Benzedryna, psychedryna, α-metylofenyloetyloamina
Więcej informacji: Amfetamina w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 472 • Strona 46 z 48
  • 1 / / 0
Czy rozmazany obraz,spocone dłonie i arytmia to objawy przedawkowania czy poprostu dobrze weszło ?
  • 2931 / 798 / 5
Narkotyki są dla przegranych
  • 3385 / 523 / 0
06 listopada 2021mcfukacz pisze:
Czy rozmazany obraz,spocone dłonie i arytmia to objawy przedawkowania czy poprostu dobrze weszło ?
Zależy, jak nie za mocno to dobrze weszło.
"Ty mi powiesz nie rób nic: ja Ci powiem i tak już wiele zrobiłeś."
  • 146 / 8 / 0
06 listopada 2021mcfukacz pisze:
Czy rozmazany obraz,spocone dłonie i arytmia to objawy przedawkowania czy poprostu dobrze weszło ?
Obraz może szwankować przez ciśnienie w gałkach ocznych, albo odwrotnie przez skurcz naczyń. Arytmia nie wydaje się by efektem porządnym. Zresztą wszytko zależy od ćpuna. Dłonie kłucie serca czy utratą przytomności po wybraniu z łyżką nie jest przedawkowaniem, ktoś bardziej niedoświadczony może tachykardie uznać za przedawkowanie. I w sumie to będzie miał rację. Najbardziej racjonalnym punktem odniesienia będzie chyba dawka terapeutyczna i efekty jakie powoduje. Różnica między działaniem samej substancji, taka setka adderallu przyjebany w nos działa pewnie jak dobre piko, a nie ten noradrenalinowy pseudostymulant zwany fetą 😂😂😂
Te wszystkie wywody to też efekty niepożądane jakie mi serwuje. Przykro mi jeżeli to czytacie😔
  • 14 / / 0
Powiem wam, że pewnie ma każdy inaczej tzn inna psyche, łeb, charakter, organizm w sensie mocniejszy itd to na każdego to inaczej podziała te przedawkowanie. Znam ludzi, co walą dziennie 2,3g i mają się dobrze aż zbyt dobrze:). U mnie przedawkowanie zdarzyło się na początku wakacji, jeszcze kontakty uliczne, więc bez szału, ale nie był to mój 1 raz. No nie będę wszystkiego opisywał, jak braliśmy itd, ale u nas prócz fety 1g na łebka i przed parę piwek w dodatku po polce wymieszane z meth spleśniała, ale nie jestem pewny meth to już zrobiło robotę i najgorszy błąd, że łeb chciał jeszcze, ale nie wiem co było gorsze, bo to trwało wszystko od samego rana do wieczora. Kumpel poczęstował buchem, dziękuję że nie palilem tłoka, bo już ledwie po 2 zaciagnieciach, zaczęło się coś czego nie miałem nawet przy ciągach itd. no po prostu brak możliwości złapania oddechu, potykalem się o nogi, że aż zniszczyłem sobie buty xD, a serce to normalnie uczucie, że wychodzi z klatki piersiowej. Parę godzin przechylalem tylko wodę, nie wiem ile wypiłem, ale w chuj odwodnilen się strasznie. Tylko u mnie jeszcze przed tą akcję chlalem, jak pojeb z paręnaście miesięcy lub lepiej i mało jadłem, potem wymieszanie meth gdy był to 1 raz z nią. No nie było to fajne, schizy miałem takie, że w ciemności widziałem jakiegoś dosłownie znajomego i mówi moje imię. Najlepsze jest to, że kolega tak samo miał, tylko on był w miarę wprawiony i najprawdopodobniej miał mocniejsza psyche bo tak nie panikował, a ja już że na karetkę itd itd. na szczęście zaczęło się wszystko normować tylko, że normalnie nie spałem 3 dni i nadal miałem problemy z tym chodzeniem wtedy też moja kondycja była dość słaba. Więc no zoltodziob przyjął wręcz wszystko jednego dnia:) nie zapomnę tego
Uwaga! Użytkownik LegendaOneSHOT nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 46 / 23 / 0
U mnie zazwyczaj tej okropny stan zaczyna się po godzinie-dwóch od zażycia albo jak na bombie zapale sobie trawy. Kilka razy już mi się zdarzyło przegiąć pałę i mniej więcej wiem kiedy nadchodzi jazda na pełnej kurwie. U mnie zaczyna się od nagłej kompletnej dezorientacji, zaczynam łazić w kółko, a na bani czuje jakbym miał jakieś zwarcie. Serducho ledwo daje radę, mam duszności i uczucie, że zaraz wyjadę z laci na tamten świat. Wyglądam wtedy jak wystraszone zwierze i w trakcie wykonywania jakiejś czynności zapominam co robiłem i następuje reset systemu. Ogólnie jak nie masz benzo i czujesz, że zaczynasz odlatywać to od razu dzwonić na pogotowie i od razu przyznać się do wciągania fety bo z którymś razem może to być twój ostatni lot.
