Wal setkę.

właśnie tak się staram wyczuć dawki, staram się od jak najmniejszej sprawdzać i ustalić taką, która nie będzie uboków zbytnio powodować, a zadziała jak najlepiej. tolerancja póki co zerowa i nie chcę jakiegoś zgona zaliczyć, bo baklofen przy przedawkowaniu zachowuje się podobnie jak giebel. no i też kwestia na ile mi słoik starczy, bo mam tylko 50 tab. po 10 mg. zostało mi z tego 40 tabletek po ostatnich badaniach tej substancji.

@przodownik No właśnie ta tolerka... Żeby uzyskać porządany efekt trzeba dorzucać coraz więcej i więcej i więcej. Nawet w zastosowaniu medycznym jest to niezbędne.

Ja jak bralem w ciagach, to dziwnie chodzilem (poprzez działanie- rozluznienie m.szkieletowych m.in) morda bordowa i spuchnięta, koordynacja ruchowa uposledzona. Czasem jak spałem na boku to budzil mnie kurewski bòl biodra czy szyji w inej pozycji.
Jak ktoś ms problemy z układem mięśniowo kostno stawowym to bym mocno uważał, bo można sobie kuku narobić.
Odradzałbym np. siłownie czy bieganie po twardej nawierzchni. Jak mamy braki w technice moźemy nabawić się szybko kontuzji.
Mam wrażenie, że mięśnie nie spełniają swojej funkcji stabilizującej stawy w prawidłowy sposòb. Nie bez kozery, jest to lek przypisywany u chorych na spastyke .
Uczulam tylko , bo zajebista jest wydajność na treningach, motywacja oraz osiągi.
Po prostu chce się robić solidny trening.
W sporcie baclo działa jak doping.

panowie, jak u długo u was rozkręca się pojedyncza dawka baklofenu? bo opinie są podzielone, jedni mówią, że szybko, jedni, że długo. ja należę do tej drugiej grupy i trochę zajmuje zanim się porządnie załaduje, ostatnie razy to 60-90 minut, ale dzisiaj zajęło to aż trzy godziny, a wcale nie zjadłem wiele. w ogóle dzisiaj słabo z działaniem, przyjąłem większą dawkę niż ostatnio, a wcale nie było tak magicznie. co prawda poprawiła samopoczucie, działanie empatogenne również odczuwalne, ale brak euforii i nie poprawiła tak odbioru muzyki. mam nadzieję, że następnym razem lepiej się to zaprezentuje. tak jak sugerował london, zwiększę dawkę, ale nie będę jeszcze ładował 100 mg. spróbuję z dawkowaniem rzędu 70-80 mg, powinno dać radę. ciężko mi się wstrzelić w to, inne leki zawsze działają tak samo w podobnych dawkach, a tutaj chyba inaczej to wygląda.

Rozkręca sie powoli. Pogryzione wchodzą szybciej no i oczywiscie snif. Prawdopodobnie musisz wskoczyć na wyższą dawkę. Znaleźć punkt kiedy jest fajnie, nie dużo nie mało. Wyczujesz wtedy przy braniu codziennym, jak będzie cały czas w obiegu(uzależnia) Tolerancja nie rośnie tutaj tak gigantycznie ja np. przy benzo. Można długi czas trzymać tej samej dawki.
Jak bierzesz coś jeszcze innego to też inaczej zadziała.

ja go biorę doraźnie na poprawę nastroju jako zamiennik giebla, więc tolerancja nie powinna szybko rosnąć. innych rzeczy na stałe też nie biorę, więc substancja powinna zachować swój niezmieniony profil działania.

No i jak z tolerancją @przodownik ? Szybuje prawda? U mnie nawet 2h się czeka zanim zadziała. Maksymalnie to chyba jakieś 80 minut. Także to nić nadzwyczajnego u ciebie. Po prostu u jednych wchodzi szybciej, u innych wolniej. Taki urok.

z tolerancją jest w porządku myślę, bo wziąłem dopiero swoją trzecią dawkę, więc nie miała chyba jeszcze jak wzrosnąć. giebla też długo nie piłem ostatnio. przekonamy się jakie efekty da dawka 70 mg, ale na za parę dni, bo nie chcę nadużywać. biorę też doraźnie benzodiazepiny i nie chcę za często być na prochach.

Długo się wczytuje, chyba że zażyjemy donosowo. Tolerancja rośnie - tak jak na początku (od 16 sierpnia) zadowalało mnie 50mg, tak pod koniec 75-100mg było w sam raz.
By uzyskać podobny efekt, pod koniec zapasów, mogłem również zażywać 50mg baclo + 300mg pregabaliny +1mg klona. W sumie 1-2mg klona dziennie idzie już od dawna, ale dopóki nie zjem miętusa, to efekt jest słaby.
-------------------------------------------------------------

Mam tendencję do porażeń nerwu promieniowego ("syndrom sobotniej nocy" drętwienie ręki spowodowane spaniem na tej ręce i uciskanie nerwu) i to po trzeźwemu przeważnie. Nie wiem czy słusznie jedno z drugim łączę, ale ostatnio po bardzo dobrze przespanej nocy, po baclolefenie, obudziłem się z nie do końca władną ręką. Minęły dwa tygodnie, a ja nadal nie mogę unieść dłoni ani wyprostować mrowiejącego kciuka. W ogóle ta dłoń jak nie moja. Mam tak już od dwóch tygodni(!), a dopiero od dzisiaj zacząłem chodzić na zabiegi elektrostymulujące + jem jakieś witaminy z grupy B na receptę.

Jak myślicie, czy baclofen mógł się przyczynić do aż tak poważnego porażenia? Przeważnie po maksymalnie tygodniu samoistnie wszystko ustępowało...