Dział, w którym omawiane są konkretne kondycje, oraz ich wpływ na i współzależności z efektami środków psychoaktywnych.
ODPOWIEDZ
Posty: 546 • Strona 25 z 55
  • 24 / 4 / 0
Jaki stabilizator nastroju bylby najskuteczniejszy przy borderze i chorobie dwubiegunowej? Obecnie biorę Topiramat 175mg, nie ma skutków ubocznych jak Depakina czy lamotrygina - zmiany skórne na twarzy / ciele, mdłości. Na razie topiramat mi wystarcza, tylko zaczynałam od 25mg i muszę zwiększać dawkę, bo czuje, ze przestaje dzialac i wiąże sie to z drastycznym spadkiem wagi, mimo zdrowej diety (jestem wegetarianka, prawie weganka). Topiramat niweluje tez moje migreny związane z praca przy komputerze. Jest coś podobnego, czego dawki nie trzeba zwiększać i uboki nie są jakoś bardzo uciążliwe?
Uwaga! Użytkownik vvcadavera nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 987 / 38 / 0
Witam, nie choruję na Borderline, ani na CHaD. Mam fobię społeczną, lęki i nerwicę. Jednak często miewam mocne wahania nastroju. 10 minut euforii, 10 minut załamania nerwowego (wiecie o co mi chodzi). Podejrzewam u siebie jakieś zaburzenia na tym tle. Psycholog powiedział mi, że mam zaburzenia osobowości na tle schizofrenicznym.

Jednak teraz najważniejsze. Wiem, że nie ma cudownego leku na wszystko, ale: jest jakiś dobry lek stabilizujący nastrój, ale nie odczuwany bezpośrednio (nie zamula), oraz można go bezpiecznie łączyć z każdą substancją. Nie musi to być jakiś konkretny lek. Może to być jakaś roślina, ziele i inny wynalazek Matki Natury.

Biorę obecnie 20mg paroksetyny, i pomaga mi na fobię, lęki i natręctwa, jednak wahania nastroju potrafią się pojawić, i tylko benzodiazepiny to hamują. Chciałbym też odstawić SSRI całkowicie. Polecicie mi coś, co można brać przez długi czas, nie szkodząc sobie, tylko pomagając, nie wymagającego, nie uzależniającego i tak dalej. Liczę na Was! :)

Ps. Może nie będę wtedy tak wkurwiający dla ludzi z mojego otoczenia i oczywiście z forum :D
Uwaga! Użytkownik Dextem nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1956 / 227 / 0
Witam, chorujesz na Borderline, albo na CHaD.
Uwaga! Użytkownik MartwyNarkoman nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 987 / 38 / 0
I co dalej doktorku?
Uwaga! Użytkownik Dextem nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 2827 / 483 / 0
To głównie przez narkotyki mordeczko, trust me :cheesy:
Po za tym część osób wykazuje objawy bordera czy dwubiegunówki i są to raczej zwykłe cechy osobowości bez diagnozy które można łatwo pogłębić i wtedy już sprawa robi się skomplikowana, ale cóż w tej kwestii doradzić osobie na tym forum która przybyła tu w podobnym celu :old:
https://youtu.be/XJPAk9ctb-Q

"Mówiłem nigdy więcej, a czas mi przyniósł plaster
Zagoiło się nieźle skoro goiło z otwartej
Zasypiam w pół do pierwszej, zasypiam w pół do czwartej
Albo znów kurwa nie śpię przez co jeszcze nim zasnę..."
  • 987 / 38 / 0
[mention]pomasujplecki[/mention], trochę mnie znasz, i po części masz rację, jednak problem pojawiał się już przed ćpaniem.

To jest często nie do wytrzymania. Tego nie da się wyobrazić. To tak jakby 5 minut pływało się w basenie zajadając daktyle, a po pięciu minut zostało się wrzucanym do kotła gorącej smoły. Wolę już zwykłą depresję, niż takie zaburzenia. Człowiek śmieje się, a po pięciu minutach płacze. To jest straszne! Dzisiaj miałem tak ciężki dzień, że ledwo to wytrzymałem, jedyne o czym marzyłem, to to, by sobie w głowę palnąć i mieć spokój.

