dlaczego w ogóle te dwie rzeczy zestawiasz?
To nie znaczy, że mieli co innego.
I mają być tym samym bo co, bo powierzchownie widzisz, że i border i chad potrafi odpierdalać, albo że mają zmienne nastroje? ;) To jest tylko wierzchołek góry lodowej.
Mam siostrę taką i nie uważam ją za chorą. Ona siebie też nie.
Tacy ludzie, przy dobrym prowadzeniu, albo jakimś leku mają spore umiejętności wg mnie. Jedyne, aby jakoś nauczyć się za często nie cierpieć z powodu tych odchyleń po to aby się do tego charakteru nie zrazić, albo co gorsza nazywać go chorobą.
EDIT:
01 marca 2022blokowiska666 pisze:Jaka jest korzyść? Świadomość, tylko tyle i aż tyle.28 lutego 2022hubii pisze: Jaka jest korzyść w rozróżnieniu tych chorób? Leki, kasa, dłuższe zwolnienie? bo tak to nie rozumiem...
Jednemu pomoże zaakceptowanie czegoś i dopiero będzie mógł to zmienić, a drugiemu zaakceptowanie czegoś może uwięzić go bez powrotu.
Z drugą częścią wypowiedzi się zasadniczo zgadzam, też staram się na to w ten sposób patrzeć, chociaż czasami jest ciężko. Dodałbym do tego, że bardzo ważne jest środowisko, które te odchylenia zna i w miarę możliwości akceptuje. Nazewnictwo, choroba czy nie, jest tutaj wtórne.
Border to jest w większości kwestia ukształtowania psychiki za dzieciaka, chad jest głównie dziedziczny.
O to już jest konkretniejsze,
Odrazu argument z metodami leczenia ukryłeś
Mnie i tak raczej nie przekonasz, bo zachowanie jest nie do odróżnienia biorąc pod uwagę też, że każdy jest inny + to i to można leczyć każdym rodzajem leku i psychoterapią. Niby na jedno leki działają lepiej a na drugie psychoterapia, ale jest możliwość, że może być odwrotnie, bez sensu.
Ale ludzie se poczytają chociaż :)
Odrazu argument z metodami leczenia ukryłeś
Ale te różnice w lekach są realne, bordera by najprawdopodobniej z butów wypierdoliło po 400 lamotryginy, a ja dostałbym mańki po SSRI. A może na zewnątrz zachowujemy się "podobnie". Jak to wytłumaczysz?
Plus nie słyszałem, żeby borderom pisano neuroleptyki (może się zdarza, niech mnie ktoś wyprowadzi z błędu), w ChAD to norma. Albo leczenie litem. Albo topiramat, który ma potwierdzoną skuteczność w borderline, ale w ChAD już nie. Przykładów jest mnóstwo.
Tylko zaawansowany ChADowiec chyba nieleczony totalnie, ma tak burzliwe dni permanentnie... Bo to, że każdy ma dzień gorszy i lepszy, w tym przede wszystkim osoby zdrowe to jedno, jednak zmieniające się z godziny na godzinę tornado to już inna para borderowych kaloszy.
ChAD dziedziczny. Skąd lekką ręką przychodząca pewność? Ano stąd, że sama otrzymałam taki gift, od mamy swojej mamy. Ta zaś od swojej.
Hmm? Gdzie?
Ale te różnice w lekach są realne, bordera by najprawdopodobniej z butów wypierdoliło po 400 lamotryginy, a ja dostałbym mańki po SSRI. A może na zewnątrz zachowujemy się "podobnie". Jak to wytłumaczysz?
Plus nie słyszałem, żeby borderom pisano neuroleptyki (może się zdarza, niech mnie ktoś wyprowadzi z błędu),
Mam tak samo z SSRI przy CHADzie, tylko bardziej od mańki mnie czesze jak po dobrym sorcie jakiegoś stima, nie jest to przyjemne na codzień definitywnie.
Myślę, że neurolepy dla borderów mogłyby się przydać w niektórych sytuacjach, znałem osobę, która przy bardzo silnych emocjach i używkach dostawała urojeń i paranoi (cienie ludzi na balkonie, głosy, szmery, ogólnie pobudzenie fizyczne i panika - dzwonienie po ludziach, że potrzebuje pomocy) Brzmi jak schizofrenia, ale długo się leczyła, u wielu ludzi więc raczej nie była to zła diagnoza tylko rzeczywiście ten border tak trzepał po bani.
01 marca 2022CATCHaFALL pisze: ChAD dziedziczny. Skąd lekką ręką przychodząca pewność? Ano stąd, że sama otrzymałam taki gift, od mamy swojej mamy. Ta zaś od swojej.
Jeśli rodzic zachowuje się w podobny sposób to zwiększa szansę, że dziedziczne, więc ma chad, a jak kogoś rodzic nie ma tego to border, no niby słusznie.
Z drugiej strony można powiedzieć, że dziecko naśladuje twoje zachowanie i się "tego" nauczyło, widząc jak matka na swój sposób wygrywa ze starym, ale już nie bedę taki przyjebany i szczerze jakbym miał wybierać to mimo wszystko geny, bo bardziej jestem za chemią, niż psychicznymi sztuczkami.
Matka bez żadnej diagnozy, ma bardzo wybuchową osobowość, zresztą bardzo starej daty więc jakakolwiek diagnostyka chorób psychicznych dla tych osób to kosmos i coś niemożliwego.
Ojciec alkus, jak ogółem dyskutowałem o tym z paroma lekarzami (moja psychiatra, psychoterapeutka, lekarze na oddziale, psycholog którego znam po prostu) to każdy z nich mówił, że chuj wie, i że w sumie nie ma co się na tym skupiać (BARDZO WAŻNE).
Ano czemu ważne, bo to jedna z paru rzeczy które wyciągnąłem z terapii. Wyjebane co masz, jak leki działają i pozwalają ci funkcjonować w miarę normalnie, to po co więcej gdybać?
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.