Benzedryna, psychedryna, α-metylofenyloetyloamina
Więcej informacji: Amfetamina w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 1392 • Strona 130 z 140
  • 1 / / 0
Witam już od 15 lat syfu nie wciagalem ale z racji tego że mi się przytrafiło akurat 3 dzień nafiukany bez snu latac trafiłem tu do was i spędziłem 4h czytając większość postów o psychozie, nie będę mówił o tych wspólnych depresyjnych fazach. obecnie mam takie najprostsze migielki, cienie i te jebane owady na twarzy włosach, ale chcielem raczej sięgnąć pamięcią 15 lat wstecz i dodać do waszego dziennika faz których tu nie znalazlem, najbardziej zapadła mi w pamięć opcja ze jak gdzieś słyszałem radio, telewizor, muzykę w aucie był to mój ulubiony kawałek dnb. Pamiętam też że jadąc w tramwaju schowalem się na sam koniec bo było mi wstyd że mam jakieś robactwo na głowie i każdy po mnie scinal

Pozdrawiam
  • 63 / 8 / 0
%-D Jedna akcja jaka miałem to godz 23 tata ogląda telewizor, piętro wyżej wszyscy śpią a ja do siory na cały głos wolałam coo?
Starszy do mnie że jestem poje*aby nikt mnie nie wolał. %-D
  • 44 / 9 / 0
@sadworld
Kiedyś mój starszy brat, który swoje przejadł to samo. Cisza na chacie, oglądamy coś w tv, a ten nagle "Co?! Mówiłeś coś?"
  • 1 / 1 / 0
Cześć, nazywam się Rafał mam 24 lat. Od roku żyje sobie za granicą i od pół roku zacząłem walić białe szczury z przerwami na żarcie-witaminy. Wszystko niby spoko ale jednak w robocie zaczęli na mnie patrzeć jak na zwykłego ćpuna(we wtorek miałem cały wypierdolone) mimo to normalnie wyglądam(poza wytryskami na mordzie i zjebanym nastrojem po ciągach). Dodam że firma ta trudni się kondoniarstwem i samych frajerów hoduje.. Co również sprzedają na każdym kroku, sami waląc jakiś zjebany bimber od gościa co wygląda jak wrak lub żrąc kiełbasę od drugiego co pazury ma jak ogrodnik.. do rzeczy, chciałbym Was zapytać czy mając schizzy na zwale, jednak później się one okazały nie schizzami? Pozatym taka nagła zmiana postrzegania rzeczywistości to jest normalne po ciągach? Że ogólnie czujesz się jakbyś był innym człowiekiem na zwale, jakby sam charakter się zmieniał? Z fartem

