Anglia
Moderator: Wszyscy moderatorzy
Australia: Pytamy dilerów, jak wpłynęły na nich związane z narkotykami zgony na festiwalach
"Zdecydowanie widzę większą ostrożność i słyszę więcej pytań. Kupujący chcą teraz zobaczyć produkt przed jego zakupem i wiedzieć, jak zareagowali inni."Leżała na klatce schodowej. 17-latka po dopalaczach wzywała pomocy
Okazało się również, że jest ona uciekinierką z ośrodka wychowawczego.a) substytucją metadonem
Jak się na nią dostaliście - do kogo trzeba się zgłosić, jak wygląda leczenie (od początku do końca, tj. np. czy też tak jak w Polsce najpierw trzeba tydzień w szpitalu przesiedzieć i nasączać się itp.), podobno w kązdej aptece można odbierać syrop, jak wygląda całość od strony finansowej?
b) substytucją buprenorfiną
pytania j/w
c) terapią detoksykacyjną/ detoks szpitalny
jak się dostać na detoks, jak wygląda taki detoks, jak to wygląda od storny finansowej (nhs płaci?)
d) terapią odwykową/rehab
czy był ktoś z Was na odwyku w UK? Jakims państwowym najlepiej, tak aby z podatków na to płacić - o ile są to możliwe, o ile w ogóle takie ośrodki istnieją (gdzie koszt pokrywa nhs)
Po za tym, tak z ciekawości: jest tu ktoś z Essex, a dokładnie okolic Southend-on-sea, Basildon, Laindon ?
High-functioning Drug Addict Guideline/Moje życie jako wysokofunkcyjny narkoman
Kliknij TUTAJ, a natychmiastowo poprawisz sobie samoocenę (gwarantuję)
F11.3/F19.1., F84.5, F33.2 ,R45.8 ,Z91.5
16 października 2018GG Allin pisze: ...Co do substytucji, to w każdym większym mieście, mieścinie, masz specjalne punkty/programy, gdzie pomagają nagrzańcom, osobom wjebanym w crack, bezdomym etc. Substytucja, wymiana igieł, talony na żarcie etc.
Jeśli przychodzisz pierwszy raz, to musisz się zapisać na jako taki wywiad-rozpoznanie, czekasz 1-2 tygodnie. Pytania oczywiste, co bierzesz, jakie ilości, i co zamierzasz z tym zrobić. Potem dostajesz keyworkera, tj. takiego terapeutę, ale szczerze, to o kant dupy rozbić, nawet jeżeli jesteś native, a z ang. nie mam żadnych problemów. Są też grupy, no i substytucja. Spotkanie z lekarzem, pogadanka, i na następny dzień musisz przyjść już na skręcie, szczególnie jeśli chodzi o bupre, oceniają to w skali "widzimisę", to jest łzawienie, ziewanie, bóle, sraczka, wiadomo. Dostajesz pierwszą dawkę, powiedzmy 4mg, następny dzień więcej, albo taka dawka zostaje. A jak za mało to nie ma problemu ze zwiększeniem. Ale nie idziesz na żadne nasączania jak to jest w PL, tylko przez pierwsze kilka dni musisz ich odwiedzać. I co jakiś czas wizyty z keyworkerem i testy (mocz)... ale raczej na początku, i jesli jesteś czysty, to nie ma problemu. trawa, alko, z tym luzik...
Gorzej, że bupre/metadon odbiera się w wybranej aptece, i normalnie, jeśli nie jesteś na benefitach to się płaci, i to całkiem sporo, jak za zwykłą receptę, to jest £8.60 za papier - max dwa tygodnie. I jak w PL, na początku przychodizsz codziennie, potem dostajesz na dłużej, ale nie dłużej niż tydzień. Wyjątek to holiday, wyjazd za granicę etc, wtedy mówisz o tym wcześniej, dajesz jakiś dowód wyjazdu (bilet), tak by recepty załatwić przed wyjazdem, i w aptece odebrać. Jednocześnie dostajesz papier, że takie leki przewozisz, ale każdy na lotnisku ma to w dupie. Chyba, że metadon - ale tu też można brać w tabletkach więc wygoda.
Ogólnie - chyba lepiej to funkcjonuje, a napewno łatwiej ogarnąć, bo jesteś wjebany w kodę i jesteś na programie, gorzej ze stroną techniczną takich placówek... 2 razy zgubili moje recepty, w sumie na ponad 6 tygodnii, gdzie już się czułem nieciekawie. Musiałem tymczasowo przejść na H... A przez to parę niemiłych sytuacji, utrata przytomności, rozjebana ręka (wygląda jak oparzenie, 3-stopnia, goi się już dwa miesiące)... Więc na cyrki, że recepta nie na czas, ktoś coś spierdoli - trzeba się z tym liczyć, angole mają w dupie, luz, wyjebane i do przodu. Chuj z tym, że człowiek zostaje na lodzie i od tego czy dostanie to gówno po które przychodzi - zależy jego życie...
Prawda taka, że jak komuś zależy,to zejdzie i będzie trzeźwy...Gorzej w drugą stronę, bo H i kryl jest tutaj wszędzie, dosłownie pare minut... Mam nadzieję, że jakoś pomogłem...
[edit] Jeśli chodzi o smae detoksy, to tak są... W teorii... Okres czekania na detoks (tydzień czasu)w placówce, coś ala hostel z opieką medyczną, niżeli szpital z kratami w oknach, to około rok czasu, czasem mniej, czasem więcej. Relapse - pewnie z 99%... A jeśli chodzi o detoksy prywatne, te są dłuższe, zależy od ciebie, byłem się zorientować w jednym miejscu - £400 / dzień, czyli jak chcesz się wyzerować, to powodzenia, chyba, że masz odłożone kilkadziesiąt tysięcy.. Odpowiedź czy warto jest jasna - już lepiej wrócić do Polski, logiczne... Długoterminowych ośrodków jest tu dosłownie garstka, i to takie 3-6msc max..., gdzie w Polsce takich monarów i neo-monarów funkcjonuje ponad setka. Czyli wiadomo jak to jest z dostaniem się na takie odosobnienie i ile osób jest na jedno miejsce. Tragedia jednym słowem. Pytanie tylko w jakim stopniu takie ośrodki pomagają uzależnionym.. może dlatego ich ilość jest taka mała, bo jeśli miliony/miliardy funtów mają iść w błoto, to trochę ich politykę rozumiem.
// Ale się kurde rozpisałem - ale przyrzekam, to nie moja wina %-D
Forum przeszukuję od ładnych paru lat, ale po cichu. Przyszedł czas kiedy bardzo potrzebuje waszej pomocy :D
Od 3 dni jestem w Liverpool i poszukuję pomocnych chłopaczyn i dziewek :)
:old:
Na czacie siedzi 86 uczestników Wejdź na czata
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości