Dział, w którym omawiane są konkretne kondycje, oraz ich wpływ na i współzależności z efektami środków psychoaktywnych.
ODPOWIEDZ
Posty: 546 • Strona 33 z 55
  • 1848 / 347 / 0
@michass90 jestem niemalze pewien, ze nie ma zadnych chorob fizycznych - a nawet jesli, to sama o nich nie wie i nie jest to nic powaznego. Z resztą, tak jak powiedziałem - próbuję ją namówić na psychiatrę, boję się tylko że przepisałby jej jakieś neuroleptyki pokroju rysperydonu czy innego gowna bo wtedy to byłby kurwa koniec. samobojstwo 100%.
sertralina jest tu odpowiedzią no ale ehh..
Każdy normalny by odpuścił, ale powód dla którego ja tego nie robię jest taki; dla mnie to pierwsza osoba przy której jestem w 100% pewien że tu już nie mam do czynienia z samą miłością, dla mnie ona jest po prostu soulmate'm.
Dziękuję.

@blokowiska666 akurat o tym pamiętałem : ]
W przypadku chęci szybkiego kontaktu ze mną, proszę pisać przez wiadomość prywatną, a nie na maila.
https://youtu.be/HU5p8b3ozVM
  • 1956 / 227 / 0
28 czerwca 2020blokowiska666 pisze:
Przypomnę słowa SRTN - borderów trzeba jebać bo nie da się ich kochać.
Tak właśnie jest, nie zmyślam.
Uwaga! Użytkownik MartwyNarkoman nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 65 / 6 / 0
Borderline to bagno jakich mało :). Szczerze z jednej strony chciałbym bardzo kogoś przy sobie, ale mając przed oczami sytuacje jakie miały miejsce w poprzednich związkach i to co działo mi się w głowie nie chce być w związku. Wynikło z tego dużo chwilowych romansów, jakiś przelotny seks i ostatnie związki przetrwały tylko miesiąc. Nie chce nikogo skrzywdzić swoim zachowaniem, to działa również strasznie destrukcyjnie na mnie. Chce powstrzymać te zachowania ale poprostu się nie da. Dzięki jednemu związkowi nabawiłem się również lęków w łóżku. Ta granica pomiędzy CHCE a NIE CHCE jest strasznie bolesna. Często wchodząc w jakaś głębsza relacje poprostu uciekam bo mnie przeraża wizja tego jak to będzie potem wyglądać. Poszedłbym do psychologa, ale ostatnie wizyty wyglądały tak że na pytania odpowiadałem "nie wiem", totalna pustka w głowie, jakby stał tam jakiś mur. Współczuje i sobie i tym osobom które musiały znosić moje zachowanie.
  • 156 / 59 / 0
Powiadam Wam, że najgorzej, kiedy borderka jest jednocześnie tą pierwszą. Jak nie masz skali porównawczej i wychodzisz z założenia, że tak właśnie wygląda każdy związek, to przepadłeś, bo uwierzysz we wszystkie winy, które borderka Ci przypisuje
  • 1 / / 0
Jak dobrze że znalazłam to forum. Mi już ręce opadają, poważnie, nie mam już siły. Chodzę na terapię od roku, w ciągu ostatnich dwóch miesięcy zaczęłam zauważać u siebie poprawę. Było chujowo, ale stabilniej. W sobotę się naćpałam i wszystko kurwa wróciło. Jestem taka zjebana i tak zła na siebie. Nie wiem czy to to miało na to wpływ. Jestem miesiąc od rozstania i do tamtego czasu było mi dość łatwo, a teraz nie mogę przestać myśleć i analizować czemu i po co. Nie mogę wyrzucić tego z głowy. Wiecie, druga połówka też była zaburzona, to była męczarnia, na zdrowy rozum powinnam się cieszyć, a ja kurwa teraz zaczęłam siedzieć i to opłakiwać, zastanawiać czy o mnie myśli. Czy poznam jeszcze kogoś, kto mnie w ogóle zechce? Czy ktoś mnie kiedyś naprawdę pokocha i nie zostawi nagle tak, jakbym nigdy nic nie znaczyła? Czy ja na cokolwiek zasługuję? Zaczynam czuć się winna. Ciągle czuję się winna. Nienawidzę tego, że nie umiem o siebie zadbać, tego, że jestem taka toksyczna. Jest mi w chuj źle i tylko ja wiem tak naprawdę przez co przechodzę. Nie mogę się na niczym skupić, żeby jakoś zająć głowę. Tak bardzo potrzebuję tego, żeby ktoś był w moim życiu, mimo świadomości, że nie pojawi się nikt, kto mnie uratuje i zmieni moje życie. Tak bardzo boję się tego, że nikt mnie nie zrozumie, że każdy mnie odrzuci, a każda relacja w końcu się skończy i ja będę cierpieć.

