Polepszanie samopoczucia i funkcjonowania za pomocą substancji nie będących narkotykami. Suplementy, witaminy, nootropy; regeneracja receptorów i neuronów; dieta i trening.
ODPOWIEDZ
Posty: 49 • Strona 4 z 5
  • 44 / 8 / 1
08 lipca 2017akmere pisze:

Osobiście miewam ataki poczucia totalnego bezsensu, w trakcie których moje postanowienia obumierają, silna wola zanika. A jak staram się sobie wmówić, że to jednak ma sens to dopada mnie poczucie winy, że nie jestem nieautentyczny, kłamcą, oszukuję samego siebie i to nie jest droga. Z drugiej strony mówię sobie, że skoro nic nie ma sensu to kłamstwo nie ma sensu tak samo jak prawda, więc co to za różnica, że coś sobie wmówię. A potem mam ataki, że niby zostałem zaprogramowany, narodziłem się człowiekiem i działam jak człowiek istota społeczna, w tym powinienem poszukiwać sensu i wtedy mnie dopada poczucie winy, że nie jestem dobry jak na człowieka.
Jeszcze słaby jest strach przed tym, że jak będę stosował te wszystkie metody typu nofap i stymulacje to po prostu zbuduję sobie osłonkę przed rzeczywistością i będę żył w iluzji. (trochę jak narkotyk, lecz w drugą stronę). Plus poczucie, że ocenianie człowieka ze względu na osiągnięcia to kpina, poczucie, że człowieka powinno się oceniać na miarę możliwości i mimo, że względnie być może jestem sukcesywny, to wciąż nie wystarczająco.
Stary, kurwa mać...

Dodałabym tylko do tego, że jak się zaczynam "za bardzo" nad tym zastanawiać, to w zasadzie postanawiam umrzeć/zniknąć.
Wymyślam sobie kolejne "przyczyny", których szukam w sobie, bo jeśli szukam w innych, to potem mam ochotę się zabić tylko bardziej.
Dochodzę do wniosku, że wszyscy sobie wmawiamy, prawdopodobnie, możliwe nawet że wszystko. No i ok, tyle że to jeżeli poprowadzi do okresu pseudo-manii, to jest przynajmniej przez chwilę ok.

Kurwa, mam najlepszego przyjaciela. Dlaczego ludzie chcą ze mną w ogóle spędzać czas, skoro jestem jednym wielkim gównem.
Przyjechałam do niego, zrobiłam kurwa cyrk na kółkach, normalnie ćpun na zwale to mało powiedzieć. Nawymyślałam mu od niewiadomoczego, w tym "cieszę się, że cię poznałam" i "wjebałeś mnie w dragi", co ma tyle wspólnego z prawdą, na ile ktoś wierzy w przypadek/intencje/przeznaczenie i co uznaje za najważniejsze. No kurwa każdy ćpun miał w swoim życiu kogoś/coś, co go na tę drogę wjebało, czy to był inny wykolejeniec napierdalający o dragach, jakby były święte, czy to był ktoś, kogo podziwiam, po prostu, za wszystko, wjebał się i wyszedł. I nie wyszedł ze wszystkiego. I ma w chuj wszystkiego innego na głowie, o czym mi nawet nie mówi, żeby nie pogarszać sytuacji. Prosiłam go, żeby mi mówił, ale on ma swoje zdanie na ten temat i ogólnie to może bym się odpierdoliła od jednej z trzech osób, które mi aktualnie najlepiej życzą.

I powiedzcie mi, jak on mi jest to w stanie wybaczyć, jeżeli ja w zasadzie to nie.
Jak ja mam dojść do czegokolwiek, skoro jakakolwiek droga kończy się w punkcie startu - że siebie nienawidzę, nienawidzę każdej sekundy spędzonej z tym pierdolonym zjebem, chciałabym się zabić, ale nie wiem, może jednocześnie za bardzo nienawidzę się, żeby się zabić? To się chyba do tego sprowadza. I nie uważam się za na tyle ważną, żeby powodować potencjalnie jeszcze więcej cierpienia z własnego widzimisię, choć w cierpienie innych po mojej śmierci ciężko mi uwierzyć, to mogę sobie to uargumentować tak, że po prostu są, z definicji, lepszymi istotami, i może tak to jest.
[Edit: bo przeczytałam i chyba niekoniecznie jasne, "zjeb" z tego akapitu to ja]

Sprowadzam się do parteru tym, że "wszyscy tak mają" i możecie sobie wyobrazić, czy to pomaga.

Odstawiam narkotyki, wiadomo, krok po kroku. Chujowo jest nadal. Nie wiem, czy mogę uwierzyć we własne myśli, nie wiem, czy chcę, czy mogę zacząć chcieć, cokolwiek.

Kurwa. W sumie to wjebałam się w narkotyki, chociażby, oprócz poczucia przynależności do "najgorszych" niezależnie od tego (do pewnego momentu mogłam się oszukiwać)... Po prostu uznałam, że co by było złe, to ja na to zasługuję. A jeśli nie w tę stronę, to może chociaż docenię to, co miałam/mam.

