Więcej informacji: Amfetamina w Narkopedii [H]yperreala
Tutaj masz odpowiedzi
06 listopada 2021mcfukacz pisze: Czy rozmazany obraz,spocone dłonie i arytmia to objawy przedawkowania czy poprostu dobrze weszło ?
06 listopada 2021mcfukacz pisze: Czy rozmazany obraz,spocone dłonie i arytmia to objawy przedawkowania czy poprostu dobrze weszło ?
Te wszystkie wywody to też efekty niepożądane jakie mi serwuje. Przykro mi jeżeli to czytacie
W czteroosobowej gromadzie przyjaciół, w tym jeden wprawiony feciarz (tak przynajmniej wtedy myślałem) postanowiliśmy wziąć 5 mocy.
Pierwsza kreska po dwóch latach, weszła tak dobrze, że musiałem się położyć z napływu dopaminowej euforii, za którą tak tęskniłem
To uczucie trwało 10-15min, weszła gadka, zajebiste samopoczucie.
Druga kreska po godzinie i znowu to szczęście, lecz już nie tak intensywne jak przy pierwszej.
I tu dokładnie nie pamiętam przy której kresce, ale zacząłem mieć samą pustą stymulację, gadka już nie taka, kreatywność również, jak i reszta efektów fety. Przeleciałem tak przez całą noc, mając jeszcze rozsądek w głowie z dawkowaniem.
Na następny dzień (wleciała następna 5’tka) gdzie feciarz walił trzy razy większe kreski ode mnie i tu się zaczął stan, który niezbyt dobrze pamiętam ale wiem, że było to piekło w głowie. Zaczęło się od kłótni z feciarzem że ogarnął chujowy materiał (tak nie było, tylko ja narzekałem, reszta miała bajkę w głowie) wypowiadałem mu że nie możliwe żebym nie czuł tego „jest fajnie” po 2 letniej przerwie, gdzie spodziewałem się efektów jak wtedy, czyli jedna seta i kilka godzin pięknej jazdy. Był to jakiś „puszek”, walił przez worek typowo tak jak zapamiętałem, był w grudach. Ja na bani zacząłem wierzyć w jego przekonania, doświadczenie. Zaczął tłumaczyć że za małe kreski wciągam i że ważę dwa razy więcej od niego i jak chce poczuć euforię, to muszę brać większa. Zdesperowany, wierząc w jego przekonania, postanowiłem wciągnąć 300mg i znowu sama stymulacja więc po 20min poszła poprawka znowu 300. Od tego momentu zaczęło się dziać ze mną coś, czego się w ogóle nie spodziewałem. Finał był najbardziej szokujący i nie zrozumiały po dziś dzień. Przechodząc do sedna:
Po poprawce zaczęło mi wykręcać ciałem, zacząłem ciężko i głęboko oddychać i pamiętam że usiadłem na łóżku, piłem zimną wodę, próbowałem się uspokoić aż nagle dwie godziny minęły w kilka sekund, jakbym zemdlał i się nagle obudził. Miałem ciężko wstać i nie pamiętam dokładnie ale czułem wtedy straszną ciężkość, dziwny dyskomfort w głowie i ciężko było mi przejść kilka metrów. Feciarz zarzucił że mi schodzi (śmieszne, prawda? Wtedy myślałem że fetka nie Groźna, nie widziałem w tym nic złego ) i zrobił mi setkę, odkurzyłem i przez może kilka minut poczułem się lepiej, ze świadomością że właśnie powstrzymałem zejście. Po tych kilku minutach, ciężko mi już opisać stan, w którym się znajdowałem. Nie pamiętam czy to był ból czy coś w psychice, wiem tylko że wolałbym mieć złamany piszczel, niżeli przeżyć to samopoczucie po raz drugi. Nadszedł finał, przypominam sobie że jednemu z przyjaciół coś odjebało i zamknął się w kiblu, drugi zaczął panikować że się okalecza. Mimo mojego tragicznego samopoczucia byłem świadom że zaczyna im się jebać w głowie. Próbując opanować sytuacje, podszedłem do drzwi, zapukałem i zapytałem czy wszystko dobrze. Zamiast odpowiedzi, nagle dostałem drzwiami, na szczęście zdążyłem się obronić. Doznałem wtedy takiego napadu agresji (pierwszy i ostatni raz na dzień dzisiejszy) że straciłem panowanie nad sobą. Na szczęście ziomeczek tylko powiedział „odpierdolcie sie” i zamknął drzwi
