16 maja 2020OdwiertKorzenny pisze:W jakim sensie?08 maja 2020Whiskas87 pisze: pregaba w dluzszym okresie czasu niestety ryje beret
Bo to, że uzależnia bardzo to Fakt.
Od razu brałeś oba te leki razem, czy brałeś może chwilę oddzielnie?
@pol90 mniej leków w mniejszych dawkach. Mniejsza liczba leków, to mniejsza liczba możliwych interakcji z innymi lekami, alkoholem, wzajemnie wobec siebie. Wiadomo że dodanie drugiego leku nie zaszkodzi, ale dodawanie kolejnych leków, bo w poprzednich czegoś brakuje licząc, że z każdego wyciągniesz, to co oferuje jest bez sensu. Raczej wręcz przeciwnie, jedyne co wyciągniesz to skumulowane skutki ubocznych wszystkich tych leków. Jeśli po dodaniu drugiego leku nadal nie czujesz w pełni zaleczonych objawów, to wymień jeden albo oba, bo na co Ci leki, które nie leczą albo leczą byle jak
No i po ago nie utyjesz tak jak po mirtrze, a generalnie zbędna Ci jest, kiedy masz i paroksetynę i metylofenidat.
16 maja 2020igla83 pisze: No właśnie,biorę ją już rok 2×150mg. Jako dodatek do sertraliny,jakoś nie odczułem żeby zryla mi beret.
a zwierzęta może każdy udawać, nawet sąsiad.
nie jarze o co ci chodzi,jestem za trzeźwy,nad czym boleje.
Ehhh, przesięgam, że jak to gówno znowu nie zadziała w jakikolwiek sposób pozytywny i bedą same uboki, to już nigdy nie tknę żadnego SSRI, SNRI i czego tam jeszcze podobnego. W ciągu 13 lat przerobiłem fluoksetyne, sertraline, paroksetyne, chyba jeszcze jakieś jedno SSRI, później SNRI duloksetyne. I wszystkie chuja dawały oprócz skutków ubocznych, a niektóre brałem ponad pół roku. No ale też regularnie piłem alkohol, mniej lub bardziej sporadycznie brałem inne narkotyki, a wiadomo jak to wpływa na terapię. No ale kurwa żeby żaden chociaż trochę nie zadziałał? Powiecie psychoterapia itp. wiem o tym, ja nie licze, ze wezme magiczna pigulke i sie bede swietnie czul. No ale kurwa ile mozna miec po prostu chujowy nastroj i byc przyjebanym prawie cały czas, żaden psychiatra jeszcze do tego nie doszedł w moim przypadku, jaki jest tego powod. Jedyne co mi przynosi ulgę i po czym czuję się - tak zakładam - normalnie, jak większość ludzi, to agoniści GABA. I nie to, że to dragi mi rozjebały nauroprzekaźniki, jak się tak czułem od wczesnych czasów nastoletnich, lata zanim pierwsze piwo wypiłem. Tylko kurwa nie ma żadnej substancji na stałe zwiększającej GABA, po której przez jakiś czas jej używania nie będzie jeszcze gorzej.
Przerobiłem chyba większość dostępnych rzeczy - alko, fenibuty, pregabaliny, ciągi na GBL (czulem sie wtedy najlepiej w zyciu, lepiej niz na koksie, no kurde niz na kazdym innym dragu jaki bralem, a bralem ich duzo). No ale wiadomo, walilem 24/7 było kilka ciągów 1,5 miesiąca i jak wreszcie odstawiłem to było jeszcze gorzej. Z alko z każdym rokiem kac coraz gorszy i dłuższy, lęki, no masakra. To było 10 lat temu, od tej pory chyba z 5 razy kupowalem sobie co kilka lat buteleczke 50 ml tak z ciekowsci jak zadziala - NIGDY juz nie było tej magii jak na początku, wręcz źle się czułem. No i wreszcie wpierdoliłem się w benzo, na początku wiadomo sporadycznie i z umierem, później ciągi, ostatni 1,5 roku na klonach dzien w dzien skonczylem sam schodzac taperingiem przez 4 miesiac (dawka dzienna to bylo wtedy przewaznie tylko 2 mg). Na poczatku po benzo czulem sie wysmienicie, no po porstu idealnie, nie ze bylem nacpany, pierdolilem glupoty, tylko ogarnialem wszystko, mialem swietne kontakty z ludzmi, no obiektywne polepszenie w prawie każdej dziedzinie życia (i to nie jest mój wymysł, tylko wiele osob to potwierdza). Dodatkowo jakims cuden nigdy nie zdarzylo mi sie odjebac jakieego przypalu po benzo, a wiele razy laczylem go z alko. No po prostu bym bral do konca zycia gdyby nie wiadomo co - rosnąca tolerka, rozjebana pamiec i funkcje kognitywne i zanik pozytywnych efektów.
