Heterocykliczne substancje modulujące potencjał neurotransmisji GABA, będące pochodnymi dwuazepiny – np. diazepam, czy klonazepam.
Więcej informacji: Benzodiazepiny w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 7314 • Strona 617 z 732
  • 28 / / 0
03 czerwca 2020asossosa pisze:

Tekneek - odstaw picie i weź rolkę. Zobacz jak będzie. Moze telepać po alko, po benzo nie powinno. Musisz zobaczyć jak będziesz się czuł. Ewentualnie zmniejszaj rolki, dzieł tabsy na pół nawet. Tylko zero picia. Bo odstawienie jednego i drugiego na raz będzie bolało.
Tak zrobiłem troche drżenie mięśni miałem dzien po odstawieniu alko ale dołożyłem 5 mg rolki i było wporzo tylko teraz polecialem 200 ml wodki i 2 piwka ale bez już bez rolek .
  • 1106 / 220 / 0
Zamierzasz schodzić samym diazepamem i to 20mg po 2 latach na 1,5mg alpry? Powodzenia...
Ja bym podzielił na 2, a najlepiej nawet na 3. Na początku po 0,5mg alpry. Wszystko spokojnie i małymi kroczkami, inaczej nie zejdziesz, imo brałeś wystarczająco długo. Chyba, że jakoś cię bardzo czas ogranicza, to możesz robić to szybciej o ile to jest na prawdę konieczne i jeśli dasz radę. Skoro od razu nie możesz wmieszać diazepamu, to rób to stopniowo. Spróbuj zasugerować się np. tym: https://www.benzo.org.uk/polman/bzsched.htm#s8,
3mg lorazepamu to mniej-więcej równoważnik 1,5mg alpry=30mg diazepamu. Nie musisz oczywiście robić 1:1 i redukować co tydzień, jeśli dasz radę co np. 3-4-5 dni to ok, w razie co po prostu zwolnisz, ale im wolniej, tym oczywiście większa szansa na powodzenie. Sam zwykle odstawiałem w podobnym systemie i zawsze było ok.
  • 9 / 1 / 0
Leciałem na dawkach 1-2 mg max może raz czy dwa 3 mg alprazolamu na dobę. Najczęściej starałem się zażywać jednorazowo. Wcześniej z 3 tyg bez żadnego benzo ale były też 3-tygodniowe ciągi w 2020 i od czasu do czasu od kilku lat.

Czyli tak mniej więcej 30mg alprazolamu poszło w max 2 tygodnie. Często, zrobiłem z tego nawet rytuał, piwo do tego. Dziennie lecą z 2-4 piwa. Jutro na pewno z 3mg z rana przyjebie bo mam dzień jakich mało, mam rc na kolejną paczkę.

