Więcej informacji: Amfetamina w Narkopedii [H]yperreala
Jean Cocteau
U mnie sie zaczelo po jakichs prawie 2 miechach fukania non stop. Poczotkowo, jak u wszystkich chyba, jakies dzwieki/glosy, uczucie obserwacji... Szczerze to nasililo sie po czesci kiedy zaczalem czytac to forum, hehe ^_^
Wystraszylem sie kiedy to poszedlem raz do pracy i balem sie ruszyc, balem sie ciemniejszych miejsc, rozpier**** mi glowe doslownie. Straszny strach. Spojrzalem raz na znajomego a on twarza jakiegos.. demona/potwora powiedzial ze mnie zabije... o.O Hehe, ucieklem do kibla wtedy i 3 fajki pod rzad spalilem i wyruszylem w droge do domu. ^_^
Teraz jak tylko mam duza pipe i zostane sam na dluzszy czas wracaja te jakies chore omamy... W znacznie mniejszych stopniach, ale sa. Smieje sie z tego, mowiac do siebie: 'o qrwa! ale grubo' ^_^ i znajduje sobie jakies zajecie. Pomaga jakos.
Nie powiem takze, ze fuka to shit, bo co sprawiajace duza przyjemnosc, nie pozostawiajac nic po sobie, nie jest gownem!? Chyba, ze macie cos takiego, chetnie sie przezuce ;)
No i rowniez sprawia mi przyjemnosc :P
Zeby nie zabrzmialo to jak polecanie czegos, Szczerze odradzam!
moje ćpanie zaczęło się spotnanicznie, zaraz po 18-stych urodzinach, albo na chwilę przed - nie jestem już w stanie sobie tego przypomnieć, choć nie ma to chyba większego znaczenia. ostro w moim mniemaniu trwało to około pół roku.. zacząłem chyba od jeden i pół sztuki piguły. drugim razem była to cała jedna, a potem chyba coraz więcej, by po trzech miesiącach, na pierwszym viva beach party opierdolić jakieś osiem sztuk.. brałem oczywiscie co tydzień, bo nierozerwalnie moje ćpanie kojarzyło się z baletami.. na początku tańczyłem, bawiłem się. później to już tylko chciałem odlecieć.. potem się ogarnąłem i dałem sobie spokój. w czasie rekowalescencji jeszcze ze trzy razy wciągnęło się coś i już koniec. w ogóle od 2 lat praktycznie nie biorę, a jeśli, to były to jednorazowe sytuacje. jedna pigułka na sylwka, czy tam pół z kumplem na dwóch, ot na poprawę nastroju. no wiecie jak to jest - szarość życia tłamszę...
a teraz trochę o tej mojej jeździe... w sumie to nie działo się ze mną nic strasznego, tyle, że... że ze 4 razy po ćpaniu, raz chyba po pigule i 3 razy po fecie, obudziłem się w nocy zalany potem i nie wiedziałem co się dzieje... jakby mi ktoś mózg sformatował... nie wiedzieć czemu instynktownie biegłem do łazienki, by tam dojść do siebie... ale zesrany byłem lepiej, bo paradoksalnie czułem się jakbym nie był sobą.. patrzysz w lustro i właściwie nie wiesz, co widzisz.. trwa to tylko 5, może 10 minut, ale w jego czasie odczuwasz tak silny niepokój, że serce mało Ci nie wypierdoli z osierdzia.. no i oczywiscie po paru chwilach mija - samo przyszło, samo poszło... ostanio przydarzyło mi się to właśnie w tym roku, po sylwestrze... tzn. w noc z 31/1 stycznia... zaaplikowalem sobie jednego groszka, bo koleżka podkręcił no i brecht... wrociłem z dziewczyną do domu, położyłem się spać... i przed 7 rano wspomniana jazda... musiałem potem ze szwagrem wypić 0,7l vódki, bo się bałem o zdrowie... =]]]]
Scalono | 909
Nie widzicie, że Tomalowi zależy jedynie na zwróceniu na siebie uwagi? Prawdopodobieństwo, że ktoś naprawde jest tak zarozumiałym, ograniczonym i tępo wierzącym w swoje racje człowiekiem, który na dodatek wyznaczył sobie misje pomocy wszystkim zagubionym ćpunom jest naprawde znikome. Na dodatek jest wrażliwy na punkcie ortografii i interpunkcji, uważa się za światłego i dojżałego - żadne argumenty do niego nie przemawiają. Nawet jeśli nie ma racji, to i tak wmawia sobie, że ją ma. Ponadto jest niesamowicie irytujący i wkurwiający. Nie pachnie wam to PROWOKACJĄ?
Scalono x2 | 909
ps.z innej beczki Zna sie ktos na oznaczeniach? w wypisie z detoxu mam:
rozpoznanie: F15.2 F60.2 -pytam z ciekawosci bo niepamietam F15.2 to chyba uzaleznienie mieszane a to drugie?
[/quote]
http://stary1.portalmed.pl/finn2/klasyf ... klas=icd10
Typowe urojenia ksobne i mania prześladowcza. Wydawało mi się, że jestem śledzona, wszyscy knują spisek przeciwko mnie, inni słyszą moje myśli, itp.,itd. Totalny koszmar był w autobusach i tramwajach - wszyscy "wiedzą", ciągłe rozmowy na mój temat, wyśmiewanie, dzwonienie na policję....
W domu też nie było najlepiej- sąsiadki podsłuchujące pod drzwiami, ukryte kamery i mikrofony...
Nie dość, że ciągle słyszałam coś podejrzanego, to jeszcze często widziałam. Zdarzyło mi się wyciąć nożem dziurę w ulubionych zasłonach mojej matki by obserwować tajniaka siedzącego pod moim oknem <_<
A najgorsza była akcja jak o 3 w nocy podsłuchiwałam sąsiadów przez ścianę za pomocą szklanki :nuts: i słyszałam jak planują mnie zabić :'( Weszłam do szafy i zadzwoniłam do matki do pracy wyznając jej szeptem tragiczną wiadomość 8-( :-/
A najdziwniejsze jest to, że rano matka pytała się tylko "którzy sąsiedzi tak mówili" :nuts: - to dopiero mnie przeraziło :huh:
Ogolnie białe to najgorsze scierwo ale brane okazjonalnie typu imprezy nie jest złe tylko z głową .
Oczywiście nikogo nie było. Syndrom "że wszyscy wiedzą" też miałem. Kiedyś stoję w sklepie i dwie baby sobie gadają. Ale ja nie słyszałem normalnej rozmowy, tylko:
1baba:Ale się naspidował!
2baba:Tak, w dodatku zobacz jak okropnie wygląda. itp.
Miesiąc później byłem już po dwóch zapaściach i ścierwa nie ruszam 3 lata. I nie mogę ruszyć do końca życia. Amen.
no i normalne akcje typu: co sie dzieje, czy to sen czy jawa; to jak wyrywało mi sie z bani wszystko i robilo na chwile czystke; to jak ziemia pod nogami mi spierdalala, albo dretwialo cale cialo a przed oczami plamy biale; to jak chodzilem po osiedlu, po wszystkich zakamarkach najciemniejszych bo chcialem pokonac stracha i wszystkie schizy(wszedzie widzialem ludzi, w pustych samochodach, cos sie czailo zewszad...) i to jak napierdalalem pare tyg. po miescie z nozem bo bez niego nie czulem sie pewnie (a przypalow zadnych nigdy nie mialem).
syf, scierwo nazwy same mowia za siebie.
elo, pozdrawiam!
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.