- Staraj się określać połączenie jako pozytywne, bądź negatywne – bazując na doświadczeniu, uwzględniając czy miałeś dobry set&setting.
- Każda substancja się liczy, chyba że nie ogarniasz. Niewiadome ilości też należałoby podać.
- Nie doradzaj, jeśli to nie jest oczywiste. Łatwiej zapytać, aby dyskusja mogła nastać. To nie jest takie proste.
18 marca 2021anonim40 pisze: Witam jestem tu nowa. I mam problemy zwiazane z powyzszym tematem. Pokrotce opowiem swoja historie: od 24 lat choruje na depresje. Podczas tego okresu czasu byly remisje choroby jak zmieniali mi lek na inny.Trwalo to zazwyczaj 2 tyg zanim zaczal nowy lek dzialac i wracalam do normalnego dobrego samopoczucia. Jadlam juz chyba wszystkie leki przeciwdepresyjne jakie istnieja. Teraz dwa lata temu znowu pojawil sie nawrot depresji. Lekarz przez te dwa lata probowal na mnie roznych lekow i ich roznych kombinacji tez.Niestety moj organizm przestal reagowac wogole na jakiekolwiek leki.Jestem juz w tym nawrocie depresji od 2 lat(pierwszy raz tak dlugo).Juz nie wytrzymuje: ciagle mysli samobojcze, psychiczny bol depresyjny...to jest koszmar. Rok temu mialam probe samobojcza i znalazlam sie w szpitalu.Musialam zrezygnowac z pracy dwa lata temu bo nie dawalam rady. Jestem na zasilkach. Moj lekarz powiedzial ze moja depresja stala sie lekooporna. Nawet elektrowstrzasy niezbyt pomogly. Obecnie jestem na VENLAFAXYNIE 150mg i MIRTAZAPINIE 45 mg ale to nie dziala. Lekaz powiedzial ze jesli ta kombinacja nie zadziala to ma jeszcze w zanadrzu jeden lek ABILIFY ktory czesto sie dodaje do antydepresantow jako wspomagacze ich dzialania. Jesli to nie pomoze to lekarz powiedzial ze jest jedna nielekowa metoda leczenia depresji lekoopornej zwana STYMULACJA NERWU BLEDNEGO I JAK LEKI CAlkowicie nie beda dzialac to zapisze mnie na ten zabieg.To jest ostatnia moja szansa na wyzdrowienie. Problem w tym ze ja juz nie wierze ze leki mi pomoga(przez 2 lata zadnej reakcji) ale musze postepowac jak mi lekaz kaze i wyprobowac jeszcze te dwa leki. To sie wiaze z kilkumiesiecznym jeszcze czekaniem a ja w tym czasie dzien za dniem cierpie i nie jestem w stanie normalnie funkcjonowac. Nawet zwykle obowiazki codzienne to dla mnie duzy problem. Jest jedna substancja ktora na 5,6 godzin niweluje moj bol depresyjny i jestem wtedy w stanie normalnie funkcjonowac. Biore 250mg amfetaminy codziennie rano o 11 raz dziennie (mysle ze to nie jest duzo)i dobre samopoczucie starcza mi tak do ok.16 a czasami nawet dluzej. Robie sobie tylko 2 dniowe przerwy od amfy na weekend.Dzieki temu moge z rana ogarnac DOM, pozalatwiac sprawunki, rachunki i ogolnie domowe obowiazki.Po 5 godzinach stan depresyjny wraca powoli(nie mam jednak zjazdu amfetaminowego), po prostu wraca stan depresyjny. Branie amfy przynosi mi przerwe w bolu. Jednak zazywanie jej traktuje jako okres przejsciowy az lekaz zapisze mnie na zabieg stymulacji nerwu blednego. Do tego czasu musze jeszcze z 5 miesiecy poczekac. Potem jak mnie wylecza chce zazucic zazywanie amfy wogole. Chciala bym poznac Wasza opinie na temat tego tego co tu o sobie napisalam a jesli skrytykujecie moje zachowanie (bo wiem ze amfa to nie lek na depresje i chce ja stosowac tylko przejsciowo w malej dawce) to jakie inne rozwiazanie mozecie mi zaproponowac. Dziekuje z gory za wypowiedzi
Wygoogloj sobie jaka ilość zjeść.
Podobno jedna sesja wystarczy na pół roku.
ketamina podobno również pomaga.
Czy trzeba odkładać leki przed sesją z grzybami? Wydaje mi się że tak. Na Reddit jest mnóstwo ludzi którzy byli w takiej samej sytuacji jak ty i udało im się wyjść z lekooporna depresji poprzez sesje z psylocybina zawarta w grzybach lub przez ich mikrodawkowanie
Trochę mojej historii:
Na pierwszy rzut poleciał mefedron i tu zaznaczę, że towar był czysty, pierwszej jakości. Nie będę opisywał skąd wiem po prostu zaufajcie. Na początek pół grama na trzech. Dwóch chłopów powykręcało na lewą stronę: kocie oczy, pobudzenie psychoruchowe, wybuch hormonów szczęścia, słowotok, ekscytacja itd. Na kilometr było po nich widać... a ja? Ja sobie siedziałem jak siedziałem, może trochę serce zaczęło mocniej bić i nic poza tym .
Miałem jeszcze kilka podejść do mefa i za każdym razem kończyło się tak samo - wszyscy naćpani po pierwszej kresce oprócz mnie. Dopiero po przyjęciu jakiś chorych ilości od min 1 grama (w krótkim czasie) czułem pobudzenie, odwagę i lepszy humor. Po wtrąbieniu 2 gramów (TAK 2 GRAMÓW!!!) wydaję mi się, że osiągałem dopiero ten stan co inni. Zaprzestałem zabawy bo szkoda mi było śluzówki.
Na kolejny rzut poszła feta. Niestety tutaj nie wiem jakiej czystości, ale pewnie standardowo 15% amfetaminy w amfetaminie jak to na czarnym polskim rynku . Jak na mnie to zadziałało? Nie zadziałało - null. Nie poczułem kompletnie nic. Równie dobrze mógłbym mąkę sniffować. Na resztę osób standardowo zadziałało chociaż nie tak bardzo jak mef. Głównie kocie oczy i słowotok. Mając doświadczenie z poprzednim, przyjąłem jeden gram i dalej nic nie poczułem. Tutaj jeszcze dodam, że zarówno po fecie jak i mefie potrafiłem normalnie zjeść kolację i położyć się spać, a rano nie miałem żadnego zjazdu.
Na koniec metylofenidat. Tabletki 10mg o natychmiastowym uwalnianiu . Oszczędzając Wam całej historii powiem tylko tyle, że MPH działa na mnie dopiero po przyjęciu 100mg donosowo. Maksymalna dawka wg recepty to 60mg doustnie. Aczkolwiek metylofenidat jako pierwsza substancja utrudniał mi uśnięcie wieczorem po wciągnięciu 10 tabletek. Musiałem poczekać z godzinę, żeby puściło i dopiero w kimę.
Od 10 lat biorę antydepresanty SSRI. Aktualnie jestem na 20mg Escitalopramu dzienne. Nigdy bym nie wpadłbym, że to może mieć jakiś związek z tą tolerancją, gdyby nie fakt, że poznałem dziewczynę, która również jest na SSRI (bodajże sertralina) od dłuższego czasu i też twierdzi, że mefedron i amfetamina na nią działają bardzo subtelnie. Dopuściłem się pewnego eksperymentu i zaproponowałem 2 moim znajomym którzy też wiem, że są na SSRI. Efekt? Ja po nich nic nie widziałem. Sami twierdzą, że na nich zadziałało, ale mało spektakularnie. Wrzuciliśmy ostatecznie 2 gramy mefa na trzech - fajny wieczór pogadaliśmy, pośmialiśmy się, ale wątpię, że ktokolwiek by na nas spojrzał powiedział by, że coś braliśmy.
Dziewiczy post, ale w tematach opisywanych na całym forum dziewicą nie jestem. Bądźcie wyrozumiali :) Często tu wchodzę i czytam, ale postanowiłem założyć konto i wreszcie też się poudzielać.
Jestem właśnie po dobrze przespanym przedpołudniu. Uśpiło mnie bowiem 30 mg klorazepanu i nadgryziona - bo ja tak z niej korzystam - tabletka kwetiapiny(100mg). Przedwczorajsza noc bez snu, ale bardzo owocna. Zakupiłem bowiem od zaufanego dostawcy 3g mefa. Głodny byłem jak skurwysyn. I tak spędziłem sobie noc, i wczorajszy dzień, i połowę minionej nocy.
ALE , o czym nie wspomniałem na początku jestem na 300mg wenlafaksyny, plus 300 pregabaliny i kwetiapina na sen. Kurwa. Ja tu czytam że ludzie srają po gaciach przy dużo mniejszych ilościach ssri i snri z mefedronem, i czytając to pojawiło się w mojej głowie pytanie. Czy ja jestem kurwa jebnięty? Wyjebałem w ciągu doby sam 3g mefa, jedząc sobie przy tym jak nigdy nic 2 x 150 SNRI - jedna dawka rano, jedna wieczorem (a wgl wenlę żrę od pół roku). Pomijam rozpierdalanie sobie terapii, tymbardziej że mam nerwicę lękową.
Debil.
Ale do puenty. Usiadłem ostatniej nocy w fotelu, delikatnie tylko zrobiony, i nagle poczułem się.... dziwnie. Pierwsza myśl? ZS.... Ale bez paniki zmierzyłem ciśnienie, zmierzyłem temperaturę, funkcje motoryczne, oddech w porządku, żrenice malutkie jakbym nic nie brał, wszystko git. Ani objawów wegetatywnych, ani nerwowo-mięśniowych, ani psychiatrycznych. Moja diagnoza: Nie mam ZS. Później dopiero gdzieś wyczytałem że nie powinno się jeść w ciągu jednej noccy więcej niz 0,5g mefa.... (hmmm, niech mnie ktoś oświeci czy to prawda) . I wtedy przez moją zaćpaną głowę przebiegł błyskotliy wniosek:
Debil.
Myślę że każdy człowiek jest inny, i u kogoś innego mogłoby się to skończyć szpitalem, niemniej jednak u mnie połączenie 3g mefa, rozłożonego na 24 h (średnio 125mg na godzinę) nie skończyło się żadną sensacją. Ale kolejny fakt który zauważyłem - bez leków taki dzień byłby gruby, euforyczny, szalony, a przy tych lekach - no niby fajnie, i tak dalej, ale zdecydowanie osłabiają działanie katynonów.. Tak samo ostatnio z marcepanem którego uwielbiam, i reakcji mam za sobą tyle że na bank wyszedł mi idealnie. I mimo że długo już nie jadłem, to faza była 10 razy lżejsza niż bez leków.
Wniosek??
Bez sensu dla takich efektów psuć sobie terapię. W ogóle dla jakichkolwiek efektów , nawet wyjebanych w kosmos, bez sensu pierdolić sobie zdrowie psychiczne. Moje zaburzenia lękowe są oczywiście spowodowane jakimiś wydarzeniami z przeszłości, za dzieciaka itp, - i można je wyleczyć. Ale jak zaczynasz ćpać to hmm... zresztą do kogo ja to piszę XD
Zdrówka wariaty! <3
Nie wiem czy dobry wątek najwyżej zostanie przeniesione. Ja po stymulantach feta/"koks"(to coś co jest w Polsce sprzedawane jako kokaina) używam bezndodiazepiny żeby przerwać stymulacje i moc położyć się spac. Ogólnie dziala, sedrucho się uspokaja, przestaje się pocic i robi się jakoś tak normalnie jakby ciągu na fecie wgl nie bylo. Zaskoczeniem była ostsnia noc, która mimo iż poprzedzona 1mg alprazolamu prawie cala była nieprzespana. Winą obarczam tolerke na bezno bo lupilem zjeść 2-3mg i popic piwkiem, a tu taki marny 1mg sobie nie poradził. Myślę, że co do zasady beznodiazepiny takie jak alprazolam pozwalają zakończyć cpanie stymulantow bez odczuwalnych skutków ubocznych tylko pamiętajcie. Nigdy nie brałeś benzo i nie masz tolerki bierz minimalna/średnia dawkę terapeutyczną dla danej substancji i nawet kilkudniowy ciąg powinien zostać przerwany w godzinke. Takie jest moje doswiadczenie, które przetestowalem czytając posty innych forumowiczów.
Pozdro mordki. Dajcie znać co o tym sądzicie i czy nie zasłużyłem na bana.
Kokaina podróżuje przez Atlantyk w bananach. Porty nie radzą sobie z kontrolą
Co ćpają polskie nastolatki. "Te rzeczy są na wyciągnięcie ręki, prawie leżą na ulicy"
Narkotyki na dowóz. Dilerzy zakopują towar
Narkobiznes kwitnie online. Przez komunikator można wybrać rodzaj i ilość narkotyku, a potem zamówić z dostawą do paczkomatu lub wskazać konkretną lokalizację, gdzie diler ma zakopać towar. Ta druga metoda w ostatnim czasie zyskuje na popularności. Krakowskie dzielnice są rozkopywane przez poszukiwaczy nielegalnych przesyłek.
Praga Północ walczy z handlem narkotykami. Dzielnica zabezpieczy pustostany
Władze dzielnicy wspólnie z Komendą Stołeczną Policji ustalono, że zabezpieczony zostanie dostęp do pustostanów, w których może odbywać się handel narkotykami. Newralgicznym miejscem na praskiej mapie jest ulica Inżynierska.
Prezes PZU Ukraina odwołany. Straż graniczna wykryła w jego samochodzie narkotyki
Odwołanie prezesa PZU Ukraina potwierdziła już centrala PZU. — Dymisja jest spowodowana utratą zaufania do wymienionego menedżera – wyjaśnił w odpowiedzi na pytania Radia Zet Zbigniew Baranowski, dyrektor do spraw relacji z mediami w PZU.