Leki przeciwdepresyjne, tymoleptyki - SSRI, SNRI, iMAO, TLPD i inne
Zobacz też: Wikipedia
ODPOWIEDZ
Posty: 3797 • Strona 251 z 380
  • 1212 / 614 / 0
26 czerwca 2020WrakCzlowieka pisze:
Właśnie, odnośnie tego trazodonu, bo pierwszy raz widzę odmowę uzasadnioną możliwością ZS. Podobał mi się ten lek i solo i z esci, myślę że jeszcze do niego kiedyś mogę wracać. Kojarzycie jakikolwiek przypadek ZS przez łączenie go z innymi antydepami? Najlepiej żeby to nie był przypadek typu gimnazjalista się nawpierdalał 10x standardowych dawek i go wytarmosiło. Zaciekawiła mnie ta kwestia.
paroksetyna 60mg + trazodon (nie pamiętam dawki, albo 75 albo 150) = jebitny ZS, trzepało mną niemiłosiernie. Więc jest to możliwe jak najbardziej, choć nie patrzyłbym na to jak na jakąś normę - ja ogólnie źle reaguję na wszystkie te SSRI czy inne gówno, które psychiatrzy wciskają na lewo i prawo każdemu kto przekroczy próg gabinetu.
30 czerwca 2020pol90 pisze:
I czy opłaca się przechodzić z sertaliny na wenflaxetynę czy to coś może dać na + ?
Branie tych leków to jedna wielka loteria, nikt Ci tego nie napisze. Sam musisz spróbować.
Uwaga! Użytkownik Vratislav nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 106 / 36 / 0
01 lipca 2020Vratislav pisze:
paroksetyna 60mg + trazodon (nie pamiętam dawki, albo 75 albo 150) = jebitny ZS
Ten przykład jest dość skrajny, 60mg paroksetyny to już de facto graniczna dawka i tu dołączanie nawet takiego trazodonu (zwłaszcza jeśli to faktycznie było 150 które już realnie działa na wychwyt) może być ryzykowne. Na przeciętnych dawkach ssri typu 20/40mg paro czy 10mg esci dołączenie trazodonu powiedzmy do tych 75mg nie powinno przysporzyć problemów. Inna sprawa czy to jest konieczne albo czy w ogóle pomoże, u mnie jakiekolwiek efekty poza zmuleniem były pomijalne, ale to już tylko moje doświadczenie.
  • 1212 / 614 / 0
@AcapulcoMan być może jest skrajny, ale brałem takie dawki z zalecenia lekarza - uważanego swoją drogą za jednego z najlepszych w moim mieście. Konowały w Polsce uważają paroksetynę za cudowny lek na nerwicę i jak nie było u mnie odpowiedzi na 20 i 40mg to dojebała 60mg, bo "jedna tabletka jeszcze nikogo nie wyleczyła". Chuj z tym, że czułem się coraz gorzej - "jak lek zacznie działać to poczuje się pan lepiej!". No chyba kurwa nie. Nawet jak dostałem tego ZS to nadal kazała mi żreć paro z trazodonem, tylko łaskawie pozwoliła mi zejść do 40mg. :D To były początki mojego leczenia psychiatrycznego, nie orientowałem się jeszcze wtedy w tych lekach za bardzo więc ufałem lekarzowi.

Po tym zdarzeniu oczywiście zmieniłem lekarza, ale jak to mówią - z deszczu pod rynnę. Nowa magiczka miała za to bzika na punkcie wenlafaksyny i to samo co w przypadku paro - dopierdalanie kosmicznych dawek aż do maksymalnej dobowej, ale za to już bez trazodonu. Psychiatria w Polsce to dno i metr mułu.
Uwaga! Użytkownik Vratislav nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 159 / 20 / 0
Sporo poczytałem o tych nieuzależniających SSRI i potencjalnych zagrożeniach. Nie wiem, ja przez ponad tydzień po 25 sertraliny miałem biegunki (takie z dwie ok. 2-3h po tabletce) dopiero niedawno przeszło ale boje się zwiększać dawkę, żeby to nie wróciło więc łącznie już jakieś 15 dni nie wszedłem na 50 zresztą być może lekarz mnie w ogóle zdejmie z jakichkolwiek SSRI na rzecz medycznej marry bo odkąd po prostu przestałem pić najgorsze objawy ustały. Jestem na pregabalinie jeszcze ale na niej byłem już wcześniej przed SSRI kilka miechów i i tak było średnio, bo alco albo inne używki. Bardzo na to liczę, żeby przestać się leczyć jakąkolwiek syntetyczną chemią robiącą zmiany w mózgu. Po prostu odstawiłem ździre i alkohol, ale lekarz mówi że to wóda i ogólnie alko najbardziej depresyjnie działa i że to pewnie dlatego. Dziś w ciągu jednego dnia załatwiłem tyle co na pół tygodnia i to z przyjemnością.

e: jedynym lekarstwem jakie zostawiam w menu najprawdopodobniej będzie mianseryna (do uregulowania w pełni snu bo na razie tylko ok 6 godzin zasypiam 12 wybudka 6 i chuj) a z pregabaliny schodzę jak skończę paczkę 150 i kupię mniejszą dawkę (to zejde z lekarzem).
Uwaga! Użytkownik rangczu jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 544 / 51 / 0
Z tym trazodonem to ja pisałem, że odmówił. Teraz mi to do głowy przyszło dlaczego. Ja biorę od początku albo od zaraz po kilku dniach maksymalne dawki, podwyższam często dalej ponad max i zawsze mu mówiłem i to pewnie miał na względzie.
  • 2575 / 321 / 0
01 lipca 2020Vratislav pisze:
@AcapulcoMan być może jest skrajny, ale brałem takie dawki z zalecenia lekarza - uważanego swoją drogą za jednego z najlepszych w moim mieście. Konowały w Polsce uważają paroksetynę za cudowny lek na nerwicę i jak nie było u mnie odpowiedzi na 20 i 40mg to dojebała 60mg, bo "jedna tabletka jeszcze nikogo nie wyleczyła". Chuj z tym, że czułem się coraz gorzej - "jak lek zacznie działać to poczuje się pan lepiej!". No chyba kurwa nie. Nawet jak dostałem tego ZS to nadal kazała mi żreć paro z trazodonem, tylko łaskawie pozwoliła mi zejść do 40mg. :D To były początki mojego leczenia psychiatrycznego, nie orientowałem się jeszcze wtedy w tych lekach za bardzo więc ufałem lekarzowi.

Po tym zdarzeniu oczywiście zmieniłem lekarza, ale jak to mówią - z deszczu pod rynnę. Nowa magiczka miała za to bzika na punkcie wenlafaksyny i to samo co w przypadku paro - dopierdalanie kosmicznych dawek aż do maksymalnej dobowej, ale za to już bez trazodonu. Psychiatria w Polsce to dno i metr mułu.

Popieram psychiatra w Polsce to dno totalne i dno mułu . Chodziłem do babki była bardzo miła dla mnie i uprzejma itp ale za huja nie potrafiła dobrać mi leków.. dostałem wenlafaksyne to była totalna porażka, następnie przepisała mi seronil .. miał mi pomóc ( miałem brać rano aby poprawił mi nastrój w ciągu dnia ) stopniowo miałem zwiększać dawkę aby w końcu dojść do skutecznej .. gowno to dało ale jak był efekt " zejścia " to był koszmar nagle totalny brak energii nawet by się ruszyć miałem sytuację ze będąc na mieście musiałem usiąść odpocząć " złapać oddech " napić się wody więc dalej była hujnia ...
  • 495 / 31 / 0
Dlaczego tak sporo userów forum twierdzi że żałują zaczęcia używania leków SSRI i innych antydepów?
Sam planuję teraz poprosić lekarza o jakiś SSRI i Neuroleptyk - oczywiście zejście z używek całkiem, a czy to wypali to nie wiem.
Sa tu jacyś którym ogolnie farmakologia pomogła długofalowo / całkowicie?
Głównie to mam problem z emocjami, myśleniem, lękami, nastrojem, anhedonią,depresją, gniewem, złością, przewlekłym stresem (przyczyny nie ogarniam do konca) i bólem napięciowym głowy który się utrzymuje codziennie od jakiś okolo 1-2lat.
SSRI może być trafne w leczeniu powyższych symptomów? Ew. jeszcze do tego jakiś neuroleptyk??

edit: Koncentracja też rozjebana, utrzymanie świadomości / świadomego myślenia to samo, pamięć pewnie też - mimo że zawsze miałem pamięć nie zawodną.