Przeniesiono - UV
Uwaga! Użytkownik Ganuber1 nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 347 / 72 / 0
Ja generalnie nie miałem jakis większych psychoz ale chyba zdarzały się pare takich drobniejszych. Jak waliłem w ciągu ponad pół roku to pewnego razu ujebalo mi się w głowie ze moj stary który ma pokój za ścianą tez wali biale. Normalnie słyszałem takie pociąganie nosem i w głowie mi sie juz tworzył obraz jak wysypuje materiał na stol i wącha xD oczywiście tez miałem myśli ze mój starszy wie ze wącham ale nic nie mówi itp.
Jako takich większych nie miałem bo nigdy nie dopuszczałem do więcej niż 2 nieprzespanych nocek. 2 dni to u mnie granica ale i tak zawsze staram się cos tam pospac. Teraz jestem czysty od ponad tygodnia i szczerze nie wiedziałem że tak łatwo się żyje na trzeźwo. Serio ja juz myślałem ze taki będzie mój dalszy zywot na wciąganiu krechy za każdym razem jak trzeba będzie cos zrobic, na tym forum juz mi nawet nie dawali szans na ratunek xD a konto stare usunąłem bo w sumie tez mi się cos wjebało delikatnie na głowę no i musiałem usunąć ze względów bezpieczeństwa.
  • 5 / / 0
01 listopada 2017asdfg999 pisze:
Moja psychoza polega na tym że inni maja psychozę że ja mam psychozę i próbują idioci mnie sprawdzac mówiąc różne rzeczy i obserwując moja reakcję. To jest normalnie jakaś incepcja. Taki przykład. Powiedzmy że ktoś coś mówi i jeśli np ja się zestresuję(zarumienię czy coś) to wtedy wydaje mi się że ta osoba która to widzi myśli że mnie przejrzała i zna moje słabości chodź tak naprawdę ta osoba ma fałszywe przekonanie o mnie ponieważ to był stres przed tym żeby się nie zestresowac i żeby ta osoba nie pomyślała o mnie czegoś dziwnego. Takie błędne koło. W pułapkę umysłu wpadłem. Mam już tak poryty łeb tymi prochami że nawet na wariografie by mi wychodziło ze kłamię chociaż bym mówił prawdę hahaha.
To co opisujesz to jest jeden z wielu możliwych przykładów tzw. urojeń ksobnych/odnoszących. .. takie rzeczy powinny być sygnałem ostrzegawczym ponieważ to się rozwija. Często może trwać dosyć długo, ale bez wątpienia nie jest to coś fajnego. Doświadczyłem bardzo ostrej psychozy amfetaminowej, dlatego się tak wymądrzam. Miałem chyba wszystkie możliwe urojenia etc... manie, paranoje, omamy itp bardzo straszny stan. Galopująca schizofrenia paranoidalna na życzenie ;)
Uwaga! Użytkownik drugaddict89 nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 5 / / 0
12 grudnia 2018caseas pisze:
Dobra to ja też napiszę wam coś od siebie. Mam 23 lata pale zioło od 9 lat, od 4 lat zażywam inne środki na początku bardziej tabletki amfetamina od niechcenia. Obecnie mi się zmieniło głównie amfetamina tabletki od niechcenia.Objaw mam od chuja najbardziej boli mnie to że nie mam już żadnych przyjaciół ani znajomych, odwróciłem się od wszystkich dosłownie bez powodu najbliższe mi osoby olałem zablokowałem na facebooku, telefon najczęściej w trybie samolotowym żeby nikt do mnie nie dzwonił i nie wyciągał mnie gdzieś, ogólnie jak słyszę telefon to serce mi skacze do gardła bo boje sie kto to dzwoni i czegoś ode mnie chce. Aktualnie nie mam już nikogo do kogo mogę się odezwać. Czasami z nudy wchodzę na czat żeby tylko z kimś porozmawiać bo siedząc samemu naćpanemu w pokoju idzie oszaleć. Nie wychodzę wcale z z domu jak już to samochodem bo w środku czuje się bezpiecznie, a jak na piechotę to zawsze po zmroku i chodzę tak żeby nie spotkać nikogo znajomego. Nawet wejście do sklepu jest dla mnie problemem muszę pierw zastanowić się i przygotować sobie formułkę co mam mówić, mam wrażenie że każdy mnie obserwuje ludzie w sklepie że o mnie gadają że każdy mnie obgaduje. Jak wracam po ciemku do domu mam wrażenie że ktoś za mną idzie. Wkręca mi się że ludzie chcą zrobić mi krzywdę. Wystarczy że spotkam kogoś na swojej drodze w biały dzień i już boję się koło niego przejść. Odwracając się od przyjaciół wymyśliłem sobie jakiś swoje własne bezsensowne powody czemu to zrobiłem. Jak jeszcze gdzięś wychodziłem miałem paranoje że np moi znajomi robią jakiś podstęp że specjalnie chcą mnie wyciągnąć z domu żeby mnie pobić albo porwać.Wszędzie widże jakieś spiski podstępy. Ostatnio zwolniłem się z pracy bo wjebało mi się że mnie wykorzystują, pracowałem w delegacji i jak tam nie miałem dostępu do fety to potrafiłem ludzi zaczepiać po imprezach albo ulicach czy nie maja nic. Jak się zwalniałem wjebało mi się że mój szef chce mnie zabićza to że sie zwolniłem. Żyje w ciagłym strachu . Chwilowa iluzja bycia mocnym i potężnym, a za chwile depresja. Brak jakiejkolwiek chęci do podejmowania decyzji życiowych o pójściu do pracy czy ogólnie zaczęciu robienia czegokolwiek. Kiedyś miałem pasję ćwiczyłem na siłowni, teraz strasznie schudłem, nie mam żadnych zainteresowań. Czuje pustkę, nic mnie nie cieszy, wszystko jest bez sensu jedynie cieszy mnie jak jestem naćpany. Ciągle oszukuje sam siebie że przestanę walić że dojem tylko to co mam i koniec, a jak uda mi się zrobić przerwę to prędzej czy później wracam czy to po tygodniu czy miesiącu... nie nawidzę ćpania i siebie za to że ćpam. Potrafię wziąć pakiet, naćpać się, jak jestem naćpany mam wizje że przestaje walić sprzedaje to wszystko co mam po czym następnego dnia łatwie od nowa xd Teraz siedzę właśnie 2 noc bez snu spaliłem od chuja trawy i nie mam co robić to pisze wam tego posta, dlatego może wydawać się trochę chaotyczny ale chuj tam. Jak się najebie najczęściej płaczę, czasami płacze nawet samemu w pokoju bo mam dość już tego wszystkiego. Na początku też myślałem że mam silną psychikę, nie odczuwałem zejścia, czułem się pobudzony. Teraz jak ktoś pisał raczej odwrotnie jestem zamulony jak zajebie nic mi się nie chce, chyba że wale pierwszy raz po jakiejś dłuższej przerwie. Mam wrażenie że ktoś mnie ciągle podsłuchuje, Kilka razy zdarzyło mi się spędzić noc na sprawdzaniu w oknie czy nikt mnie nie obserwuje. Kładłem się za minuty szedłem popatrzeć do okna potem znów sie na chwile kładłem i tak w kółko, nawet zainstalowałem sobie na telefonie aplikację do bezprzewodowej kamerki internetowej którą postawiłem w oknie, Dzięki temu nie musiałem wstawać, wystarczyło spojrzeć na ekran komputera, Kiedyś cieszyły mnie zwykłe rzeczy np. zjedzenie kebaba czy czegoś innego, przeczytanie książki, pójście na siłownie czy popływać.... teraz wszystko szare czarnobiałe bez uczuć apatia

