Negatywne konsekwencje przyjmowania fitokannabinoidów i sposoby im przeciwdziałania.
ODPOWIEDZ
Posty: 148 • Strona 14 z 15
  • 233 / 6 / 0
U mnie typowe bad tripy po psychodelikach nie wystepowaly, natomiast schizy po mj już tak i zdawały się irracjonalne i trudne do stłumienia.Przykładowo miałem problem z kolanem i każdorazowa paląc wydawało mi się, że podczas chodzenia bardziej je uszkodziłem/niestabilność się powiększała gdy po fazie na drugi dzien wszystko wydawało się byc ok.Najsmieszniejsze jest to ze ja wiedzialem ze to znowu wkreta jednak i tak nie pozwalalo mi sie to delektowac faza.Jednak wszystkie paranoje po mj zaczely u mnie wystepowac dopiero w okresie srogiego naduzywania, przez dlugi okres palenie to bylo błoga zabawa.
Uwaga! Użytkownik Jobsons20 nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 34 / / 0
Rok temu mialem bad tripa po ktorym obawialem sie wiecej zapalic, zaczelo sie od zlego samopoczucia, powoli myslami wychodzilem z ciala, patrzylem z dystansu na nas palacych i nie wierzylem, ze tez jestem czlowiekiem, czulem sie chujowo jak wrocilem do ciala, czulem jakby mi sie lamala reka, a pozniej nastepne konczyny, wszystko mi sie dluzylo, chcialem zeby to juz sie skonczylo, po 3 godzinach jako tako sie ogarnalem. Po czasie cieszylem sie, ze palilem z zaufanym kumplem, chociaz wydawalo mi sie, ze to bylo na imprezie.
Uwaga! Użytkownik Zivkovic nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 67 / 2 / 0
Sideswipe pisze:
@up takie sytuacje czasem się zdarzają,
Ja też tak miałem kilka razy, trzeba o tym nie myśleć i starać się wyluzować, a powinno przejść

Co to znaczy ze z wiadra na poważnie? Mnie joint bardziej sklepie niż 4 wiadra :)
To znaczy ze wcześniej paliłam dla towarzystwa jeszcze za gówniarza a teraz w końcu miałam się pierwszy raz w życiu zjarać : P
The only way to get rid of temptation is to yield to it.
  • 33 / / 0
Zivkovic pisze:
Rok temu mialem bad tripa po ktorym obawialem sie wiecej zapalic, zaczelo sie od zlego samopoczucia, powoli myslami wychodzilem z ciala, patrzylem z dystansu na nas palacych i nie wierzylem, ze tez jestem czlowiekiem, czulem sie chujowo jak wrocilem do ciala, czulem jakby mi sie lamala reka, a pozniej nastepne konczyny, wszystko mi sie dluzylo, chcialem zeby to juz sie skonczylo, po 3 godzinach jako tako sie ogarnalem. Po czasie cieszylem sie, ze palilem z zaufanym kumplem, chociaz wydawalo mi sie, ze to bylo na imprezie.
Ło chłopie, coś ty palił. Mi tam po zielu też się czasem schizy trafiają, paranoje jakieś (wszyscy będziemy w wiezieniu za pół godziny, na pewno!) ale bad tripy? Ja pamiętam, raz mi się trafił BT po za dużej ilości 4aco... Po ciężkim bodyloadzie to zwykle zmęczenie i apatia, ale z czasem schiza że sobie coś z mózgiem zrobiłem, że mnie popierdoliło już do reszty i nigdy nie będę normalny, wykształcenia do końca nie zdobęde, pracy nie znajde itp. Potem to już czysta histeria odnośnie kurwa wszystkiego... całe szczęście po godzince kumple przynieśli mi alhokol, jak sie najebałem to trochę przeszło. Ale pamiętam jeszcze 2-3 miesiące po tym byłem jakiś taki niespokojny, strachliwy i w ogóle. To co mi się działo wtedy pod kopułą to masakra normalnie, w porównaniu do tego jakieś pozielskowe schizy to pikuś był w moim przypadku...
A cake is a lie!
  • 7 / 2 / 0
Z jakieś dwa miesiące temu po długim okresie nie palenia też miałam bad tripa. Z początku wydawało mi się, że nic mi nie wchodzi, więc paliłam aż w jednej chwili mnie tak jebło, że myślałam, że moja dusza odłączyła się od ciała. Na początku wszystko działo się bardzo powoli, dźwięk zdawał się być muzyką, kończyny mi się wydłużały, ogólnie byłam giętka i wszystko przybierało wyraziste barwy. Potem zaczął się strach, ludzie gonili mnie, wydawało mi się, że każdy chce mnie złapać, jeden facet szczuł mnie psami. Szłam, a wydawało się, że stoję w miejscu, chciałam uciec, a nie mogłam. W pewnej chwili na jakieś kilka sekund zupełnie ogłuchłam, wszystko zaczęło się ze sobą zlewać tak, że widziałam jedną wielką plamę, serce zaczęło mi walić, nie mogłam ustać na nogach i upadłam. Wstałam dopiero wtedy gdy ten facet z psami znowu się pojawił. Potem zaschło mi w ustach, kupiłam sobie żarcie i coś do picia, ale zupełnie nie mogłam tego przełknąc, bo byłam totalnie wyszuszona. Miałam różne myśli samobójcze i wykonywałam różne gwałtowne ruchy. Trwało to z jakieś 3 godziny i potem oczywiście powiedziałam sobie, że wiecej nie jaram
  • 1 / / 0
Czesc,
Palilem mj jakies 4 razy w zyciu, z czego 3 razy nie czułem żadnego efektu, ale wczoraj razem z kolegą zapaliłem i wszystko git, siedzimy sobie, muzyczka gra i nagle mnie tak jakby odcięło.
Patrzyłem się na scianę, słyszałem jak kolega coś do mnie mówi, ale nie reagowałem nawet. Tak jakbym był w połowie w pokoju, a w drugiej połowie gdzieś daleeeko. I tak po 5 minutach siedzenia, wstałem żeby się napić i wtedy się zaczęło. Zacząłem chodzić po pokoju w kółko i powtarzałem ciągle, że coś jest nie tak. Pamiętam, że serce szybciej mi biło i miałem lekkie drgawki. Wkręciłem sobie, że to były jakieś dopki i przypomniały mi się wszystkie filmiki i historie o dopkach. W końcu po jakiś 30 minutach się uspokoiłem i położyłem, ale dalej drżałem i miałem jakieś zaburzenia świadomości i strasznie chciało mi się spać więc koniec końców po godzinie zasnąłem.

To był bad trip czy raczej coś było nie tak z tematem?
  • 11 / / 0
[mention]lukasz3[/mention] raczej zwykły badtrip, ciężko mi prawdę mówiąc doradzić. Przytoczę za to historię kolegi ze studiów, który niby mówił, że coś tam jarał wcześniej itd. itp. więc spoko zaprosiliśmy go raz na domówkę, poczęstowaliśmy.

Zjarał dosłownie 2 buchy z lufki i KO.
Na początku siedział odcięty od świata, po chwili koleżanka stwierdziła, że go weźmie i położy u siebie w pokoju. Potem nagle słyszeliśmy trzask (okazało się, że rozwalił stolik szklany jak wstawał xD) i ziomka który się ubiera. Nie dało mu się przetłumaczyć, żeby został na noc bo nie ogarnia... zadzwonił do dziewczyny, żeby do niego przyjechała - jakieś 50 km... o 3 w nocy. Tłumaczył, jej, że jest w złym stanie itd. mimo, że bez problemu mógł zostać.


Wydaje mi się, że nie czuł się pewnie w naszym towarzystwie. Do tego mała tolerka, szybki strzał z lufki.

Duże znaczenie ma samo podejście, jeśli chcesz się delektować fazą, dobrze się nakręcisz, to będziesz - mimo wszystko.
Ty może np. nie spodziewałeś takiej fazy, bo wcześniej Cię nie klepało i po prostu zaskoczyłeś swój mózg (który po mj nie jest zbyt wydajny) przez co poczułeś się niepewnie i zacząłeś szukać przyczyny i sam sobie nakręcać paranoje.

Ja to tak widzę, ale czy tak było to nie wiem :D
  • 3 / / 0
Witam.
Chodzę do licbazy, była sobie wigilia klasowa i robiliśmy sobie prezenty po 30zł, jak się pani spytała czy cokolwiek dostałem to powiedziałem że klucze w CS, a dostałem od kolegi blanta z baką i tyxem około 0.5g %-D . Zostawiłem go na sylwestra. Z dwoma ziomkami spaliliśmy pół blanta oni po 2 a ja 3 buchy i otworzyliśmy po perle, jak weszła śmiechawka to pół piwa wyjebałem na jakieś kamienie. Na początku faza była marihuanowa, głupawka i takie tam, ich nie złapało, ale poszliśmy po 15 minutach (ok.19:00) na dworzec sobie usiąść i gdy usiadłem to poczułem że mnie mdli, serce serce nakurwia jak pojebane, a moje ręce i nogi zdawały się być metalowymi kręgami które się kręcą i elektryzują. Powiedziałem im że chcę na dwór, i tam im powiedziałem że to chyba może być dop. Na domówkę dotarliśmy około 20:30. Kumpel który tam był miał gieta, ale nie paliłem tego i dałem moje pół blanta i ostrzegłem że to chyba dop. Kolega poszedł do kibla, wrócił do mnie leżącego na kanapie i mówi że tam jest tylko dżamba i nic innego tam nie widział. Jeszcze raz go ostrzegłem bo nie chciałem żeby miał taką straszną pizdę ale on to wymieszał ze swoim i paliłi to w 5 albo 6. Nie za bardzo pamiętam co się wtedy działo, miałem mroczki przed oczami, było mi zimno i nakurwiało mi serce.
btw. tylko jedna koleżanka miała zgona, ktoś mnie podpalał dezodorantem, a ktoś inny kręcił innym ktosiem i pierdolnął nim o ziemię, rozjebał nos, a ten do 2:00 albo 3:00 miał zgona, z początka rzygał krwią i miał drgawki, jak puszczali fajerwerki to pilnowałem go czy oddycha %-D
Jeśli chodzi o mnie to wypiłem z 2.5l czegoś co było popitą i co chwilę biegłem szczać a wszyscy myśleli że rzygam albo mam biegunkę. Jakoś wyszło że koleżanki rodzice wracają o 4:00 :-| i musieliśmy we trzech zwijać (ja i dwóch ziomków z początka). Około 3:00 wyszliśmy a o 4:20 (naprawdę) byłem w domu. Psy szczekały to mama mi drzwi otworzyła. Poszłem szybko się położyć, alw nie mogłem spać. Jak szedłem przez tą godzinę to nie miałem tej dopalaczowej pizdy, ale gdy się położyłem to miałem drgawki i musiałem się położyć w pozycji embrionalnej by zasnąć około 8:00 gdy robiło się jasno, głównie przez kłucie w sercu. o 11:00 dnia 1 stycznia się obudziłem cały mokry od potu, Natychmiast wziąłem prysznic. Jak gadałem z mamą to powiedziała że letko jebało ode mnie gorzelnią :huh: a ja nie pamiętam bym cokolwiek pił. Bodajże 5 albo 6 stycznia powiedziałem że kłuje mnie w sercu, zmierzyli mi ciśnienie, bo tata ma problemy z sercem i mamy taki aparat, i wyszło że mam 140/100 i ciśnienie od 95 do 105. Z 6 kropek co na tym aparacie są mi pokazało czerwoną numer 4. Pojechaliśmy do lekarza i zrobili mi badania krwi, w tym na tarczycę. W tym czasie rodzice cały czas mówili że coś nusiałem wziąć w sylwestra ale się wszystkiego wypierałem. Wyszło że wszystko jest idealnie i dał mi hydroksyzynę jedną tabletkę 10mg na noc. Zasnąłem w około 10 minut gdy zawsze trwało to minimum 2 godziny. Potem znowu do lekarza czy wszystko gra i że ok i z tym sercem i nie wysypianie się było na tle nerwowym ;] trochę fajnie bo koniec końców bez przypału, ale do teraz nie wiem czy to był dop czy poprostu sobie to wkręciłem, czy może trafiła mi się taka mocna dżamba. Co to może być z tymi objawami?
Przy okazji to chaciałem kiedyś spróbować LSD albo jakieś grzyby ale się boję że sobie wkręcę bad tripa czy coś. A może jednak wszystko powinno być ok?
Chyba nigdy więcej nie zapalę mj dosłownie modliłem się do Boga żeby faza mi zeszła...
  • 240 / 40 / 0
Brzmi jak typowy marihuanowy bad trip spowodowany małym doświadczeniem, ukrytą nerwicą, mocną baką, a poza tym pewnie doszedł w grę spadek cukru; jadłeś coś tamtego dnia przed jaraniem? Palisz papierosy, czy tytoń to tylko w blantach?
Generalne, nawkręcałeś sobie. marihuana ma cudowne właściwości wmawiania palaczowi, że jego stan jest znacznie gorszy niż w rzeczywistości :-)
Uwaga! Użytkownik Makrela nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 3 / / 0
Hmm dzięki za odpowiedź, uspokoiło to moją ciekawość. Co do pytań:
Czy coś jadłem to nie pamiętam, a jeśli już to trochę laysów, tytoń palę tylko z baką, osobno nigdy nie jarałem, może 2 razy z epeta, doświadczenie to max 30 dni w których byłem zjarany w ciągu dwóch lat. Przypomniało mi się jeszcze że ten kolega co mi dał prezent mówił, że na początku miał podobnie, bo ta baka jest w huj mocna ale się przyzwyczaił (wciąga też amfę)
Czyli wszystko się złożyło razem :wall:
Jeszcze mi się przypomniało że ostatecznie w sylwestra dałem się namówić na kilka buszków z bonga :zzz: %-D
ODPOWIEDZ
Posty: 148 • Strona 14 z 15
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.