Benzedryna, psychedryna, α-metylofenyloetyloamina
Więcej informacji: Amfetamina w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 2041 • Strona 197 z 205
  • 7 / 2 / 0
Ja dużo używałem ale jakoś mnie to nie uzależniło, pomagało mi na bóle pleców, przy których zwykłe leki sobie nie radzą. Za dużo jednak negatywnych efektów więc niestety szukam alternatyw.
  • 46 / 23 / 0
- [ ] Leciałem chyba już drugi albo trzeci dzień w ciągu, nie pamietam w sumie ale wiem, ze się czymś mega zdenerwowałem w domu i musiałem wyjść się uspokoić. Biorę kluczyki wsiadam do auta i jadę w chuj przed siebie byle gdzie, byle jechać i porozmawiać do siebie o tym, o czym co tak wkurwilem. Jadę, jadę no i jestem już chyba z 25 km od siebie aż w końcu na chwile wrócił mi rozum do głowy i zdałem sobie sprawę i widać z daleka, że jestem naćpany. Zajechałem na jakaś strefę przemysłowa i obok były same magazyny hale więc czilera, bo nikogo nie ma wokół i mogę sobie siedzieć bez obaw, że ktoś mnie zobaczy. Na mocnej bombie wyciągnąłem niezbyt wielkiego blanta i zapaliłem ściągając potężnego bucha do płuc, potem drugiego, później dziesiątego i chyba na siedemnastym już czułem, że nie dam rady już więcej wypalić. Zostało jakieś pół jointa, to zioło było kurewsko mocne serio dawno nie paliłem takiego chemola, a tym bardziej będąc jeszcze na fazie amfetaminowej. Jak chowałem tego blanta to już czułem, że mam na bani taką pizde, ze tutaj cytat: japierdoleee. Dosłownie czułem, ze to juz jest przesada co mi sie na bani dzieje ale jeszcze próbowałem robić dobra minę do złej gry i jakoś sie ogarnąć pomimo, ze miałem w głowie preprder albo prezentacje schizofrenii paranoidalnej i na największym levelu jaki można osiągnąć. Wsiadam do auta zaczynam sie ryć co sie odjebalo w domu i gadam do siebie aż nagle biorę telefon i wklepuje 116111 żeby porozmawiać z kimś o tym co się stało i sie zwyczajnie wyżalić byle komu z swoich problemów. Odbiera jakaś baba ja juz prawie płacze do tej komórki, no słychać, że nie robię sobie jaj z kogoś tylko naprawdę chce pogadać. Ta baba do mnie, ze ja chyba dorosły jestem, a to telefon dla młodzieży i podała mi numer na infolinie dla dorosłych. Rozlaczylem sie wpisuje numer dzwonię raz, drugi nikt nie odbiera. No to chuj myśle sobie trzeba sie ogarnąć i wracać na chatę tylko jeszcze szluga zapale sobie przed autem. Biorę bucha i od razu wyjebalem tego fajka i wsiadłem do auta taki poryty. czułem, ze serducho mi zaraz wyskoczy z klatki. Jazda jak chuj mi sie działa ogólnie ledwo umiałem wziąć oddech, mrowienie całego ciała, ucisk w klatce i uczucie jakby dzieliły mnie dosłownie sekundy od utraty przytomności. Szybko biorę telefon do ręki wpisuje szpital i wybieram najbliższy, włączam nawigację i pizda ogień prosto na izbę przyjęć. Miałem do niego jakies 7 minut i około 2,7-3 km ale im bliżej byłem tym ciężej było mi oddychać i dochodziły mi coraz gorsze objawy. Ja sie tylko modliłem żebym dał radę chociaż dojechać przed szpital - tak sobie myślałem, ze tam juz mnie ktoś znajdzie i uratuje mi życie. Jakimś cudem udało mi sie dojechać w jednym kawałku i w ogóle kurwa nie mialem pojęcia gdzie ani w jakim mieście jestem. Wysiadam z auta i zostawiam okna pootwierane na oścież z przodu, auto tez niezamknięte na klucz, a w środku pół blanta (jebalo