Ale po pierwsze, "docenianie" tego, co mam... Sama nazwa to automatyczny "wyrzut sumienia". "Inni mają gorzej" serio pomaga czasem "otrzeźwieć", tylko że u mnie jakikolwiek przejaw samoświadomości/trzeźwości, to nienawiść, praktycznie z automatu.

Tego posta też waham się, czy w ogóle kończyć i publikować. Nie wiem, czy wierzę w to, że istnieje ktoś tak popierdolony jak ja. I to jest jeszcze kolejna moja wada - bezczelność. Special snowflake. Itp.

Mam plan, trochę. Niby skala spierdolenia trochę rozciągnięta dzięki narkotykom, więc może to trochę pomoże. A więc wychodząc z momentu, w którym jestem teraz - kilka ciągów, jebanie co gorsze, wiadomo. Pod koniec jedynie kwestia braku świadomości. Ulubiona jest amfetamina, bo sprawia, że bycie chujem cieszy. Oczywiście zaburzenia odżywiania, bulimia, żeby "dorobić problemów" (przytyć, w wieku 12-13 lat, dosyć bardzo), teraz jakby ana, ale w sumie to jeden wielki chuj. Dla odmiany chciałam schudnąć, żebym mogła sobie chociaż myśleć, że nie robię aż takiego problemu swoim istnieniem, ale zabrałam się za to tak, żeby to był kolejny powód/dowód, dwa miesiące w hibernacji, w zasadzie, tyle z tego wyszło, że prawie się zabiłam/wylądowałam w szpitalu i przegłodziłam koty, bo nie wstawałam z łóżka.

Tak więc plan jest teraz taki, że
1. Odstawiam narkotyki.
2. Jem na tyle, żeby mieć energię. Na razie nie bawię się w żadne diety, bo tym się katowałam całe życie.
3. Staram się żyć "jak człowiek", tj. podstawowa higiena, leczę strupy z ryja, żeby nie mieć co drapać, utrzymuję mieszkanie w używalności

Na resztę przyjemności sobie pozwalam. Niech chociaż neurologia wróci do normy.

wiwka14
  • 563 / 104 / 0
@wiwka14 a tak z ciekawosci , jakimi to narkotykami sie degustujesz ?
  • 44 / 8 / 1
@Miki12

Wydaje mi się, że odpisałam, ale chyba jednak nie o.O w razie czego to wolę tę odpowiedź ;)

Z tych, które nazwałabym "problemem": feta, MDMA, benzo. MDMA najwięcej, ale wiadomo, co robi feta...
Te, które są ok: trawa (nie lubię), grzybki, LSD-podobne-coś
Chujowe, jednorazowe+: kodeina, DXM, 2cb fly

Nie mam ani dużego doświadczenia ani długiego doświadczenia, dragi są problemem teraz, bo sobie znalazłam "łatwy" sposób na dojebanie sobie i jednocześnie zniknięcie.
Nałożyło mi się kilka większych spraw, poza tym na trawę przesiadłam się prosto z SSRI, które tylko "ugłaskały" depresję na pół roku.

Ale - poznałam dziewczynę, trzymajcie kciuki <3

wiwka14
  • 563 / 104 / 0
@wiwka14 rozumiem , to trzymam kciuki zeby udało Ci sie wszystko poukładać w życiu ! :)
  • 882 / 70 / 0
Dieta wegetariańska powoduje uszkodzenie mózgu?
  • 44 / 8 / 1
07 kwietnia 2019g3no pisze:
Dieta wegetariańska powoduje uszkodzenie mózgu?
Oczywiście, że nie, skąd ten wniosek?
  • 50 / 1 / 0
Dopadł mnie teraz po pewnym czasie odwyku flatline. Suplementuję się piracetamem i noppeptem. Czy mogę wdrożyć niskie dawki Pirybedil'u (Pronoran) na poprawę trochę ogarniania w pracy i ewentualnie przyspieszenie upregulacji receptorów dopaminowych?
Gdy nie odpisuje na PW pisać: dzinks9x@hyperreal.email
  • 563 / 104 / 0
@Dzinks9x ja to bym Ci radzil zebys odstawil te swoje substancje , i dal mozgowi samemu naturalnie sie ogarnac i zregenerowac :P
  • 522 / 64 / 0
04 czerwca 2019Dzinks9x pisze:
Dopadł mnie teraz po pewnym czasie odwyku flatline. Suplementuję się piracetamem i noppeptem. Czy mogę wdrożyć niskie dawki Pirybedil'u (Pronoran) na poprawę trochę ogarniania w pracy i ewentualnie przyspieszenie upregulacji receptorów dopaminowych?
NIE.

Reset organizmu można uzyskać najlepiej za pomocą spożywania samej wołowiny z solą w 4 godzinnym okienku żywieniowym na dobę.
Uwaga! Użytkownik GL HF nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 50 / 1 / 0
Eh, teraz mam w pracy sajgon (pracuję po 11h umysłowo i fizycznie) i tutaj najbardziej czuć ten flatline - bo ciężko mi nabrać weny pracowniczej i pobudzić się do działania myślowego i po cichu liczyłbym na zbawienny wpływ jakiegoś agonistę D2
Gdy nie odpisuje na PW pisać: dzinks9x@hyperreal.email
ODPOWIEDZ
Posty: 49 • Strona 4 z 5
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.