Napój o działaniu psychodelicznym, zawierający DMT – sposoby przyrządzania, opisy rytuałów, rady i wątpliwości.
Więcej informacji: Ayahuaska w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 98 • Strona 4 z 10
  • 3874 / 211 / 13
"Opisz mi dokładniej tę implikację: istnieje Wszechświat => istnieje Bóg, bo chyba nie widzę jakiegoś banalnego kroku w rozumowaniu."

To była ironia... Cytuj mnie dokładnie to może zauważysz... Właśnie zironizowałem dowody na BB theory: tzw. "naukowcy" właśnie tak to udowadniają: "BB theory jest prawdziwa ponieważ istnieje dziś wszechświat i z tad nasza teza jest najbardziej prawdopodobna" - BUAHAHAHAHAHAHA bullshit. Oczywiście nie zachodzi tutaj implikacja - nie lubię tłumaczyć ludziom ironii bo zakładam, że są wystarczająco inteligentni by ją zrozumieć.



Wiki wyrocznia gada niestety bzdety. Co m nie to obchodzi ze kilku baranów samozwańczo ogłosiło ich tezę za najbardziej prawdopodobną (a w ogóle na jakiej podstawie ktoś tak śmie powiedzieć...)?


"1. Jak rozumiesz pojęcie "metafizyka"?
2. Czy wg Ciebie Tesla zakładał taką samą/podobną definicję w swojej wypowiedzi (o ile takowa zaistniała, nie znalazłem źródła).
3. Jak rozumiesz pojęcie "fizyka"?
4. Co znaczy "ścieżka Einsteina" w nauce?
5. Jak część zdania po wyrazie ponieważ wynika z części zdania przed tym wyrazem? (ponieważ wskazuje na wynikanie)"

Ad1 - To cytat z Tesli - jego zapytaj.
Ad2 - bez związku
Ad3 - bez związku
Ad4 - Teoria relatywistyki. W zasadzie jest to teoria einsteina łamane przez hawkinga - i tak mnie to jebie bo obaj sie mylą ;). Sam einstein tak z resztą przyznał, ale już było za późno :P
Ad5 - Napiszę prościuutko: nie mozemy mówić o rewolucji w nauce => ta "rewolucja" to nic innego jak cofnięcie się 100 lat wstecz do teorii tesli a od śmierci tesli do dziś nauki NIE MA (są tylko bzdurne wymysły urzędniczyny patentowego) :P



Garść kolejnych upierdliwych pytań:
0. Jak część zdania przed zatem impilikuje część po tym wyrazie?
1. Wiesz, co to jest metoda naukowa?
2. Wiesz, czym jest model w nauce?
3. Co "jest naprawdę"?



Faktycznie są upierdliwe :P.



1. Jak wg Ciebie ma się wiara w to, że Ziemia jest w przybliżeniu kulą (załóżmy, że mówimy o osobie, która nie może zweryfikować tego empirycznie) a wiara w to, że np. pijąc aya demony zabierają Ci duszę, albo że istnieją anioły?
2. Czy wg Ciebie można dowieść istnienia Boga? A nieistnienia? Istnienia rzeczywistości? Tego, że to wszystko to sen?

Ad1. Nie mówiłem tutaj o ziemi - przecież ziemia to jest kula w przybliżeniu LOL - retarded? Wiara w to, że istnieje bóg natomiast jest DOKŁADNIE tym samym co twierdzenie, ze było jajko które wybuchło przed miliardami laty, za górami za lasami (BB theory)...
Ad2. Nie mozna dowieść - na tym polega piękno wiary w niego. Jeśli twierdzisz, że to wszystko to sen - okej masz mój szacunek - też kiedyś w rozkminach w dużym uproszczeniu tak nazwałem istotę świadomości i istnienia - też kwestia wiary. Nie chce się rozpisywać o tym dlaczego ja wierzę w boga bo nie lubię się egzaltować - ostatnio wolę być cyniczny i trzymać poważne tematy na dystans...
Ostatnio zmieniony 01 kwietnia 2012 przez Parathormon, łącznie zmieniany 1 raz.
Wkońcu zmęczony, bez sił i ochoty, bez domu i imienia w kanale zapomnienia;
  • 3490 / 54 / 0
Słyszałeś kiedyś o matematyce? No więc to jest właśnie sposób na potwierdzenie BB jako najwiarygodniejszej teorii na początki wszechświata. To, że czegoś nie rozumiesz nie daje żadnych danych na temat właściwości tegoż, a więc Twoje niezrozumienie matematyki nie dowodzi tego, że nie da się za jej pomocą czegoś potwierdzić. W ogóle masz niechlujne spojrzenie na BB jako o jakimś "czymś", które "wybuchło". Fuj.
Zrobić coś bez czegoś ale żeby było jak z tym czymś. To by dopiero było coś.

I mean no harm.
Ani To Ani Tamto
  • 104 / 4 / 0
Skoro rozmawiamy o Wszechświecie, polecę fajny wykład popularnonaukowy: https://www.youtube.com/watch?v=rdvWrI_oQjY. Oglądałem go jakiś czas temu i wydał mi się ciekawy, może ktoś się skusi ;).

@Parathormon
Nie nazwałbym ironią część Twojej poprzedniej wypowiedzi na temat udowadniania istnienia Boga. Powiedziałbym raczej, że była to próba (trochę nieudolna) obalenia tezy, którą postawiłem ("Nauka w nic wierzyć nie musi"). Może muszę poprawcować nad wyłapywaniem ironii, może Ty musisz popracować nad ironią w swoich tekstach.

Faktycznie na Wikipedii często można znaleźć jakieś bzdury (negatywna strona "otwartości" na wszystkich), ale przytoczone przeze mnie zdanie (wierz lub nie; a najlepiej sprawdź sam w innych źródłach) nie było bzdurą. Natomiast, jeśli chodzi o samą naukę: jedną z fajniejszych rzeczy (dla mnie) w nauce jest właśnie to, że "samozwańcze" ogłaszanie jakichś tez przez rózych "baranów" niewiele znaczy. Metoda naukowa jest naprawdę dobrym mechanizmem weryfikacji róznych hipotez. Poza tym argumentum ad verecundiam [argument odwołujący się do autorytetu] w nauce nie działa, inaczej niż to bywa w dyskusjach na temat religii/wiary.

Zadając Ci pytania miałem pewien demoniczny cel. Wydawało mi się, że jeśli zaczniesz się głębiej zastanawiać nad tym, o co Cię zapytałem, może nawet coś o tym doczytasz, otworzysz w swoim umyśle drzwi, które do tej pory pozostawały w ogóle niezauważone. Jak widzę - przeliczyłem się. Nie to, że ja jestem jakimś mędrcem, który pokazuje prawdę. Po prostu sam przeszedłem pewną drogę (właściwie cały czas jestem w drodze), zanim zrozumiałem pewne sprawy. Być może cały czas tkwię w błędzie, dlatego wątpię, zadaję pytania i próbuję weryfikować własne przekonania. Staram się w jakiś sposób przekazać ludziom, aby spróbowali przynajmniej "na próbę" i dla odmioany zastosować taką postawę.

Teraz oczywiste jest, że Ziemia ma kształt zbliżony do kuli, ale nie było to oczywiste jeszcze nie tak dawno temu. Skąd masz pewność, że faktycznie jest tak a nie inaczej? Umiesz swoje przekonanie jakoś uzasadnić? Większość nie zawsze musi mieć rację. Podpowiem, że posługując się wyłącznie geometrią i prostymi obserwacjami da się pokazać, że Ziemia jest zbliżona kształtem do kuli. Ew. możesz wysłać np. balon meteorologiczny z zamontowanym aparatem, aby nacykał zdjęć Ziemi z góry.

Skoro piszesz, że
Wiara w to, że istnieje bóg natomiast jest DOKŁADNIE tym samym co twierdzenie, ze było jajko które wybuchło przed miliardami laty, za górami za lasami (BB theory)...
to naprawdę nie masz pojecia o Wielkim Wybuchu (nawet pozbywając się sarkazmu).

"Piękno wiary" jest pseudo-argumentem i banalną próbą ukrycia braku dowodów na podparcie własnych przekonań. Dlaczego nie wierzysz, że to tryskający miłoscią Kosmiczny Parapet nie stworzył Boga, który następnie stworzył Wszechświat? Skoro Bóg jest miłością, Kosmiczny Parapet jest jeszcze miłościwszą miłością. Czyż nie jest to piękna wiara?

Na codzień nie jestem "wyznawcą" przekonania o tym, że życie jest snem (https://pl.wikipedia.org/wiki/Argument_snu). Wyżej wyjaśniłem powody, dla których zadawałem pytania.

