Dział poświęcony licznej grupie pochodnych katynonu, oraz jemu samemu. Podstawą ich budowy jest 2-amino-1-arylopropan-1-on.
Więcej informacji: Beta-ketony w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 482 • Strona 44 z 49
  • 326 / 12 / 0
Jak po miksie 4CMC z hexenem mi nie staje to jest sens eksperymentowac z 3CMC? Blagam o odpowiedz bo pytanie dosc pilne :p
  • 1512 / 183 / 0
ja bym spróbował :)
  • 4594 / 719 / 0
Jest. Sort sortowi nie równy ale niektóre hexeny tak mają i 4 cmc. Wszystko zależy też od organizmu czy wypoczęty ( neuroprzekaźniki i sen) oraz sortu. Trafiałem hexeny i 4cmc które wywalały libido i takie które nie ruszały . 3 cmc tak samo. Na pewno nie bierz brązowego kryształu tylko szukaj takiego z nalotem beżowym vide dopy
The beautiful thing about DMT is that it makes no sense at all, but everything makes sense at the same time!
The methapor of Life

ledzeppelin2@safe-mail.net
  • 111 / 1 / 0
3cmc + HEX-EN +mexedrone
  • 276 / 30 / 0
Z rzeczy legalnych tylko 3-CMC i zabawy tylko solo. Inaczej średnio wychodziło. Zawsze coś nie pasowało, dogadanie się jeszcze trudniejsze niż na trzeźwo. Nachodzi mnie faza pod tytułem "wszystko ma być tak jak ja chcę, jeżeli nie akceptujesz, to spierdalasz" (w sumie tak jest nie tylko z łóżkiem, po ketonach mam takie podejście do wszystkiego, dlatego zwyczajnie fazuję na tym sama sobie...).

...ale pomimo samotności nie narzekałam. Narzekałam jedynie na to, że w przyszłości za częste bawienie się po ketonach zupełnie zagłuszy mi przyjemność tego wszystkiego na trzeźwo, więc ze smutkiem w oczach, ale jednak zrezygnowałam.
Uwaga! Użytkownik Syropik nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 183 / 8 / 0
A co polecacie na opoznienie dojscia? 3cmc myslicie, ze jest ok ? zalezy mi na jebansku non stop, zebym sie natrudzil z dojsciem, dajcie jakies patenty, bo kurwa za szybko dochodze taka suczka jest sliczna i slodziutka..
  • 581 / 75 / 0
^zmień na brzydką i odrzucającą.

mimo, że teoria jest inna, to mi doświsdczenie mówo, żd w zasadzie wszystkie stimy, może nie tyle pomagają wydłużyć czas stosunku, co po prostu opóźniają orgazm.

poza tym GBL.
Uwaga! Użytkownik MrMagnificus jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 246 / 29 / 0
05 sierpnia 2018Syropik pisze:
częste bawienie się po ketonach zupełnie zagłuszy mi przyjemność tego wszystkiego na trzeźwo, więc ze smutkiem w oczach, ale jednak zrezygnowałam.
To samo u mnie. Tylko mi niestety zagłuszyło na dosc długo.

Co do problemow wyżej - mi po MDMA, 3mmc, 4mmc stoi na bacznosc, dojscie na fazie nie mozliwe. Przy dożutkach moge bez końca, problemów ze sprzętam brak.
Za to amf, hexen - trudnosc, ze wzodem (taki, ze albo w ogole nie stoi, albo taki pół miętki) + szybkie dojście.

Takze mysle co organizm to moze byc inna reakcja na substancje.
  • 2 / 4 / 0
Nawet sobie nie wyobrażacie jaką robicie sobie krzywdę. Od kilku już miesięcy z tym walczę i spłycenie emocji jakie to wniosło do życia jest po prostu niewyobrażalne. Absolutny reset mózgu, zgadywanie co i jak powinno w życiu wyglądać, totalnie zniszczona stara osobowość. Przeszedłem podobną historię jak wielu narkomanów. Początki w fajkach/trawie przez pigułki, i coraz gorsze prochy aż do dopalaczy. Pisząc to czuję wstyd, a już szczególnie jak przypomnę sobie że przez przeszło rok spędzałem dnie i noce na tych chorych praktykach onanizacyjnych.