  • 3 / / 0
Witajcie. 3 lata temu, po 2 letniej przerwie od jakichkolwiek stymulantów, zanudzony, pewnego dnia, dałem się namówić po raz kolejny na zażycie amfetaminy. W końcu mogłem poczuć stan o którym marzyłem przez 2 lata.
W czteroosobowej gromadzie przyjaciół, w tym jeden wprawiony feciarz (tak przynajmniej wtedy myślałem) postanowiliśmy wziąć 5 mocy.
Pierwsza kreska po dwóch latach, weszła tak dobrze, że musiałem się położyć z napływu dopaminowej euforii, za którą tak tęskniłem 😅
To uczucie trwało 10-15min, weszła gadka, zajebiste samopoczucie.
Druga kreska po godzinie i znowu to szczęście, lecz już nie tak intensywne jak przy pierwszej.
I tu dokładnie nie pamiętam przy której kresce, ale zacząłem mieć samą pustą stymulację, gadka już nie taka, kreatywność również, jak i reszta efektów fety. Przeleciałem tak przez całą noc, mając jeszcze rozsądek w głowie z dawkowaniem.
Na następny dzień (wleciała następna 5’tka) gdzie feciarz walił trzy razy większe kreski ode mnie i tu się zaczął stan, który niezbyt dobrze pamiętam ale wiem, że było to piekło w głowie. Zaczęło się od kłótni z feciarzem że ogarnął chujowy materiał (tak nie było, tylko ja narzekałem, reszta miała bajkę w głowie) wypowiadałem mu że nie możliwe żebym nie czuł tego „jest fajnie” po 2 letniej przerwie, gdzie spodziewałem się efektów jak wtedy, czyli jedna seta i kilka godzin pięknej jazdy. Był to jakiś „puszek”, walił przez worek typowo tak jak zapamiętałem, był w grudach. Ja na bani zacząłem wierzyć w jego przekonania, doświadczenie. Zaczął tłumaczyć że za małe kreski wciągam i że ważę dwa razy więcej od niego i jak chce poczuć euforię, to muszę brać większa. Zdesperowany, wierząc w jego przekonania, postanowiłem wciągnąć 300mg i znowu sama stymulacja więc po 20min poszła poprawka znowu 300. Od tego momentu zaczęło się dziać ze mną coś, czego się w ogóle nie spodziewałem. Finał był najbardziej szokujący i nie zrozumiały po dziś dzień. Przechodząc do sedna:
Po poprawce zaczęło mi wykręcać ciałem, zacząłem ciężko i głęboko oddychać i pamiętam że usiadłem na łóżku, piłem zimną wodę, próbowałem się uspokoić aż nagle dwie godziny minęły w kilka sekund, jakbym zemdlał i się nagle obudził. Miałem ciężko wstać i nie pamiętam dokładnie ale czułem wtedy straszną ciężkość, dziwny dyskomfort w głowie i ciężko było mi przejść kilka metrów. Feciarz zarzucił że mi schodzi (śmieszne, prawda? Wtedy myślałem że fetka nie Groźna, nie widziałem w tym nic złego 🥲) i zrobił mi setkę, odkurzyłem i przez może kilka minut poczułem się lepiej, ze świadomością że właśnie powstrzymałem zejście. Po tych kilku minutach, ciężko mi już opisać stan, w którym się znajdowałem. Nie pamiętam czy to był ból czy coś w psychice, wiem tylko że wolałbym mieć złamany piszczel, niżeli przeżyć to samopoczucie po raz drugi. Nadszedł finał, przypominam sobie że jednemu z przyjaciół coś odjebało i zamknął się w kiblu, drugi zaczął panikować że się okalecza. Mimo mojego tragicznego samopoczucia byłem świadom że zaczyna im się jebać w głowie. Próbując opanować sytuacje, podszedłem do drzwi, zapukałem i zapytałem czy wszystko dobrze. Zamiast odpowiedzi, nagle dostałem drzwiami, na szczęście zdążyłem się obronić. Doznałem wtedy takiego napadu agresji (pierwszy i ostatni raz na dzień dzisiejszy) że straciłem panowanie nad sobą. Na szczęście ziomeczek tylko powiedział „odpierdolcie sie” i zamknął drzwi 😅
Zacząłem napierdalać w te drzwi, zajebałem kopa i wiedziałem, że gdyby się otworzyły, to zrobiłbym wielką krzywdę kumplowi. Agresja przejęła nade mną kontrole. A teraz finał:
Po 5min zeszła ze mnie furia, zacząłem odczuwać takie bóle (psychiczne? Fizyczne?), tak silny dyskomfort że w tamtym momencie miałem ochotę wyskoczyć z czwartego piętra niż nadal być w tym stanie. Było mi wszystko obojętne, byle by to przeszło. Na to feciarz wyleciał z 50mg: „jebnij se ostatnią i się uspokój”. Zajebałem, byle by się to skończyło i się skończyło. Zdążyłem położyć się na łóżku, czułem wtedy że chyba umieram. W przeciągu kilku sekund od położenia się na łóżku nagle wszystko znikło, wszystko zrobiło się ciemne. Będąc nadal świadomy, próbowałem się wydostać z czegoś, co tworzyło się w mojej głowie. Pamietam przeważnie ciemność, jakiś hełm który miałem w tej wizji na głowie i że wszystko zależało od tego, czy uda mi się go ściągnąć, wtedy się z tego uwolnię i wrócę do rzeczywistości. Nie chce pisać bajek ale tak to zapamiętałem. Podobo leżałem, miałem otwarte oczy i wszyscy myśleli, że próbuje się uspokoić a ja wtedy walczyłem ze samym sobą, w swojej głowie aby powrócić do rzeczywistości. Pamiętam jeszcze że czułem mrowienie bądź drętwienie w rękach, nogach i na twarzy w szczególności. Wróciłem do siebie, aczkolwiek z kompletną amnezją. Nie wiedziałem z kim jestem, gdzie jestem i dlaczego nie jestem w domu tylko w jakimś mieszkaniu (wynajmowanym) i w dodatku z kimś obcym. Na szczęście szybko rozpoznałem najbliższą mi osobę z naszej czwórki, zapytałem kim jest ta osoba, która siedzi w pokoju, którą znałem już ponad dwa lata. O dziwo cały ten dyskomfort przeszedł, nie odczuwałem już tego najgorszego samopoczucia. Po prostu doznałem całkowitej amnezji. W ciągu kilku godzin dostałem psychozy, spowodowaną tym że wszyscy myśleli że cały czas robie sobie jaja. Przypominając sobie życie (z jakimiś pojebanymi wizjami) ujebało mi się nagle że wszyscy chcą mnie wydać policji, całą winę chcą zwalić na mnie… ale to już mniejsza 😅 po 14h psychozy w końcu zasnąłem i po przebudzeniu, śmiałem się z tego wszystkiego. Czułem się normalnie, nawet nie miałem jakiegoś intensywnego zwała. Taka bania, pomyślałem.
Niestety, nie była to tylko jedna nocka a brama do pół rocznego ciągu.
Ostatnio wróciłem do tamtych chwil, wiele czytałem i zastanawiam się czy nie był to jakiś udar. Jakby od tamtego momentu, zmienił mi się tok myślenia i psychika. Nigdzie nie czytałem że ktoś po przedawkowaniu doznał jakiejkolwiek amnezji. Tak, niebawem idę sie przebadać, wtedy się dowiem na 100% aczkolwiek, chyba każdy wie jakie są długie terminy takich badań, więc stwierdziłem że się z wami podzielę tą historią, może ktoś obeznany się wypowie. Czy to było przedawkowanie? Czy coś więcej?
Pozdrawiam użytkowników i życzę miłego dnia/wieczoru 😁
Uwaga! Użytkownik Hasohas nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1 / / 0
Czy od takiej ilości ktoś może zejsc
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
  • 6016 / 407 / 12
@Babs31 nikt Ci nie powie, bo to najwyraźniej uliczny towar – który wszakże nie przychodzi z etykietką "20% czyste"

Średnia czystość amfetaminy na rynku europejskim to 13%.

Raczej nie zejdziesz, krótko mówiąc.

I w ogóle wieje z Twojego pytania dziwnym vibem.
Obejrzyj hyperreal.at/pelna-legalizacja na HyperTubie!
Mój Mastodon: https://kolektiva.social/@surveilled Klucze do szyfrowania emaili do mnie (surveilled-hyperreal.info): https://keys.openpgp.org/vks/v1/by-fingerprint/CD9C63559C3FBEC2545C942CD7FE3586C83BF910
  • 5 / / 0
Przedawkowałem raz fetke, ogólnie to bardzo rzadko waliłem i też mam słabą głowę do stymulantów. Nadarzyła się okazja i wpadła mi w ręce sztuka. Jako że wydawało mi się, że mam dobry dzień i chciałem się dobrze porobić wysypałem prawie całą i wjebałem na raz. Na szczęście chyba zostało mi trochę rozsądku że nie wysypałem całości. Tak więc było na oko 0,8 szczur. Jak jebłem to po chwili zaczął mnie boleć brzuch, zaczęło mi się słabo robić. Poszedłem się położyć czułem się fatalnie ziomeczek mi zrobił okład z zimnej szmatki. Reszty nie pamiętam, ale ziomeczki mi mówili że byłem cały sztywny, trząsłem się i wyglądałem tragicznie. Na dodatek nie było ze mną kontaktu. Mieli już dzwonić na pogotowie, ale na szczęście się ogarnąłem. Potem taksówką na chatę. Najlepsze, że na drugi dzień miałem próbne matury. Na drugi dzień czułem się nie najgorzej, ale tą akcje zawsze będę pamiętał to przestroga, żeby nie walić tak dużo jak się nie sprawdzi jak dobry jest materiał. Pozdro !
ODPOWIEDZ
Posty: 472 • Strona 46 z 48
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.