Siema, wiem że trochę temu dałeś post, ale też chciałem potwierdzić, że brązowe 3cmc od (cut), daje zajebiście u mnie radę. Tolerka do tej pory wielka ale był tylko sniff. Pierwsze iv poszło ostrożnie i tak polecam (jeśli uważasz że masz dużą tolerancję dzięki latom praktyki) to zarzuć w strzykawę 0,1-0,12g KONIECZNIE zakup wagę jubilerską, bez tego podawanie drogą iv to totalna głupota i igranie ze śmiercią.

Tolerka rośnie b. szybko i każdy niemal kolejny strzał to dawka delikatnie większa np. zacząłem w piątek dawką 0,18g a meeting ten zakończył się w niedzielę rano dawką 0,23g. Cały czas dzięki wadze, pod ścisłą kontrolą bo w stanie wielkiego ućpania np po 5 strzale można baaaardzo łatwo się jebnąć i podać dawkę której organizm nie udźwignie.

Najlepiej działa jak na mój organizm 3mmc od (cut), u którego się zaopatruję od ponad roku.

Nie podajemy nazw vendorów, ostrzeżenie słowne. taurinnn
Dodano akapity -- 909

mam pytanie jak mnie amf iv nierobi to takie cos jak 3c mmc zadziala? chodzi oto ze juz troche spida zjadlem...

Na swoim przykładzie powiem Ci tak : przez 4lata szło tylko wciąganie różnych rzeczy ale głównie 3mmc 3cmc 4cmc hex sporadycznie coś innego.
Kreski nie dawały już pożądanego efektu i przyszła decyzja na IV.

Pierwszy raz to było na prawdę dobrej jakości 3mmc w ilości 10U (insulinowka 100U) tak na zbadanie reakcji organizmu. Absolutnie nie dało to nic, więc za ok godzine dobralem 20U.... no i tak zaczęła się moja makabryczna miłość do IV. Rozpuszczam zawsze w soli fizjo.

Na ten moment zaczynam strzałem w ilości 0,34g (powtórzę się, że nie wyobrażam sobie dobierać dawkę bez wagi jubilerskiej) Wczoraj wyrobiłem worek 3cmc, już idzie do mnie gołąb z nowym zamówieniem i najlepszym 3mmc. Od kiedy dajesz w kable?

Dodano akapity -- 909

@nowicjuszMEFA jakies pol roq a co?

Nie cytujemy posta bezpośrednio nad swoim. taurinnn

przed chwilą pierwszy raz spróbowałem iv 3cmc staze pusciłem jak poszła krew moze delikatnie ruszyłem igłą podczas podawania jednak po chwili żyła jakby napuchła, zrobiła się większa to normalne przy tej drodze? i boli w tym miejscu, przy im po chwili robiła się taka jakby trochę sparzona górka w miejscu podania co mnie za pierwszym razem zniechęciło do ponownego przyjecia ta drogą, jednak po chwili wracało do normalności z iv jest podobnie czy jak?

Chyba wypadles z żyły i poleciało pod skórę, nic ci się nie powinno stać
A co do Bk IV hex b3 był zajebisty

NowicjuszMEFA te kare przez przypadek Ci dałem nie wiem jak to usunąć.
domino_jachos masz złego speeda , ja też próbowałem taki materiał co podany w nos działał , a IV w ogóle wejścia nie było. Zauważ jak ciężko się rozpuszcza w wodzie i zawsze coś zostaje. Ten sort co miał zajebistego kopa IV rozpuszczał się bardzo dobrze w zimnej wodzie i nic nie zostawało.

Wczoraj małe próby na metafedronie. Bardzo fajne jest to, że możesz sobie wjebać 200 mg prochu i tylko centa wody. Ja jako stary kociarz byłem przyzwyczajony do walenia w siebie h2o jak w szynke co ma swoje minusy bo jak wiadome czesem z żyły można wypaść łatwo. Zajebałem potem jeszcze 250 mg i na trzeci strzał prawie <300 mg. Ogólnie spoko bo przez chwilę czujesz taką euforię rodem z entaktogenów ale ogólnie mechanika snifu mi jakos bardziej leży. Chyba ze względu na sentyment do szczenięcych lat. Niemjniej warto pozbyć się tego co dziecięce i dawać mało rozpuszczalnika do substancji injekcyjnej.

BUM BUM
Oj, ja to na forum chyba trzeźwym krokiem ostatnio nie weszłam.
Powiedzcie, strzelcy wyborowi, bo frustruje mnie jedna sprawa.
Po latach podawania IV wszystkiego, co da się przerobić, nachodzi mnie refleksja.
Co to się dzieje, że nie było kiedyś problemu dla mnie w 2-3 centach rozpuścić dowolny BK,
A teraz, gdy tak zrobię i wejdę w żyłę, krew uderza do kontrolki...
Po czym niemożliwe jest wciśnięcie tłoka, tak jakby od razu w igle się ścinała krew - co generuje konieczność powtarzanka strzału.
Po takim nieudanym podaniu, od razu rozcieńczam do 5-6 centów i wtedy normalnie idzie, ale wiadomka że WOLĘ MNIEJ H2O -.-
Czy może chodzić o coś innego niż o zbyt wysokie stężenie r-ru?

Zapewne rozumiecie moją frustrację, tym bardziej że zostało mi tylko kilka miejsc na rękach.
I tu dochodzę do kolejnego pytania:
Waląc metadon wybieram tylko nogi, to łagodna subst. a niekiedy i tak bardzo szczypie,
szczerze nie wyobrażam sobie że stimy można podać po nogach, strzeliwszy niegdyś fetę poczułam przeszywający ból,
czy się da? Które miejsca na nogach polecacie? Które wytrzymają żrące subst.?

Dodam jeszcze, że zarówno do stimów jak i nierozcieńczonego syropu używam iglaków 0.5 x 16, nie mam żył na grubsze :c

A jeśli chodzi o mój stosunek do sniffowania, to mam przed tym ogromny opór, ta czynność za bardzo krzywdzi moje śluzówki, nie tykam.

Ja zazwyczaj gieta 3mmc rozpuszczałam w 10ml wody, albo w 8ml. I wtedy było wiadomo ile materiału przypada na mililitr. Ale mocne stężenia? Oj, przejechałam się na tym co prawda z helem. Chciałam zaoszczędzić "czas" na wbijaniu, więc rozpuściłam dawkę w bardzo małej ilości wody. Wyszłam z żyły w trakcie i mimo, że mijają już 3 miesiące, te żyły dalej nie widać ;( Pomimo heparyny, pomimo treningu rąk etc. Więc- mam naukę z tego, nie ma co żydzić tej wody.