Czy mam z tego jakoś schodzić? ? diazepamu nie wyrwę tylko alprazolam. Jestem na pregabalinie 450
Uwaga! Użytkownik pszegladarka jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1106 / 220 / 0
No jakoś musisz schodzić, ale w tej drugiej połowie redukcji to jakoś średnio to widzę na samej alprze.
  • 1212 / 614 / 0
@pszegladarka potrzepie Cię kilka dni i przestanie. Redukuj jakoś prowizorycznie ale i tak będziesz musiał swoje odcierpieć, krótkiego T1/2 alpry nie przeskoczysz.
Uwaga! Użytkownik Vratislav nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 410 / 31 / 0
Ten czas półtrwania alpry zaczynam dopiero zauważać przy odstawce. Wcześniej brałem sobie wieczorkami, teraz zaczynam podmieniać na relanium i ciąć dawki alpry. Wieczorna dawka, która starczała mi do wieczora następnego dnia budzi mnie teraz nad ranem kurewskim lękiem, potem, machaniem się z lewej na prawą. Potem jak się wstanie, to ledwo, ale da się przeżyć dzień. Potem kółko się nakręca i tak przez kilka dni jest gorzej i gorzej, aż człowiek jest doprowadzony do granicy odjebania i oszalenia. Potem zaczyna się to powoli stabilizować. I potem znów obcinka i od nowa to samo. A jestem jeszcze na wysokich dawkach, zastanawiam sie, co będzie jak jakimś cudem zjadę niżej.
Jak mnie to tak rozpierdala to rzeczywiście zastanawiam się nad szpitalem. Ale w czym jest lepszy szpital od domu i obcinania samemu. Psychiatra już dawno mnie wysyłał na detox do szpitala, ale nie mogę ze względu na pracę. Babka mówiła, że zejście z takich dawek tak domowo to albo pan się robi na bohatera, albo pan polegnie jak większość. Jak mnie nie będzie chociaż dwa tygodnie to juz nie mam gdzie wracać co do pracy.
  • 100 / 33 / 2
05 czerwca 2020agillah pisze:
od 12 lat z przerwami biorę dziennie ok 2 mg alprozamu często było więcej.
Postanowiłem wreszcie odstawić lekarz przypisał mi Cloranxen najpierw brałem 3 razy dziennie po 10 mg obecnie 3 x dziennie po 5 mg, i teraz zaczęły się schody bo mega ciężko odstawić którąs z tabletek - zaproponuje ktoś czym mogę się wspomóc odstawiając ?
Kwiatepina, chlorprothixen- tudziez inne neuroleptyki, triticco, mianseryna, pregabalina, baklofen- te 2 ostatnie uzalezniaja i nie mozna ich brac zbyt dlugo. Co do cloranxenu jak masz problem ze schodzeniem z dawek 3x5mg to jest problem i to spory, wiadomo, ze kazdy jest inny, ale teraz oprocz dodatkowych lekow musisz ciac o 1mg dawki tego cloranxenu. O 1,25mg w tym przypadku, bo ciezko okragla tabletke podzielic na 5, ale na 4 czesci juz dasz rade. Kup jedynie w aptece gilotynke do dzielenia tabletek na polowy i potem ewentualnie cwiartki.

08 czerwca 2020pszegladarka pisze:
Leciałem na dawkach 1-2 mg max może raz czy dwa 3 mg alprazolamu na dobę. Najczęściej starałem się zażywać jednorazowo. Wcześniej z 3 tyg bez żadnego benzo ale były też 3-tygodniowe ciągi w 2020 i od czasu do czasu od kilku lat.

Czyli tak mniej więcej 30mg alprazolamu poszło w max 2 tygodnie. Często, zrobiłem z tego nawet rytuał, piwo do tego. Dziennie lecą z 2-4 piwa. Jutro na pewno z 3mg z rana przyjebie bo mam dzień jakich mało, mam rc na kolejną paczkę.

Czy mam z tego jakoś schodzić? ? diazepamu nie wyrwę tylko alprazolam. Jestem na pregabalinie 450
Na pytanie czy masz z tego jakos schodzic odpowiedz sobie sam. Patrzac na twoj sposob myslenia odpowiedz brzmi: nie. Samo to, ze "jutro przyjebie z rana 3mg" swiadczy o tym, ze nie chcesz przestac brac. I to, ze kolejna paka z RC w drodze swiadczy o tym samym. Te pregabe i alko odstaw lepiej, bo oprocz rozjebania systemu gaba-A rozwalasz przy okazji system gaba-B. Raczej jeszcze duzo wody w Wisle uplynie zanim skonczysz z benzo. Jednak twoje zycie twoja sprawa, twoje zycie twoje decyzje.

10 czerwca 2020PolitoxyJunkie pisze:
Ten czas półtrwania alpry zaczynam dopiero zauważać przy odstawce. Wcześniej brałem sobie wieczorkami, teraz zaczynam podmieniać na relanium i ciąć dawki alpry. Wieczorna dawka, która starczała mi do wieczora następnego dnia budzi mnie teraz nad ranem kurewskim lękiem, potem, machaniem się z lewej na prawą. Potem jak się wstanie, to ledwo, ale da się przeżyć dzień. Potem kółko się nakręca i tak przez kilka dni jest gorzej i gorzej, aż człowiek jest doprowadzony do granicy odjebania i oszalenia. Potem zaczyna się to powoli stabilizować. I potem znów obcinka i od nowa to samo. A jestem jeszcze na wysokich dawkach, zastanawiam sie, co będzie jak jakimś cudem zjadę niżej.
Jak mnie to tak rozpierdala to rzeczywiście zastanawiam się nad szpitalem. Ale w czym jest lepszy szpital od domu i obcinania samemu. Psychiatra już dawno mnie wysyłał na detox do szpitala, ale nie mogę ze względu na pracę. Babka mówiła, że zejście z takich dawek tak domowo to albo pan się robi na bohatera, albo pan polegnie jak większość. Jak mnie nie będzie chociaż dwa tygodnie to juz nie mam gdzie wracać co do pracy.
W czym detoks szpitalny jest lepszy od domowego? Przede wszystkim w tym, ze ten domowy w 99% przypadkach i u 99% osob konczy sie fiaskiem. Dlaczego? Przede wszystkim dlatego, ze przez te zwykle okolo 4 tygodnie bedac w szpitalu redukuja ci dawki, codziennie pytaja jak sie czujesz i masz pewnosc, ze jak cos zlego bedzie sie dzialo jestes w dobrych rekach. I po 4 tygodniach wychodzisz wyzerowany wypuszczony z recepta/receptami na potrzebne ci nieuzalezniajacy/-e lek/leki, czujesz sie jeszcze 2-4 tygodnie w miare chujowo, ale znosnie i wiedzac jakie pieklo musiales przejsc raczej nie masz ochoty wracac do benzo. Niestety wiekszosc pacjentow nie wytrzymuje tego jeszcze chujowego samopoczucia przez 2-4 tygodnie po odstawce i wraca w tym czasie do benzo. Odstawiajac w domu przejdz przez pieklo odstawiania- bedac w szpitalu nie nazywalbym tego pieklem, jest "znosnie" i potem bedac na zero jeszcze 2-4 tygodnie jako-takiego samopoczucia i odpowiedz sobie sam czy jestes w stanie to zrobic. 99% osob nie jest i dlatego uwazam, ze taki procent osob nie jest w stanie odstawic "w domu". A czy utrata pracy czy odstawienie benzo jest obecnie dla ciebie wazniejsze- niestety na to pytanie musisz odpowiedziec sobie sam.


Abstrahujac- odstawianie opio to pikus przy odstawianiu benzo. Opio wiekszosc osob mocniej uzalezni psychicznie, jednak sam fizyczny detoks od opio to wrecz bajka przy detoksie od benzo.
Jestem wjebany w opio i benzo prawie 20 lat, tak ze wiem co mowie.
Czy bedac wjebanym w benzo jest sie wiekszym cpunem od heroinisty? Nie- jest sie takim samym. Nawet takim samym jak cpunem bedacym uzaleznionym od marihuany. Pamietajcie, ze to nie substancja sprawia jakim sie jest narkomanem, lecz samopoczucie i stan jaki sie osiaga po zazyciu danego leku/narkotyku (kazdy narkotyk jest lub byl tez kiedys przynajmniej lekiem, lecz nie kazdy lek jest narkotykiem). Tak, ze nie smieszy mnie osoba w osrodku leczenia uzaleznien uzalezniona od marihuany, ktora musi zaczac dzien od bucha czy jarajaca nawet budzac sie w nocy. Co najwyzej smiesza mnie malolaci, ktorych rodzice wysylaja do takich osrodkow, bo ich dzieci pala marihuane nienalogowo.