Zacząłem napierdalać w te drzwi, zajebałem kopa i wiedziałem, że gdyby się otworzyły, to zrobiłbym wielką krzywdę kumplowi. Agresja przejęła nade mną kontrole. A teraz finał:
Po 5min zeszła ze mnie furia, zacząłem odczuwać takie bóle (psychiczne? Fizyczne?), tak silny dyskomfort że w tamtym momencie miałem ochotę wyskoczyć z czwartego piętra niż nadal być w tym stanie. Było mi wszystko obojętne, byle by to przeszło. Na to feciarz wyleciał z 50mg: „jebnij se ostatnią i się uspokój”. Zajebałem, byle by się to skończyło i się skończyło. Zdążyłem położyć się na łóżku, czułem wtedy że chyba umieram. W przeciągu kilku sekund od położenia się na łóżku nagle wszystko znikło, wszystko zrobiło się ciemne. Będąc nadal świadomy, próbowałem się wydostać z czegoś, co tworzyło się w mojej głowie. Pamietam przeważnie ciemność, jakiś hełm który miałem w tej wizji na głowie i że wszystko zależało od tego, czy uda mi się go ściągnąć, wtedy się z tego uwolnię i wrócę do rzeczywistości. Nie chce pisać bajek ale tak to zapamiętałem. Podobo leżałem, miałem otwarte oczy i wszyscy myśleli, że próbuje się uspokoić a ja wtedy walczyłem ze samym sobą, w swojej głowie aby powrócić do rzeczywistości. Pamiętam jeszcze że czułem mrowienie bądź drętwienie w rękach, nogach i na twarzy w szczególności. Wróciłem do siebie, aczkolwiek z kompletną amnezją. Nie wiedziałem z kim jestem, gdzie jestem i dlaczego nie jestem w domu tylko w jakimś mieszkaniu (wynajmowanym) i w dodatku z kimś obcym. Na szczęście szybko rozpoznałem najbliższą mi osobę z naszej czwórki, zapytałem kim jest ta osoba, która siedzi w pokoju, którą znałem już ponad dwa lata. O dziwo cały ten dyskomfort przeszedł, nie odczuwałem już tego najgorszego samopoczucia. Po prostu doznałem całkowitej amnezji. W ciągu kilku godzin dostałem psychozy, spowodowaną tym że wszyscy myśleli że cały czas robie sobie jaja. Przypominając sobie życie (z jakimiś pojebanymi wizjami) ujebało mi się nagle że wszyscy chcą mnie wydać policji, całą winę chcą zwalić na mnie… ale to już mniejsza po 14h psychozy w końcu zasnąłem i po przebudzeniu, śmiałem się z tego wszystkiego. Czułem się normalnie, nawet nie miałem jakiegoś intensywnego zwała. Taka bania, pomyślałem.
Niestety, nie była to tylko jedna nocka a brama do pół rocznego ciągu.
Ostatnio wróciłem do tamtych chwil, wiele czytałem i zastanawiam się czy nie był to jakiś udar. Jakby od tamtego momentu, zmienił mi się tok myślenia i psychika. Nigdzie nie czytałem że ktoś po przedawkowaniu doznał jakiejkolwiek amnezji. Tak, niebawem idę sie przebadać, wtedy się dowiem na 100% aczkolwiek, chyba każdy wie jakie są długie terminy takich badań, więc stwierdziłem że się z wami podzielę tą historią, może ktoś obeznany się wypowie. Czy to było przedawkowanie? Czy coś więcej?
Pozdrawiam użytkowników i życzę miłego dnia/wieczoru
Średnia czystość amfetaminy na rynku europejskim to 13%.
Raczej nie zejdziesz, krótko mówiąc.
I w ogóle wieje z Twojego pytania dziwnym vibem.
Klucze do szyfrowania emaili do mnie (surveilled-hyperreal.info): https://keys.openpgp.org/vks/v1/by-fingerprint/CD9C63559C3FBEC2545C942CD7FE3586C83BF910
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.