PuTTy pisze:Na ostry dyżur cie wyslali? Co sie stało ?
Natomiast nie do końca mogę ją obwiniać o to, bo mam pomiary, że mnie fluo nabijało już ciśnienie w poprzednich dniach. To już się stawało niebezpieczne. Żeby się nie wykończyć powróciłem natychmiast do paro, którego nie znoszę za efekt sedacji, natomiast z pewną przykrością stwierdzam, że to jedyne o czym wiem, że na mnie działa. Na chwilę obecną mam bardzo zły nastrój, jedyne to już się nauczyłem w tych warunkach funkcjonować.
Natomiast zastanawia mnie jedno - fluo i tianeptyna podziałały na mnie w prawie identyczny sposób. Błyskawiczna poprawa nastroju na leciutki odlot... i po tygodniu absolutne załamanie, stan nieporównywalnie gorszy do depresji z którą się zmagałem.
Konkin pisze:Ale o chuj ci w ogóle chodzi? Pierw płaczesz że chujowo, że nie dajesz rady, a potem przeszkadza ci nawet okropny skutek uboczny jakim jest spadek libido :nuts: walenie gruchy na speedzie jest dla ciebie tak ważne, że zrezygnujesz z leczenia? Istnieją antydepresanty które zaczynają działać od 1 dawki, są też takie które nie powodują miękkiej faji, o benzo zapomnij jeśli jesteś uzależniony, żaden świadomy tego psychiatra ci nie przepisze. Z antydepresantów z niewielkimi skutkami ubocznymi polacam buproprion, agomelatyne, albo escitalopram. Jeśli masz jakieś kurwa lęki, albo inny niepokój/problemy ze snem, to dostaniesz też pewnie hydroksyzyne i zolpidem.Mojoo pisze:blebleble...
Ale na chuj ja to piszę, jakbyś miał depresje to nie myślałbyś o tym czy zmięknie ci faja, czy nie będziesz musiał wziąć wolnego, czy będzie trzeba pogadać z psychologiem. Powiedzmy sobie wprost jesteś kolejną pretensjonalną płaczliwą pizdeczką, którą rodzice za rzadko przytulali i teraz musi odstawiać cyrk, bo brakuje jej zainteresowania ze strony środowiska. [CUT] + WARN - nakłanianie do czynów szkodliwych - tur3k.
2 miesiące na dupościsku, zapijając energy drinki między wyjściami do szkoły? Nie jestem pewny czy zgłosić podwieka.Mojoo pisze:Jeśli masz zamiar powiedzieć, rzuć ćpanie, zajmij się życiem, rusz dupę - to wyjdź. Próbowałem tego ZERO wszystkiego przez długi okres kilku miesięcy, i nie, nie było dobrze
O kurwa, wlazłem tu przypadkiem, ale jesteś tak głupi, że skomentuję. Leczenie to kompleksowa czynność, a Ty mówisz że efekty uboczne są po to, żeby zagryźć zęby i brnąć do przodu. Beczka śmiechu. Nie wiem czy w ogóle ogarniasz tematykę depresji, ale czasem jest spowodowana czynnikami zewnętrznymi. Dokładanie do tego kolejnych czynników, a'la brak wzwodu, POGORSZENIE nastroju, natarczywe myśli, agresja w stosunku do siebie i otoczenia, etc powoduje pogorszenie już istniejących objawów. Poza tym, skuteczność ogólna antydepresantów kontra ich skutki uboczne niwelują te opiewane korzyści ich stosownia, zwłaszcza w lekkiej depresji
Znanym faktem jest że antydepresanty pomagają najbardziej w przypadkach ciężkiej depresji- w reszcie przypadków to niewiele więcej niż placebo.
Pytanie do was jak sądzicie będzie najlepiej to rozwiązać, zacząć od trazodonu który chyba szybciej się rozkęca i z mniejszymi skutkami ubocznymi(?) i potem jak zacznie działać i przynajmniej będę już czuł jakieś pozytywy trazo kiedy wenla będzie rzucała cień na egzystencjonalne bóle dupy. Czy może dwie substancje od razu przeboleć i liczyć, że po tygodniu, 10 dniach katorga się skończy?
Jakie benzo/substancje można zarzywać, żeby jakoś w miarę funkcjonować na takim miksie? Obecnie wyjście z mieszkania to dla mnie kurwa jakaś katorga ale w sumie tego się spodziewałem. Wiem, że lekarze czasem przepisują benzo do tego ale nie wiem jakie, ja mam obecnie klony, wyczytałem, ze coś też na sero działają, jak sądzicie, czy można to połączyć?
Ogólnie, czy sądzicie, że stosowanie benzodiazepin do antydepresantów w początkowym okresie ich stosowania może opóźnić wejście leków AD, jeśli tak to dlaczego?
Co sądzicie o kodeinie czytałem posty użytkownika @Psyhopath, który pisał o tym jak przerzucił się na kode z dxmu podczas stosowania jakiś SSRI, bo koda w nie np. tak nie ingeruje i nie jebie na nowo całej tej krucjaty o normalne samopoczucie.
