Dział poświęcony licznej grupie pochodnych katynonu, oraz jemu samemu. Podstawą ich budowy jest 2-amino-1-arylopropan-1-on.
Więcej informacji: Beta-ketony w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 149 • Strona 12 z 15
  • 1180 / 102 / 0
Kochanek Heleny pisze:
Dalej nikt się nie odważył spróbować tej ROA? Zadziwiacie mnie naprawdę:D

[ external image ]

W istocie odbyt, układ odbytniczy czy powiedzmy kloaka to czułe i delikatne struktury, ukrwione i unerwione narządy powiązane poprzez receptory czuciowe (odbyt) z autonomicznym, a więc pierwotnym układem nerwowym człowieka, spójrzcie proszę na ten schemat: [ external image ][ external image ] niezależne od woli człowieka struktury, związane także ze sferą erogenną i genitalną, u mężczyzny z prostatą i nasieniowodami, u kobiety z tylną ścianką pochwy i macicą, jajowodami, sfera analna jest naprawdę niezwykła, pomijając fekalia, które tabuizują to co związane z wydalaniem i odstręczają homo sapiens, który zapomniał, że wszyscy kiedyś przecież wąchaliśmy sobie dupy nawzajem, na przywitanie - rozpoznanie i zaakceptowanie, na pożegnanie - utrwalenie więzi, albo abstrahując, chociażby popatrzmy jak ważna dla prawidłowego rozwoju człowieka jest faza analna dziecięctwa, ale wracając do tematu defekacja jest niczym innym jak samooczyszczaniem organizmu, i nie powinna przesłaniać nam i fałszować obrazu kloaki, która sama w sobie stanowi raczej wspaniałą alternatywę dla otwartych umysłów do eksploracji i odkrycia, tego rezerwuaru i ostoi, a w tym, tego że, gówno robi plum, plum i znika, jest tymczasowe i osobne od tego co jest: aksamitne, mięciutkie, sensualne, sensoryczne, cieplutkie, przytulne i różowiutkie, wilgotne, ciemne, tajemnicze, pierwotne i dzikie, inicjalne i prymarne, tak bliskie i tak naprawdę zaskakująco przyjemne dla każdego, mięsno-krwiste osobiste i dalece intymne, prywatne i graniczne, a więc pozwalające nam na doświadczenia inicjacji i enuncjacji, samopoznania istoty człowieka-zwierzęcia, okej, zagalopowałem się, ale to wszystko prawda, kto zna mechanikę i specyfikę, i pielęgnuję, gimnastykuję te obszary, fizycznie (ćwiczenia motoryczne; środki chemiczne z zewnątrz) i psychicznie (medytacja, relaksacja, motywacja) wpływa na układ, który w istocie jest niezależnym i autonomicznym bytem w strukturze organizmu, kto umiejętnie żongluje strumieniem parasympatykomimetyków i strugą sympatykotoników :*) , kto czuje swoje ciało i rozpoznaje w praktyce codzienności energie żywiołów, elementów fizycznych i chemicznych, kto jest świadomy tego kawałka mięsa, ten ma możliwość zbliżenia do poznania istoty istnienia, do przekroczenia strachu przed przemijaniem i śmiercią ciała, nieistnieniem, ten kto jest otwarty i ciekawy, uważny i skupiony na tych energiach, w tym przypadku na energii seksualnej, tej życiodajnej, tajemniczej, zdolnej do kreacji istot samoświadomych, tych emanacji wszechświata próbującego zrozumieć się kosmosu, nas ludzi, którzy jesteśmy nie wiadomo po co i nie wiadomo dlaczego, a wszystko tak samo się jakoś toczy, pozornie i bezwiednie, sobie jesteśmy, przepraszam za dywagację, ale mam na myśli to, że energia seksualna, libido, jest naprawdę niezwykłą siłą i warto zgłębiać, to co niektórzy nazywają czakramem podbrzusza, w sanskrycie Swadhisthaną czyli słodyczą, z barwą i kolorem pomarańczowym kojarzonym z soczystością i żywotnością - uduchowieniem - tym co położone poniżej pępka (a więc również interesującą nas przestrzenią analną) jest kojarzone w tradycji Wschodu z potężną, niezniszczalną energią, która przenika każdy aspekt istnienia, źródłem konsekwencji, mocy i realizacji pragnień, z takimi aspektami życia jak radość, przyjemność, seksualność, szacunek, inteligencja emocjonalna, siła życiowa, niezależność, swobodne przejawianie się, wolność - a żeby było ciekawiej to oprócz tego czakramu podbrzusza obok niego znajduje się dopełniający ezoterycznego obrazu całości, czakram korzenia zwany czakrą podstawy umiejscowioną w kroczu (pomiędzy odbytem a narządami płciowymi), reprezentowaną przez kolor czerwony, symbolizujący ogień, kojarzony z określeniem aktywności, odwagi i mocy. "W tradycji hinduistycznej jest to czakram ziemi, czakram początku życia, źródło, reprezentowany przez Pana Stworzenia, Brahmę. To pierwotna, surowa moc życia, moc powoływania do istnienia, moc woli życia. To czakram pierwszego triumfu nad strachem, śmiercią, nicością i słabością. To również miejsce z którego wzdłuż Szuszumny wnosi się energetyczny wąż Kundalini, śpiący owinięty dokoła podstawy kręgosłupa 3 i pół raza.", tak, tak, teraz łatwiej zrozumieć istotność odbytu i jego symboliczne emanacje: zdrowie, witalność, energię, bezpieczeństwo, łączność z ziemią i naturą, ukorzenienie, stabilność, pewność, siłę, odwagę, moc. Tako rzecze mądrość wschodu i kilka tysięcy letnia sztuka doskonalenia i samowiedzy "Bycia tu i teraz"

