Wątki traktujące o muchomorze czerwonym (Amanita muscaria).
ODPOWIEDZ
Posty: 3662 • Strona 307 z 367
  • 350 / 78 / 0
U mnie słabo, większość była zjedzona przez robaki, ale udało mi się znaleźć dwa zdrowe kapelusze. Podzieliłem je na mniejsze kawałki i już w sumie sa suche. Z tego co ważyłem to około 5g. Poszukam jeszcze więcej, a jak nie będzie to za pare tygodni/miesiąc skonsumuje to co mam i dam raport. Mam nadzieję, że bedzie co czuć.
  • 13 / 1 / 0
Na zachód od Częstochowy jest tego trochę a najlepsze jest to że u mnie na działce 30m od domu nawet rosną :) Zwykłych grzybów też się robi coraz więcej od kilku dni :)
  • 489 / 40 / 0
Jeść z białymi kropkami i tym "śluzem", czy umyć je lepiej i pozbyć się tych dodatków ? Ma to wpływ ?
  • 498 / 98 / 7
Ta śliska skórka kapelusza ma właśnie najwięcej muscymolu więc bez niej mocno osłabi się jego działanie
  • 488 / 10 / 2
Muchomor czerwony! :grzybki:

Wczoraj po raz pierwszy skusiłem się na konsumpcje naszych Polskich czerwonych przyjaciół.

Otóż, bez wątpienia działają ;).

Przy okazji poszukiwań zibenów (zakończonych nagrodą pocieszenia - 7 sztuk tylko :grzybki: ) na łące znalazłem trzy jeszcze nieduże muchomorki czerwone, jeszcze z nieotwartym kapeluszem. Łysiczki zniknęły, ale pojawiły się muchomory, faktycznie natura nie zna próżni. Po zebraniu ich i powrocie do domu od razu odciąłem nóżki, przekroiłem kapelusze 4x4 cm na pół i wrzuciłem do piekarnika. Piekarnik nastawiłem najpierw na 75 stopni, ale po chwili stwierdziłem że przygrzeje je na 100. I tak w piekarniku muchomory spędziły około 20 minut. W tym czasie, nieco ich czerwony kolor ściemniał do brązowo-czerwonego i grzyby zaczęły się pocić, trochę z nich wyciekło wody (cieczy). Po otwarciu piekarnika w całym domu zajebało grzybami, dość średni zapach, więc musiałem otworzyć okna.
Zaraz po tym, rozgrzałem sporą ilość oleju na patelni i wrzuciłem je żeby się trochę przysmażyły, smażyłem je z minutę.

Przekrojone na pół 3 kapelusze, upieczone i usmażone podałem na talerzu i zacząłem jeść. Gdy żołądek się zorientował co zamierzam w niego wrzucić zacząłem mieć odruchy wymiotne, i było dość ciężko, ale powoli po kolej zjadłem je wszystkie. Były one niewielkie, nie wyobrażam sobie zjedzenia np. 5 takich wielkich ogromnych kapeluszy, bo bym się po prostu porzygał wbrew swojej woli.

Pierwsze zauważalne efekty pojawiły się po 30 minutach, mój wzrok zrobił się rozbiegany, jakoś zacząłem się rozglądać dookoła i patrzeć w wiele miejsc.

Nic ciekawego się nie działo w międzyczasie, jednak po 1,5-2 h wjechały z całą swoją (niewielką wprawdzie ale jednak) mocą.

Najprościej działanie muchomorów mogę podzielić na dwie części: Część percepcyjną (zmiany w postrzeganiu świata, faktycznie bardziej podobne do działania dysocjantów niż psychodelików) oraz część psychiczną (zmiany w zachowaniu, poczuciu samego siebie i podejścia do rzeczywistości).
1) Zmienił się sposób w jaki widziałem pokój dookoła mnie, wzrok miałem bardziej skupiony (jak po np. 200 mg dxm lub po buchu) i inaczej kolejne obrazy do mnie dochodziły (wolniej, trochę poklatkowo). Sam fakt takiego innego widzenia świata dookoła jest właśnie tym wyraźnym zauważalnym efektem brania narkotyków i elementem tripów. Nie był to jednak świat wzbogacony o kolorki, zmiany wielkości kształtów przedmiotów itd. tylko bardziej ten sam świat postrzegany przez pewnego rodzaju filtr (lub może bardziej brak filtra? :D) . Halucynacji przy zamkniętych oczach nie było zbytnio, nie licząc pojawienia się pewnego rodzaju energii/światła przy zamkniętych oczach które zawsze się pojawia np. po dxm. Nie układała się ta energia zbytnio w jakieś kształty, choć usiłowałem za pomocą wyobraźni ją poukładać w wizerunek wielkiego kapelusza muchomora. Niestety nie za bardzo to co widziałem chciało się układać w jakiekolwiek kształty.
2) Zacząłem czuć się inaczej, wyraźnie zauważyłem że coś się zmieniło i coś się dzieje, poczułem się naprawdę delikatnie pod wpływem substancji psychoaktywnej. Bodźce wizualne ze świata zewnętrznego docierały do mnie z pewnym osłabieniem. Dziwnie poprawił mi się humor (nie wiem czy to jednak bardziej z faktu działania muscymolu czy z tego że w końcu się czymś naćpałem %-D ), i byłem bardzo rozbawiony całą sytuacją zjedzenia tych muchomorów, świat wydał mi się bardziej fajny i zabawny. Śmiałem się sam do siebie z wielu różnych myśli i rozkmin.

Zauważalnym efektem był też nieustanny pisk w uszach który się pojawił jak już wjechał muscymol, nie był to jednak dźwięk tylko takie dziwne odczucie słuchowe, związane na pewno z działaniem substancji psychoaktywnej. Przez chwilę też zabolała mnie głowa, ale to był dosłownie moment. Zrobiłem się też mega głodny i wrzuciłem w siebie pół lodówki.

Z całą pewnością jedzenie ciężkostrawnych grzybów zawierających też z pewnością truciznę która pod wpływem ciepła nie zmieniła się w muscymol (kwas iboteinowy) a później zjedzenie 3 zupek chińskich i pół bochenka chleba nie wpływa zbyt dobrze na układ trawienny. Po przebudzeniu dzisiaj było mi mega niedobrze, czułem że żołądek jest wyraźnie czymś obciążony i byłem o krok od porzygania się. Przeszło po około 30 minutach.

Natknąłem się tu na forum na wiadomości o psychodelicznym śnie wywoływanym właśnie muscymolem. Niestety nic takiego nie doświadczyłem, gorzej, sny które ostatnio miałem w następstwie zjedzenia kartonu były bardzo fajne, realistyczne i czułem się w nich dobrze za to dzisiejsze sny po muchomorze były dziwne, pozbawione tego czegoś, chociaż też miały swoją fabułę, całkiem dziwną, ale coś było. Niestety nie był to żaden psychodeliczny sen. Nie zrobiłem się też senny po zjedzeniu tych grzybów, zaśnięcie zajęło mi około 3 godzin czyli tak jak zazwyczaj.

Ogółem, dość ciekawe doświadczenie, myślę że przy 5 krotnie większej dawce muchomorów mogłoby być naprawdę ciekawie biorąc pod uwagę dysocjacje i zmiany odczuwania i percepcyjne, za to po 3 niewielkich kapeluszach 4x4 cm był efekt wyraźny, wyczuwalny, ale oprócz naprawdę dobrego humoru i pewnej dysocjacji nie było to nic specjalnego. A chciałem żeby mnie wypierdoliło w kosmos i zabrało mnie na jakiś ciekawy trip. Cóż, być może jest to możliwe przy np. 5 wielkich kapeluszach, ale już teraz wiem że nawet po usmażeniu ich raczej niemożliwością dla mnie byłoby zjedzenie takiej ilości skoro po małych kawałkach żołądek odmawiał posłuszeństwa. No chyba żeby je najpierw obtoczyć w jajku i mące i usmażyć jak schabowe.

Swoją drogą, po potraktowaniu patelnią i olejem były nawet całkiem dobre :)
Dziękuję
  • 413 / 26 / 0
Dla mnie ten smak i zapach jest nie do zniesienia,powoduje spore mdlosci zarowno przy jedzeniu jak i potem.Trzeba niedlugo nazbierac,nasuszyc i zrobic nalewke,jak pisalem w tamtym roku.To dla mnie jedyny sposob przyjecia.Dalem sie napic kumplowi akoholikowi nie mowiac co to jest.
  • 489 / 40 / 0
Z braku laku postanowiłem spróbować tego specyfiku. Wczoraj wybrałem się jak na 20km wyprawę, a pierwsze ładne sztuki znalazłem kilkaset metrów od mojego domu, musiałem jechać dalej, żeby ludzie z okien nie widzieli że kurwa muchomory do siaty ładuję. Nie suszyłem jakoś specjalnie, po prostu położyłem na szafce, z obawy na domowników. Czym innym jest np. jaranie zioła, a czym innym wpierdalanie muchomorow i tłumaczenie, że musi być temperatura bo chce muscymol.. Dzisiaj wsadziłem do piekarnika na ok. 1h, temp. 60-70 st. z uchylonymi drzwiczkami, ale nie ususzyły się, puściły trochę czerwonawego soku i tyle, dlatego obsuszyłem jeszcze troszkę suszarką, żeby nie były już takie ślizgie.
Zjadłem 3 młode kapelusze, jeden duży, drugi średni, trzeci malutki, na pusty żołądek, pokrojone na kostki i wsypane do dużego jogurtu. Były praktycznie surowe, ale zimny jogurt prosto z lodówy jakoś zatłumił ten mdły smak i wjebałem wszystko bez problemów. Niestety, po 35-40 minutach musiałem puścić pawia, nie było rady. Próbowałem się powstrzymać, ale czułem się, jakbym miał kamienie w żołądku.
Od razu przeszła ociężałość, poczułem się lekko i przyjemnie i tak czuję się po. Troszkę zdążyło się wchłonąć, ale bez fajerwerek, czuję się po prostu dobrze, mam humorek. Nie wiem czy będzie kolejny raz, może dam im jeszcze szansę, ale teraz dobrze je wysuszę, i zjem mniej.
Pozdro
  • 52 / 5 / 0
Po kilkunastu probowach na sam widok amanitki, mam ochote zwymiotowac, niewazne czy ususze, czy zrobie wywar, czy zjem surowe bo wczoraj wpierdalalem wlasnie takie w lesie, wolalbym jesc benzydamine bez ekstrakcji lyzkami, ale nie o tym. Ze wszystkich tripow, zazwyczaj byla to tylko taka lekkosc i super humor tuz po wymiotach, albo nawet jesli sie je przetrzymalo, ale jeden raz zapadl mi w pamiec, po zjedzeniu 8 duzych kapeluszy, suszonych w mikrofali, po 40 minutach zasnalem na chwile, a po tym jak sie obudzilem, zaczalem 'cofac sie w czasie', slyszalem wszystko podwojnie, tak jakby ktos mowil cos dwa razy, moglem zrobic dwa kroki do przodu, a nagle cofalem sie do tylu jakbym w ogole sie nie ruszyl, 3 pietra w dol schodzilem wedlug moich obliczen 40 minut, do tego 3 razy spadlem, bo po dwoch krokach cofalo mnie do tylu i nie dalo sie policzyc schodow, jakims cudem udalo mi sie wrocic do domu, polozylem sie i przez 3 godziny cierpialem na to samo tylko w bezruchu, mimo ze mozg widzial tylko czern przy zamknietych oczach, to i tak caly czas cofalo mnie o te sekundy co doprowadzalo do strasznego bolu, bolu ktorego nie dalo sie zniesc, ale tez nie mozna bylo namierzyc jego zrodla, dochodzil zewszad, az do usniecia. Na drugi dzien natomiast bylem strasznie agresywny, do tego stopnia, ze bylem bliski narobienia sobie problemow prawnych :d
  • 3194 / 495 / 1
Berserker się włączyl? Opowiadaj czy to tak zawsze z agresja się łączy? Czemu tylko na drugi dzień?
"Które dragi brać, żeby nie musieć brać żadnych dragów?"

"Rutyna to rzecz zgubna "
  • 52 / 5 / 0
Nawet przy jedzeniu surowych, tylko na drugi dzien, nie wiem co jest powodem opoznionego dzialania sama w sobie agresja nie wystepuje przy mniejszych ilosciach, od 6 w gore.
ODPOWIEDZ
Posty: 3662 • Strona 307 z 367
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.