Dyskusja na temat rodziny roślin (Solanaceae) z rzędu psiankowców.
ODPOWIEDZ
Posty: 528 • Strona 52 z 53
  • 959 / 91 / 0
ja jeszcze ćpałem to rekreacyjnie.
  • 31 / 3 / 0
11 lutego 2017Sem pisze:
ja jeszcze ćpałem to rekreacyjnie.
Zaryzykowałbym stwierdzenie "rekreacyjnego zatruwania swojego organizmu" %-D

nie cytujemy pościka u góry - polymerases
Uwaga! Użytkownik iCodeinum nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 31 / 3 / 0
11 lutego 2017psyco pisze:
iCodeinum jest jedynym dotychczas znanym mi przypadkiem osoby która ćpała go rekreacyjnie, znacie więcej takich osób? Wszystkie tr były negatywne, to zrozumiałe, ale interesuje mnie czy to serio da się brać rekreacyjnie, czy kogoś to nie odrzuciło po pierwszym razie.
Jeśli nadal jesteś zainteresowany tą kwestią odezwij się do mnie na maila :)
Uwaga! Użytkownik iCodeinum nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 61 / / 0
14 lutego 2017iCodeinum pisze:
Zaryzykowałbym stwierdzenie "rekreacyjnego zatruwania swojego organizmu"
Zaryzykowałbym stwierdzenie, że ćpanie czegokolwiek jest rekreacyjnym lub wyczynowym zatruwaniem swojego organizmu. Hyperreal to takie Towarzystwo Krzewienia Powszechnej Degeneracji.
Uwaga! Użytkownik Bijej nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 959 / 91 / 0
bielunia jadłem wielokrotnie,głównie w zamierzchłych czasach szkoły średniej,ale też kilka razy później. Nie był to nasz rodzimy Bieluń dziędzierzawa,a ten często spotykany jako kwiat ozdobny,sadzony w donicach drzewiasty bieluń z pięknymi długimi kwiatami,Zawsze jadłem liście,a nie kasztany ,mimo to działał.
Opowiem moją najlepszą jazdę i cieszę się że mam takie wspomnienie w pamięci,niemniej jednak bielunia nikomu nie polecam.
bielunia wtedy jadłem od kilku dni ,z każdym dniem zwiększając dawkę,gdyż zauważyłem że gdy spożywa się go codziennie,więcej tripu zostaje w pamięci.Ostatniego dnia zjadłem kilkanaście piekielnie gorzkich liści.Najpierw poszłem z kumplami na bloki miałem już wielkie źrenice,piekielnie mnie suszyło i nie mogłem pić piwa które też było dla mnie gorzkie.
Udaliśmy się na rynek,usiadłem na parapecie przed sklepem i gadałem z kumplem nie pamiętam o czym.Na kolanach pojawiła mi się magiczna księga oprawna w skórę pisana złotymi zdobnymi literami na której kartach rozmawiam sam ze sobą.
Poszliśmy pod DOM kultury,siedziała tam grupa znajomych,a kumpel chciał mi zakroplić oczy (nie wiem po huj),ale nie pozwoliłem mu na to bojąc się że krople wypalą mi oczy i zacząłem się bać o swoją wątrobę.
Poszedłem do domu.Był tam tylko ojciec.Usiadłem na sedesie.Raz trzeźwiałem,raz spływała na mnie fala wielkiego otępienia połączona z wizjami.Grałem np w Metal Gear Solid czy coś skradając się tym żołnierzem,oczywiście była to halucynacja.Potem na wannie dostrzegłem małą czarną plamkę.Zamieniła się w robaka,pojawiło się ich coraz więcej.Światło zaczęło migotać całe pomieszczenie pokryło się kożuchem robactwa małych czarnych żuczków,razem ze ścianami i sufitem ,a ściany pulsowały.Na wężu od pralki pojawiła się wielka ważka,a przez łazienkę przeleciała złota wielka pszczoła.
Popadałem w panikę.W drzwiach do pokoju pojawili się moi młodsi brat i siostra,mimo że tak naprawdę nie było ich wtedy w domu.Byli bardzo szczupli i wysocy,ubrani w białe koszule nocne do kostek,bosi a ich oczy świeciły na fioletowo. Przebiegłem przez nich ,w pokoju na łóżku leżały napuchnięte zwłoki z powodzi które widziałem kiedyś w czasopiśmie "Zły".Potem leżałem porąbany na kawałki siekierą na stole w kuchni.
Chwile byłem np moim ramieniem i krzesłem.
Poszedłem rozłożyć łóżko,żeby udać się spać.Nie bardzo umiałem to zrobić np dawałem na spód prześcieradło,potem koc,potem jeszcze jedno prześcieradło.