Mędrkuje tak i wspominam o tym wszystkim, bo wydaje mi się, że to dobry trop do zrozumienia mechanizmu i istoty praktyk irygacyjnych naszych dupsk roztworami psychoaktywnych zawiesin, stymulujących i aktywizujących się poprzez tę drogę administracji w naszych organizmach w zupełnie zaskakujący, odmienny i inny sposób niż tradycyjne metody aplikacji, intoksykowanie się per rectum jest specyficzne, charakteryzuje się własną ścieżką doprowadzania nas do haju, do psychoaktywizacji, wybaczcie dziwną nomenklaturę, próbuję to nazwać, a nie jest to łatwe, ten kto praktykuje zmienianie stanu swojej świadomości per dupa, ten wie co mam na myśli mówiąc o takich wyróżnikach jak: orgazmiczność tego procesu; przesunięcie ośrodków odczuwania wejścia i aktywizacji danego specyfiku, psychokinetyki, ja pierdolę, peaku, przesunięcie to dotyczy inicjacji z wyraźnym epicentrum w podbrzuszu, które wyraźne jest źródłem erupcji fal rozchodzących się około centrycznie z obszaru erogennego (ciepło, impulsy elektryczne) taki Big Bang rozpraszający się naelektryzowany obłok, w górę, w stronę mózgu (i w ten sposób wyprzedzające, pozornie, ale zauważalnie dla zmysłów, o mikrosekundy reakcję mózgu, porównajcie ze sniffem i p.o), poprzez wybór miejsca aplikacji inicjujemy po prostu zmiany biochemiczne i pobudzamy najpierw autonomiczne układy drażniąc receptory odbytu a poprzez nie takie struktury jak splot podbrzuszny dolny (plexus hypogastricus inferior), który "leży na dnie miednicy mniejszej, po obu stronach odbytnicy i pęcherza moczowego. Oddaje gałęzie do przedniej i tylnej ściany macicy i gałęzie łączące do splotu jajnikowego. Oddaje też nerwy pochwowe i nerwy jamiste łechtaczki." Splot podbrzuszny górny (plexus hypogastricus superior), który "leży do przodu od dolnego odcinka aorty brzusznej, lewej żyły biodrowej wspólnej, trzonu ostatniego kręgu lędźwiowego i wzgórka kości krzyżowej. Dzieli się na dwie odnogi - nerwy podbrzuszne prawy i lewy. Oddaje gałęzie do splotu moczowodowego i biodrowego." i inne sploty m.in. splot jądrowy u mężczyzn lub jajnikowy u kobiet (łac. plexus testicularis resp. ovaricus). I co ważne aktywizuje jeden z najważniejszych autonomicznych splotów człowieka splot trzewny (łac. plexus coeliacus), potocznie zwany splotem słonecznym (plexus solaris) i zgadnijcie jak niegdyś nazywanym, symptomatycznie bo nie inaczej jak mózgiem brzusznym (łac. cerebrum abdominale).
Tak więc, ten kto poczuł choć raz to specyficzne wejście substancji do krwioobiegu i układu nerwowego, skojarzy, ja przynajmniej tak mam, z mechaniką orgazmu, z autopsji - niektóre substancje powodowały u mnie mimowolną zmazę, wypływ ejakulatu z mikroorgazmami, będącymi częścią całego procesu doprowadzającego ciało i umysł do stanu euforii, stymulacji sensomotorycznej itd. Jak to wygląda u kobiet proszę o wypowiedzenie się przez jakąś damę, ja nie wiem.
Podsumowując, znając strukturę i motorykę układu, i czerpiąc również, dla smaczku, z nauk ezoterycznych, mam wrażenie możemy sobie porozmyślać nad istotą metody per rectum.


Ten post wziął się z potrzeby tak naprawdę ostrzeżenia Pań i Panów praktykujących p.r. przed nadużywaniem tej drogi administracji, bo możecie spokojnie olać ciepłym moczem te moje powyższe spekulacje (jestem ateistą), ale nie lekceważcie tego co chciałbym Wam powiedzieć na temat szkodliwości tej metody i tą wiedzę czerpię akurat z empirii i autopsji, bo byłem zwolennikiem aplikacji doodbytniczych ze względu na niepowtarzalność doświadczania i wrażeń związanych z wlewami przeróżnych substancji: stymulantów, dysocjantów, ketonów, czy nawet psychodelików, dbając o odpowiednie stężenie roztworów i wszystko było cacy-cacy i git majonez, dopóki nie przedobrzyłem z etylofenidatem, pentedronem, metiopropaminą i klefedronem, co skutkowało zupełnym rozregulowaniem mojego sytemu wydalniczego, rozregulowaniem motoryki, prawdopodobnie wskutek zaburzenia i zachwiania równowagi w środowisku biochemicznym panującym w kanale odbytu, poparzyłem receptory i gruczoły itd., upośledziłem przewodnictwo nerwowe, co skutkowało takimi ciekawostkami jak m.in.: nietrzymanie stolca, zaparcia, niezdolność do formowania masy kałowej, zaleganie jej we mnie, brrrr!, co za trucizna, wypróżniałem się raz w tygodniu w męce wyjałowionego i wysuszonego kanału odbytniczego, wybaczcie tą fiksację, ale pozbywanie się nieczystości zamieniło się w jakąś nierówną walkę i mękę dla ciała, przynosiło ból i poczucie strasznej ułomności, wybrakowania, uszkodzenia bardzo ważnego układu ciała, to trwało miesiąc, było dość dramatyczne, ale na szczęście organizm samo-uregulował się dzięki diecie (jestem wegetarianinem, jadam proste posiłki, właściwie bez ingerencji w strukturę pożywienia, dużo owoców sezonowych i warzyw), co ułatwiło rekonwalescencję i absolutną abstynencję (inne metody administrowania narkotyków czy r.c. też rozregulowują gastrykę), wspomaganą dodatkowo wlewami do tyłka oleju arganowego, kwasu hialuronowego, oleju rzepakowego z odrobiną kurkumy, soku jabłkowego), takimi leczniczymi irygacjami, myślę, że efektywnymi, w każdym bądź razie nadszedł ten szczęśliwy dzień, gdy nagle wszystko zaskoczyło i zacząłem wypróżniać się jak zazwyczaj bezproblemowo, całościowo i z poczuciem oczyszczenia ciała, kupy "wegetariańskie, wegańskie", uwierzcie są kupami często bezzapachowymi i kolorowymi, o konsystencji, że się tak wyrażę wzorcowej, łatwo się formują i są wydalane w całości, pozwalając na zachowanie higieny intymnej jamy podbrzusza. Także proszę bądźcie ostrożni i nie folgujcie sobie, zwłaszcza tymi żrącymi RC-chemikaliami.