Kilka razy sam odstawialem schodzac z dawek miesiacami, kilka miesiecy przerwy, mega chujowe samopoczucie, no i znowu zaczalem brac. I tak kilka razy. A za kazdym ciagiem jest coraz wiecej i szybciej negatywów a mniej pozytywów. Ostatni ciąg skończyłem na detoksie na średniej dawce 6-8mg/dzień. Próbowałem wszelkich sposóbów i środków na odbudowę gaba, naturalne podwyższenie - efekty bardzo słabe. Tu musi po prostu minac czas i nie można uzywac zadnych modulatorów GABA. Tylko problem jest taki - jeżeli ja mam od urodzenia jakiś defekt mózgu, powodujący deficyt (bo juz serio nic innego mi nie przychodzi do glowy) gaba to mimo wszelkich prób naprawy i tak nie dojdzie to do normalnego poziomu i będzie jak wcześniej. Więc chuja będzie to wszystko warte. No ale daję sobię ostatnią szansę. Biorąc substancje działające na co innego, no ale co mam kurwa zrobić.
Zaczałem kilka tyg temu wenlafaksyne przez kilka dni 75, pozniej 150, jakichs mega skutkow ubocznych nie było poza jednym - TOTALNA BEZSENNOSC. Raz nie spałem 3 doby pod rząd. Nie miałem wtedy możliwości iść do lekarza, wieć odstawiłem CT i wiadomo, prady w glowie itp. ale leciutko w porownaniu z tym jak np. kiedys odstawilem paroksetyne CT po ponad pol roku (jebane pieklo przez 2 tyg). Teraz byłem u psychiatry i od 5 dni biore wenlafaksyne, po 3 dniach juz wszedlem na 150 bo czym szybciej tym lepiej, uboki przezyje. Do tego mam trazodon i powiem wam, ze po tylko 50 mg spię bez problemu. No jeszcze dorzucam melatonine i hydroksyzyne (wciskał to wziąłem). No i zobaczymy czy to cos da, oczywiscie nie mam zamiaru siedziec na dupie i nic nie robic i czekac na magiczne dzilanie, tylko zaczac robic rzeczy bo od roku zamulam w chacie nie pracujac (mam hajs odlozony z pracy za granica), co oczywiscie tez negatywnie na mnie wplywa, bo nie mam prawie zadnych obowiazkow, no ale kurwa rob tu cos jak ty ledwo z lozka wychodzisz i 5h sie zbierasz zeby w koncu wziac ten jebany prysznic.
Oczywiście mam zamiar nie pić alko do tego, biore disulfiram i nic nie cpac (od jutra ). Tak trzy miesiace sobie myśle na bank dam i wczesniej nie przerwe, ponoc niektorym az tak dlugo sie moze rozkrecac. Mam do tego tone supli (oczywiscie z glowa, wiem czego nie mozna z czym laczyc), odzywiam sie w miare zdrowo, cieplo sie zrobilo wiec regularny sport wejdzie.
A no i jeszcze wiem, że bankowo będe miał dwa najbardziej mnie wkurwiające skutki uboczne - prawie totalny zanik libido i anorgazmia (chociaz niby trazodon ma w tym pomoc), ale w sumie mam wyjebane, nie mam stalej partnerki i moze wreszcie zrealizuje ten mityczny nofap i dostane super mocy ;) No i wzmożone pocenie się. Ja naturalnie jak jest ciepło bardzo się pocę, a po tych gównach to w lecie wyglądam jakbym spod przysznica cały czas wychodził.
No ale chuj, jeżeli to ma jakos pomoc to przezyje.
Btw udzielałem się tu 10 lat temu i przez kilka kolejnych lat jako zbysiu666, może ktoś tu jeszcze jest sprzed dekady (mam nadzieje, ze nie, bo to by znaczylo ze dlaej chujowo) i mnie pamięta ;)
No kurwa życzcie mi powodzenia
Wiem spytaj lekarza, ale ja cenie też sobie wasze zdanie.
Obecnie 2x150 pregabalina do tego mianseryna 10mg na sen.
wenlafaksyna albo Duloksetyna- takie dodatki proponuje mi Doktor.
Czy w/w są OK czy słabo przy bezsenności?
Jakby co: jakieś alternatywy? Dotychczas z ssri brałem tylko escitalopram.
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.