ODPOWIEDZ
Posty: 136 • Strona 7 z 14
  • 8 / / 0
mi oralnie ładowało się jakies 1,5h wszystko zalezy od organizmu. A i bylem ok. godziny po obiedzie.
  • 2720 / 18 / 0
Grentoo pisze:
oralnie wchodzi 2 godziny a i bodyload okrutny.
Konkretniej? Próbował fenyloetyloamin, zwłaszcza 2C-E lub 2C-P, żeby wiedzieć co to okrutny bodyload? Chciałbym wiedzieć na co się ewentualnie przygotować.

Dawka? Trzeba coś ustalić, bo na razie wychodzi że rzeczywiście nie ma co przeginać i więcej niż 75mg na start nie ma sensu. Chciałbym może w końcu w ten weekend wypróbować sampla, więc się dopytuję.
  • 419 / 2 / 0
Bodyload nie jest szczególnie potężny, chociaż potężniejszy niż np. 6-APB.
Trafileś w sedno, bardzo podobny do fenyloetyloamin, i to nie 2C-P, a raczej mocniejszego 25-c-nbome. Nie ma jakiegoś potężnego cierpienia fizycznego, mdlości i ból brzucha na poziomie takim, że da się to zignorować, ale jest tak zimno, nieprzyjemnie, bardzo haotycznie..

Jeżeli jest się wtedy w terenie, lub na jakiejś imprezie, lub co gorsza w szkole ( %-D ) to rzeczywiscie może być potworne. Leżąc bezpiecznie w swoim lóżeczku, albo innym spokojnym, bezpiecznym i cieplym miejscu to nie jest aż tak okrutne. A jeżeli ma się jeszcze jakąś zaufaną osobę do pogadania, to z "okrutnego bodyoadu" zostaje dyskomfort :)

Jebnąlbym na Twoim miejscu 75 mg bez tolerancji na takiego ogarniętego, milego i pluszowego tripa. Ale nie wiem jak ta substancja sprawuje się w dawkach ok. 100 mg, 75 zawsze mi wystarczy z lekkim niedosytem, więc..

Dodano akapity -- 909
Mój podpis to fikcja połączona z jebaną baśnią. I ten post też. W ogóle kłamczuch ze mnie i fałszywiec.
  • 992 / 16 / 0
Okej teraz jestem trochę mniej z maczaniony, więc tak próbowałem fenylek sporo. 2C-P 16mg (max 32mg), 4-AcO-DMT ok. 100mg... Bodyload po 100mg doustnie 6-APDB był mniej więcej tak bolesny jak po 2C-P. Dopupnie testowałem dawki 50mg i 100mg i raz 150mg. Bodyloadu mało, za szybko wchodzi euforia by przejmować się wazokonstrykcją. Prawdą jest to, że 6-APDB za mało stymuluje, o wiele za mało. Dopupnie 50mg jest całkiem dobrą dawką, dociągnąć jakiegoś lekkiego stymulanta i można by iść na impreze. Choć czuje że psychodela jest odrobinke za duża, ominęła mnie ona po przednio ze względu na tolerke po NBOMie. Dzisiaj z testuje bez tolerki.
  • 4 / / 0
daj znać jak poszło :) jutro klabing, w planach na biforze zarzucenie oral 50mg w towarzystwie + awaryjnie stymulant pod ręką jakby za bardzo się nie chciało ;) ew dokurwianie kolejnych dawek nie stanowi problemu jak rozumiem ?
"Czego człowiek nie zrozumie, tym nie włada."
- Johann Wolfgang von Goethe
  • 1987 / 104 / 0
Grentoo pisze:
Dopupnie testowałem dawki 50mg i 100mg i raz 150mg. Bodyloadu mało, za szybko wchodzi euforia by przejmować się wazokonstrykcją.
150mg PR - oj ja bym się nie odważył. czy możesz napisać jak duże są różnice w tych dawkach w kwestii nieprzyjemnych aspektów bodyloadu oraz czasu działania?
Grentoo pisze:
Prawdą jest to, że 6-apdb za mało stymuluje, o wiele za mało. Dopupnie 50mg jest całkiem dobrą dawką, dociągnąć jakiegoś lekkiego stymulanta i można by iść na impreze.
no właśnie. czuć, że 6-APDB stymuluje, ale jest to bardzo słabe, choć subiektywnie stwierdzam, że po dopaminie daje całkiem całkiem. bez dorzutki stymulantu jest średnio, chociaż ja patrzę na to z perspektywy osoby energicznej, nienawidzącej w serotonergikach tego rozleniwienia kanapowego, za to lubiącej bardzo EPH i jego rześkość umysłu.
bnk pisze:
daj znać jak poszło :) jutro klabing, w planach na biforze zarzucenie oral 50mg w towarzystwie + awaryjnie stymulant pod ręką jakby za bardzo się nie chciało ;) ew dokurwianie kolejnych dawek nie stanowi problemu jak rozumiem ?
daj znać jak klabing ;) moje doświadczenia były konkretne - odbiór muzyki nie do opisania - ale to dopiero od momentu kiedy zeszła pierwsza faza działania.
dorzutki nie robią problemu, przynajmniej PR.
Uwaga! Użytkownik scr nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 11 / / 0
Próbowałem tego specyfiku dwa razy.

Za pierwszym razem byłem po imprezie i spałem tylko jakieś trzy godziny. Skacowany przyszedłem do kumpli na umówioną wcześniej godzinę 11. Wzięliśmy ów specyfik w ilości bodajże 50 mg na łebka. Początkowo nic przez jakieś pół godziny. Potem weszła faza. Zrobiło mi się gorąco i duszno. Dostałem mdłości i zebrało mi się na rzyganie. Pobiegłem do kibla i puściłem 4 pawie pod rząd. Jak siedziałem obok kibelka to czułem się tak jakby sufit zwalił mi się na głowę. Spotęgowany kac do niewyobrażalnych rozmiarów. :kotz: A 5 minut później wszystko minęło... jak ręką odjął!

Postanowiliśmy wyjść na miasto. Wychodząc pierwsze co mi się rzuciło w oczy to okno. Światło, które z niego biło było tak niesamowicie piękne jak światło znad głów świętych. Wyszliśmy na zewnątrz i świat wydał mi się wprost olśniewający! Wszystko było piękne! Jak na zawołanie był chyba najładniejszy dzień w tym roku. Spojrzałem w górę i stwierdziłem, że nigdy w życiu nie widziałem piękniejszego nieba. Poszliśmy do pobliskiego parku. Zachwycałem się drzewami, niebem. Powietrze smakowało mi jak nigdy dotąd. Widziałem przestrzeń inną niż ta, którą spotyka się na co dzień - szarą, płaską i smutną. Ta była głęboka, trójwymiarowa, wypełniona kolorami i radością życia. Pierwszy raz zwróciłem uwagę na fenomen perspektywy. Coś cudownego!

Potem poszliśmy na miasto. Śmiałem się i unosiłem w euforii. Zatrzymaliśmy się przed sklepem. Zauważyłem, że bacznie przygląda mi się jakiś staruszek, który chyba zauważył, że coś jest z nami nie tak. ;] Potem udaliśmy się do herbaciarni. Znajomi zamówili herbatę. Przez parę godzin rozmawialiśmy o filozofii, fizyce, matematyce, narkotykach, życiu i wszystko co mówiliśmy było niezwykle ciekawe, elokwentne i piękne w swojej mądrości. W przerwach w rozmowie, przyglądałem się procesowi parzenia herbaty, rozpuszczania cukru, przypatrywałem się żyłkom cytryny, zachwycałem się pluszowością poduszki, która wpadła mi w ręce.

Po jakichś 4 godzinach, które wydłużyły się w wieczność wróciłem do domu. Faza minęła. Zasnąłem o godzinie 21 (co mi się rzadko zdarza) i spałem przez 14 godzin. Na drugi dzień nie czułem żadnych oznak "kaca", "zejścia" czy jak wy to nazywacie. ;-)


Za drugim razem było zupełnie inaczej. Tym razem wzięliśmy 50 mg na trzech. Na mnie w ogóle nie zadziałało (poza tym, że się spociłem, jak świnia). Potem, po jakichś dwóch godzinach wzięliśmy następną porcję (tym razem 50 mg na łebka). Pół godziny nic. Potem weszło. Korytarz wydłużył się przez perspektywę. Ściany zachwycały fakturą i były niesamowicie miłe w dotyku. Obracałem głowę na wszystkie strony i nie mogłem się nadziwić jaki świat potrafi być piękny! Poczułem duży przypływ energii. Na zmianę wstawałem i siadałem. Chciało mi się skakać i tańczyć.

Znajomi stwierdzili, że "straszę" i powinienem się "ogarnąć". Mówili, żebym się położył. Mieliśmy w planach wyjść do klubu, więc mi zagrozili, że jak się nie "ogarnę" to mnie zostawią i pójdą sami. Powtarzali mi jeszcze z kilka razy, że "straszę" i że powinienem się "ogarnąć". Zacząłem się więc "ogarniać". Przestałem tańczyć i skakać, usiadłem, przestałem mówić. Wprowadziłem się w stan "ogarniania". Stan ten tak mnie pochłonął, że w końcu stopiłem się z nim i sam byłem jednym wielkim "ogarnianiem się". Skutek był taki, że zapomniałem o pięknie tego świata, straciłem ochotę do rozmowy i posmutniałem. Zacząłem się przejmować tym, że "straszę".

Wyszliśmy do klubu. Usiedliśmy. Spojrzałem na nich, spojrzałem na parkiet, stwierdziłem, że jest mi smutno, chujowo i że wcale nie mam ochoty się bawić i być w tym klubie. Faza zupełnie zeszła. Nie miałem ochoty nawet tańczyć choć zazwyczaj, nawet na trzeźwo, nie rozstaję się z parkietem. Na moje niewyobrażalne szczęście w tym właśnie momencie zadzwonił kumpel i zaprosił do siebie na małą parapetówkę. Bez zastanowienia chwyciłem za kurtkę i wybiegłem z klubu. W podskokach, niemalże lecąc biegłem na umówione miejsce. Faza wróciła!

Dobiegłem do znajomych. Włączył mi się stan wszechogarniającej miłości, empatii, euforii i energii. Czułem się tak jakbym zrzucił z piersi stukilową sztangę. Łapałem oddech pełną piersią rozkoszując się smakiem chłodnego powietrza. Czułem się wolny jak nigdy dotąd! Znowu skakałem, tańczyłem i rozmawiałem ze znajomymi. Poszliśmy po wódkę. Potem do nich. Znowu zachwyt ścianą, radość życia, filozoficzne rozmowy przepełnione sensem. Jakbym poznał istotę wszechświata. Piliśmy wódkę. Jeden po drugim koledzy odpadali zmorzeni alkoholem. Na mnie ta woda ognista rodem z piekła prawie w ogóle nie działała. W końcu zostałem sam i położyłem się spać. Na drugi dzień znowu nie czułem oznak "kaca" lub "zejścia".
Uwaga! Użytkownik libertarianin nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 4 / / 0
Po testach 500mg stwierdzam że ten środek albo jest marny albo ja nie umiem wmówić takiej bani jak reszta zachwyconych tym środkiem. Oralnie w liczbach 50, 75, 100 i 125 spowodowaly u mnie za każdym razem najgorsze kapy po RC. Zimno, telepawka, nieogar kompletny, pogorszenie wzroku i żadnej euforii przy ładowaniu, po zejsciu najgorszych objawów właściwie zero pozytywów. p.r. w ilosci 50 i 100 dokladnie tak samo tylko że w wersji łagodniejszej i duzo szybciej, ale brak czegokolwiek na plus taki sam. Nie chce być źle zrozumiany, poradziłem sobie ale kompletnie nie podoba mi sie ten środek a podchodzilem do niego 6 razy zanim poszło całe 0,5g
  • 96 / 1 / 0
Nieprzyjemny bodyload słaba euforia, empatia średnia odbiór muzyki też bez rewelacji. Dorzucanie nawet działa wtedy charakterystyczny rozmazany obraz lekko faluje. Dużo lepsze 6APB nawet słabej jakości.Ocena 5 na 10
  • 212 / 3 / 0
Wypowiem się tylko za siebie bo osoby które częstowałem większym dawkami (typu 50mg IV lub 120mg oral) pewnie zdadzą relacje same.
Przyjęta dawka to 50mg oralnie. Moja waga to 57kg (przy 1,8m wzrostu - facet). Działanie zaskakująco miłe. Muszę dodać, że byłem po praktycznie nieprzespanej nocy na PST. Bodyload praktycznie zerowy. Spodziewałem się sporej wazokonstrykcji, lub nieprzyjemnych efektów fizycznych podczas działania substancji a ich nie było. (mimo, że mam sporą skłonność do wazokonstrykcji). Poprawa humoru już od paru- parunastu minut po wrzuceniu. Nie spodziewałem się fajerwerków po substancji i ich nie było, ale jest naprawdę miła. Psychodeliczne troszkę wykręcone myślenie. Wizuali praktycznie brak, choć odbiór rzeczywistości (szczególnie z dopalaniem) bardzo zmieniony. Doszły do tego delikatne paranoje i halucynacje dźwiękowe podczas działania( również przy dopalaniu). Ale nie były one przerażające tylko wręcz śmieszne i pocieszne. Humor dopisuje jak najbardziej, żarty się trzymają. Ta przyjemność jest troszkę opiatowa, to jakby wewnętrzne ugrzanie + psychodeliczny MindHigh. Bardzo fajna substancja do analizy własnej osoby lub uczuć łączących nas z innymi. Odbiór bodźców dotykowych uległ zmianie lecz nie jakoś "szałowo".
Po dopiciu PST oczywiście bardzo wzrosła przyjemność. Dopalaneie AM'a - genialny odbiór muzyki. Dopalanie 5-MeO-DALT'a - bardzo psychodeliczny stan, głębokie rozkminy na tematy emocjonalne.

Dawka 50mg oralnie usatysfakcjonowała mnie na 80%. Jest to substancja subtelniejsza od 6 APB czy 5-MAPB, dała mi jednak więcej szczęścia niż 5-APB, choć bez jakiejkolwiek stymulacji. Stan utrzymywał się długo choć peak około 2h. Wydaje się to być idealne na spacer w pogodny dzień we dwójkę na łonie przyrody z przerwą na poleżenie na kocyku ;)
"Co Cię nie zabije to zryje Ci psychę"
ODPOWIEDZ
Posty: 136 • Strona 7 z 14
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.