UWAGI:
Czy ta ROA (boys) sprawia, że jestem gejem?
- per rectum nie zrobi/nie czyni z Ciebie geja, ale może się bardzo spodobać i przyczynić do odkrycia w sobie pierwiastka homoseksualnego

Czy ta droga administracji jest bezpieczna dla zdrowia?
- irygacje per rectum są szkodliwe dla układu wydalniczego i mogą na trwałe uszkodzić ten układ, robiąc z Ciebie kalekę z workiem stomijnym u pasa

[ external image ]

[ external image ]
Uwaga! Użytkownik jan potocki jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1893 / 174 / 0
I tak mam to w dupie, ale ukłon za wyczerpujący wykład, zwłaszcza w kwestii czakramów.
Zaiste, miło się czytało te poetycką analizę gradiacji (i anatomii) intoksykacji drogą introdukcji intoksykatów w tenże, wedle wielu osób niechlubny sposób.
Jeśli najdą cię jakieś interesujące spostrzeżenia w tej materii, notyfikuj nas proszę niezwłocznie.
A tymczasem spoglądam na zegarek - skoro proces transfiksacji felidalnej dobiegł końca, napełniam pompkę i... bottoms up, as it were! :D
Pozdro
  • 11 / 2 / 0
Zdecydowanie polecam tą drogę podawania chlorowców. Nie dość, że nie leci Ci z dupy przez 3 dni "po" zielony budyń to dodatkowo nie piecze i lepiej kopie.
  • 1180 / 102 / 0
Dersu Uzala pisze:
bottoms up, as it were! :D
Pozdro
[ external image ][ external image ]

"Per rectum ad astra!"* - pozwolę sobie przywitać i pozdrowić zarazem, ponieważ bez dywagacji zaciemniających istotę mojego przekazu, tych zbędnych dykteryjek i facecji około, jeszcze raz bardzo głośno podkreślam: obecne ChemicalResearchs nie nadają się (może poza wyjątkiem psychodelików) do aplikacji-wlewu-irygacji, skoro ich szlachetniejsze poprzedniczki i poprzednicy ze świetlanych lat 2008-2014 potrafiły wyrządzić istotne szkody (opisane przeze mnie nazbyt barwnie może i za mało drastycznie) w organizmie biorcy, to proszę sobie zainteresowanym wyobrazić, jaką krzywdę czynią te zdziry skośnookie i draby pejsate Made in China&Israel, które obecnie są dostępne na rynku RC.
Me rady (z dupy ad hoc!): basta! fuck it! shit RoA(sic!)-nal no pasaran! - bez oparzeń i bez ran, me BeHaPe we dupy te, wte i wewte, szanuj se, odbyty twe!, bo będzie ałć, na serio źle...
Ja bym poczekał na przyjaźniejsze wynalazki...
[ external image ][ external image ]

Nie nadaje się do spożycia przez istoty ludzkie, dzieci, kobiety, starców i mężczyzn!

[ external image ]

*jak mawia hyperrealowicz Pan qtacz

[ external image ]

Wyedytowano nieczytelny kolor tekstu | 909
Uwaga! Użytkownik jan potocki jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 976 / 121 / 0
Spożyłem coś koło 100g 4cmc per rectum przez pół roku. Trzy- cztery tygodnie po zakończeniu "ciągu" nie odczuwam kompletnie żadnych skutków ubocznych.
Nawet przy ładowaniu mocno stężonych roztworów rzędu 600mg w 5 centach wody nigdy nie odczułem nawet pieczenia przy aplikacji. Ważne jest tylko zachowanie higieny, jako takich przerw między kolejnymi seansami (w moim przypadku raz w tygodniu doba lub dwie ćpania co cztery godziny) i chłodzenie roztworu. Tzn po prostu odczekanie kilku minut po wsypaniu tematu do ciepłej wody. Często byłem zmuszony używać wody w temp około 80-90 stopni (duża ilość tematu, mała pojemność pompki), po około 10 minutach w szklance/kieliszku temp cieczy spadała do około 20-30 stopni co już jest wartością akceptowaną przez nasz organizm.
Jedyne minusy tej RoA to uzależnienie rozwijające się szybciej niż w przypadku innych dróg, ze względu na moc, wejście i dłuższy czas działania, oraz konieczność zabawy z lewatywami. Natomiast jak pisał kolega wyżej żadnych sprzętów poza pompką do tego nie trzeba (sam używałem nawet 3 i 5mililitrowych, po prostu wielokrotnie dobierałem lekko ciepłej wody). Odkryłem też, że jako lewatywa świetnie działa minimalna ilość towaru podana tak jak późniejsza główna dawka- 5 minut i jesteśmy na tronie wyrzucając większość zalegającego balastu;)
  • 23 / 3 / 0
Przed chwilą załadowałem mniej więcej 350mg 4-CMC dodupnie, bo nos odmawia posłuszeństwa, a żołądek mówi dość. :kotz: Ciepła woda z kranu, rozpuściło się wszystko, ale musiałem długo mieszać, ok 20 minut, strzykawka 3 ml i jazda. Wchodzi po 5 minutach, trochę piecze przez kilka minut, ale do wytrzymania. Tą metodą wchłania się chyba najwięcej substancji (nie liczę IV), bo działanie całkiem przyjemne i mocne, mimo iż jestem w ciągu od wczoraj.