Nie "najeżdżam" na religię samą w sobie. Próbuję walczyć z brakiem racjonalnego myślenia (hmm... ale dlaczego promować właśnie racjonalne myślenie a nie coś innego?), próbuję pokazywać, że logika jednak ma jakiś sens (ma sens... ma sens).

Ach, zapomniałbym. Jeśli możesz, rozwiń myśl:
Teoria relatywistyki. W zasadzie jest to teoria einsteina łamane przez hawkinga - i tak mnie to jebie bo obaj sie mylą ;). Sam einstein tak z resztą przyznał, ale już było za późno :P
Aby byc precyzyjnym, te rzeczy interesują mnie najbardziej:
1. W jaki sposób Hawking "łamie" teorię relatywistyki? O który aspekt (tzn. co KONKRETNIE) tej teorii chodzi?
2. W czym się obaj mylą? Co konkretnie przyznał Einstein? Nie pomyliło Ci się coś z jego stwierdzeniem nt. stałej kosmologicznej?

No i jeszcze co do tego stwierdzenia:
od śmierci tesli do dziś nauki NIE MA (są tylko bzdurne wymysły urzędniczyny patentowego)
Masz jakiekolwiek pojęcie o stanie współczesnej nauki? Wiesz, jak wygląda nauka od środka (np. jesteś doktorantem)? Czytałeś kiedykolwiek w życiu przynajmniej książki popularnonaukowe? Może jakieś publikacje?

Trzymanie poważnych tematów na dystans ma dla wielu ludzi ogromną pozytywną cechę: nie muszą nad nimi się zastanawiać (czyt.: "tracić czasu") i (nie daj Boże!) nie ma wtedy szans, że inaczej się spojrzy na "poważne tematy". Chociaż może nie jesteś jednym z nich...

Ta "podyskusja" ma związek z tematem, ale mam wrażenie, że z każdym postem coraz mniejszy. No i w sumie jest chyba tak, że w rezultacie każdy przy swoich poglądach zostanie. Ale poświęciłem trochę czasu, może ktoś, gdzieś, kiedyś zacznie się nad tym zastanawiać i dojdzie do ciekawych wniosków.

To, żeby nie offtopować:

Ayahuasca, ze względu na swój "charakter", prowadzi u wielu do róznych stwierdzeń, które ocierają się o teorie spiskowe, New Age etc. Taki np. pan David Icke ładie mówi o Aya (https://www.youtube.com/watch?v=itp0MqLd10A) a z drugiej strony na prawo i lewo trąbi o Reptilianach (chyba tak się to pisze?). Mam wrażenie (wrażenie == mogę się mylić), że Aya i ew. doświadczenia po różnych substancjach mogły skłonić go to takich ekhem... teorii. Miło (może nie za każdym razem, ale często) mi się natomiast słucha i czyta McKennę (Terenca i Dennisa). Większość pewnie zna, ale i tak polecam :D.

Ale, jak sie okazuje, doświadczenia wywołane DMT (dokładniej N,N-DMT, ale w dużym stopniu ma to związek z Aya) można rozpatrywać metodami naukowymi. Dobry (przynajmniej po pierwszych kilku stronach, jeszcze nie skończyłem) przykład: Interpretations of DMT Reality (https://www.dmt-nexus.me/Files/Books/DM ... eality.pdf).

Było i będzie wielu ludzi głoszących, że odkryli w Aya/DMT/Meskalinie/moczu chomika kanał komunikacji z Bogiem czy tam kosmitami. W takim wypadku trochę dystansu nie zaszkodzi. A kolejne doświadczenia z różnymi psycodelikami możemy traktować jak zbieranie materiału badawczego %-D.

Pokój :heart:.

:kotz:
(nie mogłem się powstrzymać :-D)
Ściemnia się.
  • 3874 / 211 / 13
Kilka spostrzezeń - nie łapiesz dalej ironii i obrazasz się na ludzi wierzących w boga bo wierzą w co innego niż ty (ty wierzysz w BB naprzykład...). Też poniekąd jesteś wierzący.. tylko nie w boga - proste i logiczne.