Z obydwoma substancjami kodeiną jak i benzodiazepinami miałem już styczność więc nie musicie się obawiać, że to dla mnie jakieś wejście na nowy poziom ćpuństwa:P
bywa ok, ale jeszcze nie jest
nawet lekarz, piszesz o benzo, okey bierz benzo jak się ładują antydepresanty przez te 4-6 tygodni i potem odstaw powoli benzo
i zobacz efekt leku, nie ma innego wyjścia, piszesz o jakiś kodeinach i DXM, kurwa chcesz sobie pomóc?, jak chcesz się
leczyć to nie ma mowy o ćpaniu, nawet okazjonalnym, na weekend możesz sobie parę piw wypić co najwyżej i to po czasie
jak leki już zaczną konkretnie działać, inaczej łączenie leków z dragami czy wódka, nie ma sensu i jeżeli masz taki zamiar to lepiej w ogóle nie zaczynaj
się leczyć, szkoda wątroby i mózgu.
Wiem, że ćpanie nie ma sensu, i z browarami bym uważał, bo wielu osobom to popsuło efekty. O dxmie nie ma mowy bo działa na serotoninę. Dlatego właśnie się nad okazjonalną kodą jako alternatywą dla benzo zastanawiałem, bo benzo ogranicza myślenie w ch%j. koda z tego co widzę (nie jestem w opio biegły) działa tylko na opioidowe i nie majstruje przy serotoninie (albo przynajmniej nie tak bardzo jak inne rzeczy), z tego co pamiętam użytkownik Psychopath tak zrobił że odstawił DXM którego był fanem i jak już musiał coś przyćpać to przerzucił się na kode i jakoś na tej sertralinie czy paroksetynie czy czymś tam swoim ciągną.
Właśnie chce ograniczyć ćpanie, ale mimo iż wiem że jak się rozkręci wenla to działa zajebiście, to mimo to skutki są opłakane początkowe. Nie wiem czy sobie tego nie odłożę na mniej burzliwy okres, wiem że pewne rzeczy muszę posprawdzać bo się trochę podziało. Jak tak ma być że nie ma alternatywy dla benzo to chyba sobie wenle przynajmniej odpuszczę na razie, sam trazodon spróbuję może, chociaż co do tego to nie wiem czy coś da w ogóle u mnie, brałem go raz 4dni tylko.
bywa ok, ale jeszcze nie jest
Kwark pisze:Brutalna prawda jest taka, że jak zareagujesz na dany antydepresant (no chyba, że już go brałeś, ale i nawet wtedy bywa różnie), to:
-ja nie wiem;
-ty nie wiesz;
-lekarz też nie wie, ale on musi robić mądrą minę.
Z metabadań wynika, że efektywność podstawowych antydepresantów jest zbliżona. I tak naprawdę wybiera się ten, co ma (z Twojej prywatnej perspektywy) najmniej wkurzające efekty uboczne. Jak nie działa, to się albo próbuje szczęścia ze zwiększeniem dawki lub kolejnym lekiem.
Ja bym na początek wszedł na 150mg bupropionu (który działa niemal od pierwszej tabletki a jego interakcje [a raczej ich brak] z ćpaniem już opisałem w innym temacie) do tego na ten pierwszy tydzień/dwa Twoje ulubione benzidiazepiny (na tyle krótko, by nie wywołać zależności). I teraz ostatni element, z tego, co zdążyłem przelecieć wzrokiem, brałeś większość SSRI/SNRI, więc celowałbym w TLPD/CLPD, Coaxil, może jakąś selegilinę, generalnie coś w tym kierunku - trzy elementy, z których z benzo rezygnujemy za jakiś czas. Co do ostatniego elementu, to wcale nie musi być antydepresant - w moim przypadku bardzo dobrze sprawował się amisulpryd w dawkach nie neuroleptycznych - odsyłam Cię do tematu o Nim, ciekawy lek, często bardzo dobrze aktywizuje etc. O bupropionie chyba mówić nie muszę, po więcej informacji zapraszam do właściwych wątków albo tutaj. Przemyśl sprawę, pozdrawiam i życzę powodzenia kolego :)
@edit oczywiście zacznij od trazodonu, powinien zacząć działać już od pierwszej tabletki, jednak będzie to działanie głównie na senne, generalnie specyficzny ale wdzięczny lek, chociaż przez pierwsze tygodnie i tak miej benzidiazepiny, gdybyś miał jakieś nagłe silne spadki nastroju, płaczliwość i inne takie.
@edit 2 - jeśli wenlafaksyna ma na Ciebie tak tragiczny wpływ to jej nie bierz, bo kiedy zacznie działać, wcale efekty uboczne zwykle nie znikają/nie są mniej dokuczliwe. Jak wyżej eso wspomniał, lek wybieramy według schematu - Jak najwyższa skuteczność w stosunku do działań niepożądanych (a dokładniej - możliwych do zaakceptowania działań niepożądanych).
ja nie ćpam i nie pije i depresja mnie dopierdala codziennie, gdybym ćpał do tego, albo pił to już bym gryzł ziemie
na 100%, 3 dni temu mój kolega się pierdolnął był uzależniony od metha, kilka dni wcześniej z nim rozmawiałem
i nic kurwa nie wskazywało na taki krok z jego strony, ludzka psychika jest tak skomplikowana, że nie da się
za wiele powiedzieć, antydepresanty pokroju ssri to wielkie gówno tak naprawdę, one nic nie leczą,
nawet to maskowanie objawów im kiepsko wychodzi.
To co tutaj piszę nie ma na celu nakłaniania kogoś do tego aby coś wziął.
Wszystko co piszę jest fikcją,nic nie znaczącą.
Co Cię nie zabije,to Cię wzmocni.
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.