Trudno. Nie mam wyjścia. Od dziś leci 10mg relanium rano 1 mg alpry przed pracą i ewentualnie 10mg dziś i jutro rolek przed praca, moje ostatnie dni w pracy przed 4tyg. urlopem. Do tego wenlafaksyna i mitrazapina chodź po tej mitrze mam takie realistyczne sny że szok. Za 5-7 dni całkiem wyrzuce tą alpre doloze 10 lub 20 mg rolek i będę cial również co 5-7 dni 5mg lub 10mg rolek. Ostatnie 3 dni przed końcem urlopu wskocze na pregabaline 150-0-150 co by się organizm przyzwyczaił trochę i żebym nie chodził w pracy pijany Ewentualnie jeszcze tydzień w pracy zostanę na 5-10mg rolek i utne do końca. Ambitny plan ale w pracy dziś siądę i sobie to rozpisze na kartce. Dziękować Ja za każdą podpowiedzieć. Kiedyś może i Ja się tu przydam jakaś rada...

Miałem lekki ciąg benzo. Na tyle lekki, że nie telepie (może lekkie uczucie takiego ściskania od środka że nie wiadomo co ze sobą zrobić), ale na tyle poważny że nie ma chuja zasnąć - wczoraj 200mg kwetiapiny, 25mg prometazyny i 30 mg mirtazapiny i zero chęci na sen. Ktoś poradzi co innego mógłbym spróbować? Czy może strzelić tej kwetiapiny z 400? xD

Witam, wcześniej miałem przygody z benzo ale raczej krótkotrwałe tzn z 3-4 dni na diazepamie i alprze. W tym momencie trochę się zagalopowałem i od 6 dni pije mniej więcej 6-8 piw plus na dokładke wieczorem 5 mg diazepamu zostało mi jakies 8 tabletek. Czy po takim ciągu jak nagle przestane pić alko i tylko zarzuce 5 mg diazepamu raz na dzień czy efekty odstawienne będą odczuwalne?

6 dni x 5mg rolek? Co za ciąg, musisz dobrze rozplanować zejście. A więc spłukujesz rolki w kiblu, trzeźwiejesz i nie pijesz dłuższy czas. Zdrowo jesz, chodzisz na długie spacery i zapominasz o mieszaniu benzo z alko. Ale najlepiej o benzo w ogóle.

A ja znowu wjebany w alpre. Dokładnie rok temu wyszedłem z detoksu. W sierpniu znowu benzo, podstawka, horror. Połowa listopada znowu to samo. I teraz od początku maja znowu. Jestem kurwa niereformowalny. Wszystko zaczyna się jak zwykle od wódy. Nie brałem i nie piłem od grudnia 2019 aż do maja. No i jak zwykle chciałem być najmądrzejszy i wypić sobie jednego dnia i następnego wziąć alpre. I tak chlalem 5 dni, później zejście za pomocą alprazolamu. Niby nie brałem dużo bo ok. 1 mg dziennie. Odstawiłem. Pierwszy dzień po odstawce w miarę ok, nawet udało się zasnąć, ale następny to już takie telepanie i poty, że nie mogłem wytrzymać i skombinowalem receptę na dwa opak. 2mg. Wcześniej skontaktowałem się ze swoją psychiatrą, ale powiedziała, że już nie ma do mnie siły i żebym szukał kogoś innego. No i muszę jak najszybciej znaleźć innego magika. Znowu schodzenie z 40 mg relanium przez miesiac-poltora, do tego karbamazepina, mirtazapina( i znowu kurwa +10kg), kwetiapiny, chlory i inne cuda. Do tego oczywiście telepanie, bezsenność, lęki, strach przed ludźmi. A, no i oczywiście doszedł baclofen (nie ma nic lepszego niż 1mg skóry i 125mg baclo z rana. Faza na cały dzień). I znowu po trzech miesiącach się wyzeruje. Pytanie mam - czy u was też tak długo schodzi benzo? U mnie z poziomu 200 do 20 w tydzień, a z 20 do 0 w dwa miesiące. Dramat kurwa. Jestem niereformowalny. Pozdrawiam cierpiących benzojadów.

Tekneek - odstaw picie i weź rolkę. Zobacz jak będzie. Moze telepać po alko, po benzo nie powinno. Musisz zobaczyć jak będziesz się czuł. Ewentualnie zmniejszaj rolki, dzieł tabsy na pół nawet. Tylko zero picia. Bo odstawienie jednego i drugiego na raz będzie bolało.

Witam. Mam taki problem od jakiś dwóch lat biorę codziennie afobam dawki terapeutyczne max 1.5mg dzień postanowiłem rzucić to cholerstwo bo już bez tego wyjść z domu nie mogę dwa pamięć siqdla jak cholera, psychiatra przerzucil mnie na xanax 1mg sr brałem miesiąc ale musiałem dorzuca zwykły wieczorami 0.5
Teraz miesiąc na xanax 0.5sr rano
Dzisiaj nadszedł ten piękny dzień w którym miałem to rzucić całkowicie wiem że dla was to śmieszne dawki ale może tu odegrała rola długiego stosowania chce mi łeb rozjebac dosłownie prądy jakieś dziwne spowolnione widzenie szumy w uszach od jakiegoś czasu totalna bezsenność śpię po kilka godzin zasypiajac o 5rano. Jeszcze tylko drgawek brakuje i mam nadzieję że nie zaznam tej przyjemności. Jak myślicie przeżyć to czy przejść na diazepam? Mam dwa opakowania 5tki? Jeszcze jedno pytanie czy alkohol wyeliminuje te dziwne rzeczy w głowie? Działa tak samo jak benzo? Dodam że nie pije prawie wogole więc nie ma mowy o wjebaniu się. Ale już mam myśli że może by tak 200 wódy zapodac i zobaczyć czy przejdzie ehh już nie wiem co robić. Pozdrawiam

@Konrad2990 alkohol bezwzględnie nie, dopiero Cię poskręca jak zejdzie i na bank popłyniesz z bzd. Telefon do psychiatry z opisem co się dzieje i powiedz, że nie wytrzymujesz i chcesz wrzucić diazepam. I sugeruję 5 mg wieczorem przed snem (!), jak nie pomoże to 7,5 a jak dalej źle to 10. I schodzisz kolejny miesiąc.

PS to wcale nie są śmieszne dawki jak przyjmujesz codziennie od dłuższego czasu.

Dziękuje za odpowiedź. Tak chyba zrobię przejdę na diazepam podobno lepiej zejść. Wiesz jaki jest odpowiednik. Relanium w stosunku do 0.5 Afobamu? No tak racja jak kaca zlape to afobam pójdzie.

Podzielam, dawka nie jest śmieszna i w tym wypadku powinieneś przejść na redukcję diazepamem. Myślę, że 10 mg dziennie diazepamu byłoby dobrą substytucją.

@Konrad2990 książkowo 10 mg, ale moim zdaniem (nie jest to profesjonalna porada lekarska) będzie to trochę inaczej wyglądać, bo alpra jest najszybciej a diazepam najwolniej metabolizowaną i wydalaną z organizmu benzodiazepiną, więc te 10 mg brane codziennie może Ci się skumulować. Ja bym zatem albo zaczął od mniejszej dawki, albo od tych 10 ale szybko ciął.
Spróbuj może przed snem 5 mg i jak dalej nie będziesz mógł spać to dorzucaj w trakcie nocy do max 10 mg. W dzień musisz się już powstrzymać przed dorzucaniem, to będzie głównie psychiczne parcie na dorzutkę.