Benzedryna, psychedryna, α-metylofenyloetyloamina
Więcej informacji: Amfetamina w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 2041 • Strona 189 z 205
  • 15 / 3 / 0
@Gabi123 oczywistym jest że przy odstawieniu nastrój jest obniżony, po jakimś czasie wraca to do normy. Warto skorzystać z pomocy psychiatry, chociaż nie daje to żadnej gwarancji poprawy, co najwyżej zwiększa szanse.

Niestety w abstynencji takie stany również się zdarzają, szczególnie w okresach zwiększonego napięcia, stresu, lub po wpływem negatywnych przeżyć. Będąc trzeźwym ponad rok zdarzało się że przesiadywałem całe noce na torach po środku niczego.
  • 18 / 2 / 0
Takie pytanie z innej beczki ale wciąż w temacie. Mieliście sytuację, w której czuliście, że jesteście o krok od wjebania się?

Mi osobiście zdarzyło się tak raz, z powodu dość dużej ilości traumatycznych przeżyć w przeciągu 1 tygodnia (4 zgony znajomych...) zacząłem panicznie bać się przebywania samemu w domu i uciekłem w ściere. Po 4 dniach ciągu leżę zezłomowany na łóżku, patrzę na wschód słońca i przyszła myśl pod tytułem "co ty kurwa robisz idioto jebany". Zebrałem się w sobie i wszystko co zostało wyjebałem do kibla. W sumie całkiem dumny jestem z siebie, że miałem na tyle ogarnięty łeb.

Od tamtej pory robie 3-4 miesiące przerwy, a jak już jest konsumowane to z maksymalną redukcją szkód.
  • 1893 / 174 / 0
Jak dla mnie wyjebując towar do kibla pokazałeś tym, że już nad tym nie masz kontroli. Bo gdybyś miał, schowałbyś sobie na później i by sobie leżało na następny raz. Ja jak spuszczałem ćpanie w kiblu to z pełną świadomością, że jestem wjebany i po prostu nie kontroluję tego co robię ze swoim życiem.
Take DXM and Be Happy
  • 347 / 73 / 0
@God_of_Nothing tez tak miałem z tym moralniakiem będąc w ciągu, że co ja z sobą robię, rodzina się domyśla, że koniec z tym itp. Tyle że to moje koniec kończyło się wraz z nocą. Na następny dzień to samo. Nigdy nie miałem odwagi żeby spuscic towar w kiblu, po prostu było mi szkoda towaru.
  • 9 / 3 / 0
01 lipca 2021Gabi123 pisze:
Podobno epizody depresyjne, z myślami samobójczymi włącznie, są wpisane w cykl przyjmowania narkotyków... Często występują po odstawieniu...Jak długo mogą się utrzymywać? Czy jeśli ktoś przeplata branie okresami abstynencji, to występują one każdorazowo po zerwaniu z używką? A może depresyjne nastroje i niepokojące myśli zdarzają się też podczas czynnego zażywania? Wiecie coś na ten temat? Będę bardzo wdzięczna za odpowiedzi!
To kwestia bardzo indywidualna , epizody depresyjne z myślami samobójczym szczególnie nie są wpisane w kazdy "cykl" brania, znam ludzi którzy to kontrolują i mogą prowadzić normalne życie a zażywanie np. tylko weekendowe jeśli czlowiek się zregeneruje , wyśpi i ma jakiś cel prace to mimo lat zażywania nie doprowadziło do myśli samobójczych, stany depresyjne występują ale po odstawieniu narkotyku który ktoś brał w ciągu przez długi czas co wykończa organizm jak i psychikę. Zdarza się tez ze ktoś dostanie stanów depresyjnych ponieważ byl podatny lub jakas ukryta choroba i dla niektórych wgl przyjmowanie stymulantów jest niebezpieczne lub u ludzi którzy na codzień maja takie stany a po narkotyku czują się lepiej tylko na chwilę a w efekcie jak faza schodzi stan depresyjny jest o wiele większy niż normalnie. Oczywiście kazde branie każdy wzlot musi się równoważyć w upadku wiec nawet po nocy jednej czy dwóch potem odczuwa się pogorszony nastrój i ogolny spadek dopaminy siły, czlowiek jest nerwowy ma w głowie dziwne myśli wszystko sie kłębi i wtedy najważniejsze to zredukować szkody wyspac się etc i na tym się kończy. Tak można mieć niepokojące myśli i zly stan pod wpływem kiedy ktoś przesadza z braniem, najczęściej dochodzi do psychozy amfetaminowej przy przedawkowaniu lub zbyt długim braniu co objawia się paranojami, urojeniami , halucynacjami wzrokowymi jak i słuchowymi, czlowiek zachowuje się nieracjonalnie wszędzie widsi spisek może mu się wydawać ze wszyscy go oszukują i ogolny niepokój jest odczuwalny najczęściej do czasu gdy narkotyk zejdzie z organizmu i jeśli ktoś jest zdrowy psychicznie to mu przejdzie jak ktoś jest bardziej narażony to może być niebezpieczne dla tej osoby. Także jak wyżej to wszystko zależy od wielu czynników ale ogólnie wniosek jest prosty jeśli ktoś bierze amfetaminę cały czas i nie może bez niej funkcjonować jest po długim ciągu po odstawieniu może mieć stany depresyjne włącznie z myślami samobójczymi jeśli jest zdrowy psychicznie również wiec nieumiarkowanie i predyspozycje i uwarunkowania psychiczne czy fizyczne maja również duży wpływ. Jeśli ktoś ma takie mocne stany lękowe i takie myśli j.w nie powinien wgl już brać takich narkotyków ponieważ jeśli teraz tak się czuje z każdym kolejnym ciągiem i gramem będzie tylko gorzej dla niego..
  • 18 / 2 / 0
@xBambinoo no wywalenie tematu w ten sposób jest trochę "drastyczne", ale uważam, że są sytuacje, w których warto poświęcić coś nawet bardzo cennego dla wartości o jeszcze większym znaczeniu. Trochę nadumanie to brzmi, ale mówiąc czysto zdroworozsądkowo na tym moim przykładzie:

