W przypadku ADHD amfa zdecydowanie działa, inaczej nie byłaby podstawowym lekiem (poza Polską ofc). Jest różnica w profilu, ale nie tak drastyczna, zresztą mając ADHD widziałabyś to w działaniu już te 8 lat temu, a nie teraz. Jeśli wtedy amfa działała idealnie, to zapewne kwestia psychiki. Tolerka to nie tylko działanie substancji na receptory i odczuwalność jej przez organizm, ale także wrażenia psychiczne. Przekraczając próg doznań, trudno cofnąć się wstecz. Jeśli palisz, to możesz mieć również wyrobione receptory. Ciężko ocenić w jakim stanie jest cały Twój układ nagrody. Tu potrzebna byłaby pełna diagnostyka, z fusów nie wróżymy ;)

Nie dostepna juz penta, 4MMC tez dostepna tylko dla kumatych, 4mec, koks (drogi i dla kumatych tak jak 4mmc) duzo duzo innych niż speed z moja tolerancja nawet nawet nie patrze na speda. Zdrów byku

Od 3 lat mieszkam w Niemczech, w Polsce zaliczylem duzy , paroletni ciąg na prochu, przeważnie wszelkiego rodzaju stymulanty z sekcji RC, duzo MDMA ale i tez ścierwem nie gardzilem. Od czasu wyjazdu miałem dużą, roczną przerwę i znów zacząłem ogarniac różne rzeczy które w ogóle na mnie nie działają, dodam ze jedynie na mnie bo znajomi są zawsze porobieni a ja wciagam masakrczne ilości i jedyne co czuje to lekka tachykardia a pozniej juz tylko zjazd , chec dociagniecia a czasem tez paranoje. Obojetne czy to rc, ketony, feta czy koks. Zero wjazdu i tylko minusy a tak tesknie za tym stanem wyjebania. :D jakieś teorie ? Porady? Ktoś mnie po kryjomu zaszyl ?

skoro na innych dziala to albo dostajesz shit a oni maja placebo, albo jest dobry towar ale Ty wkrecasz sobie ze nie działa, czekasz na wejście fazy i tym wszystko pieprzysz. przerabialem to. fakt ze tolerka robi swoje i nawet po długiej przerwie juz nie będziesz tak poczochrany jak za 1 razem, ale jak towar dobry to zawsze pierdolnie. skoro fizycznie widzisz działanie to tylko potwierdza moja teorie. pierdolnij sniffa porządnego i postaraj się pójść bawić, robic coś i nie myśleć o tym a samo wejdzie. nauczyłem się jedząc pierwszy raz grzyby - nie czekaj na fazę bo ja spierdolisz i nie przyjdzie. wkrecasz sobie ze nie działa i gubisz cala radoche fazowania :)
ja zauważyłem po sobie ze jak w pracy jem nawet 2 g w ciągu dniowki to nic nie czuje nawet ale jak jestem w towarzystwie jedna porządna krecha i jak się zatrace w zabawie i gawedzie to samo wchodzi i mimo że wiem ze dragi zeszły nad ranem to do kolejnego wieczora latam nakręcony. Dragi same w sobie rzadko wprowadza Cię w euforyczny nastrój (bynajmniej w mojej opinii), one są dodatkiem wspomagającym to wszystko ale set ustawiasz sobie sam w głowie. jak się nastawisz pełen obaw ze nie zadziała to nie zadziała i chuj ;)
Ja do wczoraj miałem tydzień przerwy po 3 tygodniowym ciągu gdzie wpierdalalem duże ilości bo łapa mi starczyła na może 2 dni ? a wczoraj po przerwie się nie zastanawiałem czy działa ttlko zjadłem dwie małe ścieżki i do rana nie spałem tylko fazowalem wijąc się w łóżeczku do muzyki

A gówno prawda :D Jak jesteś "normalny" to jak zajebiesz krechę dobrej fety, czy innym razem zjesz z 40 grzybków, to nie musisz sobie niczego wkręcać, po prostu feta ci wejdzie i chyba musisz być upośledzony żeby tego nie poczuć i myśleć że to placebo. Grzyby to samo. Co do tego wątku to nie wiem, może są jakieś choroby mózgu że feta i grzyby nie działają, nie wiem, być może, choć ja o takich (może w pewnym, niewielkim stopniu poza ADHD) nie słyszałem. W 99% śmie twierdzić że i krechę fety i grzyby poczujesz bez żadnego wkręcania. Druga sprawa może być taka, że po prostu dostajecie tynk z ściany wymieszany z proszkiem Omo i na tę drugą opcję stawiam bardziej :D

sprecyzujesz proszę pojęcie "normalny" w tym kontekście ?

xD Podejrzewam, że gdyby amfetamina była droga jak koks (dajmy ze 300/g), lub ciężko dostępna, to chwaliłbyś ją równie mocno jak te przez ciebie wymienione. Znalazł się hipster dragowy. Ja ostatnio jechałem na 4me-mph poprzedzone w ogóle jakimś rckiem jeszcze nie w obrocie i to nie znaczy, że one były lepsze od ścierwa.

Powiedzcie mi co mogę zrobić w mojej sytuacji:
Zazywalem dużo amfy, bardzo dużo, długie ciągi, podobnie wpadał dość często różnej maści kryształ, później piguły raz na jakiś czas i tak się kulalo moje życie ostatnimi czasy. Problem w tym że teraz nawet pomimo faktu że w ostatnich miesiącach spozywalem sporadycznie, czyli nie kupowałem nic a wciagalem jedynie jak ktoś poczestowal więc może raz czy dwa w tygodniu, małymi ilosciami, nadal nie czuję praktycznie żadnego działania amfy ani tych mefedronopodobnych kryształów. Zjechalem sobie receptory? Nie wierzę że tak długo utrzymuje się tolerancja, bo fizycznie czuję że nie chce mi się spać, ale nic poza tym. Nieważne ile wciągne, to o jakimkolwiek działaniu psychoaktywnym, czy choćby minimalnym uczuciu wystrzelenia mogę pomarzyć :(
Da się coś z tym zrobic ? Podać jeszcze jakieś informacje które mogą być istotne?

lucjusz, podpisuje sie pod tym co napisal synekpl. Po prostu oczekiwales czegos, pojawilo sie spiecie, chuj go wi chemia w gore poszla np. kortyzol. Nie przytocze badan ale nastawienie musiales miec chujowe. Przypominam sobie moment, gdy moi bliscy w rodzinie dowiedzieli sie ze cos tak tykam, potem bralem kreche , widzialem zamiast fazy ich zawiedzione miny, czulem sie źle .
Nastawienie to podstawa. Jak jestes z takimi samymi swirami co Ty, to macie super jazde. Ale jak znajdzie sie z Wami osoba ktora jest anty, ale pije alkohol to juz blokada moze nastapic. Ktos totalnie niezdegenerowany tak zazwyczaj ma. Przemysl to i moze dojdziesz do sedna problemu.

To prawda S&S nawet (choć nie wiem czemu pisze nawet) w czasie przyjmowania amfetaminy ma ogromny wpływ na jakość fazy i nasz komfort. Śmie twierdzić ze złe S&S (rodzice którzy tego nie tolerują itp,itd.) są w stanie przyczynić się do pojawienie się psychozy albo nawet, po dłuższym stosowaniu wywołać chorobę psychiczną.