Wpadałem w szał i biegałem dookoła przedpokoju,i nagle widzę ze gapi się na mnie ojciec co ja robię.Nie wiem czy prawdziwy>Zapadłem w półsen,śniły mi się jakieś dziwne podziemia w kolorze australijskich pustyń,stara kobieta przed jakimiś bunkrami ubrana na biało. Widziałem swojego jakby odpowiednika siebie w bieluniowym świecie.Cały porośnięty rudą szczeciną,z wielkimi źrenicami i rozpalony od gorączki.Byłem w czymś w rodzaju piekła ,podziemia wypełnione płomieniami,zamieszkane przez ludzko-zwierzęce stwory oddające cześć jakiejś figurce z miedzi.Wyrzuciło mnie na jakąś pustynie z fioletowym niebem i dwoma słońcami,a ja byłem pośrodku tego świata i widziałem wszystko dookoła,jakbym miał oczy dookoła głowy.Wtedy halucynacje były bardziej realne od rzeczywistości,co chyba się dosyć rzadko zdarza.
Cofnęło mnie w czasie do chwili gdy biegam w przedpokoju i widzę że starzy naradzają się czy dzwonić po karetkę.
Potem poszedłem spać. Wstałem żeby się napić.W kuchni siedziała moja mama.Żeby sprawić dobre wrażenie postanowiłem coś zagadać.Chciałem z nią pooglądać "Kronikę kryminalną",ale zamiast tytułu programu ,mówiłem cały czas "broda".A potem poszedłem spać,rano było już spoko,tylko suchość i powiększone źrenice i słabowitość.
Byłą to jedna z bań życia,Gdybym kogoś zachęcił pamiętajcie,że od tego można umrzeć,a trip jest bardzo nieprzyjemny.
  • 2249 / 577 / 0
Ja tu widzę cos takiego jak Mocna gałka albo duże ilości DXM - czyli stany jakich nienawidzę, stany w jakich wydaje mi się że zwariowałem a nic z tego co widzę nie ma sensu w przeciwieństwie do bomby po grzybach czy innych psychodelkiach gdzie właśnie wszystko wydaje się mieć sens a przeżywane wizje są gdzies głęboko zakożenione lecz nie zawsze udaje się z tym do jakiejś konkluzji dojść. Tak właśnie te "Złe Wizje" polegają na uczuciu oderwania i totalnej jeździe bez sensu i bez trzymanki. Zapewne coś w tym stylu dzieje się po Nitro albo po Butaprenie kiedy się szare komórki wyłączają , umierają i jest niedotlenienie mózgu. Nigdy bym sobie tego nie zafundował oj nigdy. Już niewielkie dawki DXM ( max 300 to był horror ) wystarczyły mi żeby wiedzieć że ta strona narkotyków nie jest dla mnie. Psychodeliki VS Dycojaty/dziwne zielarskie wizje są niczym Lord of The Rings VS Pan Kleks.
  • 413 / 26 / 0
@sem .Dalej nie wiem ktora czesc to byla naprawde,a ktora snem?
  • 20 / 4 / 0
Tez ostatnio spróbowałem bielunia, miewałem wtedy dużo myśli samobojczych przez najprawdopodobniej obłęd ktory zostal mi zza czasów łykania hexenu(narazie najgorsza uzywka) a moje cv siegalo juz okolo ponad kilkaset zabawek... i zdecydowalem w tamtym dniu popełnić samobójstwo, wychodzac z domu zachaczylem o kilka aptek w celu kupienia kilka opakowan kody którą lubię od czasu do czasu zarzucić, monopol by zakupić jakieś piwa,vódke, jak i antyhiste do kody,kolo apteki byl sobie magiczny sklep (taka mial nazwe) a tuż przed nim roslo kilka krzakpw bielunia,zastanowilem sie wiec chwile czy go zerwac czy to olac i isc zarzyc rozne substancje w celu unicestwienia swego istnienia, w rezultacie wyszło iz zebralem kilka nie do konca dojrzalych kasztanow z chyba mniej wiecej brazowymi nasionkami, kilka uschnietych lisci na krzaku co by wpierw spróbować go zapalic z kioskoówy, bylem juz troche ugrzany koda wiec co by nie stracic stanu w ktorym bylem zaczalem od jednego buchsztala czekajac chwile na jakiekolwiek efekty, niestety mialem wrazenie ze koda slabiej dzialala po zapaleniu, stwierdzilem wiec ze poczekam az koda zacznie chociaż troche schodzić i dopiero wtedy zabiore sie do testow z bieluniem. Wracając do domu zwazylem na wadze prawie gram nasion (nie liczylem ile ich bylo) spalilem lolka lub 2 z lisci bielunia bongo lub kilka tez z bielunia i chyba kilka wiaderek rowniez z bielunia, w ciagu dnia palilem zapewne duzo ziola(nie pamietam dokladnie) moze cos maczany jak i snus tyton do rzucia (ten najmocniejszy) podczas palenia