U mnie gdy przedobrze objawia się to wymiotami i ogólnym splątaniem dawki powyżej 1 g . Dla mnie idealna dawka to 0,5 - 0,8 g w zależności od sortu.

Moim zdaniem samo przejdzie, profilaktycznie przez parę dni pobierz witaminy żeby uzupełnić braki, tego dużo pij, wyśpij się porad o paru dniach powinno przejść.

Siema, ja miałem kilka razy o podobnym przebiegu ale pierwszy raz był niewdzięczny... ogólnie żarłem przez pół roku prawie dzień w dzień od zapałki to sztuki na dzień, poszedłem na wesele odsypałem sobie sztukę żeby mieć pod ręką i co czułem że śruba wchodzi szedłem do kibelka w wiadomym celu i zaraz przychodziłem nowo narodzony. Koło 4 skończył sie materiał i uchlałem sie jak świnia do zgonu. Na drugi dzień obudziłem się koło 12 w opłakanym stanie, poszedłem do kumpla co ma matke pigułę, zapodała mi glukozę w kroplówkce, potem alkomat 0.00 w międzyczasie zjadłem 0.2 i pojechałem do laski. Tam siedzimy przy stole, familia opowiada różne pierdolety a tu nagle czuję że robi mi się duszno, no ale myślę dobre jest, nie pierwszy nie ostatni raz, ale zaraz czuję że zaczyna mi brakować powietrza, ciemno przed oczami, ściska w sercu, poty, srać się chce... myślę sobie co jest Ziom z Tobą, poszedłem do kibla, siedzę na muszli sram ale coraz gorzej... wysrałem się, kucam i dalej ciemno przed oczami, ścisk w gardle... obmyłęm ryja w zimnej wodzie i trochę się polepszyło. Wróciłem siadłem i z 3-4 min odnowa zaczyna się robic nie ciekawie. Mówię do laski że idę na pole bo mi słabo, a na polu upał z 30 stopni i coraz gorzej. Powiedziałem swojej żeby mi przyniosła co na serce ale mieli tylko aspargin... to wziąłem 2 tablety i mnie zanieśli na łóżko. Miałem mocne skurcze serca i tak jakby dziwne fale przeze mnie przechodziły. Chcieli dzwonić po karetkę ale ściemniałem że mi lepiej bo w tamtej chwili wolałem umrzeć niż żeby mieć przypał. Na szczęście przeszło po kilku godzinach ale przeżycie niezbyt miłe. Dobrze że miałem opcję zwalenia winy na alko :)

Nie raz słyszałem ze speed z alko to jest tragiczne połaczenie. Kacuch i zwała to serducho wysiada.

Wiesz, w sumie to ja dość często wąchałem i piłem i nic się nie działo a wtedy to jakoś źle zadziałało. Może dlatego że bimber poszedł też w ruch. Raz kumpel też zdychał jak my się nafurali, potem okazało się że mieliśmy jechać na walenie to zjedliśmy po 100mg sildenafilu, wróciliśmy to na uspokojenie zrobiliśmy połówkę flaszki i 2 blanty. Mi nic nie było oprócz kłucia w uszach a kumpel zaczął świrować ale na szczęście był to sqn i obydwoje my odlecieli w kimę po 2 lolku hehe.

Czuję, że jestem na skraju. Pomóżcie

Co się dzieje ??

Trochę z innej beczki. Po dłuższym ćpaniu wiadomo że tiki nerwowe mają prawo wystąpić. Pytanie brzmi czy komuś z Was te tiki zostały mimo sporej przerwy w jedzeniu i uzupełnieniu wszystkich witamin itp. ? Ja czy coś biore czy długo nie łapie się na tym że dość często stukam wargą o warge :D Mi osobiście to nie przeszkadza, nie wstydze sie swoich zryć tylko z czystej ciekawości pytam :p

Organizm mi siada, zbyt długo jadę na bombie. Ale nie ogarnę się, już nie.

niepotrzebne to było, nie mogę teraz spac, zdarza mi sie nie spac po dwie noce z rzędu, teraz cała chodze i nie musze niczego brac, normalnie nerwica na całego ...ostrzegam