Reasumujac temat odstawiania benzo- bedac mocno wjebanym psycho-fizycznie w benzo polecam detoks szpitalny i potem psychoterapie, spotkania AA/AN i wszystko co moze pomoc w utrzymaniu trzezwosci. Bo lekko nie bedzie. Wrecz bedzie trudno, bardzo trudno. Pamietajcie jednak, ze im trudniejsza jest droga, ktora podazacie tym lepiej- zwykle ona prowadzi do celu.
To ja- Maykel85/Maykel855. Do tamtych kont nie pamietam hasel. Jesli chcesz sie ze mna skontaktowac pisz przez forum, najlepiej uzywajac strony privnote.com.
  • 1106 / 220 / 0
2 lata jechania dzień w dzień na dużych dawkach opio pozwala mi z obstawą 3-4 leków zejść do zera w 10 max 14 dni prawie bezboleśnie. Dodatkowo fakt, że nigdy nie byłem pod wpływem za dnia, tylko miałem rytuał zarzucania na noc po całym dniu też mi ułatwia sprawę, bo nigdy nie musiałem się naćpać, żeby coś załatwić, jakoś funkcjonować. Największy problem z psychą to właśnie pustka po takim całym dniu, żeby jakoś poczuć konkretnie fizycznie, że go już kończę, chociaż jak przestawie sobie rytm i idę wcześnie spać to wtedy jest dużo łatwiej. Ogólnie nie chcę żeby zabrzmiało jak to nie jest łatwo po opio czy coś, ale dla porównania 2 miesiące na dawkach wysokich, ale mimo wszystko teoretycznie terapeutycznych i to często z przerwami 3-4 dniowymi powoduje nieporównywalnie większe trudności z odstawieniem, oraz czas na redukcję i dojście do siebie, ciśnienie na przyjebanie i degenerację sprawności umysłowej oprócz oczywiście skręta w postaci lęków etc, dlatego również jestem zdania, że odstawienie opio trudnościowo jest o wiele niżej niż benzo.
  • 410 / 31 / 0
Kiedyś zawsze myślałem, że to opio jest masakra, a benzo to zwykłe tabletki, które polepszają nastrój, uspokajają, usypiają itp. Przecież nikt by nie sprzedawał narko takiego kalibru w aptece.
Ale potem doszło wszystko do człowieka. Szkoda, że po tylu latach i po wjebaniu się w takie gówno. No ale jakby nie było wszystko z własnej woli.
Dzięki za odpowiedź.

Edit. Ja będę starał się ratować utrzymując pracę. Ale wychodzi to coraz gorzej. Na zimę mogę sobie takie wolne zrobić, ale teraz środek sezonu, więc największe zarobki.. A jak mam gdzieś iść to lepiej mieć zaplecze finansowe i nagranych ludzi na potem już.
Czuję się coraz bardziej bezsilny wobec alko i benzo. To już nawet nie chodzi, że ja się źle czuję. Ustawiam całe swoje życie pod jebane tabletki. Ostatnio najebany potrafiłem jechać uberem do miejscowości gdzie ostatnio zostawiłem drugi samochód, w którym miałem leki, bo myślałem, że umrę. Jak naglę się skapnąłem, że zapomniałem o lekach, to organizm wpadł w taki stan, że myślałem, ze oszaleję. A wcześniej specjalnie tam pojechałem po kilka rzeczy i oczywiście zapomniałem o lekach... i potem jak kierowce zamówiłem i już jechałem to mi samo z siebie przeszło, jeszcze nie musiałem odbierać leków, a już było lepiej..
  • 8638 / 1631 / 2
Takie tam sprzed 2.5roku :]
Coś nie coś o odstawianiu benzo.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Wchodzić i głosować
https://hyperreal.info/talk/viewtopic.php?t=77897&start=700
Mile widziane krótkie uzasadnienie.
ODPOWIEDZ
Posty: 7314 • Strona 617 z 732
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.