Teraz mnie Mania złapała i dopiero wróciłem do domu. Biegałem i pytałem losowych ludzi czy nie chcą iść ze mną w plener się naćpać czymś mocniejszym niż trawa i alkohol. To jest nie do opanowania. Robię sobie problemy. Nie wiem co z tym robić. Na pewno Beta - Ketony na to po części wpłynęły, po zjeździe wahania są strasznie nasilone i nawet benzo nie pomaga. Nie jest dobrze, zwykłe antydepresanty nie pomagają. Czasem mam nawet ochotę złapać za nóż, i rzucić się na kogoś i poćwiartować go na kawałki. A pięć minut później uważam go za przyjaciela i pomagam mu we wszystkim o co poprosi.
Uwaga! Użytkownik Dextem nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 2827 / 483 / 0
Słuchaj Dextem ja u siebie również podejrzewam ChAD, ale nie mam diagnozy i nie popadam w stany psychotyczne które mogłyby wskazywać na faktyczne obecność tej choroby więc okresowe zmiany osobowości muszę akceptować, rozchwianie emocjonalne takie jak jest u Ciebie wskazuję na borderline, ale wierzę, że tego nie masz tylko lecisz z dragami jak owca na wypasie, poznałem Cie i wiem, że tak jest. Mało tego, w okresie gdy moja narkomania była intenswyniejsza również to przeżywałem więc dobrze Cie rozumiem. Szukanie leków na stabilizacje w tym etapie kiedy i tak bierzesz inne leki i dorzucasz narkotyki mija się z celem.
Nie moralizuje do pełnego detoxu o którym sam marzę, ale żebyś stonował branie i ogarnął z magikiem dobre leki, ale musisz mówić mu prawdę i nie rzadko próbować u innych lekarzy. Ja u jednego byłem po diagnozę, usłyszałem ze jestem zdrowy dostałem numery terapeutów od uzależnień i kazał spierdalać zadowolony wypisując. SSRI poszło do kosza po 4 dniach bo nie byłem sobą po tym :-)
https://youtu.be/XJPAk9ctb-Q

