Zamiast żyletki użyj gilotyny do tabletek. Będzie bardziej precyzyjnie.

Jebane benzo... równie dobrze można grać w rosyjską ruletkę.
Odstawiłem metodą zimnego kurczaka tydzień czasu, była to męka totalna ale potem wystarczyło pół mg ksanaksu żeby na pół dnia mieć spokój. A żarlem po 7x2mg,nieraz klony
A że mam fobie społeczną
Panicznie boję się ludzi także detoks odpada Pozostaje mi tylko schodzić w domu samemu.
Od jutra zaczynam znowu detoks jakby co jeszcze resztki Relanium, xanax, clonozepamum, spadam zostały także nie powinno być źle w sytuacji awaryjnej.
Módlcie się za mnie

Jak jesteś/będziesz czysty to pozbądź się reszty leków, bo na bank kiedyś zeżresz. Jak nie masz w domu to zawsze więcej zachodu żeby skołować = więcej czasu żeby się ogarnąć i nie wziąć.

A jak nie będziesz dawać rady to idź do psychiatry, da Ci coś mniej destrukcyjnego, niż benzodiazepiny

Wyrzucanie leków to błąd. A nóż się wjebie i będzie przeklinał dzień wyrzucenia ich w pizdu przez rok. Nie marnuj niczego, najwyżej zamknij pod klucz.

O czym Ty piszesz? Jakie odstawianie? Co najwyżej próbujesz (i to mało udolnie) redukować dawki. Temat tyczy się odstawienia w całości. Do zera.

Co do "Panicznego lęku" w stosunku do ludzi. Wiesz. Był czas, gdy 4xw tygodniu miałem dyżury w szpitalu psychiatrycznym. Przez te lata (blisko dekadę) widziałem może z 5 przypadków prawdziwego lęku do ludzi. KAŻDY taki przypadek wymagał natychmiastowej poważnej interwencji lekarskiej i to na oddziale psychiatrycznym, o charakterze zamkniętym. Są takie miejsca jak izolatki, gdzie leczy się przypadki, z którymi się utożsamiasz. Nie ma też czegoś takiego jak "pozostaje mi tylko schodzić w domu samemu..." Jak chcesz zejść, to na pewno uzyskasz niezbędną pomoc - poproś tyko o nią.

O jakim detoksie od jutra mówisz? Znowu nie weźmiesz przez dobę, czy dwie benzo? I wrócisz apiać? Detoks, to detoks. Zaczynasz, ustawiasz plan, zerujesz i NIE BIERZESZ LEKÓW DALEJ. Ty natomiast z tego co mówisz, jesteś tak chory, ze nie możesz wręcz odstawić leków, bo Twoje życie od nich zależy. Zdecyduj się.
Albo jesteś chory - mocno i wtedy bierzesz leki BO MUSISZ i te leki, nawet w dużych dawkach sa dalej lekami i ratują ci Zycie (znam kilka takich osób, widziałem takich kilkadziesiąt). W takim przypadku nikt nie nazwie Ciebie lekomanem i żaden detoks Ci nie jest potrzebny.
Albo, co bardziej prawdopodobne - zobaczyłeś, że Twoje uzależnienie już dawno temu wyszło poza zakres leczenia i jest wyłącznie chęcią regularnego ujebania się do stopnia, w którym zapominasz o złych chwilach i wtapiasz się w poduszkę. W takim przypadku, trafiłeś dobrze - potrzebujesz detoksu.Ale nie jesteś chory na żadną fobie społeczną, a po prostu jesteś uzależnionym od benzodiazepin lekomanem, względnie politoksykomanem o ile jeszcze walisz coś ponad benzo.

Rano spójrz w lustro i odpowiedz sobie w której grupie jesteś. Jeżeli w 1 - sio z tego tematu - w podrozdziale "opisz swój przypadek" napisz jak wygląda twoja choroba i tam z pewnością dostaniesz wiele cennych porad. Jeżeli w drugim, to przedstaw plan odstawienia i zaczynaj. Natomiast po 3 nieudanych próbach masz zakaz pisania kolejnych raportować jak to klony na rolki zastąpiłeś i jak Ci było z tym źle.

Zdrowia i najważniejsze. Nie oszukuj się.

Po jakim czasie od odstawienia przestało Was telepać? Mnie w szpitalu telepało tylko przez tydzień. Teraz odstawiłem w domu miesiąc temu a telepie nadal. Śpię już normalnie, tylko ta trzęsiawka pozostała. Zbijam ją kwetiapiną i lewomepromazyną. Oczywiście karbamazepina też jest. Chciałbym już odstawić neuroleptyki, bo za dużo uboków mają.

Moja odstawka byla dosyc bezbolesna ale to dzieki lekarzowi. Fakt ze nieswiadomie odstawilam na cold turkey bo "przecież nie jestem uzslezniona". Po dwoch dniach bylam juz u psychiatry. Schodzilam na cloranxenie, jakies 3 miesiace. Na lęki spoleczne dostalam chyba pregabaline a na stany depresyjne - wenlafaksyne. Oba te leki tez odstawilam bez problemu - po ustabilizowaniu.
Po co sie męczyć na zimno skoro można spokojnie i bez bólu? Tylko trzeba chcieć naprawde odstawic ;)

Kurwa, doszedłem do etapu, gdzie jadłem już 0.5 2x dziennie, kilka dni było, że jadłem 0,5 tylko na noc.. jak widać za szybka redukcja,
to teraz żem zjebał, i od 5 dni wpierdalam 2mg, czasem 2 razy dziennie, czasem trzy, zdażyło się przyjebać 4...
Znowu od początku, dochodzi jeszcze baklofen, na którym jechałem jakieś 3-4 miesiące w dawkach 100-200, przeważnie starałem się 150 nie przekraczać, i dziennie leciała setka.
Już kurwa sam nie wiem co robić.

Chociaż zaplecze jakieś tam jest w postaci paroksetyny60mg
pregaba 150 x2
i lamotrygina 100 x2

jakieś pomysły ?

@up Musisz sam się zmotywować. Jak sam nie dajesz rady to z psychiatrą. Jak z psychiatrą też nie, to detox. Nikt Ci nie da złotej recepty. Wydaje mi się że Ty wiesz co masz robić tylko nie masz silnej woli. Bez ciśnienia

Czy wie ktos jak moze mnie poskrecac dzis wziolem ostatnie 2 mg clonazepamu,gorzej ze nie mam skad zalatwic.Mam tylko carbamizepine i perazin 100mg.Dodam ze clona biore od 10 lat w dawkach 2-4mg