Deliriant. Nazwy generyczne: Tantum Rosa, Tantum Verde, Difflam
Więcej informacji: Benzydamina w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 3151 • Strona 311 z 316
  • 1 / / 0
Ja mam małe pytanko, od czego zależy potencjalny badtrip na benzydaminie?
Ostatnio zmieniony 17 kwietnia 2023 przez arturchmie2812, łącznie zmieniany 2 razy.
  • 3246 / 353 / 2
Łeheheh

Najgorsze po benzie to chyba cielesne efekty. Mój kumpel raz miał takie coś, że się zrzygał, a jak już wyrzygał wszystko, to rzygał powietrzem, a jak przestał rzygać powietrzem to poszliśmy do lasu (w nocy, sam chciał) to widział wszędzie jak go snajper chce zastrzelić, widział czerwoną kropkę. Ale potem wyluzowałem.

Ja wziąłem z dziewczyną benzę i chcieliśmy iść na koncert b-complex darmowy, ale nie doszliśmy, bo ja chodziłem ulicami i ciągle skręcałem w prawo, w efekcie krążyliśmy tak wokół jednego kwadratu kamienic. Dziewczyna próbowała, mnie siłą zaciągnąć, ale się opierałem i nie dała rady. W końcu poszliśmy do mnie do mieszkania, ale pomyliłem piętra i próbowaliśmy wejść do gościa na chate.

Czy to można nazwać badtripem? Ciężko powiedzieć, benzydamina dopamine wyzwala, to ciężko o zły nastrój, może być strach, lub dziwna reakcja organizmu. Ja wolę BXM bo z tych triów więcej pamiętam, mniej walczę ze smokami, a bardziej je po prostu podziwiam, no jest jakościowo lepszy trip. benza to taka jazda bez trzymanki w dużych dawkach,. Najlepiej mieć kogoś kto pilnuje, ale w sumie lepiej zaćpać razem, bo potem jest co wspominać ;)
L-8a - blog neurofarmakologiczno-empiryczny
SAMURAJOGURT.BLOGSPOT.COM

Pozdrawiam %-D
  • 92 / 10 / 0
wytluumayz mi ktos co to eiriel szukalem tego w necie ale nigdzie nie pisze co to
  • 2365 / 549 / 0
Ciężko znaleźć konkretne informacje,ponieważ najprawdopodobniej to bardziej legenda niż prawdziwa rzecz.Zakladam,że jest to poziom absolutnego delirium analogicznie jak miejsce kompletnej dysocjacji przy dysocjantach zwane dziurą (hole).
  • 1100 / 265 / 0
termin pochodzi z tripraportu po dph i oznacza wlaśnie mniej więcej to, co Atropolamine opisał
https://eiriel.fandom.com/wiki/Sedric_Lightbury
Uwaga! Użytkownik 3ldritch nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1 / 1 / 0
Kilka dni temu koleżanka imieniem D namówiła mnie na pierwszego tripa na benzie (kobieta mnie skusiła i zjadłem).

Ekstrakt z czterech saszetek Tantum Rosa spożyliśmy pakując go do kapsułek po przeterminowanych probiotykach, potem puściliśmy film (Joe Black, nie najgorszy). Po jakimś czasie zaobserwowałem pierwsze objawy: powidoki po ruchach rękami, widoczne tylko w peryferiach widzenia. Centrum pozostało niezakłócone. Nie wiem o której, ale na pewno po 23:00 (Żabka nieczynna) podjęliśmy decyzję o kursie do najbliższego monopolowego po szlugi i żelki. Pozostałe nam jeszcze papierosy odebrałem D po tym jak upuściła palonego przez siebie na poliestrowy koc, na którym siedziała. Kurs do sklepu wykonałem sam i przebiegł bez zbędnych przygód, a kiedy wróciłem na lokal, D już spała. Ja nie bardzo chciałem, więc kontynuowałem oglądanie filmu. Seans przebiegał bez zakłóceń, ale z jakiegoś powodu przyszło mi do głowy zjeść pozostałe saszetki. Robiłem to bez ekstrakcji, owijając proszek w papier toaletowy, popijając Sprite'm i zagryzając pizzą. Zanim się najadłem, skonsumowałem chyba z 7 dodatkowych saszetek, 14 jednowarstwowych listków srajtaśmy i całą dużą pizzę zamówioną wcześniej, której D nie ruszyła. Wydaje mi się, że mogłem też zjeść SIM, którą wziąłem za pigułę, ale D nie była w stanie potwierdzić ani zaprzeczyć, czy rzeczywiście jakiejś brakuje.

Momentami ciężko było mi skoncentrować się na filmie, wtedy robiłem sobie przerwę wyglądając za okno. Ktoś spacerował z psem. Kiedy przesuwałem wzrok, obraz psa powielał się w centrum mojego widzenia, a pobliska kostka Bauma była niemal całkowicie pokryta rojem czarnych mrówek. Widok zza okna wywoływał we mnie niepokój, więc wróciłem do oglądania filmu. Kątem oka zauważyłem, jak ktoś przebiega koło mnie. Przestraszyło mnie to chwilowo, jednak szybki ogar uświadomił mi, że musiałby wybiec ze ściany, więc nie mogło być to na prawdę. Dalsze oglądanie filmu zakłócał mi kot należący do D (wredna bestia) raz po raz rzucający się na mnie z flanki z pazurami. Kot w rzeczywistości spał razem z D na łóżku. Chciałem położyć się razem z nią, ale nie było to możliwe, bo nie rozłożyła łóżka przed pójściem w kimono. Pozostała mi więc eksploracja mieszkania (całych 15 m2), spożywanie pozostałych na stoliku resztek alkoholu i napojów gazowanych, okazjonalny fajek przy oknie oraz dalsze oglądanie filmu, na którym coraz trudniej było mi się skupić.

Za oknem nie widziałem nic nowego (pan z psem już poszedł, mrówki spacerowały dalej), ale stanie przy nim potęgowało mój niepokój. Znikał on, kiedy patrzyłem w stronę D i jej kota albo w stronę telewizora, który w końcu zdecydowałem się zgasić. Chwilową panikę wywołał we mnie narastający szum, który zaczął przechodzić moje ciało na wskroś i odbijać się echem od ścian mieszkania. Jego źródłem okazała się ciężarówka zamiatające ulicę. Wykonała ona jeszcze kilka kursów w tę i z powrotem, ale już bez reakcji z mojej strony.

Znudzony i bezsenny próbowałem pogadać z D (ona gada przez sen :D). Konwersacja była nawet przyjemna, ale jej twarz zaczęła robić się... nie wiem, straszna. Zamiast tego zdecydowałem się usypać ściechy i wciągnąć nosem pozostałe resztki benzy rozsypane na komodzie pod ścianą. Było to trudne, bo wężyki ożywały własnym życiem i za cholerę nie chciały być proste. Do tego ktoś otworzył dziurę w ścianie i usiłował zabrać mój dowód, którym drobiłem temat. D również przestraszyła mnie mówiąc przez sen, że widzi, co robię.

Zaczęło świtać, więc postanowiłem zrobić coś konstruktywnego, mianowicie naprawić klapę w kiblu, co miałem zrobić poprzedniego dnia. Zajęło mi to dłużej niż byłoby to na trzeźwo, ale udało mi się ostatecznie wykonać zadanie. Prowizorycznie, bo jak się okazało jedno z mocowań było ułamane (nie wiem czy wcześniej, czy w skutek moich napraw). Siedząc dalej obok kibla zacząłem eksplorować dziurę wybitą w ścianie po ostatniej wizycie hydraulików. Była dużo głębsza i ciemniejsza niż wydawała mi się wcześniej. Znalazłem w niej torebkę pełną malutkich medalików z portretami Jezusa i królów polski (tych z pocztu Baciarellego jeśli ma to znaczenie) oraz sporą garść podobnych rozmiarów kart z chipami. Spożyłem je uznając je za tabletki ecstasy.

Zmęczony, postanowiłem posilić się długaśnym żelkiem lukrecjowym, który znalazłem w miednicy obok kibla. D akurat wstała i weszła do łazienki pytając, dlaczego żuję kabel od suszarki.

Wróciłem do pokoju i postanowiłem rozbudzić się kreską fety, którą D odnalazła gdzieś na swoim stanie. Przeszkadzały mi w tym pluskwiaki, które rozroiły się po całym salonie i wpieprzały moje ściechy. Do tego rozgniecione mieszały się z materiałem nadając mu brązowy kolor. Zdjęcie pary robaków gżących się na podłodze wysłałem mamie MMS-em z pytaniem, co to za gatunek. Niestety bez zrozumienia z jej strony.

Mata z plecionki zaczęła ożywać własnym życiem, więc zdjąłem ją ze stolika i odłożyłem na podłogę. Żeby zająć myśli, zacząłem czytać ebooka na smartfonie, który po chwili zamienił się w Kindla, a na koniec okazał się blatem stołu, po którym bez sensu przesuwałem palcem.
W pewnym momencie zza ściany usłyszałem rozmowę, którą wcześniej prowadziłem z D. Doszedłem do, wydaje mi się, logicznego wniosku, że sąsiedzi nagrywają nasze rozmowy z zamiarem zgłoszenia nas na policję. Próbowałem ostrzec D, żeby nie poruszać tematów zakazanych w salonie, ale wydawała się nie rozumieć, o co mi chodzi. Długo później uspokoiła mnie świadomość, że za ścianą, zza której słyszałem nas nie ma mieszkania, tylko klatka schodowa.

