Wątki traktujące o muchomorze czerwonym (Amanita muscaria).
ODPOWIEDZ
Posty: 3662 • Strona 276 z 367
  • 296 / 19 / 0
Ja na razie czuję raczej potrzebę zapytania muchomora o poradę od czasu do czasu niż takiego naprawdę mocnego tripa. Chociaż pokolenie domyślam się o czym piszesz część z tych rzeczy przeżyłem ale nie z taką intensywnością. Najwięcej to zjadłem 9 muchomorów. Ale były mocno wysuszone więc cześć substancji mogła sie ulotnić. Dla mnie to był sen porównywalny z tym w Alicji w krainie czarów. Niczego mnie nie nauczył po prostu niczego zwyczajnie był to cudowny sen o innym świecie ale bez specjalnego przekazu dla mnie co mam robić czy coś. Po prostu inny świat. A po mniejszych dawkach wracałem do tego świata ale może nie już tak mocno.

Głównym powodem dla którego biorę grzyby jest to żeby uczyniły mnie lepszym żebym lepiej umiał nad sobą panować.
Dlatego mimo druty, wieże i strażnice
tam chcemy dotrzeć gdzie nam dotrzeć zabroniono;
Bezużyteczne, śmieszne posiąść tajemnice
Byleby jeszcze raz gorączką tęsknot płonąć
  • 560 / 9 / 0
Przemijanie było u mnie ciekawą rozkminką. Po muchomorze, wydaje mi się to, czymś zwykłym jak oddychanie - to tylko część życia, która nie boli bo nie powinna, a nie jak to jest na co dzień: kurwa znowu zleciał kolejny dzień, a ja chyba nic z niego nie mam, nic ważnego nie zrobiłem, bezsensownie spędziłem czas. Po muchomorze samo bycie z kimś dawało mi to spełnienie- to tu jestem i powinienem być, a nie staranie się na siłę być kimś innym, albo bycie w innym miejscu i okolicznościach. Szkoda, że to poczucie z nami nie zostaje- przynajmniej ze mną. Niektórzy żeby wytłumaczyć, cały sens istnienia "uciekają" w wiarę, która im nadaje ów sens. Jest coś mistycznego w AM.
Uwaga! Użytkownik Veramid nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 75 / 6 / 0
@Pokolenie Ł.K.

Powiedz mi, czy poważyłeś się kiedykolwiek jeszcze później na nie? Było znowu ''przebicie'' czy obyło się bez?
Nie bierz synku słodyczy od nieznajomych.
  • 4022 / 356 / 949
Nie poważyłem się :-)

Efekt entropicznego zdruzgotania i dojmujące uczucie nieuchronności wystygnięcia wszechświata powracało przez dość długi czas, miałem tez obawę przed możliwymi czysto fizycznymi skutkami, no i nie zapominajmy o obrzyganej kołdrze. Później testowałem tylko niewielkie ilości, inaczej zresztą przygotowanych grzybów, same wysuszone skórki, także z szałwią, co było chyba najciekawszym z tych niskopoziomowych doświadczeń. Próbowąłem raz zrobić sobie miksturę na sen (sny) w postaci rozdrobnionych suszonych skórek zalanych mocnym naparem z calei zacatechichi, ale mikstura okazała się w smaku tak obrzydliwa, że odpuściłem.
Mądraś/mądryś? Weź coś upichć! - Kuchnia [H]yperreala
Z głębokości uzależnienia swego wołający lub wołającym być chcący pomocnym? - Hyperreal [H]elp
  • 75 / 6 / 0
Coś jeszcze szło za Tobą przez ten czas oprócz stygnącego wszechświata?