Doskonale Cię rozumiem bo mam to samo. Polecam terapię w ośrodku najmniej rok. Sport i pozytywne nastawienie naprawdę działa cuda. Post ma dobre dwa lata, mam nadzieję, że sobie poradziłeś...
Uwaga! Użytkownik drugaddict89 nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 757 / 31 / 0
14 stycznia 2021Ganuber1 pisze:
Ty sie najpierw naucz zdania składać poprawnie.. Masz jakieś dziwne problemy ale generalnie na wszelkie zwały i schizy polecałbym wam Doxepin. Każdy lekarz przepisze bez problemu, kosztuje w granicach 10zł/opakowanie, nie uzależnia i daje zwyczajne nie-rekreacyjne ukojenie, nie powoduje problemów przy łączeniu z alkoholem.
Uwaga! Użytkownik blueberry jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 5 / / 0
29 kwietnia 2020inanis00ffa pisze:
Ja moge być dziwny, a może powinienem się bać, a może dobrze że tak mam, ale najbardziej na fecie lubie tą owianą złą sławą psychozę amfetaminową.

Psychoza w moim przypadku pojawia się po około 48h nie przespanych na fecie, zaczyna się od słabych halunów, wyginają się rzeczy na których skupiam uwage. Ten etap trwa u mnie nad ranem i wieczorem przez około godzine. Ten początkowy etap lubie bo mnie śmieszy, raz spoglądając na budynek w nocy, ten się wykrzywił i zmienił całkowicie kształt nawet jak zrobiłem zdjęcie jego, to na tym zdjęciu widziałem wtedy tak samo wykrzywiony blok.

Drugi etap to kiedy początkowe haluny nabierają na sile, to co się lekko wygina zaczyną wykręcać się cholernie mocno, żaluzje mam odsłonięte, światło pada na ściane tworząc żółty kwadrat który podczas drugiego etapu zmienia kształt jak i pozycje położenia i tak kręci się w kółko, krzesło wygląda jakby się roztapiało itd. Mocne wykręcanie obrazówm ten etap trwa u mnie zależnie, raz godzine, raz dwie, a czasem i cztery. Jest to bardzo fajny etap, no najlepszy nie ukrywając bo umieram ze śmiechu, choć się nie śmieje, to w środku rozrywa mnie z radości i śmiechu.

Trzeci etap czyli początek złych halunów, te wcześniej śmieszne haluny zaczynają mnie z lekka straszyć, czuje lekki dyskomfort i zaczyna się odczucie adrealiny, wszystko się nasila, panicznie rozglądam się, wszystko się rusza i idzie w moją strone jakby chciało mnie zabić. Nie mówie że tego nie lubie lub niecierpie, bo lubie ten stan, bo pomimo lęków i paniki nie dre sie ani nie biegam tu i tam tylko dalej siedze na lapku i robie co mam robić. Etap ten trwa krótko bo nawet nie 30minut, rzadko trwa dłużej niż pół godziny.

Czwarty etap to realistyczne halucynacje, omamy, zwał jak zwał, śmieci potrafią mi przypominać zwierzęta, raz reklamówka wypełniona śmiećmi (nie chce mi się latać do kosza w kuchni non stop) w lustrze wyglądała jak prawdziwy kot który miałczał i się gibał. Tak to moment w którym zaczynam mieć słyszeć coś czego nie ma. Przedwczoraj papierki obok łóżka też przypominały mi z początku kota, położyłem tam ręke i kątem oka widziałem jakby rudy kot się bawił moją ręką, ale nic nie czułem, lecz gdy spoglądałem na tego kota, tak by go ujrzeć całego, w moich oczach widziałem papierki, a nie kota. Dźwięku na tym etapie słysze zależnie od tego co widze lub co mam na bani narzucone. Etap ten trwa już do snu, ale nie jest to końcowy etap.

Piąty etap psychozy to czysty koszmar, zwidy jakby duchy, wcześniej omawiany kot zmienił się w dziką pume co chciała mnie zabić ale tak jak wcześniej pogłaskałem więc chyba była piona bita, ciuchy na ziemi wyglądały jak ludzkie twarze które się złowrogo na mnie patrzyły i chciały mnie dopaść, dziwne dźwięki jak w najgorszych horrorach, mega nieludzkie, no przerażające. Dym, gdzie się nie spojrze, czy nawet ściągne spodnie to z mojego ciała leci dym, ale nie tak że non stop, tak jakby odpaliłoby się papierosa i od razu zgasiło, plus odczuwam zapachy, jak widze dym to czuje dym, jak widze przed oczami rybe, czuje zapach ryby. Więc jest ostro, chce iść do kibla, otwieram drzwi z pokoju coś na mnie zawsze skoczy z ciemności, zawsze taka sama biała jakby piłka, ale tylko ja spojrze na podłoge, w toalecie nic nie ma, nic a nic prócz dźwięków dziwnych raz na jakiś czas. Ten etap trwa niezbyt długo ale jest przejściowy, pojawia się i z nika i tak w kółko, ale pojawia się dopiero około drugiej nad ranem i znika najpóźniej około piątek, raz pięć minut, raz ciągłe 2h.

Wyjście na zewnątrz to przygoda życie, to co widze, to co do mnie podchodzi, mówi, zaczepia to istna bajka, choć na dworze tylko patrze na te haluny, ale na dworze to już potrafie spotykać ludzi których nie ma, uśmiechają się do mnie lub chcą mnie zabić, no mieszanka doznań.

Brzmi przerażająco dla niektórych lub nierealistycznie, ale ja naprawde najbardziej uwielbiam psychoze, plus do tego psychoza kończy się wraz z zaśnięciem co nie jest ciężkie bo jazda jest jak naprawde padam na pysk zaśnięcie to inwidualna kwestia czy chce przerwać zabawe czy nie. I w sumie nie wiem czy to powód do martwienia się, a może powód do cieszenia się z takich stanów, bo te stany jakoś uwielbiam, bo przez ten strach przez który boje się ruszyć czasem z łóżka, dostaje wybuchu emocji, mózg stara się uspokoić dodając to coraz więcej dopaminy i czuje się szczęśliwszy, ale się boje, adrealina no jest to coś co ciężko mi jest opisać bo moja najdłuższa ciągłość psychozy trwała około 20h ciągłej jazdy, która za dnia była słabsza tylko były lekkie zwidy które nie działały na mnie tak jak w nocy.