Zejście było koszmarne. Halucynacje ustały, wróciłem do rzeczywistości. Niestety całkowicie wysiadły mi nogi. Kompletny bezwład. D wykazała się heroizmem, targając mnie do łazienki i z powrotem na kanapę. Trwało to około dwóch godzin. Kiedy wróciła mi władza w nogach, skierowałem się w stronę domu. W pewnym momencie stwierdziłem, że nie jestem w stanie ustać prosto, tylko idę zgarbiony i wypięty jak dziadek, a do tego przegina mnie w prawą stronę. Mogłem się wyprostować tylko podpierając się o coś. Kilkukrotnie przysiadałem na ławkach, bo brakło mi sił. Do tego zaczęło mi dokuczać parcie na jelito. Szczęśliwie dotarłem do siebie i swojego kibla o czasie oddając stolec o czarnej barwie, który utrzymywał się przez kilka następnych dni. Powidoki miałem jeszcze tego samego dnia wieczorem, potem przeszły. Karty SIM nie znalazłem, ale nie chciało mi się szukać dokładnie.
  • 241 / 64 / 2
Jak to w końcu jest ze szkodliwością? Nigdy benzydaminy nie próbowałem, a moja wiedza na jej temat ograniczała sie do tego, że to chyba deliriant i faza po tym jest chujowa, straszna i biorą to tylko gimbusy.
Ale ostatnio zacząłem sobie czytać i powiem wam że troche się pozytywnie zaskoczyłem i zmieniłem zdanie. Prawie wszystkie trip raporty z tej substancji są dla mnie ciekawe i myślę, że warto byłoby coś takiego przeżyć. Ale nie do końca wiem jak to jest ze szkodliwością tego? O możliwości HPPD wiem, ale chyba u nikogo to nie bylo permanentnie i trwało w najbardziej skrajnych przypadkach rok? Nie kojarze by ktoś uskarżał się na permanentnie problemy ze wzrokiem.
A poza tym? Czy po benzydaminie doświadcza sie spadku intelektu? Jeśli tak to jak długo to trwa? Czy po 3-4 dniach wszystko wróciłoby już do normy?
Jakie suplementy żeby zminimalizować skutki uboczne?
Jaka jest szansa na to że coś sobie poważnie uszkodze?
Jeśli miałbym próbować to zacząłbym od 500 mg jako próba uczuleniowa. Potem maksymalnie 1500 mg. Więcej bym nie chciał. Coś by mi groziło?
  • 2365 / 549 / 0
Poza HPPD to ja bym sie niczego nie obawiał,nie bardziej niż przy innych substancjach.IMO lepiej zacząć od 1000mg.Po 500 i tak wystymuluje Cię na tyle,że nie zaśniesz przez długi czas,to lepiej,żeby chociaż faza była jakaś.Choc naprawdę jakas to się robi po 1500 - 2000mg.
  • 6 / / 0
Ja skutki uboczne mam do tej pory a minęło z 10 lat, ale tylko na kacu (nie ogarniam tego), że zasnę dopiero nad ranem drugiego dnia bo przy zamykaniu oczu widzę plamy, dziwne poświaty, jeśli się mocno skupię to sobie kontur danej rzeczy wyobraże i z kolorów tylko uwydatnia się czerń i bordo...
Miałam coś takiego od wzięcia Tantum i miałam całą nockę wyjętą, ale bad trip okropny bo byłam przerażona tym sapoczuciem.
To co pomyślałam pokazywało się na ekranie komputera..
Mogłam myslami sterować kotem i robił to co sobie wyobrażałam.
Kółko od obrotwego krzesła biurowego, jak się mocno skupiłam to się odłączało od fotela i jeździło po pokoju.
Ręka pozostawiała za sobą dość mocną smugę - dzien później też się ten efekt urzymywał.
Musiałam siedzieć przy zapalonym świetle bo schizy za grube były po ciemku. Jak zapaliłam światło to iskry jak na sylwestrze.
Nie wiem czemu się tak wystraszyłam, z perspektywy czasu to była dobra faza, ale najwidoczniej na słabą głowę trafiło wtedy. Koleżanki, które brały ze mną będąc u siebie w domu po czasie świetnie się przy tym bawiły.. Nie wiem czy właśnie skutki uboczne nie spowodowały późniejszej depresji..
  • 5 / / 0
Witam,
Jakies mniej wiecej 2tyg temu wzialem pierwsze 2 saszetki tantum rosa i nie do konca wiem, czy dobrze zrobilem - na jedna saszetke wlalem 30ml wody (przeczytalem ze to obniza zawartosc soli), wymieszalem, przelalem przez chusteczke i wysuszylem. Niestety nie mam wagi, wiec nie moglem sprawdzic ile mi wyszlo, ale na oko 1,5g, wiec az tak zle nie powinno byc. Niestety w smaku tak chujowe, ze do teraz czuje smak skondensowanej soli na jezyku. Fazy praktycznie nie bylo, lekkie halucynacje (glownie biegajacy kot, raz jakis balon unoszacy sie po pokoju), wiec stad moje pytania & zmartwienia:
- Istnieje jakis sposob odsalania? W sensie, zeby nie mialo az tak rozjebanego smaku
- Czy nastepnym razem dodac 25mln wody jak zwykle? 30mln cos zrobilo?
- Czy przy aktywnym braniu duloksetyny 90mg (Inhibitor zwrotnego wychwytu serotoniny (5-HT) i noradrenaliny. Słabo hamuje zwrotny wychwyt dopaminy, nie wykazuje istotnego powinowactwa do receptorów histaminowych, dopaminowych, cholinergicznych i adrenergicznych) efekty sie zmienia?

Z gory dziekuje, czekam na odpowiedz
ODPOWIEDZ
Posty: 3151 • Strona 311 z 316
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.