Wtedy gdy przypiętego mnie szarpały ''niedające się niczym uspokoić skurcze całego ciała'' byłem patroszony przez samego Diabła. Rozluźniałem się gdy ściągał maskę ukazując postać Chrystusa, i znów spinałem całym sobą, gdy ten okazywał się jednak na powrót Diabłem robiącym mi najgorszego możliwego psikusa. Najwspanialsze Niebo i zbawienie polegało na tym, że Chrystus był w stanie pokonać Diabła, gdy byłem już mu oddany na wieczność. Najgorsze Piekło - na tym że to jednak był ten szatański psikus. I tak jedno nie obywało się bez drugiego. Była jeszcze trzecia opcja, gdy leżałem z otwartymi oczami zalanymi bielą, i faktycznie już mnie nie było, ani piekła i nieba.

BTW, o co mi chodzi: owo kołowanie się między jednym i drugim szło za mną jak cień jeszcze przez długi czas, i chyba do dziś nie przeszło do końca - w każdej chwili od spięcia do rozluźnienia gdzieś w głębi wciąż w tym tkwię.
Nie bierz synku słodyczy od nieznajomych.
  • 413 / 26 / 0
Ostatni oglądałem film o wampirach z 98r.i naszła mnie taka myśl że człowiek po spożyciu a.m.staje się jak wampir:zanikają emocje,nie odczuwa się głodu ani pragnienia,światło zaczyna razić,,itd.
  • 560 / 9 / 0
Wtedy gdy przypiętego mnie szarpały ''niedające się niczym uspokoić skurcze całego ciała'' byłem patroszony przez samego Diabła. Rozluźniałem się gdy ściągał maskę ukazując postać Chrystusa, i znów spinałem całym sobą, gdy ten okazywał się jednak na powrót Diabłem robiącym mi najgorszego możliwego psikusa.

Gratuluję tripa :rolleyes: - widzę, że to była ostra jazda bez trzymanki, godna Las Vegas Parano z małą różnicą to nie był film ;]
Uwaga! Użytkownik Veramid nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 2 / / 0
Bardzo potrzebuje żeby ktoś napisał mi co robie źle. We wtorek przyniosłem dwa kapelusze Muchomora Czerwonego. Poleżały w pokoju na gazecie do środy. Wczoraj pozbyłem się blaszek i wsadziłem do piekarnika. Niestety temperatura się bardzo wahała-stary piekarnik. Mogło nawet czasami dojśc do 120 stopni C. Nawet nie wiem ile ale myśle, że koło 2 godzin były w tym piekarniku. Zjadłem najpierw jeden po jakimś czasie drugi większy. Nic kompletnie nic. Oprócz tego, że rano ciężko było podnieść głowe z łóżka mimo prawie 12 godzin snu. Snów niestety też nie było. Dzisiaj skoczyłem do lasu i przywiozłem troche kapeluszy. Włożyłem kilka do piekarnika. Dwa małe obrane ze skórki i bez blaszek do tego jeden większy tylko bez blaszek i jeden mniejszy cały kapelusz tylko bez nogi. Były tam od 17:30 do 20:30. Jeden mniejszy po około 1,5 godziny zjadłem bez blaszek i bez skórki nie był jeszcze wysuszony był wilgotny jak jadłem uwalniał się z niego sok. Ale nie wiem czy to nie przez to że jak zbierałem je dzisiaj to była na kepulaszach warstwa tak jakby lodu. Mniejsza o to w każdym razie mija godzina i znowu nic. Co mam zrobić ? Czy jest możliwe że te zebrane w listopadzie jak są już przymrozki tracą swoje właściwości ? Czy są błędy w przyrządzaniu ? Bo o ile wczoraj zawaliłem strasznie Tak dzisiaj cały czas pilnuje żeby temperatura w piekarniku nie przekroczyła 90 stopni a wiekszość czasu jest miedzy 60 a 80.
  • 413 / 26 / 0
Mi się wydaje że trzeba zjeść wszystko,nie być wybrednym.A w piekarniku powinny być ok.40min.
  • 560 / 9 / 0
całe nie wybrzydzać(bez nóżek :finger: )
Uwaga! Użytkownik Veramid nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
ODPOWIEDZ
Posty: 3662 • Strona 276 z 367
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.