"Mówiłem nigdy więcej, a czas mi przyniósł plaster
Zagoiło się nieźle skoro goiło z otwartej
Zasypiam w pół do pierwszej, zasypiam w pół do czwartej
Albo znów kurwa nie śpię przez co jeszcze nim zasnę..."
  • 558 / 51 / 0
Dowiedziałem się o tej przypadłości dopiero teraz, a czytając ten post moja pierwsza myśl to - kurwa czemu to jest o mnie? Pierwszym punktem odniesienia jest dzieciństwo. Rozpad w rodzinie, zaniedbanie przez imprezujaca matkę, potem jakiś jej nowy fagas, no w skrócie 6 lat życia na własność rękę, kiedy się to zaczęło miałem 11. Odciąłem się od znajomych, również nowe miejsce zamieszkania miało na to duży wpływ. DOM w lesie za miastem i autobusy które jak na złość jeździły po 6 razy dziennie max. Potem przyszło ciągac mnie po sądach, trwa to do teraz ale o tym potem, psycholodzy którzy na sile starają pomoc wyleczyć mój paniczny strach przed ludźmi i światem zewnętrznym. Miałem głupie towarzystwo w szkole, pieniądze rodziców i tyle. Nie byłem materialista wiec nie czułem potrzeby posiadania iphonow air maxow czy innych gowien w przeciwieństwie do rówieśników, mieliśmy po 12 lat! Potem gimnazjum, 3 razy zmieniałem klasę ze względu na moje problemy z innymi. Jako, że towarzystwo od podstawówki się nie zmieniło, dalej byłem tym przyjebem z pierwszej ławki. Nie wychodziłem z domu i bałem się chodzić do szkoły. Gimnazjum to czas który ma ogromny wpływ na psychikę, rozwój osobisty i tego nie można podważyć. Poznałem jakieś towarzystwo i po jakimś czasie zrozumieli ze wcale nie jestem taki zły, tylko jakiś nieufny, permanentnie smutny i mega zamknięty w sobie ( do dziś, ciężko mi się to piszę ale myślę że powinienem o tym napisać ) zaczęło się, 14 lat i paczka fajek na dzień, kodeinka ( bo towarzystwo jak najbardziej chief keefowe, my , pseudogangsterzy...) bakanie na początku dziennym, DXM się brało typowo gimnazjalnie, po 2 3 paki na łeb i się swirowalo. To trwało około roku, może trochę więcej. Zaszło to za daleko i w końcu zrozumiałem ze imprezowanie po 2 3 razy w tygodniu ( roboczym także ) to przesada, już nie wspominając o tym ze miałem 14 lat. Odciąłem się od nich, miasto małe , każdy znał każdego wiec szybko się ploty rozeszły. Znowu byłem tym szkalowanym przyjebanym pedalem ( ale spokojnie, 100pro hetero ). Jakoś ostatnie 1.5roku gimnazjum przetrzymalem, ale płakałem baaardzo często. Niby mogę napisać spokojnie, że codziennie no ale nie jestem na 100pro przekonany że tak było, a nie chce wyolbrzymiac i wprowadzać w błąd. Kilkanaście razy w tygodniu, ot takie napady paniki i płaczu powiązane z mdleniem, wiele razy obudziłem się na podłodze w pokoju czy kuchni, co za różnica. . . Nikomu o tym nie mówiłem, dlaczego? Bo nie miałem komu. Jeśli o rodzinę chodzi, nie miałem na co liczyć zarówno ze strony matki z którą mieszkałem jak i ojca który... nieważne. Aha i w 2011 stwierdzono u mnie przez biegłego psychologa sądowego depresję, mam ja do dzisiaj, kilka dni temu byłem u psychologa. Jeżeli o cpanie chodzi, kodeine DXM palenie - zostało. Zaczęło się popalanie maczanek, a tak jakoś nudzić mi się w życiu zaczelo:) . Nie wspominałem o próbach samobójczych, a były i to kilka. Potem technikum w innym mieście, nowe towarzystwo i niby zaczęło się wszystko układać , klasa była mocno zintegrowana, 31 osób wszyscy płci męskiej. Ale mimo wszystko problemy z relacjami miedzyludzkimi pojawiały się często, brak empatii, ciągle zmiany nastroju, nagle ataki paniki , karetka przyjeżdżała do mnie średnio raz w miesiącu. Dzieje się to do dzisaj. Spie po 16h dziennie, wiecznie jestem zmęczony . Wcinam po 70mg hydroksyzyny na sen, albo kodeina, oj z tym były problemy, ale sami wiecie lepiej. Generalnie styl życia wiecznie zaryczanego introwertyka który z nudów zaczął bawić się w substancje psychoaktywne, siedziałem dużo w rc. Ciężka sprawa, nienawidzę moich starych za to co mnie spotkało, mogłoby być zupełnie inaczej gdyby zwracali na mnir wiec uwagi... Łapanie bad tripa jest czymś co nie robi na mnie wiekszego wrazenia. Boje się wychodzić do ludzi. Dzieciństwo zniszczyło mi resztę życia, alprazolam miałem kiedyś przypisany, ale kto by to pamietal, to był okres ogromnego załamania psychicznego, nawet nie pamiętam dawki... ciężko się żyje. .. oj ciężko. ...
Predzej martwy niz slaby
  • 5 / / 0
duzo cponów do bordery, nie przejmuj sie :retarded:
Uwaga! Użytkownik ChoreJazdyMam nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 3195 / 496 / 1
Tak, relacje w rodzinie mają duży wpływ na osobowość dziecka. Jak brakuje jakiegoś rodzica, który nawet mógł być pijakiem (wiec teoretycznie odcieto reszte rodziny od patologii) to i tak później wychodzi brak tego, co może przekazać ojciec. Dorosłe dzieci alkoholików nawet maja spotkania w poradniach zdrowia psychicznego. Dużo można tam sobie uświadomić.
Sam mam bordera, zdiagnozowanego. Leki lekami, ale myślę że psychoterapia, samopoznanie mają tu większe znaczenie.
Ale ja nie mam napadów płaczu, karetka mnie wiozła może ze 2-3 razy w życiu po MXE %-D i Acodinie.

Ale za to!- mam słomiany zapał. Brak cierpliwości. Zacząłem prawo studiować, ale się załamałem po 2 roku pod ciezarem odpowiedzialnosci i wyzwań
Spoiler:
Później zaczynałem jeszcze inny kierunek studiów i po czasie wystarowałem na technika farm. Ale jak przyszły egzaminy to kurwa było nie do przejścia, krzywda, szkoda czasu, gry, komp, poprawki i w końcu poddawanie sie. Oczywiście używanie różnych leków/ rc też miało w tym spory udział.
Nie byłem samodzielny w wieku, kiedy powinienem już być. Zawsze gdzieś melancholia we mnie siedziała, jesień, sentymentalność, wrażliwość. Jednocześnie jestem empatyczny, zawsze broniłem słabszych i wyśmiewanych.
Mama wlała we mnie dużo miłości, niestety, świat poza kloszem jest dosyć brutalny i trzeba się trochę przepychać siłą, być upartym, wyrywać swoje kęsy bez ceregieli.

Tak...
Spoiler:
Psychiatra (chodziłem do niej 5 lat) stwierdziła, że ja nie mam depresji. Brakuje mi tylko jaj, wiary w siebie, obojętności na krytykę. Dlatego też uważam, że psychoterapia, psycholog, grupy są tu dobrym początkiem do pracy nad sobą.
"Które dragi brać, żeby nie musieć brać żadnych dragów?"

"Rutyna to rzecz zgubna "
ODPOWIEDZ
Posty: 546 • Strona 25 z 55
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.