Więcej informacji: Ayahuaska w Narkopedii [H]yperreala
Szamani siedzą w tym trochę dłużej i wiedzą co jest trzy.
Walka może nieźle wymęczyć. Z drugiej strony natura nie pozwala na uległość. Broni się przed nieznanym. Przełamanie tej bariery wiele ułatwia i otwiera bramę.
Wszystko w swoim czasie. Nie pytaj o zbyt wiele za jednym zamachem. :-)
Pozdro
A oto link: http://www.jardinsachamama.com/en/franc ... shaman.php
Francisco Montesa jeszcze nie znamy ale wiele dobrego się o nim naczytałem. I myślę, że warto go odwiedzić.
W razie problemów mamy jeszcze 2 inne adresy, pod którymi urzędują mocni, sprawdzeni szamani. Także rozczarowania słabymi ceremoniami nie powinno być.
A biletów jeszcze nie kupiliśmy, bo nie wiadomo czy wyjazd będzie na pocżątku, czy też w połowie listopada. Ale to się wyjaśni się "na dniach"
żeby było na temat wklejam fajne doswiadczenie z ayahuaską kolegi mojego kolegi :-)
"Ekstrakt jest gęsty i ma specyficzny, trudny do zdefiniowania smak. Będziemy pić go dwa razy. Większość z nas będzie przez całą noc wymiotować do specjalnie przygotowanych w tym celu kubłów. Lecz według nauk nie chodzi o zwykłą fizjologiczną reakcję wydalania. To, co wychodzi z organizmu to stłumione emocje i nieuświadomione lęki.
Wywar zaczyna działać po piętnastu minutach. Jest ciemno, z oddali słychać dźwięki Puszczy i szamańskich pieśni, które Beniamin przyniósł ze sobą. Intensywność wszelkich odgłosów jest porażająca, wrażenie jest takie, jakby cała twoja istota była jednym zmysłem. Reakcje niektórych uczestników ceremonii są natychmiastowe, ich ciała gwałtownie reagują na ayahuasca. To normalne, jak najbardziej prawidłowe i pożądane ? wymioty. Nasze ciało posiada ogromną inteligencję zupełnie innej natury niż spekulatywny i chwiejny intelekt. Operuje własnym językiem reakcji, których sensu często nie rozumiemy. To w nim przejawia się większość stłumionych emocji i odruchów, i co bardzo ważne, organizm zawiera w sobie wiedzę dużo prawdziwszą i istotną dla naszego funkcjonowania. Ignorowanie potrzeb i sygnałów pochodzących z ciała wynika z zupełnego lekceważenia jego potencjału.
Twoje ciało przyjmuje pozycję embrionalną, kołysząc się w takt pieśni. W zupełnej ciemności w twoim umyśle rodzą się zadziwiające obrazy. Są tam formy, kolory i kształty, których nigdy nie widziałeś. Muzyka i odgłosy ludzkich ciał tworzą całość. Tracisz ramy samego siebie i jakby rozlewasz się we wszystkim, co się dzieje, nie potrafiąc wyodrębnić czegokolwiek.
Jednak to jeszcze nic w porównaniu z tym, co ma nadejść po wypiciu drugiego kubka ayahuasca. Pierwsza sesja kończy się około drugiej w nocy. Już nic nie jest takie, jakie było przed ceremonią. W przeciwieństwie do większości ludzi nie wymiotujesz. Twój rozum racjonalizuje doświadczenie wmawiając ci, że to nic takiego, jedynie halucynacje. To, kim myślisz, że jesteś, ten wszechobecny głos z off-u już wszystko nazwał i wytłumaczył. Pod wpływem idiotycznej dumy, że ?to w sumie nic takiego dla ciebie? przystąpiłeś do wypicia drugiej dawki wywaru. Ayahuascero mówi ci, że ta dawka będzie dużo mocniejsza. Głos z off-u mówi: ?No w końcu, coś się stanie!?
Leżysz na wznak, twoje ciało to organiczny poplątany stwór, który połączony jest z milionami innych ciał podobnych tobie. Wszystkie wiją się w przedziwnym tańcu odruchów. Te unieruchomione rzędy ciał bez końca wydają z siebie osobliwe odgłosy. Obudziłeś się w świecie, o którego istnieniu nie miałeś bladego pojęcia. Nie ty -coś. To świat śpiących ciał, gdzie każde z nich śni swoje życie, a ich ruch jest reakcją na obrazy, które nimi poruszają. Ten świat nie ma początku ani końca. W tej rzeczywistości nie rodzisz się i nie umierasz. Jedynie śnisz. Problem zaczyna się wtedy, gdy się obudzisz. Twoje oczy nie są zamknięte, a to, co widzisz dzieje się wokół ciebie. To jest szok. Chcesz wrócić do ostatniego snu, jednak to niemożliwe. Zerwałeś połączenie. Całe twoje myślenie eksplodowało. Pozostały szczątki sennych mar , blade obrazy znanych miejsc, ludzi i rzeczy. Krzyczysz. Wijesz się. To, czym jesteś, zaczyna drżeć, nie mając skali i punktów odniesienia. Jest to co jest. Dostałeś to, na co zasłużyłeś. Świat, który nosiłeś w sobie. Z oddali słyszysz głos Ayahuascero, który mówi, że jesteś silny i dasz radę. Wobec tego, w czym teraz jesteś, te słowa nie mają najmniejszego sensu. Żadnego znaczenia. To bełkot przestrzeni, zabłąkany fragment snu. W tym nie ma czasu i działania, ponieważ nic nie możesz zrobić. Nie ma lepiej, nie ma gorzej, nie ma zbawienia. Nie ma dokąd pójść i skąd wracać. Przez moment wydaje ci się, że możesz umrzeć. Tracisz puls, słyszysz zamieranie organów. Próbujesz chaotycznie walczyć o haust urojonego tlenu, kontynuację nierealnego życia. Nazywają to odruchem bezwarunkowym. W tym wypadku myślenie nie ma znaczenia. Myśli to tkanka snu. Pozbawiona sensu wibracja energii. Ta kuriozalna konstrukcja ciebie, utkana z nici snu, rozpada się i umiera. Pojawia się absurdalny obraz elektrokardiografu z zanikającą linią życia. Właśnie jesteś martwy. Jednak to w żaden sposób nie oddaje istoty rzeczy. To tylko śmierć pojęcia. Chwila nie dłuższa niż spadanie kropli w puste naczynie. Rodzisz się wraz z pieśnią, która w jednej chwili odmienia wszystko wokół. To tajemnica, która łączy cię na powrót z tym światem na 220 Farmers Road. Są tam istoty podobne tobie, które odbyły podróż tej nocy i wróciły w ten sam wymiar doświadczenia. Słyszysz opisy dziesiątków innych światów, które stały się ich doświadczeniem. Każdy z nich był tam, gdzie być powinien. Coś się zmieniło, nie potrafisz tego określić i dać namacalny dowód, jednak jesteś pewien, że tak jest. Wychodzisz na skąpaną w blasku ulicę.
To twój sen. "
Swietnie by było gdybyś z nami poleciał. Do Peru są najtańsze loty z Madrytu i Amsterdamu. Ja w styczniu płaciłem1200 dolarów za przelot z Amsterdamu do Limy w dwie strony i z Limy do Iquitos (też w dwie) coś około 200 dolców.
Mój przyjaciel chce również ponownie odwiedzić ayahuasquero Ediberto, z którym miał mocne aya-sesje. Dość powiedzieć, że ów szaman "odwiedzał" i jego i innego ziomka mentalnie ( w ciele astralnym?), gdy powrócili już z Peru do Europy ( jeden z nich mieszka w Dublinie, a drugi pod Monachium). I obydwaj go zobaczyli. Trudno w to uwierzyć ale to prawda. :-)
Wątek ogólny - jest.
Pozdrawiam
50g liany to wyjściowe. Może być użyte więcej, zależy ile tej mimozy tam będzie. Na pewno 20g?
Jaki kolor liany? Masz już czy dopiero się przymierzasz?
Co ćpają polskie nastolatki. "Te rzeczy są na wyciągnięcie ręki, prawie leżą na ulicy"
"Nalokson ratuje życie uzależnionych od opioidów. Zwiększmy dostępność jak najszybciej" [WYWIAD]
Co z polską załogą statku z narkotykami? „Sprawa się przedłuża”
Obywatele polscy wchodzący w skład załogi statku „Jawor”, na którym w brazylijskie służby zarekwirowały w porcie Itaqui w mieście Sao Luis pół tony kokainy, nie trafili do aresztu – informuje brazylijska stanowa policja federalna. Śledztwo jest jednak w toku i żadnego rozwiązania nie można jeszcze wykluczyć.
Legalna marihuana w Hiszpanii: Pacjenci zaniepokojeni nowymi przepisami
Pacjenci w Hiszpanii obawiają się zmian w prawie dotyczącym medycznej marihuany. Jakie konsekwencje przyniosą nowe przepisy? Przeczytaj więcej.
Narkotyki na dowóz. Dilerzy zakopują towar
Narkobiznes kwitnie online. Przez komunikator można wybrać rodzaj i ilość narkotyku, a potem zamówić z dostawą do paczkomatu lub wskazać konkretną lokalizację, gdzie diler ma zakopać towar. Ta druga metoda w ostatnim czasie zyskuje na popularności. Krakowskie dzielnice są rozkopywane przez poszukiwaczy nielegalnych przesyłek.