PS. mam wielką bekę z osób, które piszą, że wkładanie strzykawki w odbyt celem podania substancji jest pedalskie. :-D
http://www.last.fm/pl/user/pan_grzana
  • 3203 / 170 / 0
Ja do tej pory skutków ubocznych nie odczulem. Ale wybieram się wkrótce na badanie prostaty. Kto wie, może można dostać raka w ten sposób? A nie mówię tego, by zniechęcić, lecz przestrzec. Sam jestem zwolennikiem tej metody. Dobry wjazd i oszczędność, i tk wszystko bez igieł.

Jak się zbadam, to dam znać czy wszytko ok, bo nie tylko ketony wlewałem.
Jeśli chcesz abym zwrócił uwagę na Twój post na forum i przeczytał go, napisz w jego treści " @Limitbreaker "
Jeśli masz pytanie, potrzebujesz pomocy, napisz do mnie na PW.
Jeśli Ci pomogłem, podaruj mi karmę. :)
  • 23 / 3 / 0
Kurde, muszę trochę sprostować, podałem jeszcze raz, ok 0,5 g i zaczęło mnie okropnie palić/skręcać w odbycie i bolał mnie pęcherz jakieś 10 minut. Nie wiem czym było to spowodowane, dawka niewiele większa.
Może za szybko wstałem i roztwór spłynął ku otworowi, bo jak się leży to idzie do jelita, nie?
http://www.last.fm/pl/user/pan_grzana
  • 1893 / 174 / 0
Za bardzo stężony roztwór, spróbuj to podać dziesiątką. Dajesz aż przejdzie przez zwieracz, wpuszczasz, czekasz z minutę i powoli wyjmujesz pompkę.
  • 976 / 121 / 0
Ja ładowałem i po 600mg 4 cmc w 3-4 mililitrach i nigdy nic nie piekło.
Po pierwsze rozpuścić można albo i trzeba w zależności od stężenia w ciepłej lub bardzo ciepłej wodzie. Ale już podawać koniecznie trzeba roztwór schłodzony do temperatury pokojowej.
Po drugie tak jak pisze Dersu ładujesz pompkę przez zwieracz i po podaniu nie wyjmujesz jej około minutę. Ja używałem małych pompeczek więc wciskałem je aż po tłoczek, nigdy nic nie wyciekało nie piekło itd.
Po trzecie aplikuj leżąc na plecach z nogami podniesionymi i opartymi o ścianę. Po wciśnięciu tłoczka ściśnij nogi i zwieracze ale dalej leż. Nastepnie po około minucie poluźnij zwieracze, rozsuń trochę nogi i delikatnie wyjmij strzykawkę. Potem osobiście najcześciej jeszcze leżałem z tak uniesionymi nogami i zaciśnietymi zwieraczami. Po minucie dwóch można się położyć na boku i niedługo potem wstać.

Powtórzę raz jeszcze. Nie ma prawa nic piec w okolicach pęcherza czy jakichkolwiek innych. Chyba, że zapodawane 4cmc nie jest do końca tym czym myślisz.
ODPOWIEDZ
Posty: 149 • Strona 12 z 15
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.