bielunia spozylem uprzdnio zwazony blisko gram nasion po czym z tego co pamietam to w sumie juz nie pamiętam co bylo dalej, mialem przeblyski chwilowego powrotu do rzeczywistosci i ponownego wciagania w haloonki ktory zapodal kasztanik, robilem cos przy biorku rozmawiajac z blizej nie okreslonym bytem jednak Człowiekiem po czym jak sie obrocilem postac znikala. Po chwili chyba co moment zapominalem co jest piec i znow rozmawialem z kims kogo nie ma, pozniej moja uwaga byla slierowana na telefon, dokladnie z opowiadania matki probowalem wlaczyc laczka i z niego dzwonic, tego nie pamietam, pamietam za to jak nie moglem odroznic telefonu od innych przedmiotow po czym wydawalo mi sie ze rozwalil mi sie telefon, pozniej byla odcinka na kilka godzin chyba, dokladnie nie pamietam gdyz dzien wczesniej tez bralem kode tyle ze z etizolamem na palec po czym obudzilem sie rano na spidzie rozsypanym na lozku i wielu innych dragach przez ta sytuacje pojebaly mi sie dni troszke i sam nie wiedzialem jak wygladaly dni najblizsze temu wydarzeniu. Wiec najprawdopodobniej kilka h po bielku wpadl ziomek po czym posiedzielismy troche ja przygladalem sie otoczeniu by dojrzec cos wiecej jednak nic poza krawędziami mebli wibrujacymi i niektorych plamkach w pokoju drzacych i wijacych sie jak robaczki nktore spotkalem po Aviomarinie i benzydaminie nie widzialem, rano zakupilem pixy 10 szt. donaldy trumpy NL ~240mg jak i spozylem sniffem pol tabsa sniffem gdyz z tg co pamietalem bralem jakies tryptaminy kilka dni wczesniej, jednak z rana nie zadzialala ta połówka, za to jak byl znajomy i stwier(ilem ze sprobuje odrobine tabsa sniffem by upewnic sie wpierw czy to polaczenie bd wygodne w dzialaniu.. Okazalo sie ze odrobina tabletki XTC nosem juz bylo calkiem wyraznie odczute zdecydowanie bylo czuc wzmocnienie obu substancji, zdecydowalem sie na oralne spozycie polowki tabsa i po wejsciu chyba na wieCej jak kumulacja nastapila przestalem miec jakakolwiek mozliwosc wpisania hadla w tel przeczytania cegokolwiek lub poprostu bardziej precyzyjnego zobaczenia tego co jest blisko pomogl mi wiec znajomy.. Kilka h pozniej byly nieprzyjemne odczucia w b4uchu wiec wzialem odrobimne etizolamu i przypalilem ziola po czym sie polozylem pod oczami w prostokacie widzialem szybko zmieniajace sie znaki chinskie, rano Rozmazany obraz i chiński klimat na nast. Dzien wieczorem niechcacy sciaglem po wiad4e z ziola bucha z bonga bielunia po czym sie polozylem pod oczami lepsze kreskowki byly niz te w telewizji ktorei i tak nie ogladam szkoda ze zasnalem... Nastpny dzien jeszce mialem rozmazany obraz
, podczas tg doswiadczenia zapomnialem kompletnie o checi zabicia sie, jak i stwierdzilem ze calkiem zajebisty ten bielun na pewno wiec to powtorze jednak mniej co by spamietac wiecej, mam wrazenie ze od tamtego czasu moj stan psychiczny sie poprawil z czego sam bylem nieco zdziwiony... Sorry za bledy lisze z tlefonu z rozbiytm ekranem...
  • 1817 / 338 / 0
Brzmi jak prowokacja. Taki typowy seba z niebieskiego, w jeden dzień biorę 30 różnych używek a jak zaczynają się problemy to odpowiedź jest jedna: etizolam. %-D
04 października 2020DywanMuslicrafT pisze:
Dzien wieczorem niechcacy sciaglem po wiad4e z ziola bucha z bonga bielunia po czym sie polozylem pod oczami lepsze kreskowki byly niz te w telewizji ktorei i tak nie ogladam szkoda ze zasnalem...
%-D %-D
Po ściągnięciu bucha z bielunia to ty byś zasnął ale chyba po przemierzeniu połowy miasta żeby potem wyjebać się do rowu i rozmawiać z ciemną istotą leżącą obok.
Czemu ktos tu przepuszcza takie tanie prowokacje?
W przypadku chęci szybkiego kontaktu ze mną, proszę pisać przez wiadomość prywatną, a nie na maila.
https://youtu.be/HU5p8b3ozVM
  • 976 / 219 / 0
Autora tego wpisu chyba bieluń jeszcze nie puścił, bo niewiele da się zrozumieć z tego bełkotu :P
ODPOWIEDZ
Posty: 528 • Strona 52 z 53
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.