczam to do minimum.
WIĘC PRZESTAŃ MNIE NAMAWIAĆ DO WSPÓLNEGO OPIO-PARTY BO CAŁY MISTERNY PLAN PÓJDZIE W PIZDU ;_; nie no żarcik, ale jak już, to proponuję spotkanie na trzeźwo :*
Raz półgłówka uwierał podgłówek, całą noc doskwierał mu ból,
lecz na zdrowiu ucierpiał w połowie, bo główki miał tylko pół.
Morał: doznajemy przykrości proporcjonalnie do świadomości.
  • 1893 / 174 / 0
@Arabella841, na trzeźwo to ogólnie ciężko, ale to jest też pomysł, spotkajmy się :*

No ja często mam takie fazy ostatnio, głównie po :liść: że koniec końców trwam w swoim uzależnieniu, twardo trwam. I Ty jesteś w porządku, ok, bo się przyznajesz, ja nie przyznaje. Tylko jedno nas łączy, wjebanie się w dragi %-D
Take DXM and Be Happy
  • 1220 / 237 / 0
26 września 2020nezumi1 pisze:
Ja sobie naprawdę zdaję sprawę, że dla kogoś z boku sprawa jest wręcz banalna i powinniśmy kopnąć w dupę laski, które niszczą nam życia, ale tak się zwyczajnie nie da. Syndrom sztokholmski, współuzależnienie, nazywaj to jak chcesz. Ja nazywam to toksycznym poczuciem odpowiedzialności za drugą osobę. Niby wiesz, że to jest dorosły człowiek, za którego nie musisz poświęcać swojego życia, ale żywisz jakieś pojebane rodzicielskie uczucia, które nie pozwalają Ci się uwolnić.
Czy to nie piękne? %-D
Nawet Cię nie dotyka, ale jak ją zaatakujesz to będziesz się skręcał ze smutku cały dzień. To jest moc.
26 września 20203eyewideopened pisze:
Aha, ta laska to był chodzący chaos i nieogar życiowy, gorszy nawet niż ja.
Taki nieogar, że rzuciłeś dla niej laskę, z którą byłeś 12 lat. Pewnie twoją laskę łatwiej się kontroluje i wolisz mniejszą linię oporu.
26 września 20203eyewideopened pisze:
Niewykluczone, że trafiłem na mniej przejebany przypadek, laska po prostu miała jeszcze trochę autorefleksji i na tyle sumienia, żeby pierwsza powiedzieć "stop" i oszczędzić mi gorszych męczarni. Wcześniej zdążyłem się wywiedzieć, jak traktowała poprzednich facetów, no ale musiałem wtedy jeszcze myśleć bardziej chujem, niż głową.
Poddała się. Głupi nie jesteś.
26 września 20203eyewideopened pisze:
EDIT: zakończę ten post cytatem z babki, u której w wieku dopiero 38 lat zdiagnozowano BPD. Sama o sobie pisze, że jest typem wysokofunkcjonującym, ale dużo istotniejsze jest jak jej się to udaje (pogrubienie kluczowego fragmentu tekstu moje):
I used to think BPD was curable. Now I see that while it is manageable, I’m always going to live with being emotionally sensitive and extreme. Thankfully, I have an understanding network of friends and loving daughters. Without them, I doubt I would be so highly functioning
Zestarzała się. Z wiekiem opadamy z sił. Wydaję mi się żeby czytać ludzi i żonglować skrajnymi emocjami potrzeba dużo prądu. Napisała o rodzinie żeby było ślicznie. %-D
26 września 20203eyewideopened pisze:
Przegniesz jeszcze bardziej pałę, to sam z siebie zaangażuję jakiegoś moda żeby poczyścił wątek z tego syfu.
Trochę odleciałeś. Jakby jakiś mod tak zrobił to mnie tu nie ma już.
26 września 2020Arabella841 pisze:
Ogólnie tylko niewielki odsetek borderów osiągnie kiedyś względną normalność, albo chociaż kontrolę nad swoimi jazdami, ale jeśli tak ma się stać to imo ta osoba powinna mieć partnera, który właśnie będzie normalny, będzie ciągnął ją ku górze a nie sprawiał, że będą wzajemnie się nakręcać. Oczywiście taki partner nie może być zbyt uległy i co najważniejsze: musi stawiać twarde granice. Granice, granice, granice, to podstawa w dilowaniu z borderem.
Często widzę posty na jakichś grupkach wsparcia na fb jak borderzy szukają wśród innych borderów znajomych lub nawet partnerów i przyznam, że ostro mnie to rozpierdala, bo osobiście nigdy dobrowolnie nie wdałabym się w żadną relację z innym borderem.
Zainponowała mi ta wypowiedź. Jesteście mądrymi ludźmi. Kłaniam się.

Niepokoi mnie tylko to:
26 września 2020Arabella841 pisze:
No ja jestem niezwykle ogarniętym borderem właśnie dlatego, że mam zajebistego chłopaka na którym mi zależy
Nie wiem czemu :korposzczur: :korposzczur:
  • 867 / 252 / 0
@Demis no tak żem myślała, że możesz mieć opory na trzeźwo, ewentualnie jak chcesz to zjedz sobie coś dobrego a ja tylko kameralnie małą alperkę pod język włożę, co by się nadmiernie nie stresować spotkaniem z racji bycia lękowcem :P

@hubii szczerze mnie ciekawi, co w tej wypowiedzi takiego niepokojącego :D to, że - tak jak wspomniałam - gdybyśmy się rozstali, to znowu wylądowałabym w ciemnej, borderowej dupie bez dna i się zniszczyła? czy coś innego miałeś na myśli? chętnie wysłucham objaśnień :D
Raz półgłówka uwierał podgłówek, całą noc doskwierał mu ból,
lecz na zdrowiu ucierpiał w połowie, bo główki miał tylko pół.
Morał: doznajemy przykrości proporcjonalnie do świadomości.
ODPOWIEDZ
Posty: 546 • Strona 39 z 55
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.