Benzedryna, psychedryna, α-metylofenyloetyloamina
Więcej informacji: Amfetamina w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 2041 • Strona 164 z 205
  • 976 / 220 / 0
24 lipca 2019ZX pisze:
E tam, mój dziadek tak pierdoli.(...)Pierdolenie i tyle.
Na nic lata nauki badań na temat uzależnienia, oddziały leczące uzależnienie, lekarze, psychiatrzy,psychologowie itd. ZX stwierdził że "uzależnienie psychiczne" to takie tam pierdolenie, bo on sam tego nie przeżył więc co mogą wiedzieć ci którzy się uzależnili którzy próbują z tego wyjść, albo leżą już w grobie. Można się rozejść :>

Uzależnienie, uzależnieniu nie równe. Różne są predyspozycje aby w nie wpaść. Jeden po roku brania będzie potrafił się jeszcze pozbierać, drugi już nie, a trzeci wyląduje w psychiatryku. Różnie bywa.
  • 1290 / 362 / 0
Pierdolenie to jest to, że uzależnienie nie mija do końca życia. Akurat to jest jeszcze story z okresu komunizmu gdzie rodzice nie w temacie straszyli dzieci.
Uzależnienie, to po krótce ssanie na przyjebanie oraz podejmowanie akcji, żeby towar załatwić. Po roku niebrania takie objawy mijają na dobre, a sama substancja już nie dostarcza takiej ulgi jak kiedyś.
Chyba, że ktoś jest chciwy przygód i po prostu ma chęć naćpania się ale nie z powodu uzależniania, tylko chęci doznań. Wtedy znowu można się wjebać w uzależnienie.
Wyście chyba nigdy z uzależnienia nie wyszli skoro tak gadacie i jeszcze tym pierdoleniem dołujecie ludzi, którzy chcą przestać.
Uzależnienie mija z prostego powodu - tak samo jak mózg się przestawił na uzależnienie, tak samo sie przestawia spowrotem. Po roku mózg jest już kompletnie przestawiony i pozostają jedynie wspomnienia ale nie ma żadnego ssania ani chęci podejmowania szukania towaru. I nie jest tak, że mózg do końca życia się nie może przestawić, że to zostaje do końca życia. Tylko wtedy, kiedy się nie przestaje ćpać, bo ma się to w dupie, sensem życia jest przyjemność i ma się wyjebane na całą resztę.

I mówię tu dokładnie o wieloletnim wjebaniu się w amfe czyli na temat. I brałem długo i dużo i po roku niebrania w ogóle zapomniałem tak samo jak moje ziomki z którymi to rzuciliśmy. Co nie zmienia faktu, że ten rok jest trudny bo totalny nieogar, trzeba sie wspomagać dodatkową serotoniną (SSRI dużo też pomaga na rzucanie amfy) i trzeba się pilnować żeby nic nie jebać. Jak się przeżyje ten rok i ma się w tym czasie zajęcie na czysto a nie ćpanie i picie czego popadnie to bez problemu można rzucić i zapomnieć. I dziś nie mam najmniejszej chęci przyjebania amfy nawet jak mi dają, kilka razy spróbowałem i hujnia w ogóle mi się nie podobało, ani podniecony wizją przyjebania nie byłem, w sumie sam się sobie dziwię, że kiedyś na tym jechałem.
  • 640 / 118 / 0
Akurat w tej kwestii muszę absolutnie przyznać ci rację, bo posłużyłem się niefortunnym skrótem myślowym. Pisząc o tym, że z nałogiem zostaje się do końca życia, chciałem podkreślić jedną rzecz.

Otóż ludzie bagatelizują problem uzależnienia psychicznego, jakby było ono umiejscowione gdzieś poza ciałem, w "psychice", "osobowości" czy "duszy". A prawda jest taka, że uzależnienie psychiczne to zespół wspomnień i informacji zapisanych w mózgu (oraz odwracalne zmiany w układzie nagrody). To wiedza o tym, że do przyjemności czy ulgi istnieje droga na skróty. I w tym sensie, tzn. niemożliwości odzobaczenia, odzapamiętania, z uzależnieniem żyjemy do samego końca.
Uwaga! Użytkownik DorianGray nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 575 / 87 / 0
@DorianGray mam czasem wrażenie, że ludzie bagatelizują narkotyki uzależniające tylko psychicznie. Może to dlatego, że nie występuje po nich taki charakterystyczny odzew organizmu jak skręt(np po heroinie). Ale myślę, że każdy kto jest od czegoś uzależniony psyhicznie przyzna, że jest to równie ciężkie i bolesne co uzależnienie fizyczne. Pomimo, że nie występuje zespół odstawienia odbijający się aż tak na organiźmie to jednak psychika cierpi bardzo - a to czasem bywa naprawdę ciężkie. Śmieszny mnie jak niektórzy mówią - jak jesteś uzależniony psychicznie to nie jesteś uzależniony. A słyszałam to nie raz.
W strugach deszczu dni toną, dotykam stopą dna
  • 2877 / 255 / 0
jak się często je speeda, przez już nieduży czas, powiedzmy 2 tyg., nawet w dawkach, gdzie większość nocek prześpisz, to i tak jak przestaniesz całkowicie to organizm czeka dość intensywne odsypianie parę dni (spanie po 12-15h choćby)
  • 1 / / 0
Witajcie to mój pierwszy post na tym forum,chciał bym wam opisać mój przypadek. .Jestem uzależniony od amfetaminy od 16 lat , na pewno od 10 lat zażywam fete praktycznie codziennie,tzn funkcjonuje na niej ,mam 36 lat dobra prace , na odpowiedzialnym stanowisku,podejmuje decyzje które mają wpływ na firmę i pracowników w której pracuje.

Moim problemem z próba odstawienia fety są bóle fizyczne,i to straszne,bardzo silne i przykre doznania których nigdy nie udawało mi się przejść w moich próbach skończenia z fetą .
Czytając posty innych którzy twierdza ,że fizyczne objawy nie istnieją stwierdzam że po prostu są szczęściarzami którzy niedoszli całe szczęście do tego etapu i stąd brak wiedzy w tym temacie.

-ile wytrzymam bez fety max 24 h ale nie dopuszczam do takiej sytuacji,

- pracuje,jem i śpię funkcjonuje normalnie dla otoczenia bliskich ,którzy nie maja pojęcia o moim problemie.
-w miesiącu wydaje ok 1700 zł
- Nie wyglądam jak zajechany ćpun,zęby,ręce,paznokcie ,ogólnie mój wygląd nie są mi obojętne.Mam powodzenie u kobiet,ogólnie jestem pewien że większość z was by nie uwierzyła w skale mojego nałogu,widząc mnie na ulicy.
- co do zdrowia,sprawy kardiologiczne ok,nie mam nadcisnienia, gastrologiczne bez problemów, hematologiczne jestem chory na nadpłytkowość samoistna i myślę że przez fete,chociaż rodzaj nadpłytkowości która mam sugeruje mojemu lekarzowi nabycie jej w genach,tego nie jestem pewien.

po prostu żyje,nie wiem jakie jest życie bez tego,bo trwa to już tak długo że nie pamiętam tego w czym nie figuruje już tyle czasu:)

,mam zainteresowania,gram na pianinie,dużo czytam ,jestem nie zależny finansowo, ,chodzę na zakupy,i staram sie dbać o siebie,
Ciekawy jestem czy wsród ludzi na forum jest ktoś uzależniony od kilku lat?
  • 23 / 4 / 0
Ja byłem wjebany grubo z rok ładowałem w nos przez co straciłem swoją pracę (6 noc), po tym incydencie postanowiłem skończyć z tym. W międzyczasie zalałem robotę na pewnej stolarni i byłem pierwszy dzień. Na dzień dobry rozpoznałem wszystkich fukaczy, jeden nawet mnie uczył roboty. Już w pierwszy dzień ciągnąłem z nim kreskę w kiblu na przerwie i później też jeszcze kilka razy. Zwolniłem się, szukałem dalej i znowu pierwszy dzień w pracy na budowie. Od słowa do słowa zapoznałem koleżkę, gadka szmatka czy pali trawę itp. Zaproponował czy pójdziemy z nim i ziomem na jedną, żeby się lepiej pracowało. Oczywiście się zgodziłem. Zwolniłem się znowu i znowu po raz kolejny zatrudniłem się w takiej dużej fabryce. To miał być definitywny koniec. Przyjęto nas dwóch i przez dwa tygodnie pracowaliśmy razem nim trafiliśmy na odpowiednie stanowiska i zmiany. W pierwszy dzień coś widzę, że jakby taki szybki jest xD. Podbijam i sytuacja się powtarza, lecimy dwa tygodnie. Jebana szmata.
\\ Everything is permitted but nothing is true... :liść:
  • 1066 / 202 / 0
06 sierpnia 2019kollo7 pisze:

Ciekawy jestem czy wsród ludzi na forum jest ktoś uzależniony od kilku lat?
Ja poznałem amf w 2005 roku, weekendowo. Od 2009 ostro, codziennie gram i więcej, w weekendy dużo więcej około 5 lat, później po opuszczeniu kraju jakoś rzadziej się zdarzało, ale jednak polacy są wszędzie, a gdzie oni to i amf. Czasami wracałem do ciągów. Zacząłem też przyjmować dożylnie. Teraz zdarza się raz na tydzień.
W moim przypadku psychika nie wytrzymała, gonitwa bardzo niefajnych myśli pojawia się po używaniu jej dłużej niż dzień, więc staram się tego unikać. A po bardzo dobry sprzęt muszę tylko zejść po schodach. Serio, te psychozy mnie odpychają wystarczająco, nie życzę nikomu.
I don't do drugs. I am drugs.
  • 2877 / 255 / 0
czyli co, jednak stimy potrafią uależniać fizycznie, czy to kwestia zajechania sobie organów?
  • 575 / 87 / 0
Raczej wydaje mi się, ze to kwestia zajechania organizmu. Jak organizm pracuje na 300% to nagle jak zaczyna pracować normalnie to dostaje pierdolca, co daje objawy podobne jak przy uzależnieniu fizycznym. Teoretycznie feta nie ma potencjału do uzależnienia fizycznego, ale w sumie jakby się nad tym zastanowić to może jednak? Chociaz jak dla mnie to przede wszystkim zajechany od stymulantów organizm
W strugach deszczu dni toną, dotykam stopą dna
ODPOWIEDZ
Posty: 2041 • Strona 164 z 205
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.