Co straciłem - około 3g bardzo dobrego pana Włodzimierza. Straty oszacowano na +/- 90zł

Co mogłem stracić - ciężko powiedzieć, ale chyba każdy kto tutaj troche siedzi zdaje sobie sprawę jakie to kurestwo jest zdradliwe. Mogło się obyć bez jakiejś większej szkody, ale równie dobrze mogłem się koncertowo wpierdolić, a to już ma swoje konsekwencje. Na pewno rozumiesz co czego dążę ;)

Jaki z tego wniosek? Zdecydowanie lepiej stracić te 90 czy nawet i kurwa 900zł niż zrobić pierwszy poważniejszy krok na drodze, którą podążając stracisz o wiele więcej. Nie tylko pieniędzy, ale i rzeczy/osób bezcennych. I jakbym na to nie spojrzał to jednego jestem pewien, niecała stówka to w chuj mała cena za (moim zdaniem) znaczne zmniejszenie ryzyka rozkurwienia sobie życia ;)

Pozdrowionka, ja lecę skreślić i zabieram się za przygotowania do pisania mojej magisterki!
  • 347 / 73 / 0
W moim przypadku najgorszy jest syndrom soboty. Mogę nie walić 6 dni ale przychodzi dzień 7 i już pojawia się ciśnienie. Ostatnio chciałem przypomnieć sobie jakim człowiekiem byłem przed wjebaniem się ale nie mogę sobie przypomnieć.
  • 46 / 23 / 0
Ja uciekam przed fetą już chyba ze 3 lata jakoś. Na poczatku wiadomo mega fazy i mieszanie fety ze wszystkim co mozliwe zeby sie mocniej porobic. Pozniej coraz gorzej, coraz wieksze zwaly i trudnosci z funkcjonowaniem na codzien. Dzisiaj zaluje ze dalem sie namowic na languste z 'przyjacielem' i smiac mi sie chce jak niektorzy bardzo maja cisnienie zeby zobaczyc jak to jest albo wychwalaja fete. Ilekroc kogos ostrzegalem to smial sie ze mnie albo mial wyjebane na moje pierdolenie i robil swoje. Teraz zaluja ale chuj im w dupe i chuj mi w dupe bo sami tego chcielismy wiec pretensje mozemy miec tylko do siebie.
Historia własciwa zaczyna sie od tego ze sprobowalem kiedys od dila kiedys bo nie mial akurat jarania i tak sie zaczelo zycie na prądzie. Z pierwszej roboty mnie wyjebali bo chodzilem tyłem w roznych stanach swiadomosci porobiony xD wiec szukalem jakiejs roboty i zatrudnilem sie przy stawianiu scen. Poznalem tam mlodego typa ktory tez kreslil i lecielismy oboje w robocie i po robocie. Niedlugo pozniej kolejna praca, kolejni koleszkowie ktorzy nakurwiali dziennie i tam to solidnie sie juz wpierdolilem w nalog walac razem z nimi w pracy. W tym momencie w moim zyciu chyba najbardziej lecialem i popalilo mi juz styki porzadnie. Poltorej roku pozniej mnie juz wyjebali bo tak sie zrobilem ze prawie wyjechalem na dniowce na serducho poza tym odpierdalalem rozne akcje i wcale sie nie dziwie ze tak sie to skonczylo. Schudłem wtedy jakos 20kg i wygladalem jak jebany szczur, a poza tym same problemy przez wdupianie, a rzadnych korzysci. Wszystko sie posypalo praktycznie jak domino wtedy, całe moje życie jebło jak domek z kart. Dziewczyna mnie zostawila po 3 latach bo odpierdalalem jakies chore akcje, rodzina sie pokapowala i wyjebali z domu na zbity pysk, a znajomi mieli za psychicznego bo mialem strasznie czerep