Może Psycholog by był pierw lepszą opcją? Na co sam mogę wzrócić uwagę żeby sobie pomóc?
  • 1346 / 82 / 1
01 lipca 2020Swiezzy pisze:
Kurde, może doradzicie jakie grupy leków były by najbardziej trafne z tutejszych obecznych.
Ogólnie poszukiwałbym coś żeby złagodzić takie symptomy jak właśnie: Napadowe lęki emocjonalne co po chwilę w różnorakich sytuacjach stresowych, czasem wręcz paraliżujące w danych sytuacjach, nadwrażliwość, objawy lekko psychotyczne, wkrętki, lekkie urojenia, myśli i emocje powracające, stany depresyjne,lęki czasami przypominające ataki paniki, wahania nastrojów i to nawet solidne zmieniajace się z kwadransu na kwadrans czasami, apate, gonitwe myśli, słabą koncentracje i pamięć, brak pewności siebie która raz jest raz jej nie ma - nooo mózg rozjebany, już mnie łeb boli nawet się zdąrzyłem przyzwyczić do niego %-D

Czy połączenie SSRI (Esci) i Antypsychotyku (Kwetiapiny) może być tutaj trafne? Czy może coś jeszcze, albo inne grupy farmakologicznego miksy?
Pewnie tu jest problem z dopamina i serotonina, chodź ameryki nie odkryłem. Ale skacze ta chemia jak pojebana z minute na minute.
Kwetapina zrobi z ciebie zombi bez mózgu oraz prześpisz cały dzień, ja polecam ci Tianesal.Działa on coś pomiędzy benzo i NRDI, znieweluje lęki i tak dalej.Polecam do tego dorzucić pregabaline, prome, hydroksyzynę, diazepam.Pokusiłbym ci dorzucić leki na ADHD też (Medikinet) tylko lekarz nie pójdzie na to i nie wiem czy to wpłynie na lęki.Dorzuć te stymulanty jak ci nie pomogą te leki co ci napisałem i nie radzę łączyć z Tianesalem.Neurolepteki są dla chorych ludzi na schizę tylko i takim podobnych.Nie daj sobie wcisnąć neuro z powodu ich uboków.
action movie:gun:
  • 4633 / 766 / 0
@Swiezzy idź do psychiatry. Potrzebna diagnoza. Może masz chad lub depresje. Wdroży leczenie,może pomoże.

Propozycja stymulantow gdzie gosc pisze że ma lęki i urojenia to nie jest dobry pomysł,a do tego benzo. Nie słuchaj kolegi wyzej tylko idź do specjalisty. Znajdź dobrego psychiatrę i działaj. Powodzenia.
Uwaga! Użytkownik serotoninowy nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 495 / 31 / 0
Ogólnie rzecz biorąc bywałem już u specjalisty 3-4 razy zawsze u tego samego, przepisał mi kiedyś Escitalopram i Kwetiapinę, po jakimś pół roku używania tego zmienił na wenlafaksyne i mirtazapina.
Diagnozy mi nie powiedział ani chyba w takim razie jej nie ustalił, tylko leki kazał jeść.
Jak o diagnoze zapytałem to mi powiedział " Niewłaściwe używanie substancji psychoaktywnych"
Wszystko zacząło się od stymulantów ale wydaje mi się że epizod psychotyczny mam w głowie który się utrzymywał kilka miesięcy i miałem w niego wyjebane, a raczej "podpinałem" go pod część fazy, który gdzieś tam jednak pozostał i mi "przymglewa/blokuje" umysł.
Wiem że czuję się jakbym żył w dwóch światach, ale z drugiej strony mnie ta kwetiapina muliła i lekarz się dziwił że mnie muli sadzac po moich dolegliwościach.
Druga sprawa - jest opcja że te leki nie dawały terapeutycznego efektu skoro sam nie wiem co mi w głowie siedzi? - Myslalem zę zarzuce tabletke i problemy znikną xddd
Pozatym od pierwszej tabletki zawsze był alkohol w nadmiarze 4-6piwek czasem nawet i 8, stymulanty, kodeina i inne rzeczy też sie zdarzały ale ciut rzadziej. - Moze to też wpłyneło na złe działanie leków?

Edit: Wczoraj ziomek poczęstował dobrym mefem lub czymś podobnym (ok 0.5g to solo zjadłem) juz po paru tam piwkach, i od długiego czasu działają na mnie dziwnie stymulanty - akurat wczoraj było łagodnie, ale żadnej jakiejś euforii nie wiadomo co, tylko spać się odechciało, obraz się nie zmienił ani bomby nie było, bicie serca słabo wyczuwalne i ból tak jakbym serce ścisnął w pięść - nooo dziwna sprawa.

Sądze że tutaj główną przyczyną mogą być przeżycia, nerwy, wkrety - a raczej nie zdolność przeżywania.
ODPOWIEDZ
Posty: 3797 • Strona 251 z 380
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.