"łamane przez" - znasz język polski? No okej - forum dla ćpunów, więc przetłumaczę: "łamane przez"="/"

A w ogóle to mam już wyjebane na dyskutowanie tu z ludźmi, z którymi nie można ustalić fundamentalnych faktów (np. tego, że ustalenie TEORII jest tożsame z WIARĄ, ŻE TA TEORIA JEST PRAWDZIWA, bo gdyby było inaczej, nie byłaby to teoria tylko aksjomat). Nie będziemy roztrząsać znaczenia słów, zdań i kontekstów j. pol. bo czepianie się słówek to dziecinada. Z resztą mam gdzie gadać na tematy naukowe z poważnymi ludźmi i mam tego naprawdę po dziurki w nosie. Czasem mam wrażenie, że do jebniętych ideologów można rzucać słowami jak o ścianę, a oni i tak są niereformowalni i nie dadzą sobie powiedzieć, że białe jest białe, gdyż w którymś miejscu zburzyłoby to jego misternie pierdolnięty etos "wszechwiedzącego". Gadanie nikogo nie przekona (więc do cholery - ja się wypisuję - to mój ostatni post na ten temat i bez odbioru) - swoją drogą, ciekawa kwestia: w obliczu bezpośredniego zagrożenia życia w społeczeństwie (uogólniam - niekoniecznie mam na myśli polskie spoleczenstwo) odsetek ludzi wierzących wzrasta co pięknie pokazuje historia - ciekawe jakby zachowała się ta lwia część "ateistów hyperrealowych" hehehe (już pomijam to, że byłyby to chyba najsłabsze ogniwa społeczeństwa, bo tak się składa kojarzę "śmietankę H" - przynajmniej tę wrocławską (nic personalnego) i poza cfaniaczeniem tutaj, w realu spuściliby wzrok i poplątali jęzory)

Koniec tego offtopu - żyj dalej w swoim świecie kosmiczego parapetu; adios
Wkońcu zmęczony, bez sił i ochoty, bez domu i imienia w kanale zapomnienia;
  • 104 / 4 / 0
@Parathormon:
Fakt, głupia pomyłka z mojej strony z tym "łamane", teraz to idiotycznie wygląda :P. Ale masz nauczkę - jak piszesz do mnie (o ile w ogóle kiedykolwiek zamierzasz to zrobić), pisz prostym językiem, mogę nie zrozumieć powalającej głębi w Twoich wypowiedziach.

Bez obrazy, ale nie znasz chyba wielu pojęć, którym się próbujesz posługiwać. Wymysł, jakim jest "obraza uczuć religijnych" sam w sobie jest idiotyczny (nie odnosi się do osoby a poglądów, więc - mam wrażnie - ociera się o cenzurę), więc Twoje oskarżenia wobec mnie (o to, że obrażam wierzących) nie mają większego sensu -> ja tylko twierdzę, że koncept Boga i podobnych tworów jest bzdurny (i nawet podałem przesłanki, które mnie do wydania takiej opinii skłaniają).

W obliczu zagrożenia życia człowiek z reguły nie postępuje racjonalnie, włącza mu się tryb "o kurwa, muszę przeżyć!". Jeśli od urodzenia komuś wkłada się różne poglądy (np. "Bóg ci pomoże, jak poprosisz"), to nie jest dla mnie zaskoczeniem, że w odpowiednich sytuacjach ludzie się tego chwytają (nawet niewierzący). Nie jest to jednak coś, co przemawia na korzyść wiary w wyobrażone stworzenia.

I nie złość się tak, ponoć gniew jest grzechem :gun: (jakby co, Kosmiczny Parapet Ci wybacza, jest parapetowo miłościwy).

Kurwik trafnie Cię podsumował.
Ściemnia się.
  • 606 / 8 / 0
Czy to samo tyczy się waszym zdaniem DMT?
Trochę się przestraszyłem bo DMT nieźle poryło mi czerep i nie wiem co z tym zrobić
Blok tekstu mogący usprawiedliwić moje ćpanie, dodać mu ideologii, wnieść coś błyskotliwego albo po prostu być. To nadal blok. Przewijaj dalej
  • 429 / / 0
Zapisz na kartce to co teraz czujesz i myślisz. Odpocznij, przypomnij sobie jaki byleś wcześniej i pomału wracaj do tamtego stanu. Da się na 100% tylko potrzeba troszkę czasu. Rzucanie się na głęboką wodę wiru własnej psychiki może skutkować straceniem gruntu pod nogami. Nie będąc świadomy siebie i tego na co się decydujesz można się ostro przejechać bo to działa od środka naszej psychiki. Od podświadomości (fundamentu) która powinna byś stabilna mimo, że może się taka nie wydawać. ;)
  • 1081 / 31 / 0
Wg mnie Hipo ma rację. Znajdz sobie zajecie przy ktorym nie bedziesz myslal o doswiadczeniu odpocznij 2-3 miesiace i spowrotem przypomnij sobie tripa i dojdz do wniosku czy cos to pomoglo czy pogorszylo, a moze bylo tylko jedna wielka "zabawa z DMT"
  • 3129 / 20 / 0
Philipos pisze:
Czy to samo tyczy się waszym zdaniem DMT?
Trochę się przestraszyłem bo DMT nieźle poryło mi czerep i nie wiem co z tym zrobić
Nie przywiązywać się do tego "porycia". Mnie też poryło, jedna sesja z changą za daleko i przez 3 miesiące było niefajnie. Zdarza się, takie hobby i takie jego konsekwencje. Psychodeliki nie pokazują niczego, czego już w człowieku nie było, więc zawsze jest to okazja do obserwowania swojego "porycia" i wyciągnięcia z tego wniosków.
Hipo pisze:
Zapisz na kartce to co teraz czujesz i myślisz. Odpocznij, przypomnij sobie jaki byleś wcześniej i pomału wracaj do tamtego stanu. Da się na 100% tylko potrzeba troszkę czasu. Rzucanie się na głęboką wodę wiru własnej psychiki może skutkować straceniem gruntu pod nogami. Nie będąc świadomy siebie i tego na co się decydujesz można się ostro przejechać bo to działa od środka naszej psychiki. Od podświadomości (fundamentu) która powinna byś stabilna mimo, że może się taka nie wydawać. ;)

Według mnie to bzdura, nie ma powrotu do poprzedniego stanu. Tak jak w życiu, z czasem zmieniamy sie nieodwracalnie, poprzez narastający bagaż doświadczeń skutkujący zmianą ogólnego mindsetu. Doświadczenia psychodeliczne dostarczają potężnych wrażeń w krótkim czasie, przez co taka zmiana jest wyjątkowo odczuwalna. Dlatego zamiast próbować wracać i się wkurwiać, że się nie da, według mnie lepiej puścić, żyć, robić swoje i nie rozkminiać, że coś się zjebało.


Ktoś tam rzucił, że nauka nie musi w nic wierzyć - czym wobec tego jest paradygmat w nauce?
High, how are you?
  • 429 / / 0
Według mnie to bzdura,
Nie rozumiesz...
nie ma powrotu do poprzedniego stanu.
:rolleyes:
Ktoś tam rzucił, że nauka nie musi w nic wierzyć - czym wobec tego jest paradygmat w nauce?
Bo nauka nie wierzy w nic. I to jest właśnie jej problem. Paradygmat w nauce? Chodzi ci o wiarę, że wszystko da się wyjaśnić? Błędne założenie. Całkowicie nie naukowe. Prawdziwy naukowiec nigdy nie uzna czegoś za pewnik dopóki nie będzie można tego udowodnić niezbitymi dowodami, a nawet wtedy nie będzie mogło to być absolutnym pewnikiem bo każda teoria w prawdziwej, obiektywnej nauce może zawsze zostać podważona i obalona dla tego zakładanie czegokolwiek jako pewnik to naukowy nieprofesjonalizm. Teoretycznie paradygmatem można by określić zbiór liczb rzeczywistych i ich tabliczkę mnożenia/dzielenia/potęgowania itp. itd. jako coś wykreowanego całkowicie przez człowieka, a więc coś czego jesteśmy pewni, co jest proste, poznane w każdy możliwy sposób i czego podważanie nie ma sensu. Cała reszta wiedzy o świecie rzeczywistym, nie stworzonym przez człowieka opiera się na dokładności i poprawności dokonanych pomiarów/analiz/obserwacji/wyciągniętych wniosków i zawsze musi zakładać, że mogło dojść do błędów logicznych/metodycznych/pomiarowych itp. itd.
A z uwagi na to jak skomplikowany i wielki jest nasz wszechświat to i za milion lat (o ile w ogóle tyle jeszcze przeżyjemy) nie wyjaśnimy wszystkiego. Ot choćby raczej nie ma możliwości abyśmy wyjaśnili co jest poza naszym wszechświatem materii rzeczywistej z racji tego, że nie ma możliwości tego dokładnie zbadać, a więc i nie ma tego jak niezbicie potwierdzić. Nauką teoretyczną jak fizyką kwantową to można sobie pomarzyć jak mogłyby pewne sprawy wyglądać co z rzeczywistymi faktami ma niewiele wspólnego.
ODPOWIEDZ
Posty: 98 • Strona 4 z 10
HyperTuba dodaj film
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.