Ogólnie miałem spore problemy psychiczne, wieszałem się, złamane serducho, stany depresyjne no totalna zwała, miałem etap ciągłego palenia zielska, non stop zjarany i wtedy to się nasilało plus miałem same złe zwidy jak nie byłem zjarany, lub byłem i ta psychoza amfetaminowa działa na mnie pozytywnie, ani się nie kłóce, nie jestem impulsywny, nie wkurwia mnie wszystko wokół jak to miało miejsce. Jestem ciekawe czy ktoś też tu ma pozytywne zdanie nt psychozy bo z początku bałem się i nie lubiałem tego stanu, ale można powiedzieć że w jakiś sposób otworzyłem na to głowe i zacząłem tolerować to, przez co żyje z tym w zgodzie i jak się wyśpie to nic nie ma wszystko wraca do normy z nowym doświadczeniem i większym uspokojeniem. %-D :korposzczur: %-D

I od fety nie jestem uzależniony, po prostu co jest ciekawszego do roboty jak ujebany na kwadracie z powodu kwarantanny więc to jest jedyny taki sposób na zbicie szybko czasu raz na jakiś czas, bo samej feciury niezbyt lubie, jest spoko ale mi w ostateczności tak zbytnio nie podchodzi bo zawsze mam nieprzyjemny dla mnie posmak w mordzie glutów zmieszanych z aromatem krwi i fety. (nie, krew mi nie leci, tylko z kreski na kreske kichawa coraz bardziej napierdala przy wciąganiu a tak to nie boli.)
Przeraża mnie to co opisujesz. Dużo wyżyciu amfy przerobiłem i przeżyłem dwie naprawdę poważne epizody psychotyczne. Długo by pisać jak do tego doszło. Kilkumiesięczne ciągi na materiale, który był naprawdę dobrej jakości. Nie potrafiłem przestać tego brać. Wyglądało to tak, że jedna mała setka robiła elegancko i wszystko było niby pod kontrolą. Biegałem tak aż doszedłem do takiego momentu, że robiłem 10-15! Takich kresek takaż nudów. Miałem wrażenie, że mnie to już kopie. Myślałem, że znam amfetaminę na wylot. W jak wielkim byłem błędzie to okazało się jak już było za późno na krytyczne podejście do sprawy. Takie halo w głowie, że latałem po mieście przekonany o prawidłowej pracy moje zrywu mózgownicy. Mania, euforia itp wymyśliłem sobie, że ten sprzęt tak ma działać i to wszystko co się dzieje ze mną to prawidłowa reakcja usprawnionego i podkręconego mózgu. Cieszyłem się na przejściu dla pieszych w nocy, że steruję sygnalizacją jak w teledysku freestyleer :) trwało to długo i skończyło się w oddziale psychiatrii....przyznaję, że podobało mi się, ale teraz zdaję sobie sprawę, że był to stan choroby psychicznej i mogło mi tak zostać na amen/// wstydu się najadłem etc... szkoda czasu na to :amfa:
Uwaga! Użytkownik drugaddict89 nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 2 / / 0
14 stycznia 2021Ganuber1 pisze:
Cześć, nazywam się Rafał mam 24 lat. Od roku żyje sobie za granicą i od pół roku zacząłem walić białe szczury z przerwami na żarcie-witaminy. Wszystko niby spoko ale jednak w robocie zaczęli na mnie patrzeć jak na zwykłego ćpuna(we wtorek miałem cały wypierdolone) mimo to normalnie wyglądam(poza wytryskami na mordzie i zjebanym nastrojem po ciągach). Dodam że firma ta trudni się kondoniarstwem i samych frajerów hoduje.. Co również sprzedają na każdym kroku, sami waląc jakiś zjebany bimber od gościa co wygląda jak wrak lub żrąc kiełbasę od drugiego co pazury ma jak ogrodnik.. do rzeczy, chciałbym Was zapytać czy mając schizzy na zwale, jednak później się one okazały nie schizzami? Pozatym taka nagła zmiana postrzegania rzeczywistości to jest normalne po ciągach? Że ogólnie czujesz się jakbyś był innym człowiekiem na zwale, jakby sam charakter się zmieniał? Z fartem

Przeniesiono - UV
Głównie na tym polega cpanie, że zmienia Ci się nastrój, inaczej postrzegasz rzeczywistość i masz inne zachowanie. Myślę, że to ta tak zwana zmiana charakteru.

Z fartem mordo.
ODPOWIEDZ
Posty: 1392 • Strona 130 z 140
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.