Pozdrawiam
  • 1956 / 227 / 0
20 lipca 2020Purpleboy670 pisze:
Borderline to bagno jakich mało :). Szczerze z jednej strony chciałbym bardzo kogoś przy sobie, ale mając przed oczami sytuacje jakie miały miejsce w poprzednich związkach i to co działo mi się w głowie nie chce być w związku. Wynikło z tego dużo chwilowych romansów, jakiś przelotny seks i ostatnie związki przetrwały tylko miesiąc. Nie chce nikogo skrzywdzić swoim zachowaniem, to działa również strasznie destrukcyjnie na mnie. Chce powstrzymać te zachowania ale poprostu się nie da. Dzięki jednemu związkowi nabawiłem się również lęków w łóżku. Ta granica pomiędzy CHCE a NIE CHCE jest strasznie bolesna. Często wchodząc w jakaś głębsza relacje poprostu uciekam bo mnie przeraża wizja tego jak to będzie potem wyglądać. Poszedłbym do psychologa, ale ostatnie wizyty wyglądały tak że na pytania odpowiadałem "nie wiem", totalna pustka w głowie, jakby stał tam jakiś mur. Współczuje i sobie i tym osobom które musiały znosić moje zachowanie.
Doskonale to znam. Jest dokładnie tak jak piszesz. Emocje nas przerastają, dlatego nas się nie da kochać. Wiecie co z nami trzeba robić.
Ostatnio zmieniony 12 sierpnia 2020 przez MartwyNarkoman, łącznie zmieniany 1 raz.
Uwaga! Użytkownik MartwyNarkoman nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1935 / 489 / 0
PENETROWAĆ HARDO

albo zabijać emocje :3
togheter the ants will conquer the elephant
:tabletki: :świnia:
  • 867 / 252 / 0
25 czerwca 2020LolaNorth pisze:
M straszną ochotę zrobić sobie krzywdę na złość mojemu partnerowi
Coś w stylu, "obetnę sobie ucho żeby babci było przykro"? Nie powiem żebym nie znała tego uczucia, ale w 99% przypadków hamuję się przed tym i po prostu ulatniam się z domu na dłuższy czas. Też się o mnie wtedy martwi, ale zawsze wracam i mówię: "Patrz, nic mi się nie stało! Byłam sobie tylko na spacerze."
I jakoś przyjemniej to wtedy przebiega.
Raz półgłówka uwierał podgłówek, całą noc doskwierał mu ból,
lecz na zdrowiu ucierpiał w połowie, bo główki miał tylko pół.
Morał: doznajemy przykrości proporcjonalnie do świadomości.
  • 2826 / 483 / 0
Gorszym jest takie zjebanie gdy sam ze sobą czujesz się jak wrak niezależnie od rzeczywistego stanu zdrowia i puli genów chociaż nie mam wątpliwości że jest to jednak powiązane to myśl o tym napełnia frustracja i chęcią autodestrukcji. Idealnie się taki stan nadaje do jebania borderow. Związek uzupełniający.
https://youtu.be/XJPAk9ctb-Q

"Mówiłem nigdy więcej, a czas mi przyniósł plaster
Zagoiło się nieźle skoro goiło z otwartej
Zasypiam w pół do pierwszej, zasypiam w pół do czwartej
Albo znów kurwa nie śpię przez co jeszcze nim zasnę..."
  • 1935 / 489 / 0
^ I know dat feel bro
togheter the ants will conquer the elephant
:tabletki: :świnia:
ODPOWIEDZ
Posty: 546 • Strona 33 z 55
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.