Tak, spokojnie możemy uznać to za nieprzerwany ciąg, w międzyczasie były 2 lata na gieblu, jeśli chodzi o baclo to od 2 miesięcy już równo jem 500-1000mg dobowo, do tego 10-15 kaw, euforia roznosi mnie, trochę ciężko się pracuje w takim stanie, ale jest okej. Natomiast spokojnie potrafię zejść do 100mg i czuję się idealnie. Muszę to skończyć zaraz, bo na pewno jedzie to po organiźmie i głowie.

Dla mnie ta substancja to magia, odczuwam każdą najmniejszą dawkę, praktycznie zmienia mnie w innego człowieka, ciężko mi wyobrazić sobie powrót do rzeczywistości na trzeźwo.

Fajnie masz u mnie 100 baclofenu działa maks 7 dni przeciw lękowo i na spastykę potem przestaje działać jakbym jadł cukierki.

Siema! tydzień temu wyrwalem od 'doktura' baklofen 10mg na wymaiginowaną sztywność mięśni po długogodzinej pracy... anyway baklo dziwne jest. Solo dawki 20-50mg chyba zauważalnie na mnie nie działają *majac na uwadze, że to lek uznawany (tak mniemam) przez środowisko lekarzy jako 'nierekreacyjny' więc łatwo przepisywany przy odpowiedniej argumentacji pacjenta...* tak jakbym sobie to wyobrażał czyli indukował jako taką zauważalną, delikatną¿ zmianę świadomości porównywalną do słabych benzo kalibru estazolamu czy diazepamu. Dalej dawki typu 50-100mg już da sie wyczuć dziwne ujebanie typu jest spoko i ogólnie może tak być od teraz, niech tak zostanie i będzie. Spowolnienie myślenia aczkolwiek przyjemne rozleniwienie umysłu - jest ok. Załącza się mega smak na browary i palenie papierosów. Piwko u mnie z baklofenem dziala synergicznie, aż miło jest dodać 4 do 6 piw po ok godzinie do dwóch od zarzycia baklo. Ogólnie to połączenie znosi nerwy i odstawia je w dystans co jest na +. Na - jest to. że po co to brać jak tak subtelnie działa i w piwo trzeba się zaopatrzyć? Może tu tkwi pułapka? hÓy... się zobaczy bo baklo GP przepisal mi z urzędu
.. w aptece nie muszę £££ na to bulić. Jest spoko.

U mnie baclo może lęk wylącza, ale nazwałbym to raczej otumanieniem
Od razu głowa przestała pracować.
Nie można i niczyn pomyśleć.
Człowiek jakiś przytępiony nawet po małej dawce.
2 piwka tak łba nie rysują.

Znowu dostałem pełny woreczekkubeczeksłoiczek baklusia i pierwszy raz po przerwie w połączeniu z alko, pregą i wiadrami poskładał mocno, aż za bardzo. Dziś kolejny raz, w sumie w sam raz na skręt po kodzie. Poszło 25 mg baklo + prega (choć pewnie nabiłem tolerke i muszę wrzucać wincyj) + jedno piwo + krecha jakiegoś ketonu (3cmc raczej) + wiadro i poleciałem na mpk w tę piękną pogodę. Mogę dziś jeszcze po tym baklo na siłkę pójść?

W ogóle beka, bo chyba ten lek ułatwia zrobienie sobie selfsucka xD.

Czy na was też tak działa baklofen, że macie na wszystko wywalone. Ogólnie jakieś odrealnienie i prawie zero lęków.

chcialbym uzywac sobie baklofen doraznie w celach prospolecznych (kontakty z plcia zenska), jakie dawki w tym celu stosowac? od czego zalezy czy zadziala to sedujaco czy jako stymulant?

nie mialem jeszcze do czynienia z ta substancja ale z tego co tu wyczytalem to sprawdza sie w ww sytuacji, dlatego chcialbym to sprawdzic

pozdrawiam

ja dzisiaj po nawet nie pamiętam jakim to okresie przerwy od baklofenu właśnie, dzisiaj załadowałem sobie 50 mg i jest bardzo przyjemnie, pełne spektrum działania na receptor GABA-B pozwoliła mi ta dawka odczuć. jestem również podczas chwilowej przerwy od opioidów, tj. akurat metadonu (chwilowo), celem zbicia rosnącej powolutku tolerancji, więc świetnie zabija nudę i uczucie głodu, choć nie mam żadnych obj. abstynencyjnych, ponieważ wspomogło mnie dzisiaj również 2 mg Bunondolu, czyli buprenorfiny oraz 300 mg pregabaliny. jednak i tak za krótko się "substytuuję", aby odczuć jakiekolwiek efekty odstawienne jeśli chodzi o środki narkotyczne (opiaty).

a tak, to baklo pozwala mi się miło dzisiaj zrelaksować, a podczas wjazdu odczułem wcześniej ten euforyzujący rausz, który dobrze pamiętam z dawnych czasów, gdy często udzielałem się w tymże wątku.

poniżej załączam zdobycz, tak sobie zadzwoniłem po e-reckę do przychodni i wyłapałem pakę dyszek



pozdrawiam, przodo!

Do kontaktów z płcią żeńską polecam zakupić fenibut, bo on odhamowuje podobnie jak alkohol, ale nie będziesz tak odurzony. Do tego 300 mg pregabaliny można też na lęki. Ja biorę 3,5 g fenibutu i 300 mg pregabaliny, na najedzony żołądek. Tylko, że ja ważę 110 kg.

Dziwny ten Baclofen - drugi raz go wziąłem i nie odczuwam żadnej euforii, pobudzenia, a tylko lekkie rozluźnienie, taki chill. Za pierwszym razem poszło 50 mg, po niecałych dwóch godzinach 25 mg i 15 minut później kolejne 25 mg, ale już rozkruszone i wciągnięte. Potem jeszcze przybakałem. Drugi raz był w tę sobotę - 125 mg wzięte na raz, a po godzinie zapaliłem i potem wypiłem dwa piwa. Zdecydowanie bardziej działa na mnie jeden mach trawy (co prawda tolerkę mam minimalną, bo od lat parę bardzo rzadko) i nawet te piwa (akurat tolerancję na alkohol mam wysoką, choć ostatnio staram się go ograniczyć, więc były to pierwsze dwa piwa po parunastu dniach przerwy), a baklo może tylko wzmacnia te substancje albo/i wchodzi z nimi w synergię. Tak czy inaczej największy efekt odczuwam w łóżku, gdy mam miłe uczucie pływania/unoszenia się, ale długo się nim nie nacieszyłem, bo usnąłem. Dwukrotnie miałem ciekawe i realistyczne sny, ale też spałem bardzo długo, bo ponad 12 godzin i mógłbym spać dalej, ale szkoda mi było reszty dnia. Dzień po mam też uczucie lekkiego zamulenia, które towarzyszy mi jeszcze przez parę godzin po wstaniu i razem z potrzebą snu te efekty są najbardziej zauważalne.

Po lekturze tego wątku oczekiwałem znacznie więcej i jestem mocno zawiedziony tą substancją. W sobotę albo piątek zrobię jeszcze jedno podejście - tym razem baklo pójdzie solo i myślę o ilości 200 mg wzięte na raz PO. Po 2-3 h najwyżej sobie zapalę, gdy nie będę usatysfakcjonowany działaniem. Może jeszcze przetestuję połączenie bako + pregaba + kawa, bo sama pregaba i kawa zadziałały na mnie świetnie - dały przyjemną, nienachalną stymulację z motywacją i dobrym nastrojem bez żadnych efektów ubocznych.