@Migomat, co ty gadasz. Amanita muscaria nie działa z aż tak opóźnionym zapłonem. Ale co jak co, niech się smaży w ogniach piekielnych za wyrywanie pojedynczych grzybów.

A ktoś zamawiał wysuszone muchomory przez internet i może podzielić się wrażeniami?

Na 100% ktoś wcześniej w tym temacie pisał o amanitach z Netu, chyba od litewskiego vendora to było. Pamiętam, że nie narzekał, ale jak chcesz więcej info, to trzeba nieco przeszukać ten temat.

Znalazłem właśnie. Zastanawia mnie tylko odnośnie czy można jakoś zaradzić na tą niepewność odnośnie ilości subst. aktywnych, w kupionych czy zebranych w jednym miejscu pewnie można spróbować wcześniej na mniejszej dawce. A tak to jest spora wada tych grzybów, bo można być bardzo niemiło zaskoczonym. Chyba, żeby podejść do tematu bardziej przyszłościowo i takie coś skombinować z większej ilości:
post1447120.html#p1447120
A potem już się orientować co do mocy. Albo jak ktoś ma/czytał tutaj lepszy pomysł to proszę napisać. Nalewka alkoholowa się w takim celu (konserwacja) też by spisała?

według mnie nalewka na prawidłowo wysuszonych grzybach to najlepszy pomysł, bo ekstrahent myślę skuteczny, łatwość dozowania, trwałość, trzeba tylko tak potencjalna zawartość grzyba wydozować, żeby tego alkoholu przyjmowało się naprawdę niewiele, bo powiedzmy 50 ml spirytusu to wcale nie jest mało

Alkohol tylko by pełnił funkcję konserwantu bo do aktywnego wywaru wystarczy woda.

Plotkami niesprawdzonymi zupełnie mogę się podzielić. Ale czy wyciągniesz z nich wnioski to już Twoja sprawa.

Po pierwsze:
- nie wiesz, co znajduje się w muchomorach czerwonych, mogą to być jakieś stare nieaktywne grzyby, które były maczane w syntetykach (szczególnie kanna) lub w czymś podobnym, jeśli nigdy nie jadłeś prawdziwych muchomorów nie będziesz miał punktu odniesienia
Po drugie:
- nie wiesz, gdzie były zbierane. Grzyby mają to do siebie, że bardzo dobrze łapią metale ciężkie te toksyczne, kadm ołów a nawet radioaktywny cez. Z tego co wiem, to muchomory nie były z litwy tylko z ukrainy. Resztę sobie sam dopowiedz. (a nawet jak z litwy, też mogły być z miejsc skażonych) o innych zanieczyszczeniach typu ołów też nie będziesz wiedział
Po trzecie:
- grzyby sprzedawane hurtowo mogą być zwietrzałe, albo i nawet źle wysuszone, albo i wysuszone z pokrytą pleśnią, nikt Ci nie wystawi notki: przeznaczone do spożycia, żadnych certyfikatów, jedyne sprawdzone źródło tych grzybów leśnych jesteś albo ty sam, albo jakiś grzybiarz, któremu zapłacisz by ci zerwał (o ile znajdzie) parę owocników.

Po czwarte(które możesz mieć w dupie):
- grzybom należy się szacunek, tym bardziej Amanita muscaria, to nie jest RC, że bierzesz to, żeby się naćpać. Jeśli tak będzie, to będzie Twój najgorszy trip w życiu, co Amanita zawsze zapyta: po co Ci to? I co wtedy odpowiesz? Że chciałeś się naćpać?

A ktokolwiek podszedł na serio/ma taki zamiar do ekstrakcji muscymolu?
post1172079.html#p1172079

Możliwa jest, ale bezsensowna na tripa. Zważ, że nie tylko muscymol ma właściwości psychoaktywne i nie wiadomo w sumie jakie są działania synergistyczne różnych substancji dla Twojego mózgu.

Jak wasze amanitki zbieracie coś w tym roku?, bo ja dzisiaj byłem ale straszna sysza nic ni ma jeden duży kapelutek zjedzony przez robale a przeszedłem pół lasu koło brzózek same królewskie :(