poryty i jakies schizy jebane coraz czesciej. Kolejna robota jakies pol roku pozniej, kolejne wybryki, kolejne kłopoty, kolejne kreski. Miałem autko ale rozjebalem je nafurany jak koleżka koleżki zadzwonil ze mu slabo i mamy przyjechac pomoc, okazalo sie ze ten jebany cpun sciemnil bo mial cisnienie na listwe, a ja glupi zapierdalalem zeby mu sie nic nie stalo. Oczywiscie ten lump mial wyjebane na to co sie stalo i jak bardzo moglem miec przejebane i zostalem z rozjebanym autem. Pierdolona patologia. Oczywiscie wielokrotnie dostawalem sztuki po 0.7g, a na koniec jeszcze jak zbijalismy pione to ziomek pytal czy hukniemy razem za fatyge xDDDD. Kazdy na kazdym kroku mnie wypierdalal na kase bo zarabialem wtedy dosyc sporo jak na swoj wiek i generalnie to mialem wyjebane na kwit po prostu staralem sie kazdemu pomoc i byc dobrym ziomkiem ale wiadomo jakie sa cpuny i ilu z nich mi pomoglo jak sam tego potrzebowalem. Wyjebalem sie na wszystkich bo to nie ma sensu wsrod takich ludzi szukac kolegow bo predzej czy pozniej kazdy cie wyjebie na sprzet albo siano.
Aktualnie wyprowadzilem sie z rodzinnego miasta i ukladam sobie zycie na nowo gdzies indziej myslac ze zostawilem problemy swojego zycia za soba. W miedzyczasie znalazlem milosc swojego zycia wiec powoli sie wszystko ukladalo jak dawniej. Znalazlem szybko robote i poznalem wspolpracownikow łapiac kontakty praktycznie w pierwsze dni w nowej robocie. Znacie to uczucie jak kogos widzicie ewidentnie wystrzelonego i juz wiadomo do kogo zagadac jak cos potrzeba. No i czasami sobie polece z tym ze juz teraz staram sie wytrzymac ile sie da bez pradu, a jezeli juz wciagam to jak juz nie umiem wytrzymac ale tak zeby w piatek poleciec wieczorem, a sobote przechorowac i w niedziele odpoczywac. Po prostu dbac o siebie i nie nakuriwac po 6 nocek bez snu jak kiedys. Jak mam straszne cisnienie na kreche a nie chce/nie moge to oporowo chleje wóde w ciagach, a czasami zapale bandziorka zeby sie wyluzowac. Jednak futer jest jakis inny bo za kazdym razem nawet bedac na innej fazie jest niewystarczajaco i jedynie amfetamina potrafi zaspokoic to uczucie. Politoksykomania na pełnej kurwie i przed tym sie nie da uciec mozna jedynie zaakceptowac fakt bycia narkomanem starajac sie walic najrzadziej jak sie da i minimalizowac szkody. Ale prawda jest taka ze jesli sie juz porzadnie wjebales w kreslenie to raczej nie uda sie samemu wyjsc z nalogu. Teraz juz wygladam o wiele lepiej niz kiedys, przytylem i dzieki pracy troche sie wyjebalem wiec wygladam calkiem zdrowo i normalnie, zyje tez normalnie z tym wyjatkiem ze czasem zdarzy mi sie poleciec jedna nocke i tyle. Calkowicie zapomniec o szmacie nie potrafie, zawsze znajdzie sie ktos kto ma albo ogarnie torbe i jazda. Sorki za taka dluga historie jednak chcialem napisac jak sie zaczelo moje uzaleznienie i jak aktualnie wyglada. Tak czy owak narkotyki to syf i mega biznes, czaisz? Ktos zyje z ciebie i twoich ziomali.
  • 82 / 11 / 0
@Trippy2137 bardzo ciekawa historia, od razu zawiało swojskością i tak jakoś przyjemniej się zrobiło. Pamietam siebie na początku „kariery” - stimy nigdy w życiu. Bo mi klatę rozkurwi i serce stanie. Ale w międzyczasie koksu szły ilości zaskakująco duże jak na wroga nr 1 stimow. A potem do drzwi zapukała królowa. Królowa Polski. I tu się zaczyna historia jakich tysiące. Już po pierwszym locie , 24h niecałe nawet po, naszła chęć na więcej. I chęć trwa do dzis. Ciąg się ciągnie w chuj ze już to jest kurwa idioctwo totalne i wytwór zaoranego mózgu co się przełączył w tryb awaryjny bo za dużo amperów na obwodzie i srogo iskrzy. Ogólnie tera jest już branie tylko żeby wstać z wyra i iść się wysrac po kresce. I żeby nie dopuszczać do zwały nic poza tym. Rzeczywistość się miesza z fikcja, komedia z tragedia i ogólnie czeski film rzec by można. Sama nie wiem co jest psychoza a co prawda, ukryte plany żeby mnie zniszczyć. Najgorsze to znaczna w chuj utrata wagi i to pocenie, po mnie się leje nawet jak nie ma ciepła a jakiś większy wysiłek to jest po prostu fontanna, wylewa się z głowy chyba kurwa i zalewa cała gębę i całe włosy. Nie wiem o co tutaj chodzi ze zawsze najbardziej mam zlana potem gębę dosłownie cieknie i kapie z twarzy. Pracuje z facetami i fakt ze to są lenie jebane i ja jestem w stanie więcej zrobić niż oni ale żaden się tak nie upoci jak ja nigdy. KaDy kumaty chyba wie co jest na rzeczy i skąd te poty ale w sumie chuj komu do moich płynów ustrojowych. Ogólnie rzecz ujmując, amffa jest używka cudowna sama w sobie i moja ukochana ale nie brana w 10cio miesięcznym ciągu gdzie szczur leci po to żeby wstać z łóżka. Ja trzeba brać inteligentnie bo w rękach takich pomyleńców jak ja niestety traci swój potencjał i generuje spocone, wychudłe ,ciagle kłócące się szczury których każdy ma dosyć.
Dziękuje, proszę wszystkich o rozważne dozowanie
Wciągam amffe ze słomek. A miało być z pińćsetek, dwusetek lub chociaż dziesionek. Walczę o więcej spida w spidzie i patronuję akcji „seta plus”-czy się stoi czy się leży, przykurwić ścieżkę se należy. Walę pasa na lepsze spanie, sranie a także jebanie.
  • 2259 / 586 / 0
Mnie zastanawia jak wy walicie takie potężne ciągi w jaki sposób śpicie. Ostatnio kolega który wali w opór - z przerwami w sumie 10 lat. Powiedzial mi że z czasem zaśnięcie po tym nie jest problemem. Powiedział wręcz że jakby dopuścił do jakiegoś mega zwała to wtedy wlasnie by nie spał. wiec mówi że bierze jakąś małą kreseczkę - żeby nie było źle w głowie i iddzie spać normalnie. Dla mnie człowieka który bezsenność ma w pakiecie za darmo od 6stego roku życia. Jest to sprawa nie pojęta. No ale może jak nie śpisz te powiedzmy 5/6 dni to mózg sam z siebie mówi jebał was wszystkich pies i się wyłącza po prostu jedyne wytłumaczenie logiczne wg mnie. To co napisze mi jakiś Pan Władyslaw , jak to jest z tym spaniem w ciągach ? : )
ODPOWIEDZ
Posty: 2041 • Strona 189 z 205
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.