Blu pisze: Bo to są rzeczy które dają natychmiastową satysfakcję. Tak mają narkomani albo ludzie z zaburzeniami, nie potrafią się zaangażować w coś co nie przynosi natychmiastowej przyjemności.
W sumie to masz rację, mnie po prostu wkurwia jak coś nie daje mi odrazu efektu, z jednej strony to dobrze że przynajmniej ten sport chce mi się uprawiać.Ale nie jestem narkomanem, bo nie chciało mi się nic robić zanim zaczołem ćpać, ale widzę że coraz bardziej mi się nic nie chce. Czy to znaczy że jestem pierdolnięty i muszę iść do psychiatry ?
Blu pisze:Nic nie musisz. Zapytaj siebie czy chcesz tak dalej żyć czy nie.
Równie dobrze możesz się spytać jakiegoś schizofrenika - "Słyszysz natrętne głosy w głowie i widzisz ludzi, których nie ma - no to w takim razie zapytaj się siebie, czy dalej chcesz chcesz to słyszeć i widzieć, czy nie".
agsfd pisze:Ale co to da? Nawet jeśli nie chce, ale nie potrafi inaczej to co?Blu pisze:Nic nie musisz. Zapytaj siebie czy chcesz tak dalej żyć czy nie.
Równie dobrze możesz się spytać jakiegoś schizofrenika - "Słyszysz natrętne głosy w głowie i widzisz ludzi, których nie ma - no to w takim razie zapytaj się siebie, czy dalej chcesz chcesz to słyszeć i widzieć, czy nie".
Każdy, nawet schizofrenik, może przynajmniej starać się coś zmienić jeśli uzna że obecny stan mu nie odpowiada. To nie znaczy ze każda taka próba się powiedzie ani że życie zmieni się o 180 stopni za pstryknięciem palca. Jest sporo ludzi, którzy pomimo starań się nie zmieniają. Dlaczego? Tu jest dużo opcji, albo nie chcą się zmienić na zasadzie "lepsze znajome bagno niż niewiadoma przyszłość" albo tkwią tak głęboko w dołku że już nie mają sił na dłuższą walkę. Może też nie wierzą że mogą się zmienić i to odbiera im motywację do dalszych starań.
Najgorzej jak ktoś próbuje, nie udaje mu się to i na tej podstawie wyciąga wniosek "nigdy do końca życia już mi się to nie uda i dlatego już się nie będę starał" a to tak nie jest.
To co mi najbardziej przeszkadzało w przebudowaniu swojego życia to podejście "wszystko albo nic". Chciałem żeby wszystkie aspekty życia zmieniły się na lepsze i to szybko a skoro tak się nie działo to wolałem się poddać i nic nie robić. Olałem jakieś tam drobne sukcesy, uznałem je za niewystarczające a to że nie udało mi się gruntownie przemienić swojego życia jako dowód na to że ja się nie potrafię zmienić i nie warto już dalej próbować. Na szczęście po jakimś czasie dotarło do mnie jak bardzo się myliłem. Teraz staram się iść drogą małych kroków i unikać kategorycznych stwierdzeń oraz słowa "nigdy".
w zeszłym roku regularnie chodziłem jednocześnie na basen i siłownie - i to naprawdę działało. czułem się o wiele lepiej - lepszy nastrój, więcej energii, lepsze nastawienie do życia i większa pewność siebie.
A co np z takim przypadkiem.
Mam hobby które uwielbiam robić, sprawia mi wiele przyjemności, robie to od 5 lat, wiem że całe moje życie z tym wiąże, idę na studia w tym kierunku, wiem że to jedyna rzecz która będę chciał robić w życiu.Problem w tym że za chuja nie chce mi się tego robić, siadam i po prostu mi się nie chce, tracę szybko motywację itp. Co zrobić z czymś takim ?
Teraz od 4 miesiecy nie wykonalem nawet glupiego salta do tylu ( co dla mnie jest/bylo dziecinnie latwe ;) ), i trace motywacje z kazdym dniem, zatracam sie, brzuch rosnie no i pale coraz wiecej :S I samo palenie nie przeszkadzalo mi w trenowaniu, wbijalem na sale "o kur** znowu zes sie zjaral", ale trenowalem, zawsze szedlem w zaparte ze narkotyki (nie tylko pale) nigdy mi nie przeszkodza w skakaniu. Teraz siedze na dupie totalnie zalamany bez zadnej ochoty wyjscia na trening... ba nie chce mi sie zroobic glupiej serii pompek a zajmie mi to do 10 min max...:S. Po prostu totalny 100% syndrom wypalenia...:S. Trzeba cos z tym szybko zrobic bo juz sie nasmiewaja ze mnie ze "legenda co przez narkole przestala skakac ".
Edit: Wlasnie ja od dziecka mialem ze soba taki problem ze rzeczy ktore szybko nie dawaly efektow... po prostu szybko mnie nudzily... w zyciu probowalem znajdywac baardzo wiele zajec dla siebie. Co najlepsze, wszystko za co sie bralem dosc szybko zaczynalo mi wychodzic ( Pilka nozna, tenis stolowy, siatkowka, szachy ), no ale pogralem w te szachy 3 miesiace ( umiem grac, ale co z tego ) i nie tykam szachow z 2 lata :S. Wlasnie co narkole kochane mozecie na takie cos poradzic? Bo przez zycie tak naprawde nie da sie tak przejsc (Co znajde sobie prace i za rok sie zwolnie bo mi sie zwyczajnie "znudzi"?
Amplifa pisze:Mam hobby które uwielbiam robić, sprawia mi wiele przyjemności//Problem w tym że za chuja nie chce mi się tego robić, siadam i po prostu mi się nie chce, tracę szybko motywację itp. Co zrobić z czymś takim ?
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.