Nie chcecie wiedzieć jak to jest, kiedy człowiek wychodząc z tego, będąc w jakimś miejscu publicznym ma impulsywne i nagłe obrazy albo filmy przed oczyma, jakie wyrył sobie głęboko w głowie podczas życia w tym fikcyjnym świecie seksu. Tyczy się to także rozmówczyń, którym się patrzy prosto w twarz. Nieustanna kontrola własnych myśli, zastanawiając się przy tym, które są dobre a które nie. Nie obyło się oczywiście bez epizodu z 'piekłem', strachu i manii z tym związanych a także rozmów z samym sobą w tym specyficznie dziwnym poczuciu jakby coś złego do Cb przemawiało.

Mam wrażenie, że przez ten nałóg skazałem się na samotność. Bardzo ciężko jest utworzyć relację z dziewczyną, szczególnie, że ten nałóg programuje człowieka (a przynajmniej tak mi się wydaje) na bycie jakimś wyrwidamkiem, który najchętniej chciałby mieć wszystkie atrakcyjne dziewczyny jak to je miał w swoim świecie iluzji w głowie będąc na haju i przeglądając zdjęcia koleżanek, instagrama itd. Do dzisiaj pamiętam ten dzień i moment, jak będąc pod wpływem samemu w łóżku poczułem to podniecenie, coś jakby osiągnęło się życiową metę i cel wszystkich celów, nic nie było w stanie przebić tej fali spotęgowanych fetyszy i 'zrealizowania' w głowie najskrytszych fantazji (cudzysłów nie przypadkowy bo jest to pułapka o tyle niebezpieczna, że pomimo że się to wszystko sobie tylko wyobraża, czuje się to jakby to miało miejsce naprawdę). Nagle dziewczyna/kumpela/dawna miłość wobec której myśl o dotknięciu jej intymnej części ciała aż wyginała, teraz kocha się z Tobą jakby się to działo naprawdę w sposób jaki się tylko chce.

Fajnie nie? 3 dychy i już nie trzeba walczyć, starać się, rozwijać i inwestować w atrakcyjność swojej osobowości czy po prostu ŻYĆ, bo nirvana na tacy. I tak w miejsce uczuć i szacunku wchodzi zezwierzęcenie i zepsucie. Mnóstwo kosztuje wychodzenie z tego moim zdaniem najgorszego nałogu, bo nic tak nie odrealnia jak to, nieustanna hipnoza, świat wyobraźni w który się dosłownie nie tyle wierzy co się w nim ŻYJE. Specjalnie napisałem wychodzenie zamiast wyszedłem, bo jest to olbrzymi dług jaki się zaciąga od życia (każdy to nazwie po swojemu: życia, Boga, diabła..).

Dług w postaci sztucznej miłości z czego zdaje się sobie sprawę tym mocniej, im dłużej trwa abstynencja i widzi się to z coraz większej "odległości". Na koniec tylko dodam, że nie do końca jest tak, że ludzie sami wpadają w nałogi. Owszem, niektóre zaczynają się z głupoty, ale nie TAKIE. Wchodzenie w takie patologie czy w dragi ogólnie to proces trwający latami, na który składa się wieele czynników. Nie chcę tutaj teraz winić tych czy tamtych, albo doszukiwać się niedogodnych sytuacji na które nie miałem wpływu w przeszłości, ani nawet nieustannie karać siebie.

Wina jest we wszystkich z wymienionych po trochu. Grunt (chociaż jest to dosyć uciążliwe i żmudne) to tak to sobie układać, żeby projektować fajne życie dalej. Nie chcę tutaj być psychologiem albo człowiekiem z przejściami bo po pierwsze nie sądzę abym miał to za sobą, a po drugie bałbym się nawet tak pomyśleć, bo tego typu przekonanie się mści. Wiedzcie tylko, że leżąc w tych łóżkach to tak jakby być w wagoniku w stronę śmierci, a już na pewno tej duchowej.

Dodano akapity dla czytelności | 909
  • 959 / 91 / 0
Weśże opowiedz o tych fetyszach.
ODPOWIEDZ
Posty: 482 • Strona 44 z 49
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.