jak skurwysyn w środku) i gdzieś schowana resztka tej pierdolonej fety. Wbijam z buta, siedzi chłop mówię, ze sie złe czuje potrzebuje lekarza juz w tym momencie, a on sie patrzy (chyba myślał, ze udaje xD) i pokierował mnie za drzwi kawałek dalej prosto na izbę przyjec. Nie mam pojęcia gdzie sie wdupiłem ale ważne, ze trafiłem tam gdzie miałem trafić. Od razu drzwi jebut o futrynę i podbijam do okienka drąc mordę, ze sie pokłóciłem z narzeczoną i w napadzie złości zażyłem amfetaminę i marihuanę i teraz sie złe czuje jakbym miał umrzeć. Oczywiście, z pokoiku wyszli praktycznie wszyscy lekarze którzy byli na dyżurze żeby popatrzeć na ćpuna jak jest naćpany i się pośmiać z niego albo mu coś nawrzucać. Ledwo dycham w końcu jakaś piguła sie zlitowała nade mną i wzięła zmierzyła mi puls wyszło mi - 226, chyba wtedy ogarnęła, ze nie robię sobie jaj i trzeba mi serio pomóc. Wzięli mnie na łóżko i zawieźli do sali w której były dwie inne osoby, a ja wygłaszałem exposé na temat swojego życia i co mnie skłoniło zeby zażyć narkotyki (ściemniałem, ze sie leczyłem i wgl wiecie ocb). Mówiłem o swoim życiu w chuj jakieś szczegóły jakbym mówił do kurwa psychologa, a oni mnie podpinali pod aparaty i przygotowywali kroplówki. Piguła kazała mi uspokoić oddech i chyba sie jej mnie żal zrobiło, bo rozmawiała ze mną jako jedyna. W końcu sie mnie pyta czy wstanę sie odlać czy cewnik mi założyć na co ja mówię, ze wstanę kurwaaaaa xDDD a ona mówi, ze jednak nie trzeba i założą po prostu cewnik. Ściąga mi gacie, a tam penes mikrus chyba 10 mm skurczony wstyd jak chuj, a ona mi pakuje w środek jakiś drut kurwa, a ja sie przez to zwijam z bólu. Kurwa to byl dopiero ból jak skurwysyn aż mnie wykrecalo na tym łóżku. W końcu się udało zamontować to kurestwo, podali mi potas jakieś inne kroplówki jeszcze (łącznie 6 albo 7) do tego dostałem propranolol i jakiś inny lek na migotanie przedsionków, zrobiło mi się dużo lepiej i umiałem nareszcie wziąć głęboki oddech. Mówiłem im, ze to ostatni raz biorę cokolwiek, ze już nie będę obiecuje im wszystkim. Ta piguła mi mówi mi, ze ona już takie teksty słyszała w chuj razy, bo każdy tak pierdoli i mi nie wierzy, a ja mam iść na odwyk i potem od razu leczenie. Chuj nieważne obok leżał jakiś koleś i ona do niego potem gada, ze wyszło mu z testów kokaina i amfetamina. On nic nie pamiętał, pielegniara tłumaczy, ze miał zawał prawie i ledwo go odratowali, a on bral narkotyki. Ten jej mówi, ze na pewno nie narkotyki tylko jak już testosteron ale narkotyków nie wziąłby nigdy. Chociaż go wykrecalo na tym łóżku i widać było, ze jest powyginany i go całego wykręca i nogami napierdala jakieś tiki. Serio nie wiem czy mówił prawdę czy nie i nie umiem tego ogarnąć co było z nim grane ale mi się robiło już lepiej i powoli trzeźwiałem, dochodziło do mnie co się znowu ze mną odjebało. Była jakoś 5 przed 6 rano i chciałem już iść do domu ale powiedzieli mi, ze mam czekać na wypis bo może mi sie coś stać jeszcze po drodze i lepiej żebym do 8 rano posiedział tam jeszcze. Tego typa tez nie chcieli puścić i dopiero jak obu nam zrobiło sie lepiej to chcieliśmy już sie wypisać żeby spierdolic do domu. Przed ósmą pare minut nas wypuścili razem i poszliśmy do auta mojego po fajki, bo chciało sie nam jarac oporowo. Patrzę, a auto stoi na środku kurwa drogi z pootwieranymi oknami na maksa w środku wszystko zaparowane i jebalo na kilometr buchem. Dałem mu szluga zapakowałem sie do fury i wróciłem na chatę, jak sie kładłem to jeszcze kończyłem ta resztkę tego bata i znowu mi sie zrobiło zle ale od razu zasnąłem i na drugi dzień mialem na rano do pracy, a w ten dzień ogarnąłem l4 żeby spać cały dzień i dojść jakoś do siebie. Wstałem do pracy i od rana impreza, bo to co mi zostało z wtedy (2 gieta albo 3 nawet) właśnie znowu wciągałem do nosa cały dzień aż do wieczora aż… znowu zapaliłem blanta kurwa i znowu to samo ale tym razem byłem w domu i jakoś udało mi się przetrwać chociaż tez już czułem, ze lada moment serducho mi wyjebie z klatki. Położyłem się spać i wstałem o 20 wieczorem, zjadłem napiłem sie i o 12 pobudka na 14 do pracy. W pracy czułem sie chujowo i już kombinowałem czy może ogarnąć znowu 5 gieta, a mojej wziąć sztukę ziela na wieczór żeby znowu poleciec do krainy zapomnienia. Kolejny wieczór znowu to samo wziąłem trzy buchy i zaś ten chujowy stan xD aktualnie nie śpię znowu druga noc i zaczynam właśnie trzecia dobę czuwania. Serio ludzie nie próbujcie tego gowna nigdy przenigdy i kurwa NIGDY nie częstujecie nikogo kto nigdy nie brał, a chce spróbować jak to jest się wystrzelić. Same problemy i kłopoty z tego wynikną i nic dobrego przez to się nie stanie - spierdolicie sobie życie jak ja w moment nie umiejąc się opanować i przestać, bo na trzeźwo się nie da już funkcjonować jak się leci 3-4 lata bez przerwy. Przestrzegam każdego, może uratuje czyjeś życie i zdrowie, już lepiej najebac się i wyladowac w rowie albo upalić jak świnia byle NIGDY próbować fetki. Najpierw wy się bawicie na futrze, a potem futro zabawia się wami rujnując wszystko co się da po kolei tylko bardzo powoli. Niezauważalnie praktycznie się pierdoli mnóstwo rzeczy aż pierdolnie dosłownie wszystko. W końcu się kiedyś obudzisz z ręka w nocniku ze zmarnowanym życiem tak jak ja teraz - a przecież ja tylko biorę raz na dwa tygodnie i mnie uzależnienie nie dotyczy, tak samo mnóstwo moich ziomków którzy się ze mnie śmiali jak ich ostrzegałem to teraz wali równie podobnie bez opamiętania jak ja.
  • 876 / 146 / 0
@trippy2137 , za jazdę w takim stanie to powinni ciebie na miejscu poddać eutanazji.. Jak ty sobie już życie zmarnowałeś to dlaczego tak bardzo chcesz komuś jseszcze je zniszczyć? Ty rozumiesz, że możesz kogoś zabić jeżdżąc w takim stanie?
Przez to cholerne forum boję się wypić piwo, walnąć kreskę i zwalić konia xD
  • 46 / 23 / 0
Fakt, chujowo zrobiłem i jestem tego świadomy ale nie będę owijać w bawełnę i kłamać
Jeśli to jakieś usprawiedliwienie (według mnie to żadne) ale nie jeżdżę w dzień ani po drogach gdzie jest dużo przechodniów, jestem rozsądny i uwierz mi nawet na trzeźwo, mój największy koszmar to potrącić kogoś i zrobić komuś krzywdę. Wybieram trasy o najmniejszym ryzyku, jadę tylko wtedy kiedy już nie mam innego wyjścia, nie jeżdżę brawurowo tylko jeżdżę ostrożnie i przepisowo. Nie mam 4 litrowego BMW ani nie chce się popisywać przed dupeczkami, ze zapierdalam 160km/h w mieście. Jeżdżę 60-konną mydelniczką i nie jestem pierdolnięty na łeb żeby w stanie nietrzeźwości zapierdalać samochodem przez centrum żeby na koniec wpierdolić się w przystanek, a potem wjechać w grupę ludzi.
Zdaje sobie z tego sprawę ze to turbo chujowe ale uwierz mi może to brzmi kompletnie idiotycznie to w tamtym momencie jednak liczyło się dla mnie znaleźć się pod opieka lekarza i to natychmiast.
  • 876 / 146 / 0
@trippy2137 , tak to brzmi idiotycznie i nie, nie jesteś w chuj rozsądny, jesteś po prostu narkomanem, który w końcu kogoś zabije. Nie musisz lecieć 160 km na godzinę aby kogoś zabić. Wystarczy że jebniesz przy 50 na pasach i możesz kogoś zabić lub zrobić z niego kalekę, no ale co tam, ważne że ty naćpany musisz dupsko wozić do dilera czy do lekarza. Taxi sobie zamów lub znajdź drivera co cie podrzuci.. Co rusz takich rozsądnych łapią i najczęściej już po wypadku. Często jest że ktoś naćpany w kogoś się wjebie, no ale wiadomo ciśnienie jest to do dilera trzeba biegiem lecieć póki się człowiek nie zesra. Jak ty swoje życie marnujesz to dlaczego tak bardzo chcesz czyjeś zniszcyzć?
Przez to cholerne forum boję się wypić piwo, walnąć kreskę i zwalić konia xD
  • 627 / 266 / 0
Siema. U mnie 4 tygodnie bez amfy :)
Tak na prawdę nie jest mi wesoło.. strasznie cierpię.. czuję ogromny niepokój, strach, uderzenia gorąca do głowy, nerwica, zawieszam się ciągle, sypiam nadal po 12-14 h na dobę i mógłbym spać cały czas ale zmuszam się do jakiejś pracy, z wielkim bólem i płaczem wykonuje najprostsze czynności. Powróciłem na siłownie, kiedyś ostro pakowałem przez lata, trochę mi masy zostało, ważę obecnie 115 kg przy 190 cm wzrostu. Mam jadłowstręt okropny, jem i piję na siłę, codziennie przyjmuję elektrolity kilka razy dziennie, ashwagandhe, witaminę C w dużych dawkach oraz cytrynian magnezu. Staram się utrzymywać kontakty tylko z osobami nieuzależnionymi, tymi z siłowni, chciałbym znowu ćpać sport i tylko sport ! Kiedyś pracowałem jako trener personalny, byłem dla wielu przykładem, amfetamina zabrała mi bardzo wiele w bardzo krótkim czasie. Mam nadzieję że wróci do mnie chęć do życia, uśmiech, poczucie humoru, pewność siebie, spokój, pogoda ducha.
Wczoraj tak mi się kręciło w głowie, prawie mdlałem, ciśnienie tętnicze skacze, raz jest bardzo wysokie, raz bardzo niskie. Najgorzej się czuję po nocy. Wstaję z ogromnym bólem kości, chce mi się płakać, pojawiają się myśli samobójcze.. choć bardzo boję się śmierci, ale to cierpienie które mnie wciąż dotyka.. mam nadzieję że wytrzymam. Mam wsparcie w rodzinie, kilku normalnych kolegów.
Wczoraj uczestniczyłem na 1 mityngu AN online wieczorem. Jeżeli mój stan psychiczny się nie poprawi w najbliższym czasie to wybieram się do psychiatry, może mi leki zmieni, sama rozmowa z panią dr. zawsze mi pomaga.
Ten rok, to jedyny rok w którym praktycznie nie jeździłem motocyklem, wszystko przez tą jebaną amfe. Jestem zapalonym motocyklistą. Lubie unikaty, szybkie motocykle, tuning oraz PRL polskie wsk i wfm, kilka posiadam. Moje "podkręcone" Kawasaki Ninja ZX12R 210 KM, stoi w garażu, przygotowane do sezonu który się praktycznie skończył a ja nie jeździłem od maja w ogóle. Czuję się niespełniony. Obecnie jestem na zasiłku dla bezrobotnych. 900 zł dostaje, opłat mam 1600 zł.
W nocy miewam koszmary senne, poranek jest najgorszy z całego dnia, niemożność cieszenia się z czegokolwiek, zamykam się w sobie całkowicie, odcinam od świata, natłok myśli chcę mi zmiażdżyć głowę, skupić się nie mogę na niczym. Dopada mnie beznadzieja, każda czynność którą wykonuję na co dzień to dla mnie Ogromny wysiłek psychiczny i fizyczny. Chciałbym i mam taką nadzieję, że najgorsze mam już za sobą.
Pozdrawiam Was wszystkich, trzymajcie się.. i z dala od twardych narkotyków.
Z Panem Bogiem
Bóg rozdaje karty.. diabeł je miesza...
  • 3492 / 534 / 1630
@Krzysiu86Dr zdecydowanie odstawienie amfetaminy po ciągach się nasila. Dobrym kierunkiem byłby kontakt z lekarzem. Przypomnij Krzysiek, jakie leki aktualnie bierzesz? Rozumiem, że nie przepisywał Ci nic aktualnie rzędu benzo?
https://www.tiktok.com/@hyperreal_talk (ciekawostki o [h] substancjach).
Chcesz wspomóc narkopedię swoją wiedzą? Pisz na — martwamysz/at/tuta.io
Hajpowe podcasty - kliknij „subskrybuj” i bądź na bieżąco! — https://www.youtube.com/@hyperrealofficialpl
Konkurs na logo Narkopedii - https://hyperreal.info/talk/post3740502.html#p3740502
  • 627 / 266 / 0
IGotHigh909 - Aktualnie moje leki :
Rano :
wenlafaksyna 150 mg
Pregabalina 150 mg
Wieczorem :
Pregabalina 150 mg
mianseryna 30 mg
Doraźnie :
Relanium 5 mg
Nasen 10 mg (zolpidem)
Poza relanium innych benzodiazepin nie brałem nigdy. Psychiatra czy rodzinny bez problemu mi rolki przepisuję, lecz ja uparty jestem, wolę chyba cierpieć nić to brać. Rzadko biorę, w sytuacjach ekstremalnych, jeśli już to 5 mg nie więcej i działa na mnie dobrze mnie wycisza i uspokaja.
Ze snem problemów nie mam, wręcz mam dość łóżka, spokojniejszy jestem gdy wiem że w razie czego mam w apteczce zolpi i rolki.
Nie wciągam od 4 tygodni.
Nie pije alkoholu od 2 miesięcy :)
Poza elektrolitami i witaminami przyjmuję codziennie essentiale forte na wątrobę oraz probiotyki na florę.
Bóg rozdaje karty.. diabeł je miesza...
  • 876 / 146 / 0
@Krzysiu86Dr , trzymam za ciebie mordo kciuki! Proszę pisz jak tam u ciebie sytuacja i jak będziesz miał gorszy moment to czytaj swoje starsze posty o postępach. Może trochę z tą siłką delikatniej tak? Bo organizm zajechany po odstawieniu, a ty mu dokładasz kolejnego stresu i rzeźni. Treningi może lżejsze wprowadź? Dobrze że śpisz, zawsze to te 12-14 godzin bez szansy na zajebanie. Powodzenia byku! Będziesz teraz wzorem jak ci się uda!
Przez to cholerne forum boję się wypić piwo, walnąć kreskę i zwalić konia xD
  • 627 / 266 / 0
FAMAS1980 lekkie treningi chcę wprowadzić, bieżnia, lekkie obciążenie. 14 godzin spędzane w łóżku, bardzo rozleniwiłem się, zero ruchu, wszystko mnie wkurwia, siłownia mi pomoże wyładować emocje, wyżyć się.
Bóg rozdaje karty.. diabeł je miesza...
ODPOWIEDZ
Posty